Źródło: Media Lens
„Populacja amerykańska została zbombardowana w taki sam sposób, w jaki bombardowano ludność iracką. To była wojna przeciwko nam, wojna kłamstw, dezinformacji i pomijania historii. Tego rodzaju wojna, przytłaczająca i wyniszczająca, toczyła się tutaj, w USA, podczas gdy tam toczyła się wojna w Zatoce Perskiej” (Howard Zinn, „Power, History and Warfare”, Open Magazine Pamphlet Series, nr 8, 1991, s. 12 )
Cóż to było za dziwne uczucie wiedzieć, że to rakieta manewrująca pokazane zstępując w stronę lotniska i wybuchając kulą ognia nie wystrzelony przez siły amerykańskie lub brytyjskie.
Miliony ludzi z Zachodu, wychowanych w podziwie dla najwspanialszego spektaklu zaawansowanej technologii i mocy robotów, musiały szybko stłumić podziw wywołany szokiem – to było Rosja wojna agresywna, a nie „nasza”. To było nie zatwierdzoną orgię zniszczenia i to zdecydowanie nie do uczczenia.
Cofnijmy się do kwietnia 2017 r.: materiał wideo przedstawiający wystrzelenie rakiet manewrujących Trumpa na cele w Syrii w odpowiedzi na całkowicie niepotwierdzony twierdzi, że Syria właśnie użyła broni chemicznej, Brian Williams, prezenter MSNBC błąd nadchodzi piosenka:
„Widzimy te piękne zdjęcia nocą z pokładów tych dwóch okrętów amerykańskiej marynarki wojennej we wschodniej części Morza Śródziemnego – mam ochotę zacytować wielkiego Leonarda Cohena: „Kieruje mnie piękno naszej broni” – i są to piękne zdjęcia przerażającej broni, co dla nich jest krótką ucieczką…”
Redaktorzy telewizji i gazet myślą tak samo. Za każdym razem, gdy USA-Wielka Brytania-NATO rozpoczyna agresywną wojnę z Irakiem, Libią, Syrią – kimkolwiek i gdziekolwiek – na ekranach naszych telewizorów i na pierwszych stronach gazet wypełniać z „pięknymi zdjęciami” rakiet świecących w czystym białym świetle statków. To jest „Shock And Awe” – wyobrażamy sobie nawet, że nasze ofiary są „przerażone” naszą mocą.
W 1991 r. „biały żar” naszej robotycznej broni był „piękny”, ponieważ oznaczał, że „my” byliśmy tak wyrafinowani, tak cywilizowani, tak współczujący, że „chirurgicznie” usuwano jedynie pałace i budynki rządowe Saddama, a nie istoty ludzkie . To było zabijanie przez dziurkę od klucza. Skarb narodowy BBC, David Dimbleby, pławił się w chwale w telewizji na żywo:
„Czy nie jest prawdą, że Ameryka, dzięki samej celności broni, którą widzieliśmy, jest jedynym potencjalnym światowym policjantem?” (cyt., John Pilger, „Hidden Agendas”, Vintage, 1998, s. 45)
Moc ma rację! Dimbleby'emu wydawało się to realne, podobnie jak wielu ludziom. W rzeczywistości była to fałszywa wiadomość. Pod wpływem 88,500 17 ton bomb, które nastąpiły po rozpoczęciu kampanii powietrznej 1991 stycznia 150,000 r. i po ataku naziemnym, zginęło 50,000 7 żołnierzy irackich i XNUMX XNUMX cywilów. Zaledwie XNUMX procent amunicji stanowiły tak zwane „inteligentne bomby”.
Dla kontrastu, następnego ranka po rozpoczęciu przez Rosję wojny agresywnej na Ukrainie pierwsze strony gazet nie były pokryte informacjami technicznymi, ale krwią rannych cywilów i gruzami zniszczonych budynków cywilnych. Media BBC przeglądu wyjaśnione:
„Na wielu pierwszych stronach widnieje zdjęcie Ukrainki – nauczycielki imieniem Helena – z krwią na twarzy i bandażami na głowie, po trafieniu w blok mieszkalny podczas rosyjskiego nalotu.
„„Jej krew na jego rękach” – czytamy w „Daily Mirror”; „The Sun” wybiera ten sam nagłówek.
„Naszych” wojen nie witają takie nagłówki ani nagłówki BBC to rodzaj:
„Na zdjęciach: Zniszczenie i strach, gdy wojna uderza w Ukrainę”
Strach i zniszczenie, które „my” powodujemy, nie są „naszym” celem.
Były dziennikarz Guardiana Jonathan Cook zauważyć:
'Wow! Radykalna zmiana polityki w BBC News o dziesiątce. Z podekscytowaniem donosi, że młode kobiety – ruch oporu – robią improwizowane bomby przeciwko nacierającemu Rosji. Prawdopodobnie Palestyńczycy stawiający opór Izraelowi mogą teraz spodziewać się podobnych uroczystych relacji ze strony reporterów BBC
Film BBC raport nosił tytuł:
„Konflikt na Ukrainie: Kobiety robiące koktajle Mołotowa w obronie swojego miasta”
Trudno w to uwierzyć, ale tekst poniżej brzmiał:
„Sarah Rainsford z BBC rozmawiała z grupą kobiet, które robiły w parku koktajle Mołotowa”.
Przez cały poranek 2 marca na stronie głównej BBC pojawił się ukraiński cywil rzucający zapalonym koktajlem Mołotowa. Sąsiedni nagłówek:
„Rosyjscy spadochroniarze i rakiety atakują Charków – Ukraina”
Innymi słowy, cywile uzbrojeni w broń domowej roboty musieli stawić czoła ciężko uzbrojonym elitarnym oddziałom. Wyobraźcie sobie reakcję, gdyby w pierwszych dniach inwazji BBC zatytułowała zdjęcie cywila w Bagdadzie lub Kabulu, który w ten sam sposób bohatersko stawiał opór siłom amerykańsko-brytyjskim.
Kolejna gazeta BBC na pierwszej stronie artykuł zapytał:
„Inwazja na Ukrainę: czy ataki Rosji są zbrodnią wojenną?”
Odpowiedź brzmi oczywiście „tak” – atak Rosji jest podręcznikowym przykładem „najwyższej zbrodni”, czyli prowadzenia wojny agresywnej. Podobnie było z amerykańsko-brytyjską inwazją i okupacją Iraku w 2003 roku. Ale oczywiście pomysł, że taki artykuł mógł pojawić się w pierwszym tygodniu że inwazja jest całkowicie nie do pomyślenia.
Generowanie propagandy Schwerpunkt
27 lutego pierwsze 26 artykułów na stronie głównej BBC było poświęconych rosyjskiemu atakowi na Ukrainę. Witryna BBC zazwyczaj zamieszcza na górze sekcji sportowej pół tuzina artykułów na temat Ukrainy.
28 lutego na stronie Guardiana doprowadziło z konfliktem, a następnie 20 dodatkowych linków do artykułów na temat kryzysu na Ukrainie. Podobny schemat można znaleźć we wszystkich mediach „głównego nurtu”.
Nieunikniony skutek tego poziomu medialnego bombardowania wielu ludzi: konflikt na Ukrainie to „nasza” wojna – „stoję po stronie Ukrainy!”
Analityk polityczny Ben Norton skomentował:
„Interwencja Rosji na Ukrainie zyskała znacznie większy rozgłos i potępienie w ciągu zaledwie 24 godzin niż wojna amerykańsko-saudyjska z Jemenem od czasu jej rozpoczęcia prawie 7 lat temu… Wspierane przez USA saudyjskie bombardowania są obecnie najgorsze od 2018 roku”.
To nie jest mała sprawa. Norton w dodatku:
„Szacuje się, że w wojnie amerykańsko-saudyjskiej w ich kraju zginęło około 377,000 70 Jemeńczyków, a około 5% ofiar stanowiły dzieci poniżej XNUMX roku życia”.
Około 15.6 miliona Jemeńczyków żyje w skrajnym ubóstwie, a 8.6 miliona cierpi z powodu niedożywienia. Niedawny raport Organizacji Narodów Zjednoczonych ostrzeżony:
„Jeśli wojna w Jemenie będzie trwać do 2030 r., szacujemy, że umrze w jej wyniku 1.3 miliona ludzi”.
Ponad połowa samolotów bojowych Arabii Saudyjskiej używanych podczas nalotów bombowych na Jemen pochodzi z Wielkiej Brytanii. Sprzęt wyprodukowany w Wielkiej Brytanii obejmuje samoloty Typhoon i Tornado, bomby Paveway, rakiety Brimstone i Stormshadow oraz amunicję kasetową. Kampania Przeciw Handlowi Bronią Raporty:
„Badacze na miejscu odkryli fragmenty broni, które pokazują użycie broni wyprodukowanej w Wielkiej Brytanii w atakach na cele cywilne”.
Pomimo ogromu katastrofy oraz wyraźnej odpowiedzialności prawnej i moralnej Wielkiej Brytanii, w 2017 r. zgłaszane:
„Ponad połowa Brytyjczyków nie jest świadoma „zapomnianej wojny” toczącej się w Jemenie, pomimo wsparcia rządu dla koalicji wojskowej oskarżonej o zabicie tysięcy cywilów.
„Ankieta YouGov, do której wyłącznie dotarł dziennik The Independent, wykazała, że 49 procent ludzi wiedziało o trwającej w kraju wojnie domowej, w wyniku której zginęło ponad 10,000 14 osób, kolejne trzy miliony zostało zmuszonych do wysiedlenia, a XNUMX milionów groziło głodem.
„Odsetek ten był jeszcze niższy w przypadku grupy wiekowej od 18 do 24 lat, gdzie tylko 37 procent było świadomych konfliktu w Jemenie wkraczającego w trzeci rok rozlewu krwi”.
Niezależny dodał:
„Szacuje się, że każdego dnia co najmniej 75 osób ginie lub zostaje rannych w konflikcie, który zepchnął kraj na skraj głodu, ponieważ 14 milionów ludzi nie ma stałego dostępu do żywności”.
Na Twitterze dr Robert Allan zrobiony punkt, który ma znaczenie:
„My, jako obywatele płacący podatki i jako naród, jesteśmy bezpośrednio odpowiedzialni za nasze działania. Nie działania innych. Oczywiście możemy i powinniśmy podkreślać zbrodnie narodów oraz działać odpowiednio i życzliwie (rekord Wielkiej Brytanii w tym przypadku jest przerażający). Po pierwsze – my, NATO, nasze motywy i działania”.
Możemy być pewni, że Instagram, YouTube i Tik Tok nigdy nie będą zalane sentymentem: „Jestem po stronie Jemenu!”
Jakby cały świat należał do „nas”, nasza słuszna wściekłość na Ukrainę jest taka, że najwyraźniej o tym zapominamy we w rzeczywistości nie są atakowane ani bombardowane; ludzkiej, nie giną żołnierze i cywile. Niemniej jednak stacje RT (dawniej Russia Today), Going Underground i Sputnik zostały wyłączone w YouTube i Google, tak jakby Stany Zjednoczone i Wielka Brytania były pod bezpośrednim atakiem, w obliczu egzystencjalnego zagrożenia.
Z pewnością w Media Lens z zadowoleniem przyjmujemy pomysł, zgodnie z którym należy uniemożliwiać potężnym mediom państwowo-korporacyjnym promowanie przemocy ze strony państwa. To absurd, że pojedyncze osoby są aresztowane i więzione za grożenie przemocą lub nawoływanie do niej, podczas gdy dziennikarze regularnie nawołują do masowej, a nawet ludobójczej przemocy wobec całych krajów, bez żadnych konsekwencji (pomijając rozwój kariery). Jednak zakaz mediów promujących przemoc ze strony państwa oznacza zakaz nie tylko rosyjskiej telewizji, ale dosłownie wszystkich nadawców i gazet w USA i Wielkiej Brytanii.
Potwierdzenie hipokryzji, The Intercept zgłaszane:
„Facebook tymczasowo umożliwi miliardom użytkowników wychwalanie Batalionu Azow, ukraińskiej neonazistowskiej jednostki wojskowej, której wcześniej zabroniono swobodnej dyskusji na mocy polityki firmy dotyczącej niebezpiecznych osób i organizacji, jak dowiedział się The Intercept”.
W 2014 roku korespondent Guardiana w Europie Środkowej i Wschodniej, Shaun Walker, napisał:
„Azow, jedna z wielu ochotniczych brygad walczących u boku armii ukraińskiej na wschodzie kraju, zyskała reputację nieustraszonej w bitwie.
„Rośnie jednak obawa, że choć Azow i inne bataliony ochotnicze mogą stanowić najpotężniejszą i najbardziej niezawodną siłę Ukrainy na polu bitwy z separatystami, stanowią jednocześnie najpoważniejsze zagrożenie dla ukraińskiego rządu, a być może nawet państwa, kiedy konflikt na wschodzie dobiegł końca. Szczególne zaniepokojenie budzi Azow ze względu na skrajnie prawicowe, a nawet neonazistowskie skłonności wielu jej członków”.
Raport kontynuował:
„Wielu jej członków ma powiązania z grupami neonazistowskimi i nawet ci, którzy wyśmiewali pomysł, że są neonazistami, nie przedstawili najbardziej przekonujących zaprzeczeń”.
Być może setki dziennikarzy, którzy zaatakowali Jeremy’ego Corbyna za kwestionowanie usunięcia rzekomo antysemickiego muralu – przedstawiającego mieszankę znanych historycznych i możliwych do zidentyfikowania bankierów żydowskich i nieżydowskich – za pomocą jednego słowa „Dlaczego?”, zechciałoby komentarz?
Według naszego wyszukiwania ProQuest, Guardian nie wspomniał w zeszłym tygodniu o neonazistowskim batalionie Azow – co z pewnością by miało miejsce, gdyby Ukraina była oficjalnym wrogiem Zachodu. ProQuest znajduje w sumie trzy wzmianki o Batalionie Azowskim w całej prasie krajowej Wielkiej Brytanii – dwie mimochodem i jedną istotną kawałek w Daily Star – w ciągu ostatnich siedmiu dni. „Imponująca dyscyplina”, jak lubi mawiać Noam Chomsky.
„Rosja musi zostać rozbita”
Wielka Brytania i Stany Zjednoczone toczą tak wiele wojen, tak bezlitośnie i tak długo, że zachodni dziennikarze i komentatorzy stracili wszelkie poczucie proporcji i powściągliwości. Neil Mackay, były redaktor „Sunday Herald” (2015–2018), napisał w Heraldzie:
„Rosję należy rozbić w nadziei, że rozbijając ekonomicznie reżim i czyniąc go państwem pariasem na światowej scenie, odważni i przyzwoici Rosjanie powstaną i odciągną Putina od władzy”.
Komentarz Mackay’a pokazał, jak niewielki wpływ wywarło to wydarzenie zgonów dzieci poniżej piątego roku życia, kiedy Stany Zjednoczone i Wielka Brytania dopilnowały, aby gospodarka Iraku została „zniszczona” przez 500,000 lat ludobójczych sankcji.
Za określenie swojego komentarza jako „obscenicznego” Mackay natychmiast zablokował nas na Twitterze. Jego brutalne żądanie przypomniało nam o komentarz sporządzone przez felietonistę Thomasa Friedmana w „New York Times”:
„Czy nam się to podoba, czy nie, jesteśmy w stanie wojny z narodem serbskim… a stawka musi być bardzo jasna: każdy tydzień, w którym pustoszycie Kosowo, to kolejna dekada, którą cofamy wasz kraj, miażdżąc was na proch. Chcesz 1950? Możemy zrobić 1950. Chcesz 1389? Możemy też zrobić 1389.
Możemy cieszyć się „szokiem i podziwem” związanym z tą uwagą, jeśli w ogóle nie mamy poczucia, że Serbowie to prawdziwi ludzie, zdolni do cierpienia, miłości, straty i śmierci dokładnie tak głębokiej jak nasza.
W brytyjskim Channel 5 niezłomny BBC Jeremy Vine powiedział dzwoniący Bill z Manchesteru:
„Bill, Bill, brutalna rzeczywistość jest taka, że jeśli założysz mundur dla Putina i pójdziesz walczyć na jego wojnie, prawdopodobnie zasługujesz na śmierć, prawda?”
W przeciwieństwie do swojego słynnego dziennikarza Bill, który najwyraźniej nie był fanem Putina, zachował swoje człowieczeństwo:
"Czy ty?! Czy na śmierć zasługują dzieciaki w wieku 18, 20 lat – powołane, poborowe – które tego nie rozumieją, nie pojmują problemów?”
Odpowiedź mędrca Vine’a:
'To jest życie! Tak to właśnie jest!'
Wszyscy wiemy, co stałoby się z Vine’em, gdyby powiedział coś choćby w najmniejszym stopniu porównywalnego o siłach amerykańsko-brytyjskich, które nielegalnie najechały Irak.
komentator MSNBC Clint Watts zauważony:
„Najdziwniejsza rzecz – cały świat patrzy, jak potężna rosyjska formacja pancerna pędzi w kierunku Kijowa, kibicujemy Ukrainie, ale się wstrzymujemy. Siły Powietrzne NATO mogłyby to zakończyć w 48 godzin. Rozumiem załamywanie rąk na myśl o tym, co zrobiłby Putin, ale widzimy, co nadchodzi”
Najdziwniejsze jest to, że komentatorzy medialni odruchowo wyobrażają sobie, że USA, Wielka Brytania i NATO mogą wysunąć jakiekolwiek moralne lub prawne roszczenia do działania w roli ultrabrutalnej policji światowej.
Profesor Michael McFaul z Uniwersytetu Stanforda, obsługujący także medialny numer 101st Chairborne Division, zdawał się doświadczać wielu gazów bojowych, kiedy on podsumowałem:
„Więcej Stingerów na Ukrainę! Więcej oszczepów! Więcej dronów!
Dwie godziny później:
„Więcej NLAW [pocisków przeciwpancernych], Stingerów (najlepszych) i Javelinów dla Ukrainy! Teraz!'
Powtarzając Mackay’a, McFaula zachwycony (i później usunięte):
„Nie ma już „niewinnych” „neutralnych” Rosjan. Każdy musi dokonać wyboru – poprzeć tę wojnę lub przeciwstawić się jej. Jedynym sposobem na zakończenie tej wojny jest protest 100,000 XNUMX, a nie tysięcy przeciwko tej bezsensownej wojnie. Putin nie może was wszystkich aresztować!”
Rzeczywiście, odważne słowa z jego biura Ivy League. Niepokojące jest to, że McFaul był ambasadorem w Rosji za czasów Baracka Obamy, powszechnie uważanego za świętego.
„Szokująco aroganckie wtrącanie się” – zaginiona historia
Więc jak tu dotarliśmy? W wiadomościach państwowych i korporacyjnych można znaleźć pewne rażące pominięcia.
W lutym 2014 r., po trzech miesiącach brutalnych protestów wspieranych przez USA, w większości z udziałem neonazistowskich bojówek antyrządowych, prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz uciekł z Kijowa do Rosji. Uczciwość i dokładność w raportowaniu (FAIR) zapewniać jakiś kontekst:
„6 lutego 2014 r., gdy protesty antyrządowe nasilały się, anonimowa partia (przez wielu uważana za Rosję) wyciekła rozmowa między zastępcą sekretarza stanu [Victorią] Nuland a ambasadorem USA na Ukrainie Geoffreyem Pyattem. Obaj urzędnicy rozmawiali o tym, którzy urzędnicy opozycji będą obsadzeni w przyszłym nowym rządzie, zgadzając się, że stery powinien kierować Arsenij Jaceniuk – Nuland nazywał go przezwiskiem „Jats”. Uzgodniono również, że do popchnięcia sprawy zostanie sprowadzona osoba „wysokiego szczebla”. Tym kimś był Joe Biden.
BBC zgłaszane Nuland wybiera nowego ukraińskiego przywódcę:
„Myślę, że „Yats” to facet, który ma doświadczenie gospodarcze i doświadczenie w rządzeniu”.
TARGI kontynuują:
„Kilka tygodni później, 22 lutego, po masakrze dokonanej przez podejrzanych snajperów, która doprowadziła do szczytu napięcia, ukraiński parlament szybko usunął Janukowycza ze stanowiska, co było manewrem wątpliwym z konstytucji. Następnie Janukowycz uciekł z kraju, nazywając obalenie zamachem stanu. 27 lutego Jaceniuk został premierem”.
Kiedy Nuland potrafi czytać między wierszami opisane jak Stany Zjednoczone zainwestowały „ponad 5 miliardów dolarów”, aby „zapewnić bezpieczną, zamożną i demokratyczną Ukrainę”.
W rzadkim przykładzie sprzeciwu w Guardianie Ted Galen Carpenter, starszy pracownik naukowy ds. studiów nad obronnością i polityką zagraniczną w Cato Institute: napisał w tym tygodniu:
„Szokująco arogancka ingerencja administracji Obamy w wewnętrzne sprawy polityczne Ukrainy w 2013 i 2014 roku, aby pomóc demonstrantom w obaleniu wybranego, prorosyjskiego prezydenta Ukrainy, była najbardziej bezczelną prowokacją, która spowodowała gwałtowny wzrost napięcia. Moskwa natychmiast zareagowała zajęciem i aneksją Krymu i rozpoczęła się nowa zimna wojna z zemstą…”
Stolarz podsumował:
„Próba Waszyngtonu uczynienia z Ukrainy pionka politycznego i wojskowego NATO (nawet przy braku formalnego członkostwa kraju w sojuszu) może zakończyć się drogo kosztem narodu ukraińskiego.
„Historia pokaże, że traktowanie Rosji przez Waszyngton przez dziesięciolecia po upadku Związku Radzieckiego było błędem politycznym o imponujących proporcjach. Było całkowicie przewidywalne, że ekspansja NATO ostatecznie doprowadzi do tragicznego, być może gwałtownego zerwania stosunków z Moskwą. Wnikliwi analitycy ostrzegali przed prawdopodobnymi konsekwencjami, ale te ostrzeżenia pozostały zlekceważone. Teraz płacimy cenę za krótkowzroczność i arogancję establishmentu amerykańskiej polityki zagranicznej”.
W ciągu kilku dni od zamachu stanu w 2014 r. wojska lojalne wobec Rosji przejęły kontrolę nad półwyspem Krym na południu Ukrainy. Jak Jonathan Steele, niedawno były moskiewski korespondent „Guardiana”. wyjaśnione:
„Stanowisko NATO w sprawie członkostwa Ukrainy było powodem przejęcia Krymu przez Rosję w 2014 roku. Putin obawiał się, że port w Sewastopolu, siedzibie rosyjskiej floty czarnomorskiej, wkrótce będzie należeć do Amerykanów”.
Magazyn New Yorker opisuje politolog John Mearsheimer jako „jeden z najsłynniejszych krytyków amerykańskiej polityki zagranicznej od zakończenia zimnej wojny”:
„Przez lata Mearsheimer argumentował, że Stany Zjednoczone, naciskając na rozszerzenie NATO na wschód i ustanawiając przyjazne stosunki z Ukrainą, zwiększyły prawdopodobieństwo wojny między mocarstwami posiadającymi broń nuklearną i położyły podwaliny pod agresywną postawę Władimira Putina wobec Ukrainy. Rzeczywiście, w 2014 roku, po aneksji Krymu przez Rosję, Mearsheimer napisał, że „Stany Zjednoczone i ich europejscy sojusznicy ponoszą większość odpowiedzialności za ten kryzys”.
Mearsheimer argumentuje, że Rosja postrzega ekspansję NATO do swojej granicy z Ukrainą jako „zagrożenie egzystencjalne”:
„Jeśli Ukraina stanie się proamerykańską liberalną demokracją i członkiem NATO, a także członkiem UE, Rosjanie uznają to za kategorycznie niedopuszczalne. Gdyby nie było rozszerzenia NATO i UE, ekspansji, a Ukraina właśnie stała się liberalną demokracją i była przyjazna ze Stanami Zjednoczonymi i ogólnie z Zachodem, prawdopodobnie ujdzie to na sucho”.
Mearsheimer dodaje:
„Myślę, że dowody są jasne, że nie sądziliśmy, że [Putin] był agresorem przed 22 lutego 2014 r. To historia, którą wymyśliliśmy, abyśmy mogli go winić. Argumentuję, że Zachód, zwłaszcza Stany Zjednoczone, jest w głównej mierze odpowiedzialny za tę katastrofę. Ale żaden amerykański decydent polityczny i prawie nigdzie w amerykańskim establishmentu zajmującym się polityką zagraniczną nie będzie chciał uznać tej linii argumentacji…”
W 2014 r. ówczesny sekretarz stanu USA John Kerry miał czelność ogłosić przejęcie Krymu przez Rosję:
„Po prostu w XXI wieku nie można zachowywać się w sposób XIX-wieczny, najeżdżając inny kraj pod całkowicie zmyślonym pretekstem”.
Starszym korespondentom BBC jakimś sposobem udało się przekazać takie uwagi Kerry’ego i innych, nie wspominając o inwazjach Zachodu na Irak i Afganistan.
Ten schemat utrzymuje się do dziś. Kiedy Fox News rozmawiała niedawno o kryzysie rosyjsko-ukraińskim z byłą sekretarz stanu USA Condoleezzą Rice, jedną z głównych sprawczyń nielegalnej inwazji-okupacji Afganistanu i Iraku, skinęła głową na znak zgody, gdy prezenter powiedziany:
„Kiedy najeżdżasz suwerenny naród, jest to zbrodnia wojenna”.
Dysonans poznawczy wymagany do zaangażowania się w tę dyskusję i uznania jej za poważną analizę jest naprawdę niezwykły.
Noam Chomsky pasemka jedno oczywiste pominięcie w relacjach zachodnich mediów na temat Ukrainy lub jakiegokolwiek innego kryzysu z udziałem NATO:
„Pytanie, które powinniśmy sobie zadać, brzmi: dlaczego NATO w ogóle istniało po 1990 roku? Jeśli NATO miało powstrzymać komunizm, dlaczego teraz rozszerza się na Rosję?”
Otrzeźwiające jest przeczytanie powyższych odmiennych argumentów i przypomnienie stanowiska przywódcy labourzystów Sir Keira Starmera ostrzeżenie do parlamentarzystów w zeszłym tygodniu:
„Postawię się jasno – w tej partii nie będzie miejsca na fałszywą równoważność działań Rosji i działań NATO”.
„The Independent” doniósł, że ostrzeżenie Starmera nadeszło „po tym, jak czołowym lewicowcom – w tym kluczowym członkom gabinetu cieni za czasów klucza Jeremy’ego Corbyna, Johnowi McDonnellowi i Diane Abbott – grożono usunięciem bata, jeśli ich nazwiska nie zostaną usunięte. list wojenny, w którym oskarżono rząd Wielkiej Brytanii o „agresywną postawę” i stwierdzono, że NATO „powinno zaprzestać swojej ekspansji na wschód””.
Starmer miał to już wcześniej woskowany Churchillian na Twitterze:
„Nadchodzą ciemne dni. Ale Putin wyciągnie tę samą lekcję, co europejscy tyrani ubiegłego stulecia: że postanowienie świata jest trudniejsze, niż sobie wyobraża, a pragnienie wolności płonie mocniej niż kiedykolwiek. Światło zwycięży.
Jest oczywiste, że wolność ta nie rozciąga się na wybranych parlamentarzystów Partii Pracy krytykujących NATO.
W Guardianie George Monbiot przyczynił się do polowania na czarownice, Zauważając złowieszczo, że komentarze Johna Pilgera „wydawały się być echem przemówienia Putina poprzedniego wieczoru”. Jako kolejny dowód:
„BBC donosi, że twierdzenia Pilgera są szeroko rozpowszechniane na kontach szerzących rosyjską propagandę”.
Co ciekawe, Monbiot nie przedstawił żadnych kontrargumentów na „twierdzenia Pilgera”, żadnych faktów, opierając się wyłącznie na oszczerstwach przez skojarzenia. To nie było dziennikarstwo; była to złowroga propaganda w stylu McCarthy’ego, typu „uderz i uciekaj”.
Wcześniej Monbiot tak miał podsumowałem cierpko:
„Nigdy nie pozwól @johnpilgerowi przekonać Cię, że ma zasadniczy sprzeciw wobec okupacji i inwazji. Wydaje się, że nie przeszkadza mu to, pod warunkiem, że agresorem jest Rosja, a nie Izrael, USA czy Wielka Brytania”.
W rzeczywistości Pilger przez lata donosił – często w tajemnicy i narażając się na duże ryzyko – ze Związku Radzieckiego i jego europejskich satelitów. Rozdział jego książki „Bohaterowie” poświęcony jest jego tajnym spotkaniom i wsparciu dla sowieckich dysydentów (zob.: John Pilger, „Heroes”, Pan, 1987, s. 431-440). W swoim tajnym 1977 film w Czechosłowacji „Odległy kraj” określił ciemiężycieli tego kraju jako „faszystów”. Skomentował:
„Osoby, z którymi przeprowadzam wywiad w tym filmie, wiedzą, że podejmują ogromne ryzyko, rozmawiając ze mną, ale nalegają, aby zabrać głos. Taka jest ich odwaga i zaangażowanie na rzecz wolności w Czechosłowacji”.
Trzy dni przed publikacją artykułu Monbiota w Guardianie Pilger to zrobił podsumowałem Ukrainy:
„Inwazja na suwerenne państwo jest bezprawna i zła. Niezrozumienie cynicznych sił, które sprowokowały inwazję na Ukrainę, obraża ofiary”.
Pilger to właśnie jeden z najbardziej szanowanych dziennikarzy naszych czasów bo zajął pryncypialne i konsekwentne stanowisko przeciwko wszelkim formom imperializmu, w tym imperializmowi sowieckiemu, imperializmowi chińskiemu (szczególnie będącemu podstawą Pol Pota), imperializmowi indonezyjskiemu (inwazja na Timor Wschodni) i tak dalej.
Wniosek – „Whataboutism” czy „Wearenobetterism”?
Niezależnie od historii i kontekstu tego, co wydarzyło się wcześniej, inwazja Rosji na Ukrainę jest poważną zbrodnią międzynarodową, a jej konsekwencje są niezwykle poważne.
Od ponad 20 lat naszym głównym założeniem jest to, że społeczeństwo jest bombardowane przez media „głównego nurtu” zbrodniami oficjalnych wrogów, podczas gdy „nasze” zbrodnie są ignorowane, bagatelizowane lub „usprawiedliwiane”. Byłyby to prawdziwie wolne i niezależne media dokładnie równie twarde i wymagające w odniesieniu do działań i polityk USA, Wielkiej Brytanii i NATO, jak w przypadku działań i polityki Rosji.
Wskazywanie na te rażące podwójne standardy nie oznacza „noszenia wody dla Putina”; bardziej niż wytykanie oszustw państwowo-korporacyjnych w sprawie Iraku, Libii i Syrii oznaczało, że trzymamy jakąkolwiek świecę w stronę Saddama, Kaddafiego czy Assada.
Jak często podkreślał Chomsky, łatwo jest potępiać zbrodnie oficjalnych wrogów. Jednak podstawową zasadą etyczną jest to, że przede wszystkim powinniśmy pociągnąć do odpowiedzialności te rządy, za które ponosimy bezpośrednią odpowiedzialność polityczną i moralną. Dlatego tak intensywnie skupiamy się na zbrodniach naszego własnego rządu i jego czołowych sojuszników.
Potępiliśmy agresywną wojnę Putina i poparliśmy żądania natychmiastowego wycofania się. Nie jesteśmy w najmniejszym stopniu prorosyjskim rządem – potępiamy tyranię Putina i przemoc państwa dokładnie tak samo, jak potępiamy tyrańską, imperialną przemoc Zachodu. Wielokrotnie podkreślaliśmy, że tak sprzeciwiać się cała wojna, zabijanie i nienawiść. Kierujemy się przekonaniem, że te okropności stają się mniej prawdopodobne, gdy dziennikarstwo porzuca swoje podwójne standardy i kwestionuje „nasze” zbrodnie w taki sam sposób, w jaki kwestionuje „ich”.
Chomski wyjaśnił:
„Załóżmy, że krytykuję Iran. Jaki to ma wpływ? Jej jedyny wpływ polega na wzmacnianiu tych, którzy chcą prowadzić politykę, z którą się nie zgadzam, na przykład bombardowania”.
Dodanie przez nas maleńkiej kropli krytyki do tsunami globalnej, finansowanej za miliardy dolarów, całodobowej nienawiści do Putina na Zachodzie, nie przynosi niczego poza rezultatem określonym przez Chomsky’ego. Jeśli mamy jakąkolwiek nadzieję na pozytywny wpływ na świat, to polega ona na przeciwstawianiu się złudzeniom i przemocy rządu, za który jesteśmy moralnie odpowiedzialni.
Ale dlaczego w szczególności zabierać głos teraz? Czy nie powinniśmy po prostu się zamknąć i „włączyć się” w czasie kryzysu? Nie, ponieważ wojna to czas, w którym z wielką siłą wbijane są komunikaty propagandowe: „Jesteśmy dobrymi chłopakami stojącymi w obronie demokracji”. istotny czasu na zbadanie i zakwestionowanie tych twierdzeń.
To, co krytycy odrzucają jako „Whataboutism”, jest w rzeczywistości „Wearenobetteryzmem”. Jeśli „my” nie jesteśmy lepsi lub jeśli w rzeczywistości „my” jesteśmy gorsi, to gdzie to oznacza „nasze” słuszne moralne oburzenie? Czy można głęboko odczuć „współczucie” zakorzenione w głębokiej hipokryzji?
Krytycy odrzucający dowody podwójnych standardów jako „co za bzdury” promują pogląd, że należy całkowicie potępić „ich” zbrodnie, a nie te popełnione przez „nas” i „naszych” sojuszników. Działania oficjalnych wrogów należy oceniać według innej miary niż ta, według której sami siebie oceniamy.
Jak wskazał przez Twitter:
Znajdź wszystkich znanych komentatorów, którzy potępiają agresję Rosji na Ukrainę…
…i którzy milczą lub wspierają:
* Inwazje na Afganistan i Irak
* Zniszczenie Libii przez NATO
* Bombardowanie Jemenu przez koalicję pod przywództwem Arabii Saudyjskiej
* Apartheid, miażdżenie Palestyńczyków przez Izrael
Należy zadać pytanie: czy żarliwa reakcja publiczna na kolejne bombardowanie mediów w rodzaju opisanym przez Howarda Zinna na początku tego ostrzeżenia jest przejawem siły ludzkiego współczucia, czy też przejawem władzy?
Czy jesteśmy świadkami autentycznej ludzkiej troski, czy też zdolności globalnych interesów państwowo-korporacyjnych do ciągłego przedstawiania tej samej historii? Ten sam zły człowiek: Miloszević, Bin Laden, Saddam, Kaddafi, Assad i Putin; ci sami dobrzy ludzie: USA, Wielka Brytania, NATO i „nasi” posłuszni klienci; ta sama rzekomo szlachetna sprawa: wolność, demokracja, prawa człowieka; to samo oznacza: konfrontację, przemoc, zalew bomb i rakiet („tych najlepszych”). I te same rezultaty: kontrola całych krajów, masowo zwiększone budżety na broń i kontrola zasobów naturalnych.
Ostatecznie proszono nas, abyśmy uwierzyli, że system państwowo-korporacyjny, który w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci nielegalnie bombardował, dronował, najeżdżał, okupował i nałożył sankcje na tak wiele krajów – system, który reaguje nawet na groźbę wyginięcia ludzkości w wyniku zmiany klimatu poprzez „Bla, bla, bla!” – motywowane jest współczuciem dla cierpień ukraińskiej ludności cywilnej. Jak napisał Erich Fromm:
„Bycie naiwnym i łatwym do oszukania jest niedopuszczalne dziś bardziej niż kiedykolwiek, kiedy panujące nieprawdy mogą doprowadzić do katastrofy, ponieważ zaślepiają ludzi na rzeczywiste niebezpieczeństwa i realne możliwości” (Fromm, „The Art Of Being”, Continuum, 1992, s. str. 19)
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna