Izraelskie siły okupacyjne opuściły centrum Rafah, chociaż Izraelczycy jak zwykle pozostają na utworzonej przez siebie granicy. Mur budowany przez Izraelczyków za pomocą maszyn opancerzonych jest przyćmiony jedynie przez liczne stanowiska snajperskie. Izraelscy żołnierze codziennie strzelają i ostrzeliwują domy w ostatnim punkcie „granicy”. Linia zmienia się, gdy Izraelczycy burzą więcej domów, zamieniając niegdyś centrum miasta w granicę.
Wczoraj Izraelczycy zabili dziesięciu Palestyńczyków w Rafah. Czterdziestu Palestyńczyków jest w szpitalu. Liczba zburzonych domów nie została jeszcze ustalona, ponieważ izraelskie czołgi i buldożery właśnie opuściły obóz Yibna, gdzie wczoraj mocno zaatakowali. Palestyńskie ekipy medyczne i poszukiwawcze zaczynają przekopywać gruzy w poszukiwaniu ciał, ponieważ kilka osób zgłasza obawy, że w jednym ze zburzonych domów nadal znajduje się rodzina.
Izraelskie siły okupacyjne nie tylko zniszczyły domy większej liczby ludzi, ale także zburzyły klinikę UNWRA (Agencja Pomocy Narodów Zjednoczonych). Izraelczycy w dalszym ciągu bez sprzeciwu atakują Organizację Narodów Zjednoczonych.
UNRWA twierdzi, że potrzebuje 20 godzin na policzenie zburzonych domów, ponieważ jest ich duża liczba. Izraelscy żołnierze strzelają do ludzi, którzy próbują zabrać meble ze zburzonych domów.
Izraelskie wojsko regularnie atakuje infrastrukturę palestyńską, taką jak kanalizacja. Regularnie odcinają także prąd i niszczą usługi telefoniczne, tak jak to miało miejsce wczoraj.
Dziś wczesnym rankiem w Rafah, gdy tysiące ludzi wyszło na ulice i udało się do najbardziej dotkniętych obszarów, młody mężczyzna minął uszkodzoną karetkę ONZ. Jego buty wbiły się w ziemię zalaną przez lekki deszcz. Powiedział: „Naprawdę nienawidzę, kiedy tak jest”.
W oczach międzynarodowych mediów Plac Żłóbka zapełnia się palestyńskimi chrześcijanami i dziennikarzami, którzy będą bić brawo podczas rozpoczęcia obchodów Bożego Narodzenia w Betlejem. Czczony przez chrześcijan jako miejsce narodzin Jezusa, Kościół Narodzenia Pańskiego byłby głównym celem podróży, gdyby nie izraelska okupacja. Ale ten rok jest daleki od poprzedniego w Betlejem. W 2002 r., podczas deszczu, pewnego dnia po izraelskiej godzinie policyjnej, gdy czołgi i jeepy znajdowały się tuż poza zasięgiem kamer, przez cały dzień trwały demonstracje przeciwko okupacji. W tym roku dzieci grają na perkusji w orkiestrach marszowych, a młodzi mężczyźni paradują przed centrum pokojowym, grając na piszczałkach.
Lokalny dziennikarz Nassar Laham wszedł na scenę na Manger Square. „Dzisiaj solidaryzujemy się z mieszkańcami Rafah. Nie możemy zapominać, przez co przechodzą bracia i siostry”.
Rząd izraelski w dalszym ciągu uniemożliwia prezydentowi Arafatowi udział w ceremoniach w palestyńskim mieście Betlejem, zamykając go w palestyńskim mieście Ramallah. 26 Palestyńczyków zesłanych do Gazy po próbie obrony Betlejem i Kościoła przed izraelską inwazją w kwietniu 2002 roku, pozostaje na wygnaniu do dziś.
Nazwiska osób, które izraelskie wojsko zabił wczoraj w Rafah, to: Khalil Kasas, Ali Hussein Najar, Ahmed Najar, Iad Ibrahim Najar, Khamis Anwar Ra‚ai, Wiam Musa, Ala Baloul, Ala Al Haj Ahmed, Mohammad Mustafa i Asad Alati. Nazwiska pojawiały się wczoraj strumieniami, jak gdyby Izraelczycy zabili kilka osób na raz, odczekali godzinę i zaczęli zabijać ponownie.
Kristen Ess, niezależna dziennikarka i aktywistka z Nowego Jorku, mieszkała z rodzinami palestyńskimi podczas oblężenia na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Raportuje dla Free Speech Radio News, sieci Pacifica i produkuje cotygodniowy program dla CKUT w Montrealu. Pisze dla magazynów Left Turn, The Electronic Intifada i The Palestine Chronicle. Jej pisma tłumaczone są na język francuski, włoski, niemiecki i arabski. Pracuje nad książką o życiu pod okupacją w Strefie Gazy
Więcej artykułów autorstwa Kristen Ess
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna