Dzwonki alarmowe — w pewnym sensie — dzwonią, Bloomberg Raporty, w „najmodniejszych dzielnicach Bogoty i Medellin” w Kolumbii.
Nowo wybrany postępowy prezydent Kolumbii właśnie zaproponował podatek od majątku – nie mniej niż pierwszego dnia swojej kadencji. W Ameryce Łacińskiej na świecie najbardziej nierówne regionie takie egalitarne posunięcie normalnie wywołałoby wściekłość i pianę u najbardziej uprzywilejowanych obywateli w kraju. Część tej piany z pewnością pojawiła się od czasów Gustavo Petro z Columbii drugim lewicowego prezydenta, zaproponował nową opłatę od wielkich fortun. Wysoki rangą dyrektor największego kolumbijskiego konglomeratu finansowego twierdzi teraz nawet, że tak widzi „znaczące ryzyko” krajowa giełda „praktycznie zniknie” pod rządami Petro.
Jednak bogaci Kolumbijczycy na ogół rzadko wykazują taką histerię. Mówiąc najprościej, najbogatsi Kolumbijczycy po prostu nie uważają, że ich nowy prezydent może faktycznie zmniejszyć ich znaczny majątek netto. „Brak większości w Kongresie” Petro oraz potężny trybunał konstytucyjny i bank centralny Kolumbii, jak stwierdził Financial Times ma pocieszające poinformowany globalni inwestorzy, najprawdopodobniej „łagodzą radykalne impulsy” nowej administracji.
Tymczasem nowa administracja Petro już to zrobiła wystarczająca przyczyna za radykalizm. W 2019 r., ostatnim pełnym roku przed pandemią, żadna większa gospodarka rynkowa na świecie nie odnotowała wyższego poziomu nierówności dochodów niż Kolumbia. Nierówność w Kolumbii pozostaje niezwykle głęboko zakorzeniona od pokoleń, głównie dlatego, że bogaci w Kolumbii byli w stanie przekazać potomstwu większą część swoich bogactw niż bogaci z jakiegokolwiek innego narodu. Jeden z rezultatów: 1 procent najbogatszych mieszkańców Kolumbii posiada zdumiewające 81 procent gruntów prywatnych swojego społeczeństwa, znacznie powyżej średniej regionalnej Ameryki Łacińskiej wynoszącej 52 procent.
Kolumbijski system podatkowy nie robi prawie nic, aby zmniejszyć tę głęboko widoczną nierówność. Podatki w Kolumbii – badanie Banku Światowego z 2021 r wskazuje,„zmniejszają nierówności, ale bardzo nieznacznie: o 0.5 jednego punktu procentowego”.
Poważna i utrzymująca się nierówność w Kolumbii wykształciła pokolenia nicnierobiących – dla przeciętnych ludzi – rządów. Kolumbia wydaje o 30 procent mniej na świadczenia społeczne niż średnia w Ameryce Łacińskiej i Karaibach. Bank Światowy dodaje, że kolumbijskie programy transferów pieniężnych oraz dotacje na gaz, wodę i energię elektryczną również „odczuwają duże wycieki do gospodarstw domowych o wysokich dochodach”.
W obliczu nierówności głęboko zakorzenionej Gustavo Petro zauważyć w swoim pierwszym światowym wywiadzie dla mediów po czerwcowych wyborach prezydenckich w Kolumbii nadszedł czas, aby „przeprowadzić reformy, a nie zostawiać rzeczy takimi, jakie są”. Petro uważa, że reformy te muszą nastąpić szybko. Na papierze jego kadencja prezydencka trwa cztery lata. W rzeczywistości ma wrażenie, że ma tylko jedną osobę, która może coś zmienić.
„Reformy wprowadza się w pierwszym roku” – wyjaśnia Petro, „albo nie wprowadza się ich w ogóle”.
Co mogą Reforma Petro w pierwszym roku jego pracy? Koncentruje się szczególnie na systemie podatkowym Kolumbii. Obecnie podatki, wyjaśnia Petro, mogą twierdzić, że są progresywne „aż do wyższej klasy średniej”, ponieważ wyższa klasa średnia płaci więcej podatków niż klasa średnia, a średnia więcej niż klasa robotnicza.
„Ale nad wyższą klasą średnią leży niesprawiedliwość” – mówi Petro. „Bankier płaci proporcjonalnie mniej podatków niż sekretarz w jego biurze. A tak być nie może.”
Podatek od majątku, który Petro formalnie zaproponował pierwszego dnia swojej kadencji w sierpniu, w niczym nie przypomina „podatku od majątku”, który obowiązuje w kolumbijskim kodeksie podatkowym od ponad stu lat. Ta opłata za przedawnienie dotyczy wyłącznie oryginalny ceny zakupu aktywów, takich jak akcje, obligacje i nieruchomości, i nie przyjmuje aktualne wartość pod uwagę. Dla najbogatszych Kolumbijczyków podatek jest w najgorszym przypadku niewielką irytacją.
Z kolei zaproponowany przez Petro podatek od majątku zmusiłby najbogatszych Kolumbijczyków płacić roczny podatek w wysokości 1 procent od wszystkich aktywów osobistych o wartości przekraczającej 1.1 miliona dolarów, na podstawie tej wartości dzień dzisiejszy stopy rynkowe. Wartość aktywów od około 600,000 1.1 do 0.5 miliona dolarów będzie objęta podatkiem w wysokości XNUMX procent.
Zgodnie z propozycją podatek majątkowy Petro miałby zostać objęty jedynie 0.02% najbogatszych mieszkańców Kolumbii. Nieco szersza grupa najbogatszych Kolumbii zostałaby obciążona znacznie wyższymi rachunkami podatkowymi, gdyby proponowane przez Petro podwyżki podatków od dochodów z dywidend weszły w życie. Petro szykuje także nowy podatek od nadzwyczajnych zysków dla korporacji naftowych i wydobywczych.
Przyjęcie którejkolwiek z tych propozycji uznano by za historyczne. W Kolumbii jako ekonomistka z zespołu doradców z Bogoty, María Fernanda Valdés zauważa„nigdy nie mieliśmy reformy skupiającej się na zapewnieniu wynagrodzeń osobom, które zarabiają najwięcej”.
Propozycje Petro przykuły obecnie uwagę amerykańskiej prasy biznesowej i zaczęły pojawiać się złowieszczo brzmiące nagłówki gazet. „Podatki dla bogatych Kolumbijczyków wzrosną o 200% w projekcie ustawy zainspirowanej przez Thomasa Piketty’ego”, Bloomberg zgłoś wcześniej w tym tygodniu ogłosił, dodając nawiązanie do francuskiego ekonomisty, który stał się największym na świecie zwolennikiem opodatkowania wielkich prywatnych fortun.
Pakiet podatkowy Petro rzeczywiście podniósłby podatki płacone co roku przez najbogatszych Kolumbijczyków o te 200 procent, czyli w efekcie potroiłby wysokość ich podatku. Jednak ta 200-procentowa podwyżka mówi więcej o tym, jak mało bogaci Kolumbijczycy płacą obecnie podatków, niż o radykalizmie tego, co proponuje Petro.
Według standardów amerykańskich z połowy XX wieku reformy podatkowe proponowane przez Petro pozostają zdecydowanie skromne. Żadna głęboka kieszeń w Kolumbii nie zapłaci więcej niż 20 procent dowolnego dolara dochodu w ramach propozycji Petro. W Stanach Zjednoczonych stawka podatku od dochodów przekraczających 39 200,000 dolarów – co stanowi równowartość około 3.4 miliona dolarów obecnie – osiągnął 94 proc w 1944 r., a najwyższa stawka podatkowa w kraju przez następne dwie dekady będzie oscylować wokół 90 procent.
Ekonomiści Emmanuel Saez i Gabriel Zucman zauważają, że najwyższe krańcowe stawki podatkowe w USA z połowy stulecia: służył „ograniczać nadmierne, a zwłaszcza niezasłużone gromadzenie bogactw”. Dodają, że w dziesięcioleciach tuż po drugiej wojnie światowej Stany Zjednoczone „jak nigdy dotąd” były blisko „narzucenia legalnego maksymalnego dochodu”. Nierówność dochodów przed opodatkowaniem w kraju „dramatycznie się zmniejszyła”.
Podobnie wyglądała powojenna Japonia, gdzie amerykańscy okupanci wprowadzili najwyższą stawkę podatkową wynoszącą 85%. Saez i Zucman wyszczególniają, że między 1950 a 1982 rokiem „Japonia rozwijała się w jednym z najszybszych wskaźników, jakie kiedykolwiek zarejestrowano”, co stanowi „jedną z najbardziej uderzających historii sukcesu gospodarczego wszechczasów”.
W Stanach Zjednoczonych wybory Ronalda Reagana w 1980 r. zakończyły erę wysokich stawek podatkowych od wysokich dochodów. Najbogatsi Amerykanie, nawet nie biorąc pod uwagę luk prawnych, płacą dziś podatki znacznie poniżej połowy najwyższej stawki obowiązującej w latach pięćdziesiątych. Obecne niskie stawki podatkowe w Kolumbii od wysokich dochodów zasadniczo odzwierciedlają niskie najwyższe stawki podatkowe od wysokich dochodów w Stanach Zjednoczonych.
Gustavo Petro i jego kolumbijscy zwolennicy o średnich dochodach wykonali teraz ważny pierwszy krok w kierunku zniszczenia półkulistego dziedzictwa Ronalda Reagana. Ich nadchodząca walka będzie trudna i wyczerpująca. Życzę im szczęścia.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna