Ludzie definiują klasę na różne sposoby, ale dla mnie klasy to grupy ludzi, które dzielą tę samą pozycję ekonomiczną, co daje im zasadniczo podobne strukturalne interesy ekonomiczne, potrzeby i wyobrażenia o sobie.
Oczywiście płeć, rasa, religia i wiele innych, w dużej mierze pozaekonomicznych czynników wpływa na ludzi, w tym wpływając na stosunki klasowe i poglądy, ale jeśli uprościmy i spojrzymy tylko w obrębie ekonomii, to klasa określa pozycję osoby w odniesieniu do własności produkcyjnej, podział pracy oraz podejmowania decyzji gospodarczych i dystrybucji, a także oczywiście wpływa na wiele innych kwestii.
Kapitalizm ma trzy centralnie ważne klasy ekonomiczne. Po pierwsze, kapitaliści posiadają część środków produkcji i są zainteresowani maksymalizacją zysków, które z kolei określają ich dochody, przywileje i siłę przetargową w stosunku do innych klas, a także w porównaniu z innymi kapitalistami.
Kapitalista może zwiększać zyski poprzez wiele działań, w tym na przykład obniżenie płac, zmniejszenie kosztów nakładów materialnych lub innych kosztów, na przykład przenosząc się do miejsc, w których prawa człowieka, standardy ochrony środowiska lub pracy są złagodzone, płacąc niższe podatki, wydłużając czas trwania pracować, nie płacąc za to więcej, podnosząc ceny sprzedawanych towarów, zwiększając udział w rynku i tak dalej.
Pod kapitalistami znajdujemy tych, których nazywam klasą koordynatorów, których praca jest definiowana głównie przez zadania koncepcyjne i w inny sposób wzmacniające. Członkowie klasy koordynatorów wykonują pracę, która zapewnia im znaczną wiedzę na temat funkcji ekonomicznych, umiejętności, pewność siebie i dostęp do codziennej władzy decyzyjnej.
Choć ostatecznie podporządkowani właścicielom, w praktyce koordynatorzy w dużej mierze sami definiują swoje codzienne warunki pracy, a często także warunki pracy poniżej. Członkowie klasy koordynatorów mają wielką siłę przetargową ze względu na ich względny monopol na najważniejsze informacje, umiejętności społeczne i wiedzę mającą wpływ na produkcję. Używają swojej mocy, aby zdobyć nagrody materialne znacznie wyższe, niż na to zasługują ich wysiłek i poświęcenie.
Członkowie klasy koordynatorów obejmują lekarzy, prawników, elitarnych polityków lub profesorów uniwersyteckich, inżynierów, architektów, menedżerów i tak dalej. Klasa koordynatorów zazwyczaj szuka zysków poprzez sprawowanie władzy nad klasą robotniczą na dole, jednocześnie poszukując autonomii od kapitalistów powyżej. Członkowie klasy koordynatorów chcą wyższych wynagrodzeń, lepszych warunków pracy, większej ilości czasu wolnego i większej autonomii i wykorzystują swoją znaczną siłę przetargową wynikającą z ich szczególnej pozycji w procesie produkcyjnym, aby zdobyć te korzyści.
Pozostałymi aktorami gospodarczymi jest klasa robotnicza. Pracownicy nie posiadają żadnych (lub prawie żadnych) aktywów produkcyjnych i muszą sprzedawać swoją siłę roboczą tym, którzy posiadają lub kontrolują środki produkcji. Co więcej, pracownicy są również zmuszani do wykonywania rutynowych i powtarzalnych prac lub w inny sposób pozbawiających ich mocy. Ich pozycja na mapie klas jest zatem niższa zarówno od klasy koordynatorskiej, jak i kapitalistycznej.
W interesie pracowników leży poprawa warunków pracy, uzyskanie większych nagród materialnych i zdobycie większej kontroli nad procesem produkcyjnym, w tym nad długością dnia pracy, tygodniem pracy, przydziałem urlopów, a nawet kiedy i gdzie pracują, jak żyją i co konsumują. Jednak jedynym realnym sposobem osiągnięcia tych celów przez pracowników jest walka o nie za pośrednictwem związków zawodowych lub innych organizacji, ostatecznie wykorzystując groźbę zbiorowego wstrzymania pracy.
Economic position and derivative self-perception and collective interests are the main features defining classes as a group.
Alternatywą dla wyraźnego realizowania interesów klasowych jest zazwyczaj działanie samotne członków klasy, bez uwzględnienia wspólnych celów klasowych lub nawet z niejasnymi celami narzuconymi z góry i sprzecznymi z ich własnymi zbiorowymi interesami.
Zazwyczaj klasa kapitalistów i koordynatorów wie, że ich interesy są przeciwne interesom pracowników. Kapitaliści na przykład wiedzą, że muszą zachować siłę przetargową w stosunku do tych, których zatrudniają, i podobnie wiedzą to członkowie klasy koordynatorów.
Wyżej wymienieni pracownicy dokładają wszelkich starań, aby przekonać pracowników, że każdy z nich jest indywidualnie odpowiedzialny za swoją sytuację osobistą z powodu własnych niedoskonałości i że dbanie o siebie jako o jednostki, poprzez rywalizację z innymi pracownikami i posłuszeństwo szefowi, jest najlepszym rozwiązaniem a nawet jedynym sposobem na wspieranie ich osobistej sprawy.
Argumentowano, że poprzez walkę klas pracownicy mogą rozwinąć świadomość, umiejętności i potencjał potrzebne nie tylko do uświadomienia sobie wspólnych interesów i walki o nie, ale także do samodzielnego zarządzania produkcją i konsumpcją. Sprawę komplikuje fakt, że chociaż interesy pracowników są całkowicie sprzeczne z interesami ich pracodawców, samo zrozumienie tego nie gwarantuje, że pracownicy będą wspólnie dążyć do poprawy swoich warunków.
Bez nadziei, że długoterminowe zyski są możliwe, a lepsze warunki osiągalne w krótkim okresie, świadomość wyzysku i braku kontroli nad podejmowaniem decyzji rzadko sama motywuje aktywizm klasy robotniczej.
Typowy robotnik, będąc w miarę rozsądny, musi nie tylko zdawać sobie sprawę, że istnieje niesprawiedliwość, ale także wierzyć, że jest wyjście. Do trwałego aktywizmu potrzebna jest zarówno świadomość kolektywnej władzy umożliwiającej osiągnięcie krótkoterminowych zysków, jak i nadzieja, że gospodarki mogą stać się bezklasowe.
Kiedy robotnicy pragną samorządu i uciekają przed panowaniem klasowym, stają się rewolucjonistami.
Przeszkodą w tym jest to, że pracownicy mogą wiedzieć, że są wyzyskiwani i uciskani, a mimo to wątpią, czy istnieje jakikolwiek sposób na wywalczenie wolności zbiorowej lub nawet czy taki stan jest możliwy.
Nawet wygrywając krótkoterminowe żądania, jeśli istnieje ogólne przekonanie, że kapitalizm jest jedyną opcją ekonomiczną, pracownicy przyjmą za pewnik, że nie ma alternatywy dla rządów klasowych. Jeśli w tych okolicznościach nie pojawi się całkowity cynizm, z pewnością nie będzie skłonności do konfrontacji z hierarchią klasową jako taką.
Z tego powodu ważna jest wiedza, czego chcemy, co z kolei oznacza posiadanie szerokiej, wizjonerskiej perspektywy, która może informować o zaangażowaniu i budzić nadzieję, ale także konkretne, pozytywne pragnienia, aby nadać jej wagę i konsekwencje. Na przykład świadomość, że chcielibyśmy mieć autonomię i samozarządzanie, jest bardzo szerokim pragnieniem wizjonerskim. Świadomość, że własność aktywów produkcyjnych oraz hierarchiczny podział pracy i alokacja są niezgodne z tymi celami, jest perspektywą wizjonerską.
Jednak wiedza o tym, czego możemy szukać, co jest zgodne z tymi celami, to „istotne pozytywne pragnienia” i to właśnie ostatecznie pokonuje cynizm i kieruje działaniami.
Mówiąc wprost, w naszych dzisiejszych ruchach istnieje ryzyko, że sami aktywiści popchną zwycięstwo dla nowego świata dalej w przyszłość, niż jest to konieczne, ze względu na cynizm lub nawet brak pozytywnego nastawienia do pożądanych przyszłych celów.
Częściowo dzieje się tak dlatego, że niewystarczająca liczba osób w naszych ruchach nie ma wspólnej koncepcji klasowej ani tego, jak może wyglądać bezklasowość.
Jednym z możliwych rozwiązań tego problemu jest praca nad wypracowaniem uzgodnionego rozumienia tych kwestii w sposób, który będzie mógł być akceptowany i modyfikowany przez ruchy masowe. Jednak proces ten dopiero się rozpoczyna.
Nawet w kręgach antyautorytarnych i libertariańskich socjalistów w dużej mierze brakuje nam zgody co do kluczowych koncepcji ważnych dla naszej organizacji, takich jak klasa. Na przykład, poza powszechną zgodą co do tego, że klasa jest ważna, szokujące jest to, że milczymy na temat pozytywnych koncepcji dotyczących tego, jak należy zreorganizować podział pracy w miejscu pracy lub wynagrodzenie za pracę, aby wyeliminować podział klasowy.
Obok stosunków własności i władzy decyzyjnej jest to fundamentalna kwestia determinująca klasę, a przeoczenie tego jest fatalnym błędem, ponieważ jeśli nie pomyślimy o pozytywnym zorientowaniu się na te cechy gospodarki kapitalistycznej czy „socjalistycznej”, to porzucimy adresując je do racjonalności klasy kapitalistycznej i menedżerskiej. Oznacza to, że powinniśmy pokonać wszelki opór, jaki mamy przed wyrażeniem tego, czego chcemy, i zbadać przyczyny, dla których mamy taki opór. Być może jest to przekonanie, że proponowanie wizji ma charakter autorytarny lub że ważniejsze sprawy, takie jak globalne ocieplenie czy wojna, powinny mieć priorytet, lub coś innego. Bez względu na przyczynę powinniśmy wymienić myśli na ten temat, zwłaszcza dlatego, że jest to zbyt ważne, aby o tym nie rozmawiać. Ignorowanie tego oznacza rezygnację z bezklasowości na rzecz panowania klasowego.
Jedną z najbardziej fundamentalnych zmian, jakie można by wprowadzić w każdym miejscu pracy, aby zapewnić pracownikom kontrolę i samorządność, byłaby reorganizacja stosunków własności w taki sposób, aby nikt lub wszyscy nie byli właścicielami środków produkcji – przy czym wszyscy mieliby możliwość podejmowania decyzji proporcjonalnie do tego, w jaki sposób są dotknięci.
Dla urzeczywistnienia bezklasowości kluczowa byłaby także reorganizacja podziału pracy, tak aby każdy miał równy udział zarówno w pracy wzmacniającej, jak i osłabiającej w miejscu pracy. To sprawi, że rządy klasowe w miejscu pracy staną się przestarzałe, a jednocześnie w zamian wspomogą samorządność i solidarność.
Wszyscy w miejscu pracy odnieśliby korzyści, gdyby posiadali umiejętności, zdolności i pewność siebie w zakresie podejmowania decyzji, aby samodzielnie i wspólnie uczestniczyć w podejmowaniu decyzji. Ponieważ rodzaj pracy, którą wykonujemy, pomaga kształtować naszą zdolność do uczestnictwa, pozytywne skutki wynikające z samorządności w podziale pracy w miejscu pracy będą odczuwalne również szerzej w społeczeństwie.
Ten nowy podział pracy, w którym reorganizacja pracy ma na celu zrównoważenie efektów wzmocnienia, nazywany jest „zrównoważonymi kompleksami pracy” i stanowi główny warunek wyeliminowania rządów klasowych. Zrównoważone kompleksy stanowisk pracy są jednym z elementów gospodarki bezklasowej i partycypacyjnej.
Wreszcie wiemy, że nagroda za posiadanie majątku produkcyjnego nabytego dzięki szczęściu, dziedziczeniu, brutalnej sile, kradzieży, a nawet (bardzo rzadko) ciężkiej pracy – jest niesprawiedliwa. Stare powiedzenie, że „własność to kradzież” sprawdza się, gdy tylko dlatego, że ktoś posiada własność produkcyjną, otrzymuje więcej produktu społecznego niż ten, kto jej nie posiada.
Jednak osiągnięcie bezklasowości wymaga także odrzucenia rekompensaty za „owoce naszej własnej pracy”. To również należy odrzucić, ponieważ różnice w wydajności produkcyjnej naszej pracy są prawie takie same, jak różnice w produkcji oparte na własności produkcyjnej. Obydwa opierają się na szczęściu lub dziedziczeniu.
Na przykład, jeśli dwie osoby otrzymują wynagrodzenie za liczbę jabłek, które mogą zebrać w ciągu godziny, to szczęście wynikające z dziedziczenia genetycznego decyduje o tym, że jedna z nich ma lepszą wytrzymałość, dłuższe ramiona lub jest wyższa od drugiej. Wynagradzanie za wartość wyniku własnej pracy jest równie niesprawiedliwe, jak wynagrodzenie za własność produkcyjną, ponieważ również nagradza szczęście zarówno genetyczne, jak i to, że przypadkiem wyprodukował coś bardziej cenionego przez społeczeństwo, lub pracował z lepszymi narzędziami i tak dalej.
Spośród wszystkich czynników wpływających na poziom naszego wkładu w produkt społeczny jedyne, nad którymi mamy jakąkolwiek kontrolę, a zatem moralnie zgodne z celami bezklasowymi, to długość naszej pracy, uciążliwość warunków, w jakich pracujemy oraz intensywność, z jaką pracujemy, co obejmuje wszelkie szkolenia, które przechodzimy w celu poprawy naszej produktywności.
Wszystko to łącznie można określić jako wynagrodzenie za wysiłek i poświęcenie, i jest to wynagrodzenie samo w sobie uzasadnione moralnie, zgodne z bezklasowością i spójne z zapewnieniem aktorom odpowiednich bodźców.
Oczywiście będą się oczywiście zdarzać przypadki, w których wiek i zły stan zdrowia będą uniemożliwiać ludziom pracę. Dlatego w społeczeństwie bezklasowym najbardziej sensowną normą wynagrodzenia jest otrzymywanie dochodu za uciążliwość, czas trwania i intensywność społecznie cenionej pracy, którą wykonujemy, kiedy możemy pracować, oraz otrzymywanie średniej części dochodu przeznaczonej na potrzeby , po prostu dla naszego człowieczeństwa, kiedy nie możemy pracować.
Te pozytywne sugestie dotyczące zrównoważonych kompleksów stanowisk pracy oraz wynagrodzenia za wysiłek i poświęcenie łagodzonego potrzebami stanowią część ogólnej propozycji bezklasowego i samozarządzającego się systemu gospodarczego zwanego ekonomią partycypacyjną i, oprócz instytucji zaproponowanych powyżej, system ten obejmuje samozarządzające się rady producentów i konsumentów oraz zdecentralizowane planowanie partycypacyjne w celu zastąpienia rynków lub planowania centralnego.
Celem tego eseju jest dokonanie oceny, które instytucje gospodarcze powodują podział klasowy i rządy klasowe, a następnie wybranie nowych instytucji, które zamiast tego wytwarzają bezklasowość.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna