Transkrypcja
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Chiński parlament jednomyślnie zagłosował za przyznaniem Xi Jinpingowi trzeciej pięcioletniej kadencji jako prezydenta. Dzisiejsze głosowanie następuje zaledwie kilka miesięcy po formalnym ponownym wyborze Xi Jinpinga na sekretarza generalnego partii przez Komunistyczną Partię Chin na kolejne pięć lat.
Dzieje się tak w związku z ciągłą eskalacją napięcia między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, częściowo w związku z Tajwanem. W czwartek dyrektor wywiadu narodowego USA Avril Haines powiedziała senatorom, że Chiny stanowią „najpoważniejsze zagrożenie” dla bezpieczeństwa narodowego USA.
kwiecień HAINES: Krótko mówiąc, plik KPCh stanowi zarówno główne, jak i najbardziej znaczące zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i przywództwa Stanów Zjednoczonych na świecie, a jego ambicje i możliwości związane z wywiadem czynią z niego naszego najpoważniejszego i najbardziej znaczącego rywala wywiadowczego. W ciągu ostatniego roku zagrożenie dodatkowo skomplikowało pogłębienie współpracy z Rosją, która także pozostaje oczywiście obszarem intensywnego zainteresowania środowiska wywiadowczego.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Zapytany, czy Stany Zjednoczone będą bronić Tajwanu militarnie, Haines powiedział, cytuję: „Myślę, że dla Chińczyków jest jasne, jakie jest nasze stanowisko, na podstawie komentarzy prezydenta”. Miała na myśli powtarzające się uwagi Bidena, że USA będą bronić Tajwanu militarnie, jeśli Chiny zaatakują to terytorium.
W zeszłym tygodniu administracja Bidena zatwierdziła sprzedaż zaawansowanej technologicznie broni na Tajwan o wartości 619 milionów dolarów, w tym nowych rakiet dla myśliwców F-16. Nowy minister spraw zagranicznych Chin Qin Gang potępił niedawno uzbrojenie Tajwanu przez USA.
QIN BANDA: [przetłumaczone] Chińczycy mają pełne prawo zapytać: dlaczego Stany Zjednoczone obszernie mówią o poszanowaniu suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, jednocześnie lekceważąc suwerenność i integralność terytorialną Chin w kwestii Tajwanu? Dlaczego USA proszą Chiny, aby nie dostarczały broni Rosji, podczas gdy ta w dalszym ciągu sprzedaje broń Tajwanowi?
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Aby przyjrzeć się bliżej stosunkom USA-Chiny i rosnącym napięciom w związku z Tajwanem, dołącza do nas Alfred McCoy, profesor historii na Uniwersytecie Wisconsin-Madison. Jego najnowsza książka nosi tytuł Rządzić światem: porządki świata i katastrofalne zmiany. Jego nowy kawałek dla TomDispatch nosi tytuł „Na krawędzi wojny na Pacyfiku?”
Profesorze McCoy, witamy ponownie Democracy Now! Cóż, zadajmy ci to pytanie. Czy USA są na krawędzi wojny z Chinami na Pacyfiku?
Alfreda McCOY: Dzień dobry Amy.
Jesteśmy coraz bliżej tej krawędzi. Tak, jesteśmy. Spójrz, kiedy… historia uczy nas jednej rzeczy. Jak stwierdziła Barbara Tuchman w swojej słynnej książce: The Guns of August, odnosząc się do sierpnia 1914 r., próbując wyjaśnić, jak wielkie mocarstwa toczyły wojnę, której nikt nie wygrał, I wojnę światową, i zasadniczo odkryła, że przygotowując się do wojny, mocarstwa same się skłaniały. Zwiększali prawdopodobieństwo wybuchu wojny. Od samego szczytu władzy w Pekinie i Waszyngtonie, aż do samego końca hierarchii dowodzenia, obie potęgi przygotowują się do wojny. Przywódcy składają oświadczenia, a ich dowódcy realizują przygotowania do wojny. A to znacznie zwiększa prawdopodobieństwo wybuchu konfliktu.
JUAN GONZALEZ: Cóż, Alfredzie McCoy, chciałem cię zapytać w związku z całą tą kwestią – i w prasie amerykańskiej wielokrotnie przedstawiano ją jako Chiny jako wschodzącą agresywną potęgę na świecie. Przyznaję, że mam duże problemy ze zrozumieniem tego, patrząc na akta. Z tego, co wiem, ostatnie trzy razy wojsko chińskie opuściło swoje granice w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. I była Korea. W 1950 r. miała miejsce krótka wojna z Indiami, wojna graniczna, która była wojną graniczną z Wietnamem w 60 r., w której uczestniczyły Chiny. W międzyczasie, według moich obliczeń, Stany Zjednoczone najechały Grenadę w 62 r.; w 1979 r. w Panamie; w 83 r. pierwsza wojna w Zatoce Perskiej; w 1990 r. atak, wojna powietrzna na Serbię; w 1991 r. Afganistan; w 1999 r. w Iraku. Są też zamachy bombowe w Libii i interwencja USA w Syrii. Jak zatem Chiny są obecnie przedstawiane przez nasze media i mocarstwa zachodnie jako państwo agresywne na świecie?
Alfreda McCOY: Stany Zjednoczone są dominującą potęgą na świecie od 75 lat. Przez ostatnie 30 lat byliśmy w zasadzie jedyną superpotęgą na świecie. Z tej perspektywy każde wyzwanie jest poważnym wyzwaniem. Chiny są pierwszą potęgą, która jest w stanie stawić czoła temu wyzwaniu.
A w tego rodzaju procesie hegemonii Stanów Zjednoczonych zagrożenie dla Tajwanu jest poważne. Jednym z kluczy do amerykańskiej potęgi globalnej jest to, co Chińczycy nazywają pierwszym łańcuchem wysp; nazywamy to dosłownym określeniem Pacyfiku. Na początku zimnej wojny w latach pięćdziesiątych Stany Zjednoczone miały pięć porozumień o wzajemnym bezpieczeństwie, począwszy od Japonii, poprzez Koreę Południową, Tajwan, Filipiny i Australię. I to jest podstawą światowej potęgi Stanów Zjednoczonych, umożliwiającej Stanom Zjednoczonym obronę jednego kontynentu, Ameryki Północnej, i dominację nad innym, rozległym kontynentem Eurazji. I tak poza wszystkim innym utrata Tajwanu przerwałaby łańcuch geopolityczny, będący podstawą globalnej obrony USA, i zagroziłaby zepchnięciem Stanów Zjednoczonych z powrotem do tak zwanego drugiego łańcucha wysp, biegnącego zasadniczo od Japonii przez Guam i dalej na południe.
I tak z geopolitycznego punktu widzenia Chiny stanowią – przede wszystkim ze względu na samą wielkość swojej armii, drugą co do wielkości, wielkość swojej gospodarki, według wielu szacunków obecnie największą na świecie – główne zagrożenie, pierwsze realne zagrożenie zagrożenie dla światowej potęgi Stanów Zjednoczonych od ponad 30 lat.
JUAN GONZALEZ: Ale czy Stany Zjednoczone w dużej mierze nie pomogły w ogromnym rozwoju gospodarczym Chin przez wszystkie amerykańskie firmy, które uczyniły Chiny centrum produkcyjnym świata, inwestowały tam, budowały tam swoje fabryki i korzystały z tanich produktów? Chin, aby w dalszym ciągu zapewniać lepszy standard życia mieszkańcom Zachodu? Czy zatem w pewnym sensie Stany Zjednoczone nie są w dużej mierze odpowiedzialne za wzrost gospodarczy Chin?
Alfreda McCOY: Cóż, po pierwsze, Chińczycy sami to zrobili. Jednak Stany Zjednoczone przyznały, że Chiny są pełnoprawnym członkiem światowej gospodarki. Spójrz, kiedy spisuje się historię imperium amerykańskiego i uczeni próbują znaleźć niektóre z kluczowych decyzji podjętych przez Amerykanów i amerykańskich przywódców, które skazały imperium amerykańskie na porażkę, myślę, że jedną z rzeczy, do których zmierzają, skupiamy się na tym, że w 2001 r. przywódcy Partii Republikańskiej i Demokratycznej podjęli ponadpartyjną decyzję o przyjęciu Chin do Światowej Organizacji Handlu.
Zasadniczo była to organizacja pośrednicząca w handlu pomiędzy porównywalnymi potęgami przemysłowymi. I po raz pierwszy ten ogromnie rozwijający się kraj został przyjęty do Światowej Organizacji Handlu jako pełnoprawny partner handlowy. A potem użyli tego niczym Pac-Mana, żeby po prostu pożreć światowy przemysł. A teraz Chiny są wiodącą potęgą przemysłową na świecie, z potencjałem przemysłowym dwukrotnie większym niż Stany Zjednoczone, większym niż jakakolwiek inna potęga przemysłowa na świecie. A to w dużej mierze zasługa przyjęcia Chin do Światowej Organizacji Handlu.
W momencie, gdy to miało miejsce, Waszyngton w najwyższym akcie imperialnej pychy myślał, że Chiny będą grać w globalną grę, stosując jasno zapisane zasady Ameryki. W porządku? Aby stali się miłym, uległym i milutkim wielkim misiem pandą China. OK? Nasza miła mała zabawka, która produkowałaby nasze zabawki dla naszej gospodarki po niskich cenach. I najwyraźniej nie stało się to w ten sposób. Chiny to wielka potęga. Jest to prawdopodobnie najpotężniejsze imperium na świecie w historii. A Chiny, z ich perspektywy, po prostu odzyskują należne im miejsce jako światowy przywódca.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Dlatego tymi niezwykle dosadnymi stwierdzeniami Chin chcieliśmy odnieść się do tego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku tygodni. Chiński prezydent Xi bezpośrednio oskarżył Stany Zjednoczone o hamowanie rozwoju Chin, w czym The Wall Street Journal opisany jako, cytuję, „niezwykle dosadna nagana polityki USA”. Xi powiedział: „Kraje zachodnie – na czele z USA – wdrożyły przeciwko nam wszechstronne powstrzymywanie, okrążanie i tłumienie, co stwarza bezprecedensowo poważne wyzwania dla rozwoju naszego kraju”.
Komentarze Xi pojawiły się zaledwie kilka dni po wydaniu przez chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych raportu zawierającego prawie 4,000 słów”:https://www.fmprc.gov.cn/mfa_eng/wjbxw/202302/t20230220_11027664.html potępiającego politykę zagraniczną USA od zakończenia wojny światowej II. Raport chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych zaczynał się następująco: „Odkąd Stany Zjednoczone stały się najpotężniejszym krajem na świecie po dwóch wojnach światowych i zimnej wojnie, Stany Zjednoczone działały odważniej, ingerując w wewnętrzne sprawy innych krajów, dążąc, utrzymując i nadużywając hegemonii, awansując działalność wywrotową i infiltrację oraz umyślne prowadzenie wojen, wyrządzając krzywdę społeczności międzynarodowej”.
Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdziło następnie, cytując, o Stanach Zjednoczonych: „Przesadnie naciągnęły koncepcję bezpieczeństwa narodowego, nadużyły kontroli eksportu i narzuciły innym jednostronne sankcje. Przyjęła selektywne podejście do prawa i zasad międzynarodowych, wykorzystując je lub odrzucając według własnego uznania, i starała się narzucić zasady, które służą jej własnym interesom w imię utrzymania „międzynarodowego porządku opartego na zasadach”.
A więc jest tego sporo – nowy minister spraw zagranicznych, oświadczenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, sam Xi, który teraz mówi, że w tym roku zwiększą swój budżet wojskowy o około 7%.
Alfreda McCOY: Tak.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Porozmawiajcie o tej zmianie i o tym, jak widzicie jej przebieg.
Alfreda McCOY: Jasne. Nie widzieliśmy retoryki – antyamerykańskiej retoryki płynącej z Pekinu tak naprawdę od początku lat 1960. XX w., kiedy Mao Zedong wpadł w wściekłość na Moskwę, ponieważ podczas kubańskiego kryzysu rakietowego w 1962 r. Chiny chciały, aby Rosja przeprowadziła ataki nuklearne na Stany Zjednoczone ze swojej instalacji rakietowych na Kubie. I to był jeden z wielu czynników przyczyniających się do ostatecznego zerwania między Chinami a Rosją, które spowodowało słynny rozłam chińsko-sowiecki. Takiej retoryki nie widzieliśmy od 60 lat. OK? Odkąd Stany Zjednoczone dyplomatycznie uznały Chiny w 1979 r., ogólnie rzecz biorąc, retoryka była bardzo uprzejma i bardzo ograniczona.
Wszystko to jest więc częścią rosnącego napięcia w związku z Tajwanem. Pod wieloma względami, kiedy rozpakujesz większość tych chińskich oświadczeń, okaże się, że tak naprawdę mówią, że Stany Zjednoczone kwestionują roszczenia Chin do Tajwanu jako integralnej części państwa chińskiego. I rzeczywiście prezydent Biden w jednym ze swoich czterech zeszłorocznych oświadczeń – moim zdaniem prawdopodobnie najbardziej prowokacyjnym – stwierdził, że Tajwan sam powinien określić swoją niepodległość. Było to zasadnicze zerwanie z tak zwaną polityką jednych Chin. Kiedy dyplomatycznie uznaliśmy Chiny w 1979 r., była to dwustronna polityka Stanów Zjednoczonych, pod rządami prezydentów Republikanów i Demokratów – i można prześledzić każdego, kto to powiedział – wszyscy byli przeciwni niepodległości Tajwanu. Mówili, że są jedne Chiny. Zastrzeżeniem było to, że Stany Zjednoczone nie chciały, aby Republika Ludowa rozwiązała tę kwestię siłą. Ale Stany Zjednoczone – każdy amerykański prezydent od czasu uznania Chin ponad 40 lat temu jest absolutnie konsekwentny: Tajwan jest częścią Chin; są jedne Chiny. A stwierdzenie prezydenta Bidena, że Tajwan powinien określić własną niepodległość, jest prawdziwym zerwaniem, prawdziwym zerwaniem z tą dwupartyjną polityką zagraniczną.
A Chiny odpowiedziały w naturze. W październiku ubiegłego roku na XX Zjeździe partii Xi Jinping wygłosił naprawdę fenomenalne oświadczenie. Powiedział, że koła obracają się w kierunku ponownego zjednoczenia Tajwanu z Chinami. I miał na myśli te siły dialektyczne, marksistowskie siły dialektyczne, które nieuchronnie oznaczają, że Tajwan zostanie zintegrowany z Chinami. I jak nauczyła nas filozofka polityczna Hannah Arendt, kiedy państwa autorytarne, takie jak Chiny, mówią w kategoriach nieuchronności, wtedy są w stanie toczyć – dokonywać niewyobrażalnych okrucieństw, masowych morderstw lub pogrążać się w wojnach, których nie da się wygrać. Zatem po obu stronach widzimy bardzo ostrą retorykę będącą częścią procesu przygotowywania Stanów Zjednoczonych i Chin do wojny o Tajwan.
JUAN GONZALEZ: I chciałem pana zapytać – gdyby taka wojna wybuchła, ciekawi mnie, jak zareagowałby pan w innych częściach świata, zwłaszcza na Globalnym Południu, w związku z ogromnymi wydatkami, jakie Chiny poniosły w swoim Pasie i Inicjatywy Drogowej w krajach Afryki, Ameryki Łacińskiej, Indii i innych części świata. Co – jak zareagowałoby Globalne Południe na taki konflikt?
Alfreda McCOY: No cóż, przede wszystkim zależałoby to od sposobu wybuchu wojny. OK? Istnieje wiele ośrodków doradczych, które grają w grę wojenną w sprawie możliwej wojny amerykańsko-chińskiej o Tajwan. Jeden ze scenariuszy jest taki, że Chiny po prostu nałożyłyby blokadę celną, twierdząc, że to nasze suwerenne terytorium i nikt nie może płynąć bezpośrednio na Tajwan. Trzeba najpierw zadzwonić samolotem lub statkiem do Chin lub w podobny sposób, a następnie zadzwonić na wyspę statkami, łodziami podwodnymi i samolotami, aby zablokować wszelką komunikację. Gdyby tak się stało, Chiny mogłyby to zrobić bardzo szybko, w ciągu kilku godzin. A to oznaczałoby, że Stany Zjednoczone, aby przełamać tę blokadę, musiałyby zmobilizować swoje floty z Honolulu i Yokosuki w Japonii, wypłynąć i zaatakować chińskie statki, pływając po ich własnych wodach terytorialnych.
Oznaczałoby to, że Stany Zjednoczone atakują Chiny. W takich okolicznościach, niezależnie od tego, co powiedzielibyśmy, wyglądalibyśmy w oczach świata na agresora. W porządku? Że atakujemy chińskie statki na chińskich wodach terytorialnych otaczających Tajwan – według standardów Chin, a nawet międzynarodowych. I tak od samego początku na Globalnym Południu bylibyśmy postrzegani jako agresor. Prawdopodobnie zabralibyśmy ze sobą Europę pod prąd NATO Sojusz. Ale poza tym byłoby to bardzo, bardzo trudne dyplomatycznie dla Stanów Zjednoczonych.
Teraz dla kontrastu, jeśli – innym najbardziej ekstremalnym scenariuszem jest to, że Chiny przeprowadzają błyskawiczną, masową inwazję desantową przez Cieśninę Tajwańską. Chiny mają 2,900 samolotów. Mają teraz największą flotę na świecie. Mają wystarczające możliwości do takiej operacji. Ta pojemność rośnie z każdym dniem. Wiesz, w niektórych scenariuszach obrona Tajwanu prawdopodobnie ma około trzech lub czterech dni na przeciwstawienie się temu atakowi. Chiny — Chińska Republika Ludowa ma ponad 2,900 samolotów; Tajwan ma ich około 470. Zatem, jak wiadomo, Chińczycy mają w zasadzie cztery samoloty do stracenia z każdym z Tajwanu. Więc -
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Profesorze McCoy, mamy 30 sekund.
Alfreda McCOY: Zasadniczo więc, co by się stało w czasie takiej wojny, Chiny, gdyby wojna poszła drogą Chin, zajęłyby Tajwan, zanim główna flota Stanów Zjednoczonych przybyła z Honolulu. W takim przypadku Stany Zjednoczone ponownie byłyby agresorem. Znów wyglądałoby to, jakbyśmy atakowali Chiny. Za takie postępowanie możemy spotkać się z międzynarodowym potępieniem.
AMY DOBRY CZŁOWIEK: Alfred McCoy, profesor historii na Uniwersytecie Wisconsin-Madison. Jego najnowsza książka nosi tytuł Rządzić światem: porządki świata i katastrofalne zmiany. Połączymy się z Twoim kawałek at TomDispatch zatytułowanym „Na krawędzi wojny na Pacyfiku?”
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna