Jak często otwierałeś drzwi lodówki i sprawdzałeś, co jest do jedzenia? Ta popularna i pozornie łagodna ustawa jest jedną z wielu, które według dyrektora wywiadu narodowego USA Jamesa Clappera mogą wkrótce stać się źródłem informacji wykorzystywanych do zarządzania i – prawdopodobnie – kontrolowania obywateli i konsumentów.
Nowe inteligentne lodówki i kuchenki firmy Samsung stanowią część ruchu zwanego „Internetem rzeczy” (IoT). To najnowsze produkty z gamy „inteligentnych domów”, które mają na celu zintegrowanie wszystkich naszych urządzeń, urządzeń i rzeczy korzystanie z czujników i sieci informacyjnych w domach, firmach, miejscach pracy i samochodach. Uważa się, że będzie to kolejna rewolucja komputerowa i według prognoz w ciągu następnej dekady stanie się branżą wartą wiele bilionów dolarów. Jednakże, o czym wielu ludzi nie wie, te rzeczy mogą zostać przekształcone w ukryte urządzenia szpiegowskie.
„W przyszłości służby wywiadowcze mogą wykorzystywać [Internet rzeczy] do identyfikacji, nadzoru, monitorowania, śledzenia lokalizacji i namierzania na potrzeby rekrutacji lub w celu uzyskania dostępu do sieci lub danych uwierzytelniających użytkownika” – Clapper powiedziany we wtorek złożył publiczne zeznania przed Senatem USA.
SmartTV Samsunga znalazł się w trudnej sytuacji kontrola publiczna ze względu na możliwość podsłuchiwania użytkowników swobodnie rozmawiających podczas oglądania ulubionych programów. Pozornie nieszkodliwe zabawki, takie jak Barbie firmy Mattel z obsługą Wi-Fi może zostać zhakowany wcielić się w lalkę szpiegowską podsłuchującą intymne rozmowy dzieci, lalek i rodziców – którzy nie mają świadomości, że ich prywatność jest naruszana. Wewnętrzne mikrofony w samochodach można w podobny sposób wykorzystać do potajemnego nagrywania pasażerów i wysyłania ich rozmów osobom trzecim.
Wiele firm – m.in. Apple, General Electric, Nike czy Google – inwestuje w technologie, które połączą przedmioty codziennego użytku z IoT i będą przetwarzać informacje o użytkownikach poprzez usługi w chmurze. Oczekiwany wykładniczy wzrost liczby danych generowanych przez użytkowników z wielu punktów wzbudził wśród ekspertów zaniepokojenie, że zmierzamy w stronę eskalacji inwigilacji. Organy ścigania i agencje wywiadowcze mogą zacząć szukać nakazów zmuszających firmę Samsung, Google lub dostawców innych urządzeń sieciowych do opublikowania aktualizacji lub włączenia przełącznika cyfrowego w celu przechwycenia komunikacji otoczenia celu.
Tendencje te są następstwem już wzmożonych obaw związanych ze szpiegostwem rządowym. W 2013 r. były pracownik Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) Edward Snowden ujawnił, że amerykańska agencja i jej partnerzy prowadzili nielegalną masową inwigilację obywateli w kraju i za granicą, w tym szpiegowali prezydentów i premierów innych narodów. Od tego czasu zespoły doradców, grupy praw człowieka i obywatele na całym świecie biją na alarm w związku z powszechnym nielegalnym gromadzeniem informacji w wyniku znacznych naruszeń prywatności, swobód obywatelskich i praw człowieka.
W zeszłym roku Privacy International tak odsłonięty monitoring w Ugandzie, Pakistanie, Kolumbii i Singapurze. Amnesty International Ostrzegł że rządy „odkurzają” wszelkiego rodzaju dane elektroniczne i że rząd brytyjski „jest jednym z głównych winowajców”. W grudniu PEN International zgłaszane poważne zaniepokojenie „nadzwyczajnym stopniem kontroli, jaką władze tureckie starają się sprawować nad legalnymi dyskusjami publicznymi w Internecie”. W Polsce tysiące zaniepokojonych obywateli obecnie maszeruje przeciwko rozszerzeniu przez swój rząd uprawnień inwigilacyjnych. A teraz Clapper ostrzega przed wykorzystywaniem Internetu Rzeczy do gromadzenia informacji. Ludzie się martwią.
Nadzór rodzi wiele problemów politycznych i etycznych. Bez zgody prawnej inwigilacja podważa zasady i praktykę demokratyczną. Rządy argumentują, że w najlepszym interesie bezpieczeństwa narodowego leży tajne gromadzenie informacji o obywatelach. Z raportów wynika, że te same rządy chciałbym uzyskać dostęp konta firmowe w celu wydobywania danych konsumentów. Chociaż ludzie codziennie chętnie udostępniają w sieciach społecznościowych ujawniające dane osobowe o sobie, swojej rodzinie i przyjaciołach, Departament Obrony USA studiował intensywnie jak wpłynąć na tych użytkowników. A Facebook kontrowersyjnie starał się uczyć jak kontrolować emocje użytkowników, manipulując ich kanałem informacyjnym.
Władza rządowa i korporacyjna rozprzestrzeniła się poprzez naczynia włosowate technologii komunikacyjnej i informacyjnej. Internet rzeczy jeszcze bardziej umożliwi to rozprzestrzenianie się poprzez połączenie urządzeń. Im więcej organów przechwytuje dane od dostawców usług i usług w chmurze, tym bardziej łagodne momenty życia codziennego – gotowanie, jazda samochodem, zabawa, relaks przed telewizorem – staną się bogatym źródłem gromadzenia danych, informującym rządy i firmy o indywidualnych wyborach i wzorce zachowań obowiązujące w całym społeczeństwie, od szczegółowych po wielkie. Podobnie jak w przypadku większości technologii, ryzyko wiąże się ze sposobem jej zastosowania. Gdyby na pierwszym miejscu byli ludzie, takie dane mógłby najlepiej informować rząd i firmy o zachowaniu, aby spróbować zapewnić bardziej sprawiedliwą dystrybucję zasobów. Lodówki mogłyby rozmawiać z producentami na temat spożycia żywności, zapewniając lepszą ocenę potrzeb i usprawniając produkcję w celu uniknięcia marnotrawstwa. Jednak w gospodarce rynkowej jego zastosowanie będzie polegało na czerpaniu zysków z już bogatych korporacji i umacnianiu władzy państwa. W dalszym ciągu będziemy ignorować głód i potrzeby tych, którzy nie mogą uczestniczyć w rynku produktów z obszaru Internetu Rzeczy.
Czy szyfrowanie może zapobiec gromadzeniu naszych informacji w tym kontekście – znacznie przekraczającym ograniczenia Wielkiego Brata George’a Orwella? Rzeczywiście, w odpowiedzi na wkraczającą inwigilację, obywatele zastosowali technologię szyfrowania w swoich komunikatach. W odpowiedzi na zapotrzebowanie rynku niektóre duże firmy, takie jak Apple, Google i Facebook, opracowały usługi i produkty umożliwiające szyfrowanie typu end-to-end, w którym nie może znajdować się żadna osoba pośrodku, która mogłaby podsłuchiwać komunikację użytkownika.
Rosnące wykorzystanie szyfrowania, wspomagane przez duże firmy oferujące opcje bezpiecznej komunikacji, niepokoi urzędników rządowych. W USA FBI, CIA i NSA od dawna narzekają na problem „wychodzenia w ciemność”, w ramach którego powiększa się przepaść między władzami rządowymi a technicznymi możliwościami gromadzenia informacji.
W niedawno opublikowany raport Uniwersytetu HarvardaEksperci ds. nadzoru i cyberbezpieczeństwa sugerują, że komunikacja stale wymyka się poza zasięg kontroli rządu. Rząd obawia się, że „przesłona się zamyka”, a gdy zostanie zamknięta, pozostanie „ślepa”. Eksperci nie są jednak zgodni, twierdząc, że metafora „ciemnienia” „nie oddaje obecnego stanu i trajektorii rozwoju technologicznego”.
Jak zauważyli eksperci, jest mało prawdopodobne, aby większość firm stosowała technologie szyfrowania. Większość firm może zarabiać na zebranych danych, sprzedając możliwości ukierunkowanej reklamy online. W rzeczywistości większość firm świadczących usługi komunikacyjne polega na dostępie do danych użytkowników w celu uzyskania strumieni przychodów i funkcjonalności produktów. Ekosystemy oprogramowania mają tendencję do fragmentacji, co może utrudniać powszechne stosowanie technologii szyfrowania. Wiele firm oferujących opcje szyfrowania udostępnia również rządom dane, które można analizować pod kątem nadzoru.
Internet rzeczy zmieni nasze środowisko zbudowane i przestrzeń osobistą. W przeciwieństwie do „wychodzenia naprzeciw obawom rządu”, zmiany te zapewnią znacznie większe możliwości inwigilacji. Prywatność jest tracona. Inwigilacja przekroczy (jak to miało miejsce przez długi czas) zrównoważone cele bezpieczeństwa narodowego. Jednak na wielu z nich będą miały wpływ prośby rządu o zwiększenie nadzoru w celu ochrony nas. Chociaż rewolucja IoT obiecuje wygodę i łatwość, czy jesteśmy gotowi dostarczać rządom i korporacjom coraz więcej danych osobowych w ramach równoległej rewolucji w zakresie nadzoru, która doprowadzi do eskalacji zarządzania i kontroli ludzi i społeczeństwa?
Chrisa Spannosa to edytor cyfrowy dla Nowy internacjonalista. Jego nick na Twitterze to: @cspannos
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna