W 2022 r. światowa gospodarka osiągnęła nowy kamień milowy przekroczyła 100 bilionów dolarów. Ekspansja ta, która doświadczyła jedynie sporadycznych niepowodzeń, takich jak przestoje związane z pandemią w 2020 r., została przyspieszona przez handel. Doświadczony wolumen handlu światowego Wzrost procentowy 4,300 od 1950 do 2021 r., co oznacza średnio 4-procentowy wzrost rocznie. Ten powiązany wzrost gospodarki światowej i handlu międzynarodowego nabrał tempa w latach 1980. XX wieku, kiedy rządy przyjęły projekt globalizacji, w ramach którego priorytetem było zmniejszenie barier w handlu, takich jak cła.
Mechanizmem, dzięki któremu globalizacja rozprzestrzeniła się na cały świat, kluczowym wątkiem jej DNA, był traktat o „wolnym handlu”.
„Mamy za sobą 30 lat umów o wolnym handlu i dwustronnych traktatów inwestycyjnych” – zauważa Luciana Ghiotto, badaczka w CONICET-Argentina i badacz stowarzyszony w Instytucie Transnarodowym. „Stworzyli tę ogromną architekturę prawną, którą jeden z naszych przyjaciół nazywa „korporacyjna architektura bezkarności”, która rozprzestrzeniła się jak trawa i daje kapitałowi bezpieczeństwo prawne i pewność. Nie ma to nic wspólnego z ochroną praw człowieka ani praw środowiskowych.”
Rzeczywiście, jednym z wielu problemów związanych z ekspansją światowego handlu jest degradacja środowiska w postaci zanieczyszczenia gleby, powietrza i wody. Ostatnio jednak zwrócono uwagę na bardziej specyficzny problem emisji gazów cieplarnianych, które w dużej mierze odpowiadają za zmiany klimatyczne. Według Światowej Organizacji Handlu na produkcję i transport towarów przeznaczonych na eksport i import przypada 20-30 procent globalnych emisji dwutlenku węgla.
W wielu traktatach regulujących handel i inwestycje znajdują się klauzule przyznające korporacjom prawo do pozywania rządów w związku z przepisami, zwłaszcza dotyczącymi ochrony środowiska i zmian klimatycznych, które niekorzystnie wpływają na oczekiwane marże zysku tych przedsiębiorstw. Te przepisy dotyczące rozstrzygania sporów między inwestorem a państwem (ISDS) mają „wpływ mrożący na system regulacyjny, ponieważ rządy w obawie, że zostaną pozwane, decydują się na opóźnienie reform związanych ze zmianami klimatycznymi”, zauważa Manuel Perez Rocha, współpracownik Instytutu Instytut Studiów Politycznych w Waszyngtonie. „Na całym świecie było kilka przypadków, w których firmom udało się pokonać zmiany regulacyjne sprzyjające klimatowi”.
Zasady handlowe, które uprzywilejowują korporacje nad środowiskiem, mają szczególny wpływ na dziedzinę rolnictwa, które jest przemysłem wydobywczym nie mniej potężnym niż górnictwo.
„Globalny system handlu i inwestycji przyczynia się do monopolistycznej kontroli zaledwie kilku ponadnarodowych korporacji nad pochłaniającym paliwa kopalne agrobiznesem, którego produkty są często transportowane tysiące kilometrów, zanim trafią na stół” – mówi Jen Moore, współpracownik w Instytucie Studiów Politycznych. "W tym samym czasie. system w decydujący sposób uczynił życie milionów drobnych rolników bardziej niepewnym, podważając ich rolę jako lepszej alternatywy dla masowej monokultury”.
Emisje gazów cieplarnianych nie są jedynym produktem ubocznym agrobiznesu, z którego korzysta światowy handel. „Dochodzi także do emisji metanu” – dodaje Karen Hansen-Kuhn, dyrektor programowa w Instytucie Polityki Rolnej i Handlowej. „Dużo metanu pochodzi z produkcji mięsa. Podtlenek azotu, który jest 265 razy silniejszy od węgla i utrzymuje się w atmosferze przez ponad 100 lat, powstaje w wyniku nawozów chemicznych”.
Te perspektywy handlu światowego – oraz bardziej przyjazne dla środowiska alternatywy dla modelu „wolnego handlu” – zostały zaprezentowane na konferencji w grudniu 2022 r. Webinar sponsorowane przez Globalna sprawiedliwa transformacja projekt Instytutu Studiów Politycznych i im Pakt Ekospołeczny i Międzykulturowy Południa.
Powstanie „wolnego handlu”
Przez całą erę nowożytną państwa na całym świecie chroniły swoje krajowe gospodarki poprzez cła na towary zagraniczne i ograniczenia dla inwestycji zagranicznych. Za tymi murami ochronnymi państwa pomagały lokalnym rolnikom i przedsiębiorstwom konkurować z tańszym importem i zamożnymi inwestorami.
Jednak państwa, które w coraz większym stopniu opierały się na eksporcie tanich towarów przemysłowych i nadwyżek żywności – wspomagane przez ponadnarodowe firmy chcące zwiększyć swoje zyski – lobbowały za zmniejszeniem tych barier. Argumenty za „wolnym handlem”, tradycyjnie łączonym z domniemanymi korzyściami płynącymi z globalizacji, pojawiły się w najpotężniejszych gospodarkach w XIX wieku, ale dopiero niedawno, w latach 1970. XX w., państwa i instytucje międzynarodowe dramatycznie ożywiły ten dyskurs pod sztandarem „neoliberalizm”.
„Kiedy mówimy o obrocie kapitału, mamy na myśli handel” – wyjaśnia Luciana Ghiotto. „To znaczy import i eksport dla państw oraz obrót tysiącami statków i samolotów do transportu towarów na całym świecie. Jednym z celów kapitału jest uczynienie tego obiegu szybszym, prostszym i łatwiejszym. Kto nie chciałby ułatwić i przyspieszyć handlu? No cóż, państwo.”
Szybszy i efektywniejszy handel, choć bardziej opłacalny dla korporacji, oznacza także szereg negatywnych konsekwencji dla państw, takich jak utrata miejsc pracy wśród krajowych producentów. Ze względu na szeroką gamę obowiązujących obecnie umów o wolnym handlu i dwustronnych traktatów inwestycyjnych – a także władzę przyznaną organom międzynarodowym w celu egzekwowania tych umów – państwa utraciły wiele narzędzi, których kiedyś używały do ochrony lub rozwoju krajowego przemysłu.
Rozpowszechnianie się ortodoksji wolnego handlu wywarło poważny wpływ na przemysł energetyczny, co z kolei spowodowało wzrost emisji gazów cieplarnianych. Ghiotto wskazuje na wysiłki korporacji paliw kopalnych mające na celu ochronę swoich inwestycji w Rosji po upadku Związku Radzieckiego jako główną motywację do wynegocjowania na początku lat 1990. Traktatu Karty Energetycznej (ECT), który gwarantował wolny handel na światowych rynkach energii . Traktat ECT został pierwotnie podpisany przez 53 kraje Europy i Azji Środkowej. Dziś uczestniczy w nim kolejnych 30 krajów, od Burundi po Pakistan kolejka do członkostwa.
„ECT jest w rzeczywistości traktatem stworzonym specjalnie w celu ochrony przemysłu paliw kopalnych” – kontynuuje Ghiotto. „Inwestorzy już to wykorzystali do ochrony swoich inwestycji przed polityką państwa. Ale to było 30 lat temu. Teraz, z powodu globalnego kryzysu klimatycznego, państwa naciskają na wprowadzenie innego rodzaju regulacji, które zagrażają inwestycjom tych korporacji”.
W 124 przypadkach przedsiębiorstwa energetyczne zwróciły się do państw o rozstrzygnięcie sporu, z czego około 50 przeciwko samej Hiszpanii ze względu na jej reformy w sektorze energii odnawialnej. Firmy „wykorzystały ECT jako parasol prawny w celu zwiększenia działalności i zysków lub po prostu ochrony swoich inwestycji przed regulacjami państwowymi” – dodaje Ghiotto. Na przykład Włochy wprowadziły zakaz odwiertów na morzu, ale zostały uderzone pozwem brytyjskiej firmy energetycznej Rockhopper. W listopadzie 2022 r. panel arbitrażowy ECT nakazał włoskiemu rządowi zapłacić spółce 190 milionów euro plus odsetki.
„Inwestorzy z sektora wydobywczego i naftowego zgłosili 22 procent roszczeń wobec państw Ameryki Łacińskiej” – relacjonuje. „Była wielka sprawa Chevronu przeciwko Ekwadorowi. Ale byli też inni. Na przykład Ekwador musiał zapłacić karę w wysokości 374 milionów dolarów francuskiemu koncernowi naftowemu Parenco po tym, jak państwo zmieniło niektóre klauzule dotyczące kwoty podatków, które firma musiała zapłacić, aby oddać część dochodów narodowi Ekwadoru”.
Rolnictwo i zmiany klimatyczne
Globalna produkcja żywności generuje 17 miliardów ton gazów cieplarnianych rocznie. To około jedna trzecia 50 miliardów ton takich gazów emitowanych rocznie. Najbardziej szkodliwa jest produkcja wołowiny i mleka krowiego, głównie z powodu metanu wydzielanego przez same zwierzęta. Ale inne główne czynniki przyczyniające się do tego obejmują uprawę gleby, zarządzanie obornikiem, transport i nawozy.
„Wraz z Greenpeace i Grain nasz instytut współpracuje z naukowcami, aby zastanowić się, w jaki sposób zwiększone użycie nawozów wpływa na zmianę klimatu” – relacjonuje Karen Hansen-Kuhn. „Na całym świecie wzrasta zużycie nawozów. Jest to kluczowa część praktyk Zielonej Rewolucji. Naukowcy, z którymi współpracowaliśmy stwierdzono, że stosowanie nawozów azotowych, łączący gaz ziemny i energię wykorzystywaną w produkcji, a także transport i oddziaływanie na pola, odpowiada za ponad 21 procent emisji z rolnictwa i stale rośnie”.
Zgodnie z mapę nadmiaru azotu na hektar użytków rolnychw krajach takich jak Chiny, Holandia, Arabia Saudyjska, Pakistan, Egipt i Wenezuela zużywają do nawozów więcej azotu, niż rośliny są w stanie wchłonąć. „Ten nadmiar przyczynia się do większej emisji i powoduje inne problemy, na przykład przedostawanie się do dróg wodnych” – kontynuuje. „Obecnie zachęty w systemie rolniczym sprzyjają skrajnej nadprodukcji, zwłaszcza w przypadku upraw towarowych, takich jak kukurydza, soja i pszenica, które wymagają tanich środków chemicznych”.
Wiele z tych upraw towarowych jest produkowanych na eksport. Holandia to drugim co do wielkości eksporterem na świecie z jedzenia; Chiny są drugim co do wielkości importerem żywności, ale także szóstym co do wielkości eksporterem. Wyzwanie polega na dalszym wyżywieniu świata przy jednoczesnym ograniczeniu zużycia tak dużej ilości nawozów. „Wiele krajów rozwija ważne rozwiązania agroekologiczne, takie jak płodozmian, wykorzystanie roślin wiążących azot w glebie i częstsze kompostowanie” – dodaje Hansen-Kuhn. „Techniki te znajdują się pod kontrolą rolników, więc nie opierają się na imporcie ani handlu tymi środkami chemicznymi”.
Inna strategia przyjęta przez Unię Europejską polega na wykorzystaniu zasad handlowych w celu zmniejszenia zawartości dwutlenku węgla w imporcie i eksporcie. „W Europie trwają obecnie prace nad mechanizmem dostosowania granic pod względem emisji gazów cieplarnianych” – relacjonuje. „CBAM dotyczy głównie aluminium, stali i cementu, ale jego częścią są również nawozy. Wiele firm w Europie modernizuje swoje zakłady, aby były bardziej energooszczędne. Mówią, że aby to osiągnąć, potrzebują ochrony. Zgodnie z tym planem import nawozów pochodzący z innych krajów, które nie mają takich samych norm środowiskowych, podlegałby opłacie powiązanej z ceną emisji dwutlenku węgla”.
Teoretycznie CBAM nakłoniłoby kraje eksportujące do podniesienia standardów środowiskowych i/lub zwiększenia wydajności produkcji nawozów. „Być może te rośliny staną się bardziej wydajne” – dodaje. „Ale być może część firm po prostu zdecyduje się na produkcję nawozów w innych krajach. A może w przypadku, gdy kraj ma dwie fabryki, będzie po prostu eksportował z wydajnej fabryki i nie nastąpi żadna zmiana w emisji”.
Co więcej, CBAM będzie miał bardzo zróżnicowany wpływ na poszczególne kraje. „Większość nawozów importowanych do UE pochodzi z pobliskich krajów, takich jak Rosja czy Egipt” – kontynuuje. „Ale część importu pochodzi z krajów takich jak Senegal, gdzie eksport nawozów do Europy stanowi 2-5 procent ich całego PKB. CBAM byłby więc dla takich krajów ogromnym problemem. W tej inicjatywie nie ma niczego, co zapewniłoby krajom technologię potrzebną do wprowadzenia zmian. W rzeczywistości w umowach handlowych istnieją silne zachęty do takiego działania. Przepis CBAM wyraźnie mówi, że wszystkie zasoby generowane przez opłatę węglową będą przechowywane wewnętrznie, aby wspierać transformację w Europie”.
Chociaż CBAM może uczynić handel europejski bardziej ekologicznym, może również zwiększyć „zieloną przepaść” między Europą a resztą świata. „Potrzebujemy przejścia na agroekologię, ale to, co otrzymujemy w ramach umów handlowych, zapewnia nowe zachęty do kontynuowania dotychczasowej działalności” – podsumowuje Hansen-Kuhn. „Jeśli spojrzymy na renegocjowaną NAFTA, pojawi się nowy rozdział dotyczący biotechnologii rolniczej, który usprawnia proces zatwierdzania zarówno GMO, jak i produktów edycji genów. Istnieją również ograniczenia dotyczące zapisywania i udostępniania nasion. A ta nowa NAFTA będzie prawdopodobnie wzorem dla innych porozumień, takich jak Ramy Gospodarcze Indo-Pacyfiku.
Działanie na poziomie globalnym
Organizacje społeczeństwa obywatelskiego nawołują do: prawnie wiążącego traktatu na szczeblu ONZ pociągnięcie przedsiębiorstw do odpowiedzialności za naruszenia praw człowieka i przestępstwa przeciwko środowisku związane z ich działalnością.
„Ponieważ ONZ składa się z państw, kraje bardziej uprzemysłowione, które mogą inwestować na świecie, sprzeciwiają się takiemu wiążącemu traktatowi” – zauważa Luciana Ghiotto. „W Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Japonii byliśmy świadkami debat na temat trzymania firm odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka w całym łańcuchu produkcyjnym. To stosunkowo nowy proces polityczny. Jest to jednak przykład organizacji społeczeństwa obywatelskiego, które w centrum dyskusji umieszczają kwestię praw człowieka i praw środowiskowych”.
Manuel Perez Rocha przyznaje, że wysiłki na poziomie międzynarodowym są bardzo skomplikowane: „Na przykład Bank Światowy ma Międzynarodowe Centrum Rozstrzygania Sporów Inwestycyjnych (ICSID), za pośrednictwem którego korporacje mogą pozywać państwa”. Zaleca bardziej regionalne podejście. „Zaproponowaliśmy utworzenie centrum rozstrzygania sporów dla Ameryki Łacińskiej, z którego mogłyby korzystać kraje po wycofaniu się z ICSID. „Niestety większość krajów postępowych tego nie przyjęła” – relacjonuje.
Jednym z wyzwań stojących przed przekonaniem rządów do przyjęcia tych alternatyw jest korupcja. „Istnieje ogromny krąg korupcji” – dodaje. „Mówimy tu o drzwiach obrotowych, w ramach których urzędnicy publiczni negocjujący te traktaty stają się następnie prywatnymi prawnikami, doradcami lub członkami zarządów korporacji lobbujących na rzecz ich przyjęcia. Ta korupcja pomaga wyjaśnić, dlaczego rządy podpisują te traktaty, nawet jeśli zostaną pozwane”.
Wskazuje także na kwestię dostępu do kluczowych minerałów potrzebnych w transformacji zielonej energii. „Administracja Bidena próbuje walczyć z paliwami kopalnymi kosztem społeczności żyjących w pobliżu złóż kluczowych minerałów, takich jak lit i kobalt” – wyjaśnia Perez Rocha. „Wśród rdzennej ludności istnieje wiele obaw co do tego, jak dokonać przejścia na tak zwaną czystą gospodarkę bez naruszania praw człowieka i niszczenia środowiska”.
Handel był mechanizmem zawierania transakcji wokół tych minerałów. „Wysiłki na rzecz bliskiego wspierania i wspierania przyjaciół pomogły w kontrolowaniu łańcuchów dostaw minerałów i metali” – zauważa Jen Moore. „W szczególności Stany Zjednoczone, ale także Kanada wyraziły się jasno: bycie identyfikowanym jako „przyjaciel” oznacza posiadanie umowy o wolnym handlu lub dwustronnego traktatu inwestycyjnego”.
Na poziomie globalnym podjęto inne działania związane z kwestiami klimatycznymi i miejscami pracy. Na przykład Stany Zjednoczone wniósł pozew przeciwko Indiom w WTO w 2014 r. w sprawie przepisów dotyczących treści krajowych w ramach wysiłków na rzecz zwiększenia energii słonecznej. Indie odwdzięczyły się dwa lata później, powołując się na podobne przepisy dotyczące treści krajowych w polityce fotowoltaicznej na szczeblu stanowym. „WTO uznała oba przepisy za nielegalne” – wspomina Karen Hansen-Kuhn. „W Stanach Zjednoczonych programy były kontynuowane, nie sądzę, żeby wprowadzono jakieś zmiany. Kiedy jednak myślimy o sprawiedliwej transformacji, musi ona dotyczyć nie tylko ograniczenia emisji, ale także tworzenia miejsc pracy”.
Opór przed biznesem jak zwykle
Opór wobec przyjaznej dla korporacji architektury handlowej pojawił się w wielu zakątkach świata. „Z perspektywy mojej pracy z ludźmi dotkniętymi skutkami górnictwa” – relacjonuje Jen Moore – „nastąpił wzrost oporu ze strony rolników, ludności tubylczej i innych społeczności stojących w obliczu szkodliwych skutków tego wysoce destrukcyjnego modelu rozwoju kapitalistycznego, któremu towarzyszą brutalne represje i militaryzacja, a także często ukierunkowana przemoc wobec obrońców ziemi i środowiska”.
Na przykład po trzech dekadach umacniania status quo w zakresie paliw kopalnych Traktat Karty Energetycznej nie jest już nie do podważenia. W listopadzie niemiecki gabinet ogłosił że kraj wycofa się z ECT. Dołącza do szeregu krajów europejskich – Włoch, Francji, Holandii, Polski, Hiszpanii, Słowenii i Luksemburga – które wydały podobne ogłoszenia. „W czasach kryzysu klimatycznego absurdem jest to, że firmy mogą pozywać o utracone zyski z inwestycji w paliwa kopalne oraz odszkodowania za wycofywanie się z węgla i atomu” – zauważa wiceprzewodniczący parlamentarnej grupy Zielonych w niemieckim parlamencie.
Traktat ma niespodziankę dla krajów, które chcą się wycofać: sygnatariusze wycofujący się z ECT są nadal związani traktatem przez 20 lat. Istnieje również powiązany problem dotyczący postanowień innych traktatów handlowych.
„Kraje europejskie naciskają na aktualizację traktatów z Meksykiem, Chile i innymi krajami, aby uwzględnić klauzule takie jak mechanizm sporów między inwestorami a państwem, który umożliwia także korporacjom energetycznym pozywanie rządów” – zauważa Manuel Perez Rocha. „To po prostu neokolonializm stosowany przeciwko krajom na peryferiach”. W odpowiedzi nalega na „wzmocnienie krajowych systemów sądowych, aby przedsiębiorstwa czuły się lepiej chronione przez systemy krajowe i nie korzystały z opcji na poziomie ponadnarodowym”.
Sprzeciw wobec EW nie jest niczym nowym. „System spotkał się z dużym oporem i krytyką praktycznie od pierwszego dnia” – dodaje Luciana Ghiotto. „Wychowałem się w centrum uwagi bitwy pod Seattle w 1999 r. przeciwko WTO i walk przeciwko Strefie Wolnego Handlu obu Ameryk”.
Karen Hansen-Kuhn zgadza się, że należy odnosić zwycięstwa. „Społeczeństwo obywatelskie pomogło osłabić system ISDS” – zauważa. „W przypadku Transatlantyckiego Partnerstwa handlowo-inwestycyjnego masowy sprzeciw wobec ISDS był głównym powodem jego rozpadu…”
Inna forma odpychania pochodzi z samego pola. „Na naszej stronie internetowej zaczęliśmy śledzić przyjęcie podejść agroekologicznych, które nie dotyczą jedynie nakładów, ale pozwalają spojrzeć na pełniejszy obraz, w tym na suwerenność żywnościową, a mianowicie prawo każdej społeczności do wyboru systemów żywnościowych, jakie chce” – Hansen-Kuhn trwa. Wskazuje, że Meksyk wycofuje kukurydzę GMO, która w dużym stopniu opiera się na glifosacie będącym pestycydem. Rząd podjął tę decyzję dzięki wkładowi ruchów obywatelskich. Po sprzeciwach rządu USA, Meksyk cofnął się nieco wywiązania się z tego zobowiązania poprzez zastosowanie wycofywania wyłącznie kukurydzy przeznaczonej do spożycia przez ludzi.
„Meksyk idzie na pewne ustępstwa, na przykład zezwala na GMO w paszach dla zwierząt, ale poza tym nie zmienia swojej pozycji pomimo ogromnej presji” – podsumowuje. „Nie jest to całkowite przejście na agroekologię, ale oto kraj, który decyduje, że dokona zmian w systemie żywnościowym, niezależnie od tego, co mówią umowy handlowe”.
„Ważne jest przypomnienie całości systemu wspierającego kontrolę korporacyjną na całym świecie” – mówi Jen Moore. „Czasami wydaje się, że podejmujemy jedynie fragmentaryczne próby zaatakowania tego”.
Manuel Perez Rocha zgadza się. „Musimy omówić alternatywy z różnych perspektyw, które położyłyby kres patriarchalnemu, neokolonialnemu systemowi kapitalistycznemu” – sugeruje. „Ale dążąc do utopijnej wizji, powinniśmy także omówić bardziej realistyczne, wykonalne i bardziej konkretne alternatywy. Firmy mogą na przykład pozywać państwa. Dlaczego państwa nie powinny mieć prawa pozywać firm? Dotknięte społeczności powinny również mieć dostęp do rozstrzygania sporów. Powinniśmy wyeliminować przywileje inwestorów zagranicznych, takie jak klauzula „traktowania narodowego”, która ogranicza rządy w ich wysiłkach na rzecz promowania rozwoju lokalnego, regionalnego i krajowego”.
Globalne Południe zaczęło się rozwijać jednolity głos w debacie na temat sprawiedliwej transformacji energetycznej. „W Ameryce Łacińskiej powiedzieliśmy, że nie ma nowego zielonego ładu w postaci umów o wolnym handlu i dwustronnych traktatów inwestycyjnych” – relacjonuje Luciana Ghiotto. W regionie powstało wiele dynamicznych organizacji, od działaczy wiejskich przy Via Campesina po różne ruchy tubylcze i ruchy feministyczne wyrażające ekonomię feministyczną. Tymczasem niektóre kraje objęły prowadzenie. „W swojej konstytucji Ekwador zabrania przystępowania do jakichkolwiek umów międzynarodowych obejmujących arbitraż międzynarodowy, który narusza suwerenność kraju” – dodaje. „Nowy neoliberalny rząd zmaga się z dziesiątkami prawników, aby znaleźć sposób na obejście tego problemu, ale nadal nie może”.
Innym przykładem skutecznego oporu jest rozwój ruchu na rzecz sprawiedliwości klimatycznej, który wykracza daleko poza ochronę środowiska i łączy aktywistów walczących od sprawiedliwości ekonomicznej i praw człowieka po agroekologię i ekonomię po okresie wzrostu.
„Po zakłóceniach, jakie miały miejsce w ciągu ostatnich kilku lat, możemy częściej spotykać się osobiście” – zauważa Karen Hansen-Kuhn. „Ruchy wymagają budowania relacji osobiście. Musimy połączyć siły, aby zbudować te alternatywy”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna