Mniej więcej co sześć miesięcy mam nieprzyjemną pracę polegającą na analizowaniu najnowszych reform walutowych prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro. Niemal jak w zegarku kilka razy w roku Maduro ogłosi jakąś dużą inicjatywę mającą na celu naprawienie strefy katastrofy, jaką jest oblężona waluta Wenezueli, Bolivar (BsF).
Tym razem zaoferowano nam coś nieco bardziej interesującego niż zwykłe obietnice majsterkowania przy krawędziach nieudanego systemu forex. W ostatni weekend, Maduro oświadczył, że jego rząd stworzy własną kryptowalutę. Ta wenezuelska próba emulacji Bitcoina, nazwana „Petro”, była promowana przez Maduro jako jego najnowsza broń w „wojnie gospodarczej”.
„Pozwoli nam to przejść do nowych sposobów międzynarodowego finansowania rozwoju gospodarczego i społecznego kraju” – powiedział Maduro.
Kontynuował, argumentując, że petro „poczyni postępy w kwestiach suwerenności monetarnej, będzie dokonywać transakcji finansowych i przezwyciężyć blokadę finansową”.
Ogłoszenie już wywołało burzę fala debaty publicznej nad tym, czy kryptowaluta Petro Maduro może osiągnąć zamierzony cel, jakim jest obejście „wojny gospodarczej”.
Oczywiście cała ta dyskusja jest stratą czasu z trzech bardzo oczywistych powodów.
#1. Bez szczegółów
Pierwszy powód sprowadza się do prostego faktu, że Maduro nie przedstawił żadnych szczegółów na temat tego, jak będzie działać jego Petro. Poza sugestią, że kryptowaluta będzie wspierana przez rezerwy ropy Wenezueli, nie dał nam nic, z czym moglibyśmy pracować. Jak zostanie zakupiony? Gdzie będzie przedmiotem handlu? Czy rząd ustali cenę, czy będzie ona płynna? Jak to będzie bezpieczne? Kto to zaakceptuje? Jak będzie promowany? Jak to w ogóle będzie wyglądać?
To bardzo podstawowe pytania, na które Maduro jeszcze nie odpowiedział. Dopóki tego nie zrobi, wszelka rozmowa na temat ropy naftowej ma charakter wyłącznie spekulacyjny. Być może zrobi to później, ale w tym momencie jest to dyskusja, której po prostu nie warto prowadzić.
#2. To niemożliwe zadanie
Ale hej, skoro wszyscy spekulują, równie dobrze mogę rzucić kapelusz na ring. Na bardzo podstawowym poziomie cała koncepcja Petro jest dość nieprawdopodobna. Aby było to opłacalne, musiałoby odnieść sukces tam, gdzie BsF poniosło porażkę; oznacza to funkcjonowanie jako stabilny środek wymiany. W tej chwili BsF boryka się z niezliczoną liczbą problemów, ale ogólny problem jest taki, że ludzie po prostu nie mają w niego wiary. W końcu prawie wszystkie problemy walutowe sprowadzają się do podstawowego problemu wiary. Jeśli potrafisz przekonać ludzi, że Twoja waluta ma wartość, to ma ona wartość. Dobrym sposobem na osiągnięcie tego jest użycie rozsądną politykę pieniężną. Z drugiej strony, jeśli to zrobisz rzeczy, które sprawiają, że ludzie tracą zaufanie do Twojej waluty, to masz duże kłopoty. Wiedzieliśmy to od czasów rzymskich.
Słusznie czy nie, rynki międzynarodowe i instytucje finansowe nie ufają Maduro, jego rządowi, jego bankowi centralnemu ani gospodarce jego kraju, jeśli chodzi o ratowanie BSF. Ciekawostka: oni też generalnie nie ufam zbytnio kryptowalutom, albo. W efekcie Maduro sugeruje wzięcie dwóch rzeczy, którym ludzie nie ufają, i nadzieję, że uda im się stworzyć coś godnego zaufania. Na bardzo podstawowym poziomie wydaje się to całkowicie niewykonalne.
#3 Can’t You See the Patten Here?
Na szczęście kryptowaluta Maduro albo nigdy nie powstanie, albo zmaterializuje się jedynie po to, by służyć jako kolejna (choć, miejmy nadzieję, krótkotrwała) strata czasu. Wiem to, bo przeszliśmy już tę drogę wiele razy. Od dojścia do władzy w 2013 r. Maduro wyznaje przewidywalny schemat: kilka razy w roku ogłasza nowe, odważne oświadczenie w sprawie reformy walutowej. Według moich obliczeń jest to co najmniej siódme takie ogłoszenie. Obecnie zdarzają się one mniej więcej co sześć miesięcy, z pewnymi wyjątkami tu i ówdzie.
Rzeczywiście, prawie dokładnie sześć miesięcy temu pisałem artykuł na temat poprzednie, najwyraźniej duże ogłoszenie walutowe. Przyglądałem się wtedy świeżo nagłośnionemu przeglądowi poziomu wymiany Dicom. W tamtym czasie skarżyłem się na brak szczegółów we wniosku, zanim stwierdziłem, że inicjatywa prawdopodobnie nie osiągnie założonego celu, jakim jest zamknięcie luki pomiędzy oficjalnymi poziomami rynku Forex a rozwijającym się czarnym rynkiem. Następnie prognozowałem:
„Ogólnie rzecz biorąc, jeśli nowy system Dicom będzie wzorował się na wzorcach ustalonych w poprzednich rundach reform, powinniśmy ujrzeć znajomą historię: przez pierwsze kilka miesięcy wszystko będzie się układało, być może z kilkoma udanymi rundami aukcji. Rząd ogłosi zwycięstwo. Następnie, za kilka miesięcy, nowy system zostanie po cichu usunięty ze światła reflektorów, gdy kurs wymiany ponownie oderwie się od rzeczywistości, a gotówka wyschnie. W przyszłym roku zobaczymy nową rundę reform”.
Jak więc sprawdziły się moje przewidywania? Cóż, po pewnym czasie pierwsze fanfary ze strony mediów państwowych, nowy i ulepszony Dicom jakiś czas temu powoli odszedł w zapomnienie. Obecnie kurs Dicom wynosi 11,300 92,000 BsF za dolara, podczas gdy kurs czarnorynkowy przekracza XNUMX XNUMX BsF. To tyle, jeśli chodzi o zamknięcie luki, co? Potem we wrześniu zobaczyliśmy Maduro wprowadza kolejne usprawnienie do Dicom; ponownie, bez realnego wpływu na popadnięcie BsF w zapomnienie.
Teraz, gdy Dicom został po cichu zepchnięty do narożnika, Maduro rozpoczął cykl od nowa, wydając kolejne wielkie, odważne oświadczenie, które najprawdopodobniej spotka ten sam los.
Wpatrując się w Kryształową Kulę
W związku z tym dokonam kolejnej prognozy. Nazwijcie mnie pesymistą, ale przewiduję, że Petro nigdy nie oderwie się od ziemi. Jeśli w ogóle wystartuje (co jest całkowicie możliwe), będzie mu towarzyszyć kilka tygodni, a nawet miesięcy dopingowania ze strony rządu. Na początku może to nawet wyglądać na całkiem udane, ale nie dajcie się zwieść. Daj temu jakieś sześć miesięcy, a stanie się zupełnie jasne, że Petro zawsze było skazane na kolejną impulsywną, niedopracowaną propozycję polityczną rządu, który skutecznie zrezygnował ze swojej waluty. Podobnie jak Dicom, Petro zostanie później wyprowadzony ze światła reflektorów, a Maduro ogłosi inny straszny pomysł.
Wiem o tym, ponieważ zdarzyło się to już wiele razy, a każdy ponury rozdział rozwijał się z gorzką przewidywalnością, która stała się zbyt oczywista, aby ją zignorować. Mam nadzieję, że w końcu udowodni mi się, że się mylę, a Maduro zacznie podejmować działania, które dotrą do sedna katastrofy walutowej w Wenezueli. Problem jednak w tym, że po tylu latach zaniedbań nie ma łatwego wyjścia. Jeśli Maduro w końcu zdecyduje się naprawdę działać, dla narodu Wenezueli będzie to czysta agonia. W tym momencie o wiele łatwiej jest po prostu zwodzić wyborców fałszywymi nadziejami i rzucającymi się w oczy inicjatywami, które przyciągają uwagę na pierwszych stronach gazet. Dlatego też prowadzimy tę dyskusję w przededniu kolejnych wyborówi dlaczego cała ta kontrowersja najprawdopodobniej okaże się kolejną stratą czasu.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna