Wstęp.
Od lat 1970. Stany Zjednoczone w coraz większym stopniu są niewoli konsumpcyjnego szaleństwa i religijnej gorliwości w kraju oraz aroganckiego i krwawego militaryzmu za granicą. Czy w związku z tym poniższy opis nie pasuje do nas jako narodu?
Przemoc, nietolerancja, niechęć i podejrzliwość wobec nowych idei, niezdolność do analizy, skłonność do działania z uczuć, a nie z myśli, przesadny indywidualizm i zbyt wąskie pojęcie odpowiedzialności społecznej, przywiązanie do fikcji i fałszywych wartości…, zbyt duże przywiązanie do wartości rasowych i skłonność do usprawiedliwiania okrucieństwa i niesprawiedliwości w imię tych wartości, sentymentalizm i brak realizmu… .
Jeszcze nie wszyscy; ale te słowa zostały napisane, aby opisać mieszkańców jedenastu stanów „Nowego Południa”, które rozwinęły się po 1877 roku. Cytat pochodzi z The Mind of the South (1940); jej autorem był dziennikarz karoliński WJ Cash.
Nowe Południe było toksycznym naparem zinstytucjonalizowanego okrucieństwa i systemowej irracjonalności, napędzanym strachem, chciwością i nienawiścią; jedyną najgorszą z jego zbrodni społecznych było zachęcanie i immunitet przyznany linczowi tysięcy Czarnych po 1877 roku.
Dobrze wiadomo, że cechy charakterystyczne Nowego Południa zostały z zapałem przyjęte przez praktycznie wszystkich białych; prawie całkowicie zapomniane lub ogólnie nieznane jest to, że jego korzenie sięgają w znacznym stopniu do naszej historii narodowej, a jego wartości są w takim czy innym stopniu podzielane w całym kraju – jak zauważył historyk Howard Zinn po wielu latach nauczania i pracy na Południu :
/To/ jest wszystkim, o co oskarżają go oszczercy, i czymś więcej, niż twierdzili jego obrońcy. Jest rasistowska, brutalna, obłudnie pobożna, ksenofobiczna, fałszywa w wywyższaniu kobiet, nacjonalistyczna, konserwatywna i niesie ze sobą skrajną biedę pośród ostentacyjnego bogactwa. Muszę tylko dodać, że Stany Zjednoczone jako cywilizacja ucieleśniają wszystkie te same cechy. To, że Południe posiada je z większą intensywnością, po prostu ułatwia narodowi przekazanie Południu swoich cech, pozostawiając siebie niewinnym i prawym. (Mistyka Południa)
Teraz nasz naród jako całość jest na dobrej drodze do uzyskania funkcjonalnego podobieństwa do tego Południa; albo gorzej. Różnic jest oczywiście wiele i nie wszystkie są na lepsze. W takim stopniu istotne jest, aby ci, którzy pielęgnują „amerykański sen”, wiedzieli, jak łatwo powstało to społeczeństwo, jaka jest jego pełna natura i jakie są tego konsekwencje. Po podsumowującym omówieniu jego powstania i ewolucji, zbadane zostaną dzisiejsze i tak już niepokojące realia oraz oczywiste prawdopodobieństwa.
Haniebny triumf.
Od naszych początków Południe było integralną częścią Stanów Zjednoczonych i podlegało ich prawom; nigdy nie był to „inny kraj”. Niewolnictwo, kluczowy element jego kształtowania, postrzegane jest jako „osobliwa instytucja”; nie było to wcale takie „osobliwe”.
Pozycja: Artykuł II sekcja 9 Konstytucji zezwalał na kontynuowanie niewolnictwa w USA przez 20 lat, zezwolenie to zostało po cichu odnowione aż do uchwalenia 14. poprawki w 1866 roku.
Artykuł: Czterech z naszych pierwszych pięciu prezydentów było właścicielami niewolników.
Co więcej, niewolnictwo na południu nie mogłoby rozkwitnąć bez porywczych handlarzy niewolników z Północy; gospodarka Północy nie mogłaby też zyskać siły ekonomicznej tak szybko i znacząco, jak bez niewolnictwa. Veblen ujął to dobrze, choć i ironicznie:
Handel niewolnikami nigdy nie był „przyjemnym” zajęciem ani zupełnie nienaganną inwestycją – „balansującą na granicy tego, co dopuszczalne”. Ale chociaż mogło to być niesmaczne dla jednego i drugiego urzędników z Nowej Anglii i chociaż z handlem niewolnikami zawsze wiązało się podejrzenie o moralną nieuczciwość, to jednak miało to szczęście, że zostało wciągnięte w służbę większe dobro. W powiązaniu ze swoim wspólnikiem, handlem rumem, położył podwaliny pod bardzo renomowane fortuny w tym skupisku przedsiębiorstw handlowych, które obecnie stało się centrum amerykańskiej kultury i dało początek niektórym z najlepszych ludzi w kraju. Przynajmniej tak mówią. Być może to także… w początkowej fazie pogoni za tym półcieniem moralności amerykańskie przedsiębiorstwo nauczyło się, jak nie pozwalać, aby prawa ręka wiedziała, co robi lewa, i zawsze jest coś do zrobienia, co najlepiej zrobić lewą ręką. (własność nieobecna /1923/)
Wojna secesyjna i zmieniona konstytucja formalnie położyły kres niewolnictwu w USA. Chociaż czarni byli formalnie wolni po 1877 r., ich życie może być postrzegane jako bardziej żałosne: czarni niewolnicy mieli jedną ochronę, której nie mieli wyzwoleni czarni: stanowili własność i jako tacy traktowane przynajmniej z pewną ostrożnością. Wyjaśnienia wymaga także popadnięcie w nędzę większości białych.
Podstawą wyjaśnienia jest akt Kongresu z 1877 r., sporządzony „w nocy i przy chmurach”. (Veblen) Zarówno wtedy, jak i teraz Kongres został bardzo kupiony i opłacony; jego „kupującymi” byli konserwatywni republikanie z północy i ich odpowiednicy z południa Demokraci; sprzedawcami byli kongresmani obu partii. Porozumienie zaczęto nazywać „kompromisem 1877 r.”. Jak to się stało?
Wiele napisano w odpowiedzi na te pytania, ale aż do prac historyka C. Vanna Woodwarda odpowiedzi te bardziej zaciemniały lub ukrywały niż wyjaśniały. Kopiąc głęboko, Woodward (sam będący południowcem) stworzył ostateczne prace na temat tego ustawodawstwa i Południa, które pozwoliło się wyłonić: Reunion and Reaction (1951,1956, 1887) oraz Origins of the New South, 1913-1951 (XNUMX). Reunion… zajął się tym, co jego pierwszy rozdział nazywa „Nieznanym kompromisem”. Początki… śledzi powstałą historię Południa. O ile nie wskazano inaczej, poniższe krótkie podsumowanie pochodzi z tych ksiąg.
Wybory prezydenckie w 1876 r. były przedmiotem gorącej rywalizacji. Demokrata Samuel J. Tilden (Nowy Jork) był faworytem w pokonaniu Republikanina Rutherforda B. Hayesa (Ohio). Uzasadnieniem „kompromisu” była potrzeba zapobieżenia ponownej wojnie domowej.
„Zaaranżowano” postanowienia mające zaspokoić żądania dominujących mocarstw zarówno Północy, jak i Południa: 1) północna stolica żarliwie pragnęła nieskrępowanego dostępu do bogatych, ale nierozwiniętych zasobów i przywołując możliwości gospodarcze Południa; 2) kupcy z południa, drobni bankierzy i właściciele ziemscy również szukali korzyści dla siebie, ale równie ważnych, a co ważniejsze i bardziej katastrofalnych, aby zakończyć okupację wojskową i egzekwowanie przez nią polityki rekonstrukcji przyznającej Czarnym prawa obywatelskie. W praktyce oznaczało to wolną rękę do złego traktowania, ucisku i mordowania Czarnych, ponieważ w międzyczasie biznes zarówno na północy, jak i na południu prosperował kosztem „biednych białych”.
Sposób, w jaki zaaranżowano Kompromis, można by uznać za zabawny, gdyby nie stał się podstawą dziesięcioleci katastrof, które dotknęły większość populacji południa, niezależnie od koloru skóry. Zajmiemy się najpierw brudnymi szczegółami dotyczącymi skradzionych wyborów.
Oczekiwano, że południowe stany… ustawią się solidnie za Tildenem. Według doniesień we wszystkich z wyjątkiem trzech, na Florydzie, w Południowej Karolinie i Luizjanie zgromadziła się znaczna większość Demokratów, a według plotek republikańscy przewodniczący w Luizjanie i na Florydzie ustąpili w tych stanach…
Nawet bez tych głosów /stanów/, Tilden miał w portfelu 184 głosy elektorskie, a tylko jednego brakowało do 185 wymaganych do wybrania. Hayes miał przewagę 166 głosów elektorskich… W głosowaniu powszechnym. Tilden, jak wynika z późniejszych oficjalnych doniesień, wyprowadził swojego przeciwnika o ponad ćwierć miliona /= 2 + miliony dzisiaj/.
Następnie… „ogłoszono, że Hayes miał 185 głosów elektorskich i został wybrany”. (Zjazd)
Brzmi znajomo? Powinno, i to nie tylko dlatego, że decydująca była lokalnie kontrolowana komisja wyborcza Florydy. Pomimo powszechnego głosowania na korzyść Tildena, zwycięstwo wyborcze Hayesa tym jednym głosem umieściło Hayesa w Białym Domu. A jego konsekwencje? Symbolem tego, co wydarzyło się na Południu, stał się zakapturzony członek Klanu na hucznym linczu; dla Północy łatwy dostęp do tanich zasobów naturalnych i ludzkich Południa służył zarówno wzmocnieniu, jak i znacznemu przyspieszeniu ogólnej industrializacji. W ciągu następnych kilku dziesięcioleci gospodarka Południa uległa „modernizacji”, obejmując zakłady tekstylne, kopalnie, linie kolejowe, huty stali i banki, które niemal w całości należały do północy – z pracownikami „tylko białymi”. Jednakże w wyniku tej „modernizacji” przeważająca większość białej i czarnej populacji popadła w głęboką biedę. Szczególnie uderzająca była postawa polityczna „biednych białych”, gdy ich życie materialne uległo pogorszeniu.
Rosnące trudności dla pracowników równolegle ze wzrostem siły narodowej nie były nowością; Hobsbawm informuje nas, że długość życia brytyjskich pracowników zmniejszyła się o 20 procent od lat dwudziestych XIX wieku do lat pięćdziesiątych XIX wieku. Te „mroczne szatańskie młyny” (Blake) rewolucji przemysłowej zostały narzucone początkowo zdemoralizowanej, ale wkrótce opornej klasie robotniczej. Reakcją białych robotników z południa po 1820 roku było zaakceptowanie swojej stale rosnącej nędzy materialnej w zamian za „zapłatę bieli” (Roediger); i byli nieszczęśliwi:
W roku 1900 robotnik przędzalni był na Południu dość odrębnym typem, pod pewnymi względami być może gorszym nawet od starego biednego białego, którym w ogóle był od początku. Śmiertelnie biała skóra, zapadnięta klatka piersiowa i pochylone ramiona były znakami rozpoznawczymi tej rasy. Mnóstwo twarzy bez podbródków, mikrocefalicznych czoła, zębów królika, wytrzeszczonych rybich oczu, chwiejnych kończyn i karłowatych ciał – wykraczających poza granicę ich rozpowszechnienia na wsi… Wzrastała także liczba zachorowań na gruźlicę, szaleństwo i epilepsję, a przede wszystkim na pelagrę, osobliwą chorobę wynikającą z niedoboru witamin, niemal charakterystyczną dla Południa. (Gotówka; zobacz Woodward, Origins… i Mitchell.)
Dopiero podczas II wojny światowej biali robotnicy z południa zaczęli zmierzać w stronę dobrobytu materialnego; ani aż do późnych lat sześćdziesiątych XX wieku, kiedy czarna populacja zaczęła zmierzać w kierunku pełnego obywatelstwa. To produkcja wojenna oraz liczne instalacje przemysłowe i wojskowe przyczyniły się do poprawy dobrobytu materialnego mieszkańców Południa. Dla tych, którzy pozostali, kluczowe były liczne zakłady wojenne i bazy wojskowe; ponadto miliony zarówno czarnych, jak i białych przeprowadziły się na północ, wschód lub zachód w poszukiwaniu pracy i/lub służby wojskowej. Bezpośrednio i pośrednio wojna miała wiele wspólnego z powojennymi walkami o prawa obywatelskie; miliony Czarnych służyło w siłach zbrojnych, aby walczyć z… czym? Ich skargi, dodane do stale rosnących żądań godności i wolności Czarnych, stworzyły potężny ruch.
Tak więc, kiedy po wojnie Południe ewoluowało w kierunku życia w ramach przyjętych sposobów i środków stosowanych przez cały naród jako całość, było to spowodowane wpływami o zasadniczo zewnętrznym pochodzeniu. Jednakże Stany Zjednoczone, jako naród tak bardzo przypominający Nowe Południe, nie mogą oczekiwać, że pomoc z zewnątrz uratuje nas przed nami samymi.
Powyższa historia może zostać rozsądnie uznana przez większość, w tym – a może zwłaszcza – przez studentów historii Stanów Zjednoczonych za absurdalnie niedokładną. Moja praca dyplomowa była podzielona między ekonomię i historię na wiodącym uniwersytecie i nie wiedziałem o tym aż do czasów studenckich. To, że moje doświadczenie nie było wyjątkowe, można zweryfikować poprzez zbadanie niemal każdego przyjętego tekstu dotyczącego historii Stanów Zjednoczonych. Reprezentatywnym przykładem tego braku jest to, co można znaleźć w powszechnie używanym „słowniku” historii Ameryki. Chociaż istnieje hasło „Nowe Południe”, nie ma tam żadnej wzmianki o „kompromisie”, który stworzył to Południe, ani o jego paskudnym dnie; dyskutuje się o jego „triumfach” gospodarczych.
Co gorsza, gdy omawiane są kwestie polityczne, dowiadujemy się, że na Nowym Południu wzrosło „megro i białe prawo wyborcze”…” Jednakże, jak pokazuje Woodward, po roku 1877 nastąpił brutalny spadek przeciętnego dobrobytu materialnego wśród czarnych i białych. Jeśli chodzi o postęp polityczny, głównym elementem walk o prawa obywatelskie na Południu w latach sześćdziesiątych było jedynie umożliwienie czarnym rejestrowania się jako wyborcy bez obawy, że zostaną pobici lub zabici. Ustawa o prawach wyborczych z 1960 r. była konieczna, aby w ogóle położyć kres tej hańbie. Pomija się także fakt, że nawet w umiarkowanym południowym stanie, takim jak Tennessee, większość Czarnych nie miała szkół, opieki zdrowotnej ani haniebnych mieszkań i byli przepracowani jako dzierżawcy, uzyskując dochody głodowe – podobnie jak „biedni biali”, jak zauważono wcześniej.
Umysł Stanów Zjednoczonych.
Co zatem we współczesnych Stanach Zjednoczonych nadaje znaczenie powyższej dyskusji? Pomijając wybory w 2000 r., nie było prostego „kompromisu” smarującego płozy dzisiejszej reinkarnacji Nowego Południa. Zamiast tego złowieszcze kierunki, w których zmierzają obecnie Stany Zjednoczone, są produktem groteskowego spotkania umysłów – wielkich i małych przedsiębiorstw, skądinąd bogatych, a także militarystów oraz osób i grup zwolenników posiadania broni, fundamentalistycznych chrześcijan, przeciwników aborcji. antygejowskie i współczesna odmiana „nic niewiedzącego”. Podsumowując, zarówno nieliczni możni, jak i wielu pełnych pasji zapewniają niezwykłe ilości politycznej siły nabywczej i siły politycznej – zarówno w ujęciu bezwzględnym, jak i względnym w stosunku do tych z nas, którzy sprzeciwiają się obecnym trendom.
Te miliony, które gorączkowo popierają tę prawicową zmianę lub przystają na nią, aż za bardzo przypominają większość „biednych białych” z Nowego Południa, którzy nieświadomie sprowadzili na siebie szkody gospodarcze, polityczne i społeczne.
Istnieje oczywiście wiele różnic pomiędzy przeszłością tego Południa a teraźniejszością tego narodu; ale niektóre z tych różnic są bardziej niepokojące niż uspokajające. Rola „Solidnego Południa” w Partii Demokratycznej była znacznie nieproporcjonalna do odsetka jej populacji, mierzonego stażem pracy w faktycznie stałych komisjach w Kongresie, a tym samym jego uprawnieniami do zatwierdzania sędziów federalnych aż do Sądu Najwyższego oraz uprawnieniami do dyktowania lub modyfikować ustawodawstwo. (Katznelson) Było to jednak straszne dla narodu – Południe skrzywdziło głównie siebie. Dzisiaj, gdy wielka potęga Stanów Zjednoczonych jest nadużywana, zagraża to dobrobytowi materialnemu, pokojowi i, co nie mniej ważne, przetrwaniu środowiska całego globu.
Szkody wyrządzone naszemu narodowi i przez niego są już nadmierne; teraz przyspiesza. Nawet gdyby nasze warunki wewnętrzne i globalne nadal się pogarszały w obecnym tempie, byłoby to wystarczająco przerażające. Gdyby jednak kryzysy w kraju i/lub za granicą miały się nasilić, a obecni sprawcy władzy nadal mieliby przewagę, moglibyśmy popaść w katastrofę. Czy są podstawy, aby przewidywać takie „kryzysy”?
Rzeczywiście, jest ich aż za dużo. Oto podsumowanie głównych elementów w kraju i za granicą grożących turbulencjami i nieporządkiem; i należy zauważyć, że każdy żywi się, jest przez nie karmiony i pogarsza innych w destrukcyjnych interakcjach:
1) zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych rosnąca koncentracja i tak już nadmiernej władzy gospodarczej i politycznej oraz wszechobecna korupcja pod przewodnictwem Białego Domu, którego arogancja, nieuwaga, ignorancja i pozorna obojętność na rzeczywistość w kraju i za granicą wykraczają daleko poza wszystko, co było wcześniej;
2) gospodarka światowa krytycznie zależna od i tak już górzystego zadłużenia gospodarstw domowych, przedsiębiorstw, krajów i zagranicy Stanów Zjednoczonych, które musi stale rosnąć lub upaść;
3) niebezpiecznie krucha gospodarka USA, której niegdyś niezrównany, ale obecnie słabnący sektor produkcyjny (mierzony liczbą milionów utraconych dobrych miejsc pracy) zajmuje obecnie drugie miejsce po sektorze finansowym, w którym z kolei dominuje spekulacja – najbardziej groźna w sektorze mieszkaniowym, najbardziej obrzydliwa w fundusze emerytalne;
4) zestaw rosnących i połączonych wyzwań gospodarczych i politycznych dla globalizacji kierowanej przez USA, czy to w postaci już znacznego i rosnącego sprzeciwu ze strony Ameryki Łacińskiej, rosnącej słabości gospodarek europejskich oraz spektakularnego wzrostu siły zarówno Chin, jak i Indii;
5) zauważalne rozbudzenie amerykańskiego militaryzmu, któremu towarzyszy i jest wspierane przez nasilający się rasizm i religię fundamentalistyczną oraz narastające konflikty pomiędzy „Dżihadem a McŚwiatem” (Barber)
6) zwiększenie napięć i możliwości konfliktu pomiędzy USA i Chinami w sprawie Tajwanu, a także Korei Północnej i Iranu w miarę pogłębiania się „grzęzawiska” w Iraku i jednocześnie wzrostu napięć zarówno w Izraelu/Palesstynie, jak i Arabii Saudyjskiej tak jak ma to miejsce między Indiami a Pakistanem;
7) osłabienie i tak już nieodpowiedniej polityki edukacyjnej, zdrowotnej i mieszkaniowej w USA, obecnie także osłabiającej
niegdyś znacząca polityka Europy Zachodniej i Japonii, powodująca niepokoje społeczne, niepewność i paraliż;
8) sposoby, w jakie konsumpcyjne pożyczanie i kupowanie służą do odwracania uwagi i energii od uzasadnionej działalności politycznej w USA i, w coraz większym stopniu, w innych krajach – a wszystko to w jeszcze większym stopniu zasilane przez „przemysł świadomości” (Shor; Ensenzberger), który sprzedaje postawy i idee równie łatwo jak towary i usługi, a działanie „uczy nas chcieć tego, czego nie potrzebujemy, a nie chcieć tego, co robimy” (Baran); dokładnie tego, czego życzą sobie rządzący, właśnie wtedy, gdy opinia publiczna musi być lepiej poinformowana i zaangażowana politycznie.
W całej naszej historii postrzegaliśmy siebie jako krainę możliwości; nigdy tak nie było w przypadku wszystkich, ale tak było w przypadku wielu. Teraz bardzo bogaci stają się obrzydliwie bardziej zamożni i płacą obrzydliwie niższe podatki w tym najbogatszym kraju na świecie – podczas gdy w międzyczasie i z powiązanych powodów zawsze mniej jest w stanie zaspokoić swoje podstawowe potrzeby w zakresie żywienia, opieki zdrowotnej, mieszkania, edukacji, i szansa.
Nie ma akceptowalnego powodu, dla którego te potrzeby nie miałyby zostać zaspokojone lub aby nie dopuścić do tego, by nadeszło najgorsze. Zamiast tego nasi przywódcy beztrosko mówią i zachowują się, jakby „dobrobyt miał tu pozostać”, świadomie lub nie, przygotowując grunt pod konwulsyjny proces.
Ten rozwijający się koszmar nie zostanie odwrócony od góry do dołu; aby nasze ideały ponownie stały się możliwe do zrealizowania, „my, ludzie”, musimy je wcielić w życie; musimy wzmagać, rozpowszechniać i pogłębiać nasze wysiłki polityczne. W pierwszej połowie XX wieku, gdy kryzysy wepchnęły świat w chaos, konwulsje i wojnę, zrodził także faszyzm. Czy tam właśnie zmierzamy?
Tak i nie. Jeden z czołowych krytyków faszyzmu określił go jako „kapitalizm bez rękawiczek”. (Laski) „Rękawiczki” były rękawicami demokracji politycznej. Jeśli i kiedy Stany Zjednoczone jako całość staną się coraz bardziej podobne do „Nowego Południa”, prawdopodobnie stanie się tak w przypadku demokracji politycznej; to znaczy „faszyzm w rękawiczkach”.
Dla wielu, którzy to czytają, stwierdzenie, że coś takiego mogłoby się przydarzyć Stanom Zjednoczonym, jest po prostu niemożliwe? Czy tak jest, czy jest to po prostu nieprawdopodobne, zależy od tego, czy miliony z nas, które poważnie potraktowały „amerykański sen”, będą również traktować politykę znacznie poważniej, niż było to w naszym zwyczaju.
W 1937 r., kiedy niemiecki faszyzm osiągnął pełną wersję, Robert A. Brady napisał najlepsze studium jego pochodzenia i natury: Duch i struktura niemieckiego faszyzmu. Na stronie tytułowej zacytował Leara Szekspira:
Jeśli tak, niebiosa nie czynią swoich widzialnych duchów
Ześlij szybko na dół, aby ujarzmić te podłe przestępstwa,
To przyjdzie,
Ludzkość musi z konieczności polować na siebie,
Jak potwory z głębin.
Czas dla Niemców już się skończył; jest jeszcze czas, abyśmy „poskromili te okropne występki”.
Referencje
Baran, Paweł. 1969. „Tezy o reklamie” w The Longer View. Nowy Jork: Monthly Review Press.
Brady, Robert A. 1937. Duch i struktura niemieckiego faszyzmu. Nowy Jork: Viking Press.
Cash, WJ 1941. Umysł Południa. Nowy Jork: Knopf.
Ellsberg, D. 2002. Sekrety: wspomnienia z Wietnamu i dokumenty Pentagonu. Nowy Jork: Pingwin Wikingów.
Ensenzberger, H. 1974. Przemysł świadomości. Nowy Jork: Seabury Press.
Hobsbawm, EJ 1968. Przemysł i imperium. Nowy Jork: Panteon.
Katznelson, I. 2005. Kiedy akcja afirmatywna była biała. Nowy Jork: WW Norton & Company.
Laski, H. 1936. Powstanie liberalizmu europejskiego. Londyn: Allen & Unwin.
Mitchell, ur. 1921. Powstanie przędzalni bawełnianych na południu. Baltimore: Johns Hopkins University Press.
Roediger, D. 1991. Płaca białości: rasa i tworzenie amerykańskiej klasy robotniczej. Nowy Jork: Verso.
Schor, J. 1991. Przepracowany Amerykanin. Nowy Jork: podstawowe książki.
———- 1998. Przegrany Amerykanin. Nowy Jork: podstawowe książki.
Veblen, Thorstein. 1923, Własność nieobecna i przedsiębiorstwo w ostatnich czasach. Nowy Jork: Huebsch.
Woodward, CV 1951. Początki Nowego Południa, 1877-1923. Baton Rouge: Louisiana State University Press.
Zinn, H. 1964/2002. Mistyka południa. Nowy Jork: Knopf/South End Press.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna