źródło: The Wire
Zdjęcie: PradeepGaurs/Shutterstock
Podczas niedawnego Szczytu Demokracji, którego gospodarzem był prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, Narendra Modi był jednym z 12 przywódców zaproszonych do zabrania głosu na sesji plenarnej.
Modi, jako zagorzały demokrata, podkreślił pierwszy zasadniczy wymóg demokracji: że wszystkie demokratyczne rządy muszą kierować się „wartościami swoich konstytucji”. Następnie z dumą stwierdził, że „duch demokracji” i trzymanie się „rządów prawa” są „zakorzenione” w Hindusach i że źródło tego wyposażenia leży w „etosie cywilizacyjnym” Indii.
Odnotowano, że przez ostatnie siedem lat Modi rygorystycznie nadzorował dyspensę, która nie oszczędza żadnego wyznaczonego osoby łamiącej prawo, zwłaszcza jeśli tacy gwałciciele należą do nielojalnych indyjskich głosów opozycji, czy to wśród partii politycznych, czy wśród różnorodnych wścibskich obywateli, którzy mają tendencję do propagowania pogląd, że coś może się zepsuć w państwie duńskim.
An Raport śledczy NDTV odkryła znakomitą przeszłość Modiego: od początku jego reżimu uczciwe agencje krajowe zarejestrowały około 570 spraw przeciwko członkom rywalizujących partii politycznych, działaczom na rzecz praw obywatelskich krytycznym wobec reżimu, a nawet karierowiczom wśród społeczności prawniczej i biurokracji. To w porównaniu z zaledwie 85 złożonymi przez poprzedni rząd UPA. Pytamy, co może być bardziej wymownym dowodem zaangażowania reżimu Modiego na rzecz praworządności.
Musimy także zwrócić uwagę na inny fakt, że złoczyńcy niezmiennie mają możliwość przyłączenia się do partii rządzącej, co umożliwi unieważnienie ich grzechów, ponieważ wszyscy dobrzy Bharatijowie wiedzą, że boska dłoń Bhagwana Ram spoczywa na łaskawej głowie Linijka.
Podobnie, mówiąc o „duchu demokracji”, Modi stanowczo odmówił mediom możliwości rozpętania fałszywej dezinformacji, odmawiając zorganizowania choćby jednej konferencji prasowej przez siedem lat rządów, co wiązało się z wielkim osobistym poświęceniem, jak możemy sobie wyobrazić, ponieważ Modi nie kocha niczego bardziej niż poruszanie wszelkich tematów. Do tego stopnia, że większość mediów podjęła się wypowiadania się w imieniu Modiego, oszczędzając mu cennej irytacji i czasu na zdobywanie zwycięstw.
Jeśli Joe Biden ma kłopoty, jest to najwyraźniej jego wina, ponieważ w niemądry sposób upiera się przy przyjmowaniu przekręconych zapytań wrogich mediów, które nie dbają o dobro demokracji.
Podobnie wysoki szacunek Modiego dla prawd konstytucyjnych podyktował jego samozaparcie nieobecności w parlamencie, w większości przypadków, aby umożliwić swobodną debatę niezakłóconą jego apodyktyczną obecnością, która budzi strach wśród zwykłych parlamentarzystów.
W tym tkwi sekret promiennej demokratycznej kondycji parlamentu największej demokracji na świecie, który w ten sposób może uchwalać ustawy o wielkim znaczeniu w mniej niż 10 minut, oszczędzając krajowi niepotrzebnych przekomarzań i wspierając dobre rządy.
Jednak, jak to często bywa z najlepszymi przywódcami demokracji, ziemska praca Modiego na rzecz konstytucyjnych przyzwoitości została zniweczona przez nieuczciwych funkcjonariuszy o wysokim statusie.
Minister stanu Ajay Mishra Teni
Po pierwsze, mamy przypadek unijnego ministra stanu do spraw wewnętrznych (takiego, który nadal może formalnie kierować indyjską policją, a tym samym całymi funkcjami policyjnymi wszystkich stanów), który nie złoży stanowiska pomimo oskarżenia jego syna o współudział w zaplanowanym wcześniej morderstwie niewinnych rolników, używając pojazdu zarejestrowanego na nazwisko szanownego ministra.
Materiał wideo pokazuje, że wspomniany minister groził pokojowo protestującym rolnikom korzystającym ze swoich konstytucyjnych praw zaledwie tydzień przed tym, jak czterech z nich, a także dziennikarz, zostali zmiażdżeni przez konwój syna, jak wynika z policyjnego dochodzenia.
Minister twierdził, że jego syna nie było w pobliżu miejsca rzezi i rzeczywiście, gdyby okazało się to nieprawdą, złożyłby rezygnację.
Cóż, teraz Specjalny Zespół Dochodzeniowy nie tylko uznał syna oskarżonego za numer jeden, ale z raportów świadków wynika, że podczas próby ucieczki z miejsca zdarzenia strzelił on z pistoletu, co spowodowało śmierć.
Pomyśl, jak bardzo wybryki Teniego osłabiają pozycję Modiego jako opartego na wartościach, demokratyczno-konstytucyjnego przywódcy, tak mocno ugruntowanego na wspomnianym Szczycie Demokratów dzięki jego własnym wypowiedziom. Minister nie ustąpi jednak i Modi nie jest skłonny go usunąć; w związku z tym nadal ma formalną swobodę kierowania krajową policją.
Wezwanie do Komisji Wyborczej
Wyobraźcie sobie teraz, że ktoś w ministerstwie prawa uznałby za rozsądne wystosowanie pisma do Komisji Wyborczej Indii, autonomicznego organu konstytucyjnego, w którym poinformował, że główny sekretarz premiera (kto jeszcze?) ma odbyć posiedzenie posiedzeniu na temat „wspólnych spisów wyborców” i że „oczekiwano” obecności członków komisji.
Ministerstwo prawa wydaje się mieć złudne wrażenie, że Indiami rządzi autokrata Donald Trump (pamiętacie jego wezwanie do gubernatora i władz wyborczych w Gruzji?), a nie demokrata Modi.
Całkiem nieświadomy Nakaz Sądu Najwyższego z 1995 r że Komisja Wyborcza musi pozostać „odizolowana” od innych organów władzy, aby zachować niezależną świętość indyjskich procesów wyborczych, nota ministerstwa wydaje się sądzić, że komisja (podobnie jak wszystkie inne instytucje, które powoli, ale z pewnością zdecydowała się na zgodność) musi pozostać podporządkowana władzy wykonawczej.
Możemy sobie wyobrazić, jak głęboko traumatyczne musi wydawać się Modiemu tak rażące naruszenie konstytucyjnej przyzwoitości.
Zwłaszcza, że wypowiedziało się teraz około pięciu byłych członków CEC jak „niedopuszczalny” jest taki obrót wydarzeń; w istocie jeden z nich określił to wydarzenie jako „okrutne”.
Zwrócono ponadto uwagę, że choć Komisja Wyborcza może zostać poproszona o pisemne wyjaśnienia kwestii, na które komisja odpowiada na piśmie, a także może wezwać urzędników do wyjaśnień, to system konstytucyjny nie pozwala władzy wykonawczej „oczekiwać” Komisję do udziału w którymkolwiek z jej posiedzeń.
Pomyśl, jak to „wezwanie” ściągnęłoby niesmaczną uwagę i, nie daj Boże, komentarz innych demokracji na świecie, gdyby miało miejsce przed szczytem Bidena, powodując głębokie zaniepokojenie naszego przywódcę, którego referencje jako demokraty tak dumnie składano.
Haridwar dharam sansad
Jakby to wszystko nie było wystarczająco żenujące, w zeszłym tygodniu przywódcy Hindutwy ubrani w szafranowe szaty mówili o konieczności wolny od muzułmanów. Niektórzy mówią o zabijaniu, inni o bojkocie i masowe rekonwersje. Ostatecznym celem jest to, aby wszyscy w Indiach byli Hindusami. Ponieważ wszyscy są zwolennikami Modiego – a samo RSS mówi o potrzebie, aby wszyscy Hindusi stali się dumnymi Hindusami – przywódca, co zrozumiałe, nie może zdystansować się od tych stwierdzeń. Symboliczne sprawy policyjne pomogą zwalczyć przekonanie, że indyjska konstytucja nie ma żadnej wartości dla Modiego i jego rządu, ale wyrządziła pewne szkody.
W sumie byliśmy świadkami niefortunnego splotu wydarzeń, które w konspiracyjny sposób obliczono na zniekształcenie wspaniałej reputacji Modiego jako demokraty wysokiej rangi, który nigdy nie pozwala, aby wydarzyła się rzecz, która mogłaby podać w wątpliwość jego zarządzanie indyjską demokracją konstytucyjną; w istocie, który przypisał sobie światowo-historyczny ciężar eksportowania wielkich demokratycznych wartości cywilizacyjnych Indii na cały upadający świat.
Oto, czego nie rozumieją te zbuntowane elementy otaczające Modiego: jak szkodliwe dla wizerunku Indii byłoby, gdyby świat doszedł do wniosku, że ich premier może jednak nie być demokratą. Że jest jedynie populistycznym przywódcą (podobnie jak w Turcji, Polsce, Węgrzech, Białorusi, Brazylii itd.), który utrzymuje fasadę demokracji, ale pozwala swoim sługom ją skubać, dopóki – co przekonujące – samo jego słowo nie sprawdzi się w obu przypadkach dla demokracji i konstytucji.
Nawet jeśli wizerunek Indii nie ma znaczenia, pomyśl, jak poważnie taki wniosek zaszkodziłby reputacji Modiego?
Badri Raina wykładał na Uniwersytecie w Delhi.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna