1. Czy Kaddafi jest socjalistą? Czy kiedykolwiek był?
Socjaliści uważają, że ludzie powinni demokratycznie i kolektywnie kontrolować wszystkie aspekty swojego życia. Kaddafi rządzi Libią jako absolutny dyktator – będący całkowitym przeciwieństwem socjalizmu – przez ponad cztery dekady. Fakt, że nazywa on swój system polityczny demokracją bezpośrednią, jest równie istotny, jak fakt, że Niemcy Wschodnie zwykły nazywać siebie Demokracją Ludową lub że Pentagon nazywa siebie Departamentem Obrony.
Prawdą jest, że Libia, ze względu na swoje bogactwa w ropę naftową, ma stosunkowo wysoki wskaźnik rozwoju społecznego (HDI), będący miernikiem opracowanym przez ONZ, który uwzględnia dochody, umiejętność czytania i pisania oraz średnią długość życia. Ale to nie czyni go bardziej socjalistycznym, niż nawet wyższy wskaźnik HDI w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Katarze, Bahrajnie i Kuwejcie lub mniej więcej równoważny HDI w Arabii Saudyjskiej czyni którykolwiek z nich socjalistycznym.
2. Czy Kaddafi jest antyimperialistą? Czy kiedykolwiek był?
Kiedy w 1969 r. Kaddafi obalił króla Libii, decydenci amerykańscy uznali go za całkowicie antykomunistycznego i przydatnego bastionu przeciwko bardziej radykalnemu reżimowi. Na przykład wydał na egzekucję przywódców lewicowej próby zamachu stanu przeciwko proamerykańskiemu reżimowi w Sudanie i pomagał prozachodniemu Omanowi w jego wojnie przeciwko partyzantom zufarskim. „Myślę, że na początku byliśmy wobec niego w pewnym sensie euforyczni” – powiedział były sekretarz stanu William Rogers.
Jednak Kaddafi wkrótce popadł w konflikt z amerykańskimi koncernami naftowymi i rzucił wyzwanie innym imperialnym interesom w regionie, stając się głównym wrogiem rządu USA. Waszyngton oskarżył go o terroryzm – co było prawdą, choć na mniejszą skalę niż ten realizowany przez wspierany przez USA reżim w Salwadorze – i robił wszystko, co w jego mocy, aby podważyć jego rządy.
Następnie w 2003 roku Kaddafi zgodził się zakończyć swoje programy dotyczące broni masowego rażenia i wsparcia dla terroryzmu oraz zapłacić 1.5 miliarda dolarów na rozstrzygnięcie sprawy zamachu bombowego w Lockerbie w zamian za przywrócenie stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Następnie Kaddafi stał się bliskim partnerem Waszyngtonu w jego „wojnie z terroryzmem”. (Ibn al-Sheikh al-Libi, schwytany agent Al-Kaidy, który podczas tortur przekazał fałszywe informacje na temat irackiej broni masowego rażenia, został potajemnie odesłany do Libii przez CIA; kiedy został odkryty w libijskim więzieniu przez badacz praw człowieka, dla wygody popełnił samobójstwo.) W 2009 roku senatorowie McCain, Lieberman i Graham spotkali się z Kaddafim, chwaląc go jako „ważnego sojusznika” w „wojnie z terroryzmem” i obiecując pomóc jego siłom powietrznym w zabezpieczeniu dostawy 8 samoloty transportowe. Kaddafi nawiązał także szczególnie ciepłe stosunki z prawicowym premierem Włoch Silvio Berlusconim, włączając w to wspólne inwestycje w firmy rodzinne.
3. Czy Kaddafi nie jest socjalistą i antyimperialistą, ale postępowcem w świecie arabskim?
Przez lata Kaddafi udzielał wsparcia kilku postępowym walkom. Ale był także głównym zwolennikiem wielu najbardziej brutalnych i skorumpowanych dyktatorów w Afryce, a także morderczych powstańców, takich jak Charles Taylor z Liberii i Foday Sankoh z Sierra Leone. Kiedy Arabska Wiosna dotarła do Tunezji, Kaddafi oświadczył, że Ben Ali jest najlepszym przywódcą, jakiego Tunezyjczycy kiedykolwiek mogliby mieć.
Niektórych zrobiło na nim wrażenie fakt, że wszyscy ochroniarze Kaddafiego to kobiety, ale bardziej wymowny jest fakt, że jego reżim arbitralnie przetrzymuje kobiety w ośrodkach „resocjalizacji” za rzekome naruszenia kodeksów moralnych i zamyka je w zamknięciu na czas nieokreślony bez należytego procesu.
Rząd Libii powiedział Komitetowi ONZ ds. Położenia kresu dyskryminacji rasowej (CERD), że „Można kategorycznie stwierdzić, że w Libii nie ma żadnego rodzaju dyskryminacji rasowej”, ponieważ w Libii nie ma „wspólnot religijnych ani etnicznych zdefiniowanych na podstawie ich religii , rasa, język, płeć, kolor skóry lub przynależność polityczna”. CERD zauważył jednak dość rażącą „rozbieżność” między twierdzeniami Libii a „informacjami wskazującymi, że w kraju żyją populacje Amazigh, Tuaregów i Czarnej Afryki”. Daleki od daltonizmu Kaddafi współpracował z prawicowym rządem Berlusconiego we Włoszech w blokowaniu afrykańskich uchodźców z Europy, deklarując w Rzymie w 2010 roku: „jaka będzie reakcja białych i chrześcijańskich Europejczyków w obliczu napływu głodujących i ignoranckich Afrykanów… Nie wiemy, czy Europa pozostanie rozwiniętym i zjednoczonym kontynentem, czy też zostanie zniszczona, jak to miało miejsce w przypadku najazdów barbarzyńców”.
4. Czy krytycy sytuacji w zakresie praw człowieka Kaddafiego to tylko potężne państwa zachodnie?
Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka wskazał na „bezduszne lekceważenie praw i wolności Libijczyków, które naznaczyło prawie czterdziestoletni uścisk władzy przez obecnego władcę”.
W dniu 1 marca 2011 r. Zgromadzenie Ogólne przez aklamację zawiesiło Libię w członkostwie w Radzie Praw Człowieka ONZ, co było pierwszym krajem, który kiedykolwiek został zawieszony. Grupa Robocza ONZ ds. Wymuszonych lub Przymusowych Zaginięć wyraziła głębokie zaniepokojenie otrzymanymi zarzutami, według których w ciągu ostatnich kilku miesięcy w Libii doszło do setek wymuszonych zaginięć.
25 marca nowo działający Afrykański Trybunał Praw Człowieka i Ludów zażądał, aby Libia powstrzymała się od wszelkich działań, które mogłyby skutkować utratą życia lub integralności fizycznej osób.
Organizacja Konferencji Islamskiej potępiła nadmierne użycie siły przez rząd Libii wobec ludności cywilnej.
5. Kto jest opozycją wobec Kaddafiego w Libii?
Jak we wszystkich powstaniach mających miejsce w świecie arabskim, opozycja w Libii ma bardzo szerokie podłoże. Obejmuje studentów, działaczy na rzecz praw człowieka, islamskich fundamentalistów, elementy plemienne, osoby pracujące o niskich dochodach, zamożnych prawników, lekarzy, inżynierów itp., niektórych drobnych przedsiębiorców, a nawet niektórych posiadających duże udziały w nieruchomościach, a także uciekających członków rządu , w tym niektórzy, którzy złożyli rezygnację w wyniku oburzenia atakami Kaddafiego na ludność cywilną i inni próbujący ratować swoją skórę.
Poszczególne elementy opozycji różnią się w wielu kwestiach, ale łączy je przekonanie, że Kaddafi musi odejść i że naród libijski ma prawo do jakiegoś demokratycznego społeczeństwa. Ich program dąży do państwa burżuazyjno-demokratycznego z regularnymi wyborami, wolnościami obywatelskimi, prawami kobiet i wolnością religijną.
Wydaje się, że w opozycji nie ma znaczącej obecności lewicy. A Libia odzwierciedlająca poglądy swojego narodu z pewnością miałaby znaczące wpływy islamskie. Ale Libia z możliwością demokratycznej kontestacji pozwoliłaby na odbudowę lewicy, co było niemożliwe za Kaddafiego.
Im bardziej opozycja uzależni się od środków militarnych, tym większy wpływ zyskają ci w jej szeregach, którzy posiadają umiejętności wojskowe, czyli żołnierze dezerterujący, mający doświadczenie w walce w Iraku czy Afganistanie czy powiązani z byłymi grupami paramilitarnymi. Im bardziej opozycja stanie się zależna od mocarstw zachodnich, tym większy wpływ zyskają osoby mające powiązania z tymi mocarstwami i poglądy z nimi zgodne.
6. Jaka jest rola Al-Kaidy i innych islamskich fundamentalistów w opozycji?
Nikt nie wie. Z pewnością zaangażowana jest część tych pierwszych i więcej tych drugich, i mogą oni stanowić większą część osób z doświadczeniem wojskowym. Znaczące jest jednak to, że rząd USA – który, jak można założyć, byłby szczególnie czujny, aby uniknąć wzmocnienia Al-Kaidy – nie uważa tego za główne zmartwienie.
Urzędnicy amerykańscy uważają, że w Libii jest stosunkowo niewielka liczba bojowników islamistycznych, a ich rola jest ograniczona. (Tak, Waszyngton z radością wykorzystywał w przeszłości islamskich fundamentalistów przeciwko postępowcom lub Związkowi Radzieckiemu, ale współpraca USA z Kaddafim w ostatnich latach w „wojnie z terroryzmem” wskazuje, którego z nich amerykańscy decydenci uważają za większe zło).
7. Czy opozycja przeprowadziła pogromy wobec afrykańskich imigrantów w Libii?
Pojawiły się wiarygodne doniesienia o poważnych nadużyciach na obszarach przetrzymywanych przez opozycję wobec pracowników z Afryki Subsaharyjskiej, fałszywie oskarżonych o bycie najemnikami zwerbowanymi przez Kadaffiego, oraz o zabójstwa dokonane przez opozycję jeńców wojennych podejrzanych o bycie najemnikami.
Według Na'eem Jeenah, dyrektor wykonawczej Centrum Afro-Middle East w Johannesburgu w Republice Południowej Afryki: „Z pewnością Kadaffi wykorzystywał w przeszłości najemników z innych części Afryki i według naszych informacji niektórzy z nich prawdopodobnie zaangażowany w obecną sytuację po stronie Kadaffiego.” Ale to oczywiście nie usprawiedliwia złego traktowania zagranicznych pracowników lub więźniów.
Historia wszechobecnego rasizmu wobec Czarnych w Libii jest długa i takie postawy bez wątpienia są obecne wśród opozycji. Rząd Kadaffiego przyczynił się do szerzenia tych wstecznych poglądów. W 2000 roku urzędnicy rządowi oskarżyli afrykańskich pracowników migrujących o rosnącą przestępczość, choroby i handel narkotykami, a dziesiątki tych pracowników zginęło na ulicach. „Zdecydowana większość” migrantów, z którymi rozmawiała Human Rights Watch, zgłosiła, że „była świadkiem lub doświadczyła molestowania fizycznego lub przemocy… często przy niewielkiej interwencji policji”, a czasem także przez policję.
Należy jednoznacznie potępić rasizm i dyskryminację rasową, podobnie jak złe traktowanie więźniów. Nie ma jednak podstaw, aby twierdzić, że doniesienia o złym traktowaniu odzwierciedlają istotę opozycji. Początkowe doniesienia o zabójstwach nie zostały powtórzone, Tymczasowa Rada Narodowa rebeliantów wydała oświadczenie, w którym obiecała poszanowanie praw mniejszości religijnych i etnicznych, a także pojawiło się wideo przedstawiające członków opozycji chroniących rzekomego schwytanego najemnika przed molestowaniem.
8. Jakie są ogólne cele polityki zagranicznej USA? Czy moralność jest istotnym celem amerykańskiej polityki zagranicznej?
W przemówieniu prezydenta Obamy na temat Libii wyraził się o tym całkiem otwarcie. Nie możemy interweniować wszędzie tam, gdzie panuje niesprawiedliwość lub nawet groźba masakry i nie powinniśmy – powiedział opinii publicznej. Gdzie zatem powinniśmy wykorzystać nasze aktywa? Tam, gdzie w grę wchodzą nasze „interesy i wartości”, zadecydował. A dwa zdania później uzasadnienie listu figowego, które kojarzy się ze słowem „wartości”, zniknęło, gdy stwierdził, że „musimy zawsze mierzyć nasze interesy w stosunku do potrzeby działania”.
Zatem co najwyżej „wartości” – które retorycznie sugerują wolność, godność itp., ale technicznie rzecz biorąc, w języku rządowym zazwyczaj oznaczają otwarte rynki, własność prywatną itp. – pojawiają się dopiero po ustaleniu, że „nasze interesy” uzasadniać działania.
Ale do kogo odnosi się słowo „nasz”? I co należy rozumieć przez „zainteresowania”.
Polityka zagraniczna USA realizuje międzynarodowe interesy USA. Nie są to jednak interesy społeczeństwa USA, a znacznie mniej szanowane cele, takie jak sprawiedliwość, legalność czy wolność. Zamiast tego międzynarodowe interesy Stanów Zjednoczonych są interesami amerykańskich elit, co oznacza klasę właścicieli nieruchomości oraz różnych decydentów politycznych i inne bogate, posiadające władzę sektory.
Ale jakie są te elitarne interesy, które wypływają ze struktury amerykańskiego przemysłu i polityki? „Naszym interesem” jest to, aby polityka zagraniczna USA maksymalizowała zyski amerykańskich korporacji oraz wpływ USA na wydarzenia na świecie.
Ten ogólny cel jest powiązany z charakterem i zachowaniem ludzi, którzy odnoszą sukcesy na elitarnych stanowiskach – i dotyczy to nie tylko osób sprawujących stanowiska rządowe, ale także kluczowych ról w mediach. Jednakże, nawet jeśli cel ten nie przeniknął osobistych sposobów myślenia i preferencji elitarnych aktorów, jest on wymuszony przez konkurencyjne i inne strukturalne cechy biznesu i kształtowania polityki: ci, którzy nie realizują „naszych interesów”, są usuwani.
Zarówno prezydenci, jak i eksperci twierdzą oczywiście, że „nasze interesy” są humanitarne i troskliwe – ponieważ twierdzenie tak pomaga uzyskać poparcie dla realizacji brudnych interesów. Nie różni się to jednak od sytuacji innych mocarstw imperialnych, które twierdzą, że ich interesy są humanitarne, w tym nawet najbardziej bezczelnych rzeźników i bandytów.
Ostatecznie decydenci w USA zwracają uwagę na powszechny i międzynarodowy sprzeciw tylko w takim zakresie, w jakim którykolwiek z nich może zagrozić przyszłym celom elit. Zyski i władza przewyższają wszystkie inne obawy. Humanitaryzm pojawia się jedynie jako racjonalizacja, a czasami stycznie, gdy jest zgodny z dominującymi celami.
9. Jakie były bardziej szczegółowe ogólne cele Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej?
Region jest bogaty w ropę naftową, która jest źródłem energii i smarem dla międzynarodowego handlu i transportu, zarówno prywatnego, jak i wojskowego. Dlatego też głównym celem na tym obszarze jest eksploatacja, a jeszcze bardziej kontrola rozprzestrzeniania się ropy. Wiemy, że taki jest cel w regionie nie tylko dlatego, że odpowiada on logice i naszemu rozumieniu zaangażowanych instytucji i aktorów, czy też dlatego, że jest całkowicie oczywisty na podstawie działań USA prowadzonych przez dziesięciolecia, ale także dlatego, że przyznaje to polityka USA: Departament Stanu stwierdził w 1945 r., że ropa na Bliskim Wschodzie jest „niezwykłym źródłem siły strategicznej i jedną z największych nagród materialnych w historii świata”.
Przyjazne dyktatury są mile widziane. Hillary Clinton na długo przed ostatnimi wydarzeniami opisała nadzieje USA związane z Libią: „Jestem bardzo zadowolony, że mogę powitać ministra Kadaffiego [syna] tutaj, w Departamencie Stanu. Głęboko cenimy stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Libią. Mamy wiele możliwości pogłębienia i poszerzenia naszej współpracy. Nie mogę się doczekać dalszego rozwoju tej relacji”. I rzeczywiście, od 2003 roku stosunki są niezaprzeczalnie ciepłe i przytulne.
Oczywiście można by wskazać także inne miejsca w regionie, np. Mubaraka w Egipcie, saudyjską rodzinę królewską itd., aby przekonać się, jak nasze rzekome i szeroko głoszone impulsy humanitarne są sprawiedliwe w porównaniu z przeciwnymi implikacjami „naszych interesów”. W typowych czasach wsparcie USA dla dyktatorów, a nawet królów jest uważane za mądre, rozważne, a nawet moralne, ponieważ sprzeciwia się „naszemu” programowi zysku i władzy, który w regionie w dużej mierze oznacza kontrolowanie dostępu do ropy i wspieranie leżących na pozycji reżimów chcących dalej nasze interesy.
10. Jakie są obecnie najbardziej prawdopodobne konkretne cele USA w Libii? Dlaczego USA interweniowały?
Niedawne wydarzenia na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej nie były przewidziane ani oczekiwane przez państwa zachodnie ani żadne inne, chociaż są one niezwykle ważne dla państw zachodnich i wszystkich innych.
Obawy Waszyngtonu dotyczące tak zwanej Arabskiej Wiosny dotyczą dostępu do ropy i dominacji. Warunki życia codziennego mieszkańców regionu są po prostu nieistotne. Jako dowód zauważamy, że Stany Zjednoczone rutynowo wspierały wszelkiego rodzaju przerażające reżimy tam i gdzie indziej, nie troszcząc się o uciśnioną ludność. Na przykład administracja Obamy kontynuuje trwające od kilkudziesięciu lat bliskie stosunki USA z niezwykle represyjną saudyjską rodziną królewską. Waszyngton potępił Mubaraka dopiero wtedy, gdy nie mógł już utrzymać się przy władzy, próbując wkraść się w gusta swoich następców, ignorując wsparcie udzielane mu przez dziesięciolecia. To samo dotyczy wsparcia USA dla Kaddafiego. Rzeczywiście, Obama będzie kontynuował niezmienione stosunki z Mubarakiem i Kaddafim, a nie tylko z saudyjską rodziną królewską, ale ze względu na ostatnie nieoczekiwane, niezaproszone i – dla Waszyngtonu – niepożądane wydarzenia.
Jednak w całym świecie arabskim zaczęły wybuchać bunty, które zagroziły interesom USA. Zgodnie z bardziej ogólnym podejściem do polityki USA, gdy tylko sytuacja stała się oczywista, priorytet Waszyngtonu, jak można było przewidzieć, przesunął się na łagodzenie niebezpieczeństw związanych z powstaniami arabskimi lub, jeśli to możliwe, skierowanie ich na ścieżki przynoszące korzyści amerykańskiej potędze i zyskom.
Wymagało to różnych wyborów w różnych miejscach. W Egipcie Stany Zjednoczone w zasadzie musiały się przyglądać, a teraz Stany Zjednoczone niewątpliwie pracują, niewątpliwie dwukrotnie, nad próbą nakłonienia do nowego rządu egipskich aktorów przyjaznych amerykańskim interesom korporacyjnym.
W Bahrajnie oznaczało to akceptację represyjnej interwencji Królestwa Arabii Saudyjskiej w celu zapobieżenia niebezpiecznemu sprzeciwowi ze względu na ogromne koszty braku utrzymania tam wpływów, w tym możliwą utratę możliwości zakwaterowania Piątej Floty.
W Libii, biorąc pod uwagę niestabilność Kaddafiego i dużą opozycję, a także biorąc pod uwagę niebezpieczeństwo masakry, za którą obwiniają Stany Zjednoczone, popchnięto Stany Zjednoczone do podjęcia działań. Wbrew preferowanemu programowi dla tego obszaru, jakim była stabilna uległość narzucona przez reżimy autorytarne, w tym Kaddafiego, Stany Zjednoczone musiały zatem utożsamić się z tym przewrotem, ryzykując nawet większą niestabilność.
Należy zauważyć, że dla decydentów w USA nie liczyła się liczba zabitych Libijczyków, gdyby Kaddafi wkroczył do Bengazi, tak jak miałoby to znaczenie dla humanitarysty, lecz koszt oskarżenia o ignorowanie libijskich próśb o pomoc, a także wpływ na Europę zalewu imigrantów, do obu obaw bezczelnie przyznał sam Obama, mówiąc: „Wiedzieliśmy, że jeśli poczekamy jeszcze jeden dzień, Benghazi – miasto prawie wielkości Charlotte – może doświadczyć masakry, która odbiłaby się echem w całym regionie i splamił sumienie świata…. Dopuszczenie do tego nie leżało w naszym interesie narodowym… Masakra wypędziłaby tysiące dodatkowych uchodźców przez granice Libii”.
Nie można mieć pewności co do bliższych, szczegółowych celów krótkoterminowych w Libii, ale ogólne cele nadrzędne wydają się całkiem oczywiste. Wydarzenia te zagrażają interesom Stanów Zjednoczonych, dlatego decydenci starają się opracować rozwiązania, które zminimalizują to zagrożenie, a jeśli to możliwe, nawet przyniosą nowe korzyści. Zapewniając wsparcie wojskowe, broń i wszystko, co Waszyngton może zaoferować bez narażania się na ryzyko cofnięcia tego, co próbuje chronić – czyli zysków i władzy Stanów Zjednoczonych – Stany Zjednoczone mają nadzieję skończyć z nowym rządem, na którego czele stoją proamerykańskie sektory oraz osoby fizyczne przy minimalnym zakłóceniu interesów USA w regionie.
11. Jaka jest rola CIA w opozycji?
Biorąc pod uwagę, że USA mają na celu zapewnienie, że pokryzysowe wyniki będą jak najbardziej pozytywne dla amerykańskiej dominacji w regionie, przy zerowym poszanowaniu dobra Libijczyków, możemy z dużym prawdopodobieństwem wywnioskować rolę CIA w Libii, która będzie polegać na wykonaniu określonego zadania zakres działań taktycznych, być może obejmujących zabójstwa lub inne działania z użyciem przemocy, ale głównie w celu gromadzenia informacji oraz tworzenia więzi osobistych i roboczych, a zwłaszcza rozwijania kontaktów z potencjalnymi nowymi urzędnikami rządowymi i wpływowymi podmiotami w społeczeństwie libijskim. Prawdopodobnie pomogą także w celowaniu ataków powietrznych.
Nie ulega wątpliwości, że CIA jeszcze przed powstaniem miała kontakty wśród dysydentów i jeszcze większą liczbę kontaktów z rządem Kaddafiego. Nie oznacza to, że opozycję można postrzegać jako pionek CIA, tak samo jak nie oznacza to, że rząd Kaddafiego, który od 2003 roku blisko współpracował z CIA, był lub jest pionkiem CIA. Jeszcze bardziej nie do utrzymania jest twierdzenie, że powstanie ludowe przeciwko Kaddafiemu było spiskiem CIA. Truizmem jest to, że CIA będzie starała się uzyskać jak najlepsze wyniki dla elit amerykańskich. To, czy odniesie sukces, czy porażkę, zależy od wielu zmiennych, w tym od świadomego sprzeciwu.
12. Dlaczego w ogóle powinniśmy sprzeciwiać się ingerencji mocarstw zachodnich w sprawy innych państw?
Istnieje wiele powodów, aby odrzucić zagraniczną interwencję.
Ludzie powinni mieć możliwość decydowania o swoich własnych sprawach bez interwencji z zewnątrz. Działanie narodu realizującego własne interesy rozwija jego zdolność do samostanowienia w sposób, w jaki nie jest w stanie tego zrobić nawet (nieprawdopodobnie) humanitarna interwencja z zewnątrz.
Jeśli interwencja zewnętrzna ma charakter wojskowy, nawet jeśli jest nieprawdopodobnie dobrze zamierzona, może podważyć możliwości pokojowego rozwiązania. A działania militarne (czy to wewnętrzne, czy zewnętrzne) zwykle wzmacniają rękę tych, którzy dysponują środkami wojskowymi, a nie tych, którzy mają najlepsze wartości. Ale przede wszystkim, nawet mając początkowo nieprawdopodobnie dobre intencje, osoby z zewnątrz będą prawie zawsze działać tak, aby wspierać własne interesy, a w najlepszym przypadku jedynie drugorzędne interesy osób będących ofiarami.
Bardziej typowo, gdy osoby z zewnątrz w oczywisty sposób działają we własnym interesie, jak w przypadku Stanów Zjednoczonych, będą próbowały kontrolować wydarzenia dla własnych celów, a nie dla celów humanitarnych. Interwencja będzie zazwyczaj zapewniać podmiotom z zewnątrz większy wpływ na rozwój wewnętrzny, umożliwiając podmiotom z zewnątrz obalenie potencjalnych, długoterminowych, postępowych wyników. Osoby z zewnątrz, zwłaszcza te z imperialną historią, często będą wywoływać skrajną wrogość nacjonalistyczną, przewyższającą wszelkie inne, bardziej pozytywne skutki. Interwencje, nawet jeśli w konkretnym przypadku są przydatne, mogą stanowić precedens dla innych, niekoniecznie wartościowych interwencji i mogą rozluźnić ogólne ograniczenia wobec interwencji. Rozważmy przykład: Czy policja powinna przeprowadzać przeszukanie bez nakazu, nawet jeśli wie, że przyniesie to pozytywne korzyści społeczne? Takie postępowanie ułatwi jednak przeszukania bez nakazu w przypadku szkód społecznych i dlatego opowiadamy się za ogólną zasadą zakazującą przeszukań bez nakazu.
Ponadto interwencje zewnętrzne często wzmocnią rękę obcych (chyba że utkną straszliwie w grzęźnie, jak stało się ze Stanami Zjednoczonymi w Wietnamie i Iraku lub Związkiem Radzieckim w Afganistanie), zwiększając ich możliwości w zakresie przyszłych nieuzasadnionych interwencji gdzie indziej.
13. Czy sprzeciw wobec zachodniej interwencji powinien być zasadą absolutną, a jeśli nie, to jakie wytyczne należy stosować w przypadku wyjątków.
Nawet mądre zasady absolutne często załamują się w skrajnych przypadkach, szczególnie gdy same zasady wywodzą się z rozważań kontekstowych. Na przykład, gdy w grę wchodzi duża liczba istnień ludzkich, interwencja może być uzasadniona, ale tylko wtedy, gdy korzyści przewyższają pełne koszty interwencji, zarówno w sytuacji bezpośredniej, jak i szerzej w kontekście złych precedensów.
Różne formy i stopnie interwencji będą prawdopodobnie wiązać się z różnymi prawdopodobnymi kosztami i możliwymi korzyściami, zatem wytyczne dotyczące tych rzadkich przypadków, w których należy odrzucić domniemanie przeciwko zagranicznej interwencji, obejmują: zminimalizowanie skali interwencji, zminimalizowanie stopnia wpływu i kontroli przyznanej zagranicznych interwenientów i w miarę możliwości ograniczać zakres, w jakim interwenienci mogą działać według własnego uznania.
14. Czy w przypadku Libii zastosowano wyjątek od argumentu przeciwko interwencji?
Siły Kaddafiego znajdowały się na obrzeżach Benghazi, bastionu opozycji liczącego około 700,000 XNUMX ludzi. Jego jednostki wojskowe wielokrotnie stosowały śmiercionośną przemoc – w tym siły powietrzne – wobec nieuzbrojonych demonstrantów. Kaddafi nie próbował argumentować, że zabójstwa były dziełem nadgorliwych podwładnych; raczej oświadczył, że nie zrobił nic, czego Izrael nie zrobiłby w Gazie – może to prawda, ale nie oznacza to uniewinnienia dla kogokolwiek, komu zależy na sprawiedliwości. Kaddafi oświadczył również, że każdy, kto go nie kocha, nie zasługuje na życie i że będzie ścigał swoich przeciwników od domu do domu; „Nie będzie litości. Nasze wojska przybędą dziś wieczorem do Bengazi”.
Oczywiście nie wiadomo, co by się stało, gdyby siły Kaddafiego zajęły Bengazi. Ale perspektywa większego okrucieństwa była całkowicie prawdopodobna.
Libijska opozycja domagała się wprowadzenia strefy zakazu lotów, odrzucając jednocześnie wszelkie zagraniczne oddziały lądowe. Wydawało się, że ograniczona akcja wojskowa, która ogłosiła strefę zakazu lotów i trzymała czołgi z dala od Bengazi, mogłaby uratować wiele istnień ludzkich bez ponoszenia zbyt wielu negatywnych konsekwencji interwencji. Brak sił lądowych utrudniłby osobom z zewnątrz kontrolowanie sytuacji. Dobrze określona i ograniczona akcja wojskowa nie dałaby obcym mocarstwom możliwości podejmowania kluczowych decyzji, nie byłaby wystarczająco długa, aby wywołać reakcję nacjonalistyczną, i spowodowałaby minimalne szkody uboczne.
15. Czy istniały inne sposoby, aby 17 marca zapobiec masakrze w Benghazi?
Zaproponowano kilka alternatyw, aby zapobiec masakrze w Bengazi. Wszyscy mieli swoje problemy.
* Spokojna osada. Gdyby siły Kaddafiego wstrzymały natarcie przed dotarciem do Beghazi, rozmowy i mediacje mogłyby umożliwić rozwiązanie bez uciekania się do zagranicznych działań wojskowych. Kiedy jednak reżim Kaddafiego zadeklarował swoje poparcie dla zawieszenia broni, a mimo to nadal popychał swoją kolumnę pancerną w kierunku Benghazi, rozmowy nie były w stanie rozwiązać pilnej sytuacji.
* Uzbrój opozycję. Zbrojenie rebeliantów często zapewnia mniejszy wpływ osobom z zewnątrz i wywołuje mniej nacjonalistycznych reakcji niż bezpośredni udział zagranicznych sił zbrojnych. Fakt, że uzbrojenie rebeliantów zapewnia w przyszłości mniejszą kontrolę nad rebeliantami i ich bronią, jest jednym z powodów, dla których główne mocarstwa często niechętnie stosują takie podejście. Jest to oczywiście nadal forma interwencji i istnieje możliwość, że osoba z zewnątrz będąca jedynym dostawcą broni może uzyskać zdecydowaną kontrolę poprzez odkręcanie i odkręcanie kurka broni. Niemniej jednak opcja ta nie była odpowiednia, aby zaradzić nieuchronnemu upadkowi Bengazi. Zdobycie broni i nauczenie się, jak się nią posługiwać, wymaga czasu i nie mogłoby przynieść natychmiastowych efektów.
* Wyślij jakieś siły pokojowe – ONZ, Ligę Arabską, Egipt – aby chronić ludność cywilną. Jest to szybsze niż uzbrojenie rebeliantów, ale wolniejsze niż naloty i jeśli nie zacznie się dużo wcześniej, nie będzie wystarczająco szybkie dla Bengazi. Istnieje również niebezpieczeństwo, że siły pokojowe mogą realizować interesy różnych osób z zewnątrz i stąpając po ziemi będą lepiej usytuowane do kontrolowania wydarzeń.
* Wytrwaj w walce bez przemocy. Doświadczenie walki bez przemocy, nawet w obliczu bezwzględnych dyktatorów, często pokazało, że można dzięki niej osiągnąć zmianę społeczną mniejszym kosztem ludzkim niż walka zbrojna. Nie jest jasne, czy możliwość ta została w Libii wykluczona z powodu działań Kaddafiego, czy też z powodu błędnych wyborów opozycji. Tak czy inaczej, mogło to nie mieć znaczenia dla mieszkańców Bengazi 17 marca.
16. Jak oceniasz Rezolucję SC ONZ nr 1973?
Gdyby istniała rezolucja ONZ ściśle dostosowana do bezpośredniego zagrożenia masakrą i starannie ograniczona, aby uniknąć oddania spraw w ręce wiodących mocarstw zachodnich, rzeczywiście mógłby to być wyjątek od zwykłych argumentów przeciwko interwencji.
Jednakże uchwała z 1973 r. nie była wcale ograniczona. Odpowiednio upoważnił do podjęcia działań mających na celu ochronę ludności cywilnej i wykluczył obcą okupację. Pozostawił jednak definicję tych rzeczy całkowicie państwom, które zobowiązały się do podjęcia „wszelkich niezbędnych środków”. I choć przewidywał, że interweniujące państwa muszą składać Sekretarzowi Generalnemu sprawozdania na temat podejmowanych działań i „ściśle z nim koordynować”, nie zapewniał żadnych realnych mechanizmów, które by to umożliwiały.
Rozważ kilka podjętych decyzji:
* Czy ustanawiając strefę zakazu lotów, należy uderzyć w setki celów w całym kraju? W Bośni istniała narzucona przez ONZ strefa zakazu lotów, w której nie atakowano zapobiegawczo samolotów ani obiektów przeciwlotniczych. W ten sposób możliwe jest ustanowienie strefy zakazu lotów bez uprzedniego przeprowadzania wielokrotnych ataków. Czy było to możliwe lub wskazane w przypadku Libii? Jest to dyskusyjne, ale dlaczego decyzję o tym należy pozostawić rządowi USA? (Przypuszczalnie dla amerykańskich pilotów bezpieczniejsze jest wykonywanie obowiązków zakazu lotów po tym, jak 120 Tomahawków trafiło w cele, ale dla libijskich cywilów w Trypolisie bezpieczniejsze może być wstrzymanie Tomahawków, chyba że i do czasu wystrzelenia broni przeciwlotniczej.)
* Dokonano ataków na obiekty dowodzenia i kontroli rządu libijskiego, w tym na kwaterę główną, w której mógł przebywać Kaddafi. (Przypomnijmy, że w 1986 roku Stany Zjednoczone zbombardowały koszary Kaddafiego w Trypolisie i Bengazi, uzasadniając to tym, że były to centra dowodzenia i kontroli terroryzmu). Być może można wysunąć argument, że zamordowanie przywódcy jest uzasadnione, jeśli spowoduje to uratować dużą liczbę istnień ludzkich. Ale czy naprawdę jest to rodzaj decyzji, którą należy pozostawić Londynowi, Paryżowi i Waszyngtonowi?
Co najgorsze, uchwała nie określa, kiedy należy zakończyć działania wojskowe. Decyzja w tym zakresie najwyraźniej należy do organów interweniujących.
Zatem naszym zdaniem uchwała z 1973 r. nie była uchwałą ograniczoną i ukierunkowaną, która mogłaby być uzasadniona w celu zapobieżenia rzezi w Bengazi.
17. Czy Stany Zjednoczone i ich sojusznicy przestrzegali litery i ducha Rezolucji 1973?
Mimo że uchwała nr 1973 nie zapewniała wystarczającej kontroli działań osób podejmujących „wszelkie niezbędne środki” w celu ochrony ludności cywilnej, zawierała pewne ograniczenia, które zostały naruszone. Kilka krajów, które poparły uchwałę w Radzie Bezpieczeństwa, oświadczyło, że uważa sposób jej realizacji za wykraczający poza postanowienia rezolucji.
Tak więc na przykład trafienie w czołgi, które miały włamać się do Bengazi, można było uzasadnić ratowaniem ludności cywilnej, trafieniem w wycofujące się czołgi lub uderzeniem w siły rządu libijskiego w Syrcie, jednym z niewielu miejsc, w których Kaddafi miał znaczące wsparcie, nie miało wiele wspólnego zrobić z ochroną ludności cywilnej przed nieuchronną masakrą.
18. Czy ktoś może opowiadać się za strefą zakazu lotów i związanymi z nią bombardowaniami, a jednocześnie być zagorzałym zwolennikiem narodowego samostanowienia i zagorzałym przeciwnikiem imperializmu we wszystkich jego postaciach?
Tak. Można w pełni zrozumieć bardziej rażące militarne, a także bardziej subtelne manipulacyjne niebezpieczeństwa związane z zaangażowaniem USA w Libię, a także precedens w szerszym kontekście, ale nadal uważa, że odrzucenie polityki zakazu lotów i dodatkowej obrony dla ludności cywilnej oznaczałoby: lub nadal oznaczałoby masakrę katastrofalną nie tylko dla napadniętych, ale także dla kierunku Libii i regionu.
Wierząc w te implikacje, można by powiedzieć, że nie mogę znieść polityki zagranicznej USA w tym czy innym przypadku ze względu na jej wyraźnie imperialne priorytety i oczywiście będę ciężko pracować, aby złagodzić i odwrócić problemy powstałe w wyniku tych priorytetów, ale muszą jednak wspierać zakaz lotów i działania towarzyszące, ponieważ koszty braku zakazu lotów byłyby większe.
Taka osoba myśli jasno i kieruje się szlachetnymi i wartościowymi wartościami, niezależnie od tego, czy jej ocena prawdopodobnych konsekwencji jest prawidłowa, czy nie.
19. I odwrotnie, czy ktoś mógł sprzeciwić się strefie zakazu lotów i jednocześnie troszczyć się o dobro Libijczyków?
Tak. Można w pełni zrozumieć straszliwe konsekwencje użycia przez Kaddafiego jego zaawansowanego uzbrojenia, nie będąc powstrzymywanym przez siłę zewnętrzną, i mieć dość rzezi, jaka by tego wynikła, mimo to mieć poczucie, że siła zewnętrzna z dużym prawdopodobieństwem przekształci się w jeszcze większą rzeź, a także imponującą nie ma szans na nieskorumpowane zwycięstwo opozycji, że musiał się jej przeciwstawić.
Taka osoba myśli jasno i kieruje się szlachetnymi i wartościowymi wartościami, niezależnie od tego, czy jej ocena prawdopodobnych konsekwencji jest prawidłowa, czy nie.
20. OK, jaki pogląd wyznałeś?
Nie odrzuciliśmy od razu idei strefy zakazu lotów ani nawet strefy zakazu lotów plus strefy zakazu jazdy wokół Bengazi. Niebezpieczeństwo było realne, a ryzyko humanitarne znaczne. Jednak odpowiedź musiała zminimalizować związane z tym koszty poprzez ostrożne ograniczenie swobody Stanów Zjednoczonych i innych mocarstw zachodnich oraz ograniczenie skali i czasu trwania akcji. Tak ograniczona i ograniczona, że strefa zakazu lotów mogłaby uratować wiele istnień ludzkich bez nadmiernych negatywnych konsekwencji.
Rezolucja 1973 była jednak zbyt otwarta. Dobro, jakie można uzyskać w wyniku zapobieżenia masakrze, prawdopodobnie przewyższyłyby ujemne koszty powiększonej interwencji — w Libii (śmierć ludności cywilnej w wyniku szkód ubocznych, osłabienie niezależności opozycji, zachęcanie do przejścia od walki politycznej do walki militarnej, nadanie Kaddafiemu wizerunku nacjonalistycznego) i nie tylko (ułatwienie interwencji mocarstw imperialnych w przyszłości).
Stwierdziliśmy jednak, że sytuacja jest bardzo trudna i doceniamy, że przeciwne poglądy mogą być spójne z naszymi wartościami. Nie wiemy i nie możemy wiedzieć, jaka skala masakry miałaby miejsce, gdyby nie Rezolucja 1973. Nie wiemy, na ile skuteczna byłaby bardziej restrykcyjna uchwała. Nie wiemy, w jakim stopniu międzynarodowe oburzenie może i będzie powstrzymywać interwencję. Nie wiemy, ile szkód wyrządzi ta interwencja, z ograniczeniami i bez nich. Oceny historyczne są trudne.
Nie uważamy, że ma sens wskazywanie palcami w którąkolwiek stronę, ponieważ takie zachowanie przynosi efekt przeciwny do zamierzonego, a także dlatego, że w tym przypadku ogólne wnioski, jakie należy wyciągnąć, w rzeczywistości mają niewiele wspólnego z bliższym określeniem dobra i zła dla Libii – co oznacza dosłownie jest wyjątkowy w przypadku Libii – ale zamiast tego dotyczy sposobu myślenia o problemach i sposobów nawiązywania relacji z innymi, gdy już ktoś ma swój pogląd.
21. Co obie strony tej debaty mogłyby zgodzić się na dalsze działania?
Pomimo różnic w kwestii strefy zakazu lotów obie strony są zgodne w kilku kluczowych kwestiach.
Żaden z nich nie wspiera Kaddafiego i obaj popierają arabską rewolucję.
Obie strony zgadzają się również, że istnieją bardzo mocne ogólne argumenty przeciwko zagranicznej interwencji. Chociaż obie strony nie zgadzają się co do tego, czy pilność zapobieżenia masakrze przeważa w tym przypadku nad negatywnymi kosztami, obie strony zgadzają się, że ujemne koszty nie przeważają w przypadku pomocy jednej ze stron w wojnie domowej, niezależnie od tego, jak wartościowa jest ona w pokonaniu jej przeciwników . Dlatego obie strony sprzeciwiają się trwającym bombardowaniom prowadzonym w imieniu rebeliantów, zwłaszcza gdy rebelianci przystępują do ofensywy.
Obie strony zgadzają się również, że motywami Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji jest geopolityczny interes własny, a nie humanitaryzm, i że konieczne jest utrudnianie im i, miejmy nadzieję, uniemożliwianie im wywracania lub zakłócania wydarzeń na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej do własnych celów.
Oczywiście obie strony zgadzają się na przeciwstawienie się amerykańskim lub jakimkolwiek innym zagranicznym bazom wojskowym w Libii. Ich zgoda może jednak wykraczać poza to i wymagać, aby w wyniku interwencji nie doszło do żadnego finansowego, politycznego ani militarnego wywyższenia Waszyngtonu ani innych interwenientów.
W innych dziedzinach logika jest raczej elementarna. Weźmy pod uwagę wykonawcę testamentu, któremu powierzono zarządzanie funduszem w imieniu ofiary potrzebującej pomocy. Jeżeli wykonawca wyroku miałby podejmować decyzje w oparciu o maksymalizację własnego dochodu, byłoby to wyraźnie nieetyczne i ujawniłoby jako całkowicie fałszywe wszelkie twierdzenia wykonawcy, że działa w najlepszym interesie ofiary. Zasady etyczne wykluczają takie wzbogacanie się.
W tłumaczeniu na Libię możemy nalegać na tę samą zasadę etyczną: żadna osoba z zewnątrz nie powinna odnosić korzyści z rzekomej interwencji humanitarnej. Dlatego powinniśmy żądać, aby Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja – i ktokolwiek inny się w to zaangażuje – wyrzekły się jakichkolwiek korzyści finansowych, politycznych lub wojskowych wynikających z interwencji.
To żądanie „Libia dla Libijczyków, a nie obcych” mogłoby pobudzić ruchy sprzeciwiające się rozszerzeniu interwencji wojskowej i pragnące zapobiec okupacji do przyjęcia znacznie bardziej radykalnego stanowiska wobec Libii, które ustanowiłoby również precedensy mające wpływ na wydarzenia na całym świecie, chociaż byłoby to podnieść kwestie humanitarne do rangi najważniejszej.
22. W jaki sposób typowo antyinterwencjonistyczni i antywojenni działacze, którzy drastycznie nie zgadzali się co do wspierania lub niepopierania początkowej interwencji w Libii, mogą skutecznie współpracować?
Ci, którzy podzielają sprzeciw wobec imperializmu i arabskich dyktatorów, w tym Kaddafiego, mogą współpracować w wielu kwestiach, co do których są zgodni.
W sporze dotyczącym zakazu lotów nie ma nic, co wykluczałoby istnienie ruchu, w którym istnieją odmienne poglądy, przynajmniej dla wszystkich tych, którzy chcą pomóc Libijczykom i powstrzymać USA. Powinno to być oczywiste i rzeczywiście, jeśli nie zgadzają się co do trudnych ocen kontekstowych sugerowałoby niezdolność do współpracy w ramach nadrzędnego ruchu, bylibyśmy skazani na zagładę. Jest nie tylko możliwe, ale nieuniknione, że każdy masowy ruch antywojenny, ruch pokojowy lub jakikolwiek ruch na rzecz sprawiedliwości będzie zawierał wiele różnych idei i priorytetów wśród swoich uczestników w szerszych ramach porozumienia.
Oczywiście należy energicznie przedyskutować różne punkty widzenia na temat początkowej strefy zakazu lotów. Nie oznacza to jednak potępiania się nawzajem jako wrogów lub kwestionowania wzajemnych motywów lub wiarygodności politycznej. Zamiast tego potrzebna jest odrobina pokory wobec możliwości popełnienia błędu, a tym samym odrobina chęci poważnego traktowania poglądów innych i odrobina uznania, że ludzie mogą wyznawać zasadniczo podobne wartości i ostateczne cele, widzieć nawet te same dowody, a mimo to dojść do porozumienia. na różnych stanowiskach w ważnych kwestiach krótkoterminowych.
Z kolei ludzie o nieelastycznym i nieustępliwym sposobie myślenia często dzielą się z powodu różnic lub w najlepszym przypadku utrzymują wątłe relacje, które utrudniają skuteczną praktykę. Co więcej, mogą odnosić się do osób spoza ruchu z takim samym lekceważącym i poniżającym osądem.
23. Jaka taktyka i żądania mogą skutecznie ograniczyć obecną interwencję libijską i zapobiec późniejszej okupacji?
Rząd USA stara się bronić interesów elit. Rozwój sytuacji w Libii będzie oczywiście miał wpływ na jej rachunki. Aby ruchy mogły również na to wpłynąć, konieczne jest wysłanie elitom przesłania, że jeśli będą nadal próbować kontrolować wyniki w Libii, opozycja będzie rosła, poszerzała się i pogłębiała do punktu, w którym niebezpieczeństwa utraty władzy i zysków będą bardziej ryzykowne, jeśli będą kontynuować interwencjonistyczną politykę polityki, niż gdyby ustąpili.
To, że ruch jest bardzo bojowy, ale mały lub się kurczy, nie wyśle takiego komunikatu. Bardzo wąskie skupienie ruchu również nie będzie stanowić szczególnie poważnego zagrożenia. Tym, co przyciągnie głowy elit, będzie ruch stale rosnący, przejawiający się w bojowości i różnorodności celów – grożąc w ten sposób ciągłym zagrożeniem dla władzy i zysków.
Sugeruje to, że ruchy powinny w jak największym stopniu skupiać się na wielu obszarach, odnosząc się za pomocą widocznych plakatów i żądań do kwestii polityki zagranicznej, ale także rasy i płci, gospodarki, systemu prawnego itp. Ruchy powinny w jak największym stopniu witać wszelkiego rodzaju różnorodność , wspierać bojowość, ale nie kosztem wzrostu, oraz tworzyć relacje w ruchu, które wspierają członków i pogłębiają ich zaangażowanie, a nie frustrują członków i prowadzą do wyczerpywania się członków.
Ludzie będą mieli różne pomysły na to, jak najlepiej osiągnąć wszystkie te cele, ale jeśli ruchy będą kierować się zasadą tworzenia miejsca dla różnic, zwłaszcza po to, by odkrywać, a nie tylko spierać się o to, co działa najlepiej, mogą wpływać na politykę.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna