Gubernatorzy, burmistrzowie i decydenci z całego świata zbierają się w tym tygodniu na Światowym Szczycie Działań Klimatycznych. Organizatorem konferencji był gubernator Kalifornii Jerry Brown. Konferencja rozpoczyna się dzisiaj, zaledwie kilka dni po podpisaniu przez Browna nowej ustawy mającej na celu przejście Kalifornii na energię elektryczną w 100% bezemisyjną do 2045 r. Chociaż Brown jest okrzyknięty bohaterem klimatycznym, był szeroko krytykowany przez wielu działaczy na rzecz sprawiedliwości klimatycznej, którzy planują protestować przed otwarciem dzisiejszej konferencji. Rozmawiamy z Billem McKibbenem, współzałożycielem 350.org. Jego najnowszy artykuł dla The Nation nosi tytuł „Jerry Brown's Climate Legacy Is Still Be Decided”.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: To jest Democracy Now!, democracynow.org, Raport o wojnie i pokoju. Jestem Amy Goodman. Nadajemy z San Francisco, gdzie dzisiaj oficjalnie rozpoczyna się globalny szczyt dotyczący działań klimatycznych gubernatora Kalifornii Jerry’ego Browna, który odbędzie się zaledwie kilka dni po podpisaniu przez Browna nowej ustawy mającej na celu przejście Kalifornii na energię elektryczną całkowicie bezemisyjną do 100 r.
GOV. JERRY BRĄZOWY: Nie można lekceważyć znaczenia tego środka. SB 100 wysyła wiadomość do Kalifornii i świata, że wypełnimy Porozumienie paryskie i będziemy nadal podążać tą ścieżką, aby przejść naszą gospodarkę na zeroemisyjną i zerową emisję dwutlenku węgla oraz uzyskać odporność oraz zrównoważony rozwój, który według nauki musimy osiągnąć. … Kalifornia zobowiązuje się zrobić wszystko, co konieczne, aby stawić czoła egzystencjalnemu zagrożeniu zmianami klimatycznymi. I tak, jest to zagrożenie egzystencjalne. Bez względu na to, co mówią naiwni, jest to realne, obecne zagrożenie dla Kalifornii i ludzi na całym świecie. Ta ustawa i inne, które zamierzam podpisać w tym tygodniu, pomogą nam podążać w tym kierunku. Ale nie miejcie złudzeń: Kalifornia i reszta świata mają przed sobą wiele kilometrów, zanim osiągniemy zerową emisję dwutlenku węgla.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Chociaż gubernatora Jerry'ego Browna często okrzyknięto bohaterem klimatycznym, spotkał się on również z szeroką krytyką ze strony wielu działaczy na rzecz sprawiedliwości klimatycznej, którzy na przykład planują protestować poza otwarciem dzisiejszego szczytu. Podczas sobotniego marszu Rise for Climate, Jobs and Justice rozmawiałem z Dorią Robinson, dyrektor wykonawczą Urban Tilth i członkinią koalicji Our Power Richmond, krytykując przyjęcie przez gubernatora ograniczeń i handlu.
DORIA ROBINSON: Ze względu na niektóre nowe przepisy nie możemy określić maksymalnej wielkości zanieczyszczenia ze względu na to, co zrobił Jerry Brown i wszyscy członkowie rządu stanowego. Oznacza to, że ludzie mogą kupić prawo do zanieczyszczania i niszczenia naszego zdrowia, prawda? Podobnie jak my poświęcamy się dla ich zysku. Nic za to nie dostajemy, wiesz? Budują swoje bogactwa i imperia.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: To tylko jedna z krytycznych uwag. Wciąż z nami Bill McKibben, współzałożyciel 350.org. Jego najnowszy kawałek dla Nation magazyn nosi tytuł „O dziedzictwie klimatycznym Jerry’ego Browna wciąż się decyduje”. Książka Billa McKibbena z 1989 r., Koniec natury, była pierwszą książką o zmianach klimatycznych skierowaną do ogółu odbiorców. Jego nadchodząca książka pt. Falter: Czy ludzka gra zaczęła się rozgrywać?
Bill, wspaniale, że jesteś z nami. To tuż przed – przemawiamy tuż przed protestem przed szczytem klimatycznym. Obecnie wielu w kraju i na świecie postrzega gubernatora Browna jako zieloną opozycję wobec prezydenta Trumpa, ale po dziesiątkach tysięcy ludzi, którzy wzięli udział w sobotnim marszu, pojawiła się ogromna fala krytyki pod jego adresem, nazywając go oszustem klimatycznym.
BILL McKIBBEN: Zatem odpowiedź leży gdzieś pośrodku. Jeśli chodzi o popytową stronę równania klimatycznego, w kwestii ograniczenia ilości zużywanej przez nas energii i dostarczania jej ze źródeł odnawialnych, Brown spisał się dobrze. Nie ma wątpliwości, że wraz z kilkoma innymi światowymi przywódcami Kalifornia pod rządami gubernatora Schwarzeneggera i gubernatora Browna podjęła naprawdę zdecydowane kroki i z oczywistego powodu: to serce, skąd pochodzą nowe innowacje technologiczne i ma mnóstwo dużo, dużo światła słonecznego.
Krytyka wynika w dużej mierze z tego, czego nie zrobił, czyli z zrobienia czegokolwiek w sprawie drugiej strony równania energetycznego, strony podaży. Jak wiadomo, Kalifornia to duży stan naftowo-gazowy, choć biorąc pod uwagę wielkość gospodarki Kalifornii, stanowi ona znikomą część PKB. Ale nie jest to pomijalna część życia ludzi, którzy mieszkają obok, dosłownie obok szybów naftowych – domów, szkół, szpitali. Koalicja 800 grup społecznych zwróciła się do Browna, aby zaprzestał wydawania nowych pozwoleń i odebrał studnie znajdujące się tuż obok miejsc, w których zwykle mieszkają ludzie – oczywiście ludzie kolorowi i osoby o niskich dochodach. Jak dotąd Brown nie zareagował na żądanie „trzymania tego w ziemi”. W rzeczywistości, jak pamiętacie, w zeszłym roku jeden z protestujących podniósł kwestię trzymania go w ziemi, a ten zwrócił się do niego z treściwą odpowiedzią: „Wsadzimy cię w ziemię”.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Cóż, chcę przejść do tego momentu, ponieważ Democracy Now! właśnie przyleciał do Bonn. Poszliśmy na jeden z tych masowych protestów na zewnątrz i wielu rdzennych Amerykanów podchodziło do mnie i opisywało to. Gubernator Brown przemawiał i przerwała mu grupa rdzennych Amerykanów protestujących przeciwko szczelinowaniu, którzy krzyczeli: „Trzymajcie to w ziemi!” Brown w obronie. Więc później tego samego dnia dotarłem do gubernatora Browna i powiedziałem mu, kiedy powiedzieli: „Trzymaj to w ziemi”, a on powiedział: „Trzymaj cię w ziemi”, czy przeprosi rdzennych Amerykanów. Oto, co powiedział.
GOV. JERRY BRĄZOWY: Pospiesz się. Wiesz, że w Kalifornii mamy najsilniejszą politykę wobec rdzennych Amerykanów ze wszystkich stanów w kraju. Mamy też najbardziej ekologiczne i najsurowsze przepisy dotyczące ropy. Nie sądzę, że powinniśmy zamykać ropę w Kalifornii, a następnie zabierać ją z Wenezueli lub sprowadzać z miejsc, w których zasady są jeszcze gorsze. Musimy zatrzymać samochody. Musimy zaopatrzyć się w prąd. Musimy skorzystać z transportu publicznego. Potrzebujemy lepszego wykorzystania gruntów. Musimy rozwiązać problem.
I rozumiem, bo cały czas mamy do czynienia z protestami. Ale Kalifornia, ograniczamy zużycie ropy. Ograniczamy emisję gazów cieplarnianych. To właśnie musimy zrobić, a nie tylko slogan, marsz lub pogawędkę. Mówię o rzeczywistości. Kalifornia ma najsurowsze zasady dotyczące redukcji ropy w Ameryce. Jesteśmy jednością – jesteśmy liderem. Jeśli ktoś chce powiedzieć: „Och, pozbądź się ropy”, masz na myśli pozbycie się naszych samochodów. Gdybyście pozbyli się samochodów, mielibyście rewolucję i na ulicach byłaby strzelanina.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: A więc to gubernator Brown, który przewodniczy dzisiejszemu szczytowi w sprawie działań klimatycznych, podczas którego ludzie masowo protestują dziś rano na zewnątrz.
BILL McKIBBEN: Tak. Amy, bardzo pragnie się móc powiedzieć Jerry’emu Brownowi: „Dziękuję i dobra robota”, gdy odchodzi z biura. Ma jednak wyjątkową pozycję, aby objąć tu przywództwo właśnie dlatego, że odchodzi ze stanowiska. Już nigdy więcej nie będzie musiał uciekać. Nie potrzebuje wielomilionowych wkładów od przemysłu paliw kopalnych, które pobierał w przeszłości. Naprawdę mógłby być tym facetem, tak jak teraz Emmanuel Macron we Francji czy premier Ardern w Nowej Zelandii, który po prostu powie: „Nie będziemy wydobywać więcej ropy z ziemi. Nie potrzebujemy tego. Zmierzamy w innym kierunku.” Gdyby tak zrobił, jego dziedzictwo klimatyczne na obu frontach zostałoby ugruntowane.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Zatem porozmawiajcie konkretnie o tym, co chcielibyście zobaczyć w wyniku tego Światowego Szczytu w sprawie Działań Klimatycznych. A dla ludzi, którzy nawet nie rozumieją, co się stało – to znaczy, układało się to w całość od kilku miesięcy. Wiemy, co roku na całym świecie odbywają się szczyty klimatyczne ONZ, które odbywają się w listopadzie i grudniu. To jest coś nowego.
BILL McKIBBEN: Prawidłowy. Teoria jest taka, że po tym, jak Donald Trump wycofał Amerykę z porozumień paryskich, co było jednym z naprawdę haniebnych działań dyplomatycznych, jakie Ameryka kiedykolwiek podjęła, inni ludzie musieli pokazać, że nadal angażują się w kwestię zmian klimatycznych.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Pod hasłem „We Are Still In”.
BILL McKIBBEN: Niektórzy z nich używają tego banera. Dlatego zbierają się teraz przedstawiciele władz stanowych i lokalnych, aby powiedzieć: „Oto kroki, które zamierzamy podjąć”. I to bardzo dobrze, że to robisz. Musimy spróbować odzyskać dynamikę, którą mieliśmy po meczu w Paryżu. Należy jednak pamiętać, że naszym celem nie jest przestrzeganie wymogów Paryża. To nie jest. Celem jest zajęcie się fizyką i chemią zmian klimatycznych. Istotną częścią tego jest zatrzymanie dostaw tych paliw kopalnych, a przynajmniej nierozszerzanie ich eksploatacji. Więc wszyscy prosili, żeby zaprzestał wydawania nowych pozwoleń i zaczął rozbierać studnie, które są tuż obok domów. Jak dotąd nie ma żadnej realnej odpowiedzi w tej sprawie.
Inną rzeczą, którą należy sobie uświadomić i nad którą ludzie ciężko pracują tutaj na szczycie, jest kwestia podaży pieniądza. Pieniądze to tlen, którym płonie ogień globalnego ocieplenia, a my ciężko pracujemy, aby powstrzymać tę podaż. Dobra wiadomość, najlepsza wiadomość, jaką słyszałem przez cały tydzień, jest taka, że nowe kwoty przeznaczone na zbycie, zbycie paliw kopalnych i kampanię osiągnęły kwotę 6 bilionów dolarów w postaci darowizn i portfeli.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Poczekaj, wyjaśnij to jeszcze raz, kiedy mówisz o zbyciu.
BILL McKIBBEN: Przez ostatnie pięć lat zwracaliśmy się do instytucji o sprzedaż swoich udziałów w węglu, ropie i gazie. Było to wzorowane na kampanii dezinwestycji po czasach apartheidu w Republice Południowej Afryki. Ale teraz jest ona znacznie szersza niż tamta kampania, ponieważ, mam na myśli, od sierpnia całe kraje – w tym przypadku Irlandia – ogłaszały, że wycofują się z paliw kopalnych. Burmistrzowie Nowego Jorku i Londynu rzucili w poniedziałek wyzwanie burmistrzom wszystkich innych dużych miast na świecie. Powiedzieli: „Odchodzimy od paliw kopalnych. Czas, aby wszyscy podjęli ten krok.”
AMY DOBRY CZŁOWIEK: A co tutaj, w San Francisco?
BILL McKIBBEN: Co zaskakujące, San Francisco jeszcze tego nie zrobiło. Kalifornia, jak mówię, często pozostaje w uścisku interesów związanych z węglem, ropą i gazem. Można jednak założyć, że San Francisco w końcu zdecyduje się na ten krok. Problemem jest to „w końcu”. Nie zostało nam już cholernie dużo czasu, żeby uporać się z kryzysem, w jakim się znaleźliśmy. Minutę temu pokazywałeś te zdjęcia z Grenlandii. Pomagałem im filmować i muszę przyznać, że to otrzeźwiające, nawet dla kogoś, kto pracował nad tym tak długo jak ja, stać tam i niemal dosłownie w czasie rzeczywistym patrzeć, jak lodowce znikają w morzu. Jest to przypomnienie, że robienie czegokolwiek mniejszego niż wszystko, co możemy zrobić, nie jest w tym momencie w porządku. Oznacza to, że potrzebujemy interwencji gubernatora Browna. A jeśli tego nie zrobi, potrzebujemy, aby gubernator Newsom po nim wkroczył i to samo na całym świecie.
Powiem, że kolejna dobra wiadomość przyszła pod koniec ubiegłego tygodnia, kiedy senator ze stanu Oregon, pan Merkley, przedstawił w Senacie projekt ustawy, która pozbawiłaby fundusze emerytalne rządu federalnego dostępu do paliw kopalnych. Oczywiście nie minie to od razu, ale jest to już pewien wyznacznik w tej walce.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Czy czujesz się zachęcony ruchami, które czerpią siłę między innymi z działań prezydenta Trumpa, tego prezydenta zaprzeczającego zmianom klimatycznym?
BILL McKIBBEN: Cóż, spójrz, jednym z problemów Trumpa jest to, że zrobił tak wiele złych rzeczy, że musimy pracować nad tak wieloma rzeczami na raz – mam na myśli, być może najważniejsze, wstawanie w obronie imigrantów. Ale zmiany klimatyczne to sprawa, której już nigdy, przenigdy nie doświadczymy. Wiesz, lata, które tutaj marnujemy, to lata, które wpędzają nas w rodzaj trwałego chaosu klimatycznego. I powinniśmy przestać udawać zaskoczenia, gdy w rezultacie dzieją się złe rzeczy.
To znaczy, to przerażające, gdy pomyślę o ludziach, którzy będą musieli w jakiś sposób uciekać przed huraganem Florence, który wygląda, jakby mógł wleczyć się wzdłuż wybrzeża przez dwa, trzy dni, wylewając rekordowe ilości wody, prawdopodobnie takie ilości wody, jakich nigdy wcześniej nie widzieliśmy widział. Obecnie gdzieś na świecie codziennie używamy tego wyrażenia „jak coś, czego nigdy wcześniej nie widzieliśmy”.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Gdy zakończymy, Twoja nowa książka będzie nosiła tytuł Falter: Czy ludzka gra zaczęła się rozgrywać? Trzydzieści lat temu napisał Pan książkę definiującą zmiany klimatyczne, Koniec natury, gdzie mówiłeś o dwóch ścieżkach: „odruchu buntu” i „bardziej pokornym” sposobie życia. Porozmawiajcie o tym, co daje wam teraz nadzieję i o czym jest ta książka.
BILL McKIBBEN: Cóż, trzeba przyznać, że ta książka jest mroczna, ponieważ bardzo wielu rzeczy nie zrobiliśmy i ponieważ nasza polityka jest bardzo pochrzaniona. To znaczy, jako owoc libertariańskiego świata, w którym każdy żyje dla siebie, jednym z nich jest wzrost temperatury o kilka stopni.
To, co daje mi nadzieję, to ruch, który powstał. Wiecie, w sobotę na ulicy w San Francisco były dziesiątki tysięcy ludzi, ale byli też ludzie biorący udział w ogromnych demonstracjach w 900 lub w tysiącu innych miejscach na całym świecie, niektóre z nich były masowe – 50,000 XNUMX ludzi w Paryżu – a niektóre są niewiarygodnie piękne i w miejscach, których Twoja publiczność może się nie spodziewać. Trzydzieści pięć tysięcy ludzi przybyło do Kampali w Ugandzie, gdzie z ogromną siłą odczuwają skutki tych zmian.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Będziesz dzisiaj na zewnątrz podczas protestu?
BILL McKIBBEN: Tak, właśnie tam kieruję się ze studia.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: A potem także w środku?
BILL McKIBBEN: Nie, nie dali mi plakietki, żebym mógł wejść do środka. Myślę, że może trochę za ostro skrytykowałem wojewodę.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Cóż, Bill McKibben, chcę ci podziękować, że jesteś z nami, współzałożycielu 350.org. Połączymy się z jego kawałek in Nation, „Spuścizna klimatyczna Jerry'ego Browna wciąż nie została rozstrzygnięta”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna