To historia, która nie daje wiary i rzuca cień na wszystko, co do tej pory wiedzieliśmy o umiejętności Narendry Modiego w zakresie szykan i podstępów.
Rzeczywiście, gdyby reportaż na ten temat nie ukazał się w tak nienagannym dzienniku jak „The Hindu”, nawet moim pierwszym odruchem byłoby powiedzenie „z pewnością tak nie może być”.
Pozwolę sobie zacytować in extenso artykuł autorstwa renomowanego Manas Dasgupta, wydanie z 13 sierpnia z:
„Rozmawiając z tutejszymi dziennikarzami, pan Patel (niegdyś budzący grozę główny minister stanu Gujarat i potomek wpływowej społeczności Patel, obecnie wypadający z BJP i szef nowej partii Gujarat Parivartan) i pan Mehta (Suresh Mehta, inny były główny minister, równie niezadowolony z Modiego i BJP oraz będący partnerem Patela w nowej partii) zarzucił, że kilka tysięcy muzułmanów, którzy witali pana Modiego podczas postów (nawiązanie do pstrokatej kampanii Modiego „Sadbhavna” kilka miesięcy temu, mającej na celu rzekomo dążenie do celów społecznych Harmonia) w rzeczywistości byli Hindusami.” Podkreślenie dodane.
Abyście nie pomyśleli, że jest to fragment nieszczerej inżynierii werbalnej bez jakichkolwiek podstaw dowodowych, oto oszałamiający fragment:
"Pan. Mehta powiedział, że otrzymał odpowiedź w odpowiedzi na pozew dotyczący prawa do informacji na polecenie pana Modiegokolekcjoner okręgu Navsasri zakupił 28,000 XNUMX czapek używanych przez muzułmanów i rozdał je pracownikom BJP. Powiedział, że pracownicy BJP noszący czapki i przebrani za muzułmanów tłoczyli się w sali „Sadbhavna”. Podkreślenie dodane.
Czy trzeba dodać jakiś blask do znaczenia tej historii?
Przyjrzałem się uważnie kolejnym wydaniom The Hindu i nie znalazłem żadnego zaprzeczenia temu raportowi ani najmniejszego zastrzeżenia. Wniosek: Manas Dasgupta wiedział, o czym mówił. I wyrazy uznania dla Kolekcjonera Navsari, który miał odwagę i uczciwość, aby powiedzieć, jak jest. Jeszcze jedno odważne serce gudżarati.
W czasach, gdy „korupcja” jest w tak dużym stopniu częścią niepokoju i dyskursu „społeczeństwa obywatelskiego” w Indiach, a kampanie prowadzone są przez takie osoby jak Anna Hazare i Baba Ramdev, obie wielbicielki Modiego, można zadać pytanie, czy ta nikczemna transmogryfikacja kostiumów tożsamości, o których mowa w tej historii, obejmuje zepsucie bardziej zepsute niż wszystko, co znamy, czy też należy to wychwalać jako fragment transcendentnej maji, której autorem jest sam Bóg.
Pomyśleć, że autorem („na polecenie Modiego” – brzmi odpowiedź RTI) tak cynicznej i być może kryminalnej sztuczki, jak opisano powyżej, powinien być preferowany kandydat BJP na najwyższy urząd wykonawczy w kraju ! Hindutva w najbardziej twórczy sposób nieetyczny jak dotąd?
Intrygujący wydaje się jednak fakt, że przez całe trzy dni od ukazania się raportu w „The Hindu” (13 sierpnia) nie słychać pisku w żadnym z mediów ani na platformie publicznej. Nawet jeśli przyznać, że większość indyjskich kanałów elektronicznych to akolici Modiego, zgodnie z jawnymi i ukrytymi interesami korporacji, dotychczasowa ogłuszająca cisza wydaje się również opowiadać własną historię.
W międzyczasie trudno powiedzieć, ile z tego było znane grupom muzułmańskim w Gujarat, które opowiadały się za celowością zbliżenia się z Modim. Ach, pokusy handlu. Ale teraz, gdy kot wyszedł z worka, może być trudniej Sangh Parivar aby szybko rozpowszechnić interesującą nieprawdę, że muzułmanie nie tylko są bardzo szczęśliwi w Gujarat, ale także czekają, aby masowo udać się do Modi przed tegorocznymi wyborami stanowymi. To odkrycie musi mieć także swoje skutki wśród elektoratu w innych częściach Indii, w tym w Bihar.
Najważniejszą spekulacją musi być to, czy ten ostatni z doniesień o szaleństwach Modiego podważa pełną podziwu lojalność, jaką darzy go jego poparcie wśród pełnych dobrych intencji, pobożnych gudżarati bhadralok (wykształconej klasy średniej). W końcu nawet oni mogą ponownie przemyśleć swoje stanowisko w sprawie kogoś, kogo tak czcili, a który obecnie według doniesień upadł tak bezczelnie.
Jeśli nie, to sam Bóg może pomóc Gudżaratowi.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna