Projekcja filmu dokumentalnego o Kubańskiej Piątce „Misja Przeciw Terrorowi”. Po projekcji filmu profesor Chomsky odpowiadał na pytania publiczności. Więcej informacji na temat toczącej się sprawy Kubańskiej Piątki można znaleźć na stronie www.freethefive.org.
Kobieta: Ponieważ zajmujemy się torturami, a kraj skręcił bardzo daleko w prawo, jakie są realistyczne szanse na sprawiedliwy proces dla tej piątki?
Noam Chomsky: Cóż, po pierwsze nie jest do końca prawdą, że kraj skręcił daleko w prawo. Chociaż prasa systematycznie odmawia doniesienia o tym, w Stanach Zjednoczonych przeprowadzono szeroko zakrojone badania opinii publicznej. Wiemy dużo o opinii publicznej i jeśli chcesz, mogę podać ci kilka szczegółów. Jednak badania konsekwentnie pokazują, że zarówno partie polityczne, jak i media w wielu kwestiach są daleko na prawicę w stosunku do opinii publicznej.
Dla przykładu: wczoraj i dzisiaj uchwalono budżet federalny. Cóż, nie było jeszcze czasu na badanie nastawienia społeczeństwa do tego budżetu, ale jest on mniej więcej taki sam, jak budżet, który został uchwalony rok temu, w lutym 2005 r. Zaraz potem najbardziej prestiżowy instytut badający opinię publiczną na świecie z siedzibą na Uniwersytecie Maryland przeprowadziła badanie dotyczące tego, jaki według ludzi powinien być budżet, ok. I to było bardzo uderzające. To była zupełna odwrotność budżetu. Tam, gdzie rosły wydatki federalne, społeczeństwo chciało spadać: wydatki na wojsko, dodatkowe dla Iraku i Afganistanu; tam, gdzie wydatki spadały, społeczeństwo chciało rosnąć: wydatki socjalne, zdrowie, edukacja, świadczenia dla weteranów, energia odnawialna, wsparcie misji pokojowych ONZ i tak dalej.
Co więcej, stanowili przeważającą większość; oraz skala cięć i podwyżek… wzrosty, jakich oczekiwało społeczeństwo, były ogromne. Cóż, w społeczeństwie demokratycznym jedną z rzeczy, które chcesz wiedzieć, jest to, co myśli twój sąsiad. Mam na myśli, że jeśli każda osoba powie: „Słuchaj, jestem jakimś wariatem, wszystko, co czytam, to coś innego”, nie uzyskasz funkcjonującej demokracji. Dlatego chcemy wiedzieć, co stało się z tą informacją. Założę się, że prawie nikt z Was tego nie widział. Powodem jest to, że nie został on opublikowany w ani jednej gazecie w Stanach Zjednoczonych, a przynajmniej w jednej gazecie, do której dostęp ma baza danych stadard. No dobrze, więc ludzie o tym nie wiedzą. Podejrzewam, że podobnie jest w przypadku tego budżetu. Prawdopodobnie będziesz miał takie same badania i takie samo tłumienie.
Więc to po prostu nie jest prawdą. Mam na myśli przypadki takie jak ten. To po prostu nieprawda, że populacja przesunęła się w prawo. Rząd tak, partie tak, media tak, społeczeństwo nie. Czy to oznacza, że mogą liczyć na sprawiedliwy proces? Cóż, zgadzam się w tej kwestii z Leonardem Weinglassem, to możliwe. Oczywiście nie w Miami. Ale czy możesz uzyskać rzetelną relację z tego? Cóż, to naprawdę zależy od ludzi takich jak my. Jeśli delegacje w Boston Globe dzień po dniu będą pytać, dlaczego nie opublikować niektórych z tych materiałów, jest szansa, że zostaną one opublikowane. Podobnie jest gdzie indziej. Jeśli istnieje zaangażowanie społeczne i zaangażowanie, wszystko się zmienia, w przeciwnym razie nie. Będą nadal dryfować w prawo, a społeczeństwo będzie gdzie indziej, z ogromną przepaścią między opinią publiczną a polityką publiczną. To naprawdę zaskakujące, gdy się na to spojrzy.
Mężczyzna: Witam, profesorze Chomsky, mam wrażenie, że istnieje rodzaj wewnętrznej amerykańskiej motywacji wyborczej, która sprawia wrażenie skierowanej przeciwko Kubie, aby dalej nieść Florydę czy coś w tym stylu. Czy mógłbyś się odnieść do…? Różne partie polityczne chcą nadal zwyciężać na Florydzie. Czy możesz omówić motywację, dla której jesteśmy tak niemili dla Kuby?
Noam Chomsky: Nie…. To znaczy, to z pewnością ma znaczenie, ale bardzo niewielkie. Mamy szczęście, że żyjemy w bardzo wolnym kraju, najbardziej wolnym kraju na świecie. Oznacza to, że mamy więcej informacji o tym, co robi, myśli i planuje nasz rząd, niż jakikolwiek inny kraj na świecie. Z drugiej strony mamy pecha, że żyjemy w wysoce zindoktrynowanym społeczeństwie. Oznacza to, że aby poznać fakty na ten temat, musisz przeprowadzić…. Praktycznie przeprowadzić indywidualny projekt badawczy, bardzo podobnie jak próbować dowiedzieć się, jaka jest opinia publiczna. Cóż, na szczęście to trochę przesada, jest jakiś materiał, któremu można się przyjrzeć, są grupy, które nad nim pracują i tak dalej. Ale jeśli się temu przyjrzysz, dowiesz się, jakie są przyczyny. Są bardzo jasne. To sięga czasów, kiedy rozpoczęła się wojna terrorystyczna.
Pamiętajcie, że to nie tylko wojna terrorystyczna, ale także połączona z najbardziej ekstremalnym embargiem, jakie kiedykolwiek nałożono. To wraca do naszych liberalnych gołębi w Camelocie, ludzi z Bostonu, Cambridge, no wiesz, MIT i Harvardu, którzy pojechali tam, żeby snuć plany i tak dalej. Odebrali go od administracji Eisenhowera. Odkąd Kuba wyzwoliła się w styczniu 1959 r., w ciągu kilku miesięcy administracja Eisenhowera formalnie podjęła decyzję o obaleniu rządu. I rozpoczęli jakieś akty sabotażu, ale też nałożyli embargo i powiedzieli dokładnie dlaczego, i teraz już wiemy, bo to publiczne. Pomysł jest taki, aby ukarać obywateli Kuby, a nie Castro, ponieważ gdyby wystarczająco cierpieli z powodu głodu, chorób itd., pozbyliby się rządu. OK, więc trzeba było podjąć wysiłki, aby ludność cierpiała, jak to ujął podsekretarz stanu: „oni są odpowiedzialni za rząd, dlatego musieli cierpieć, aby zmusić ich do obalenia rządu”.
Cóż, Kennedy natychmiast to podchwycił. Wyjaśniono rozumowanie, podniósł to samo: tak, ludność musi cierpieć. Kennedy od razu rozpoczął inwazję na Kubę, w Zatoce Świń. To zostało odparte. Reakcja administracji Kennedy'ego była, jak to opisali wtajemniczeni, „dzika”. Od razu potrzebowali planu działania, nie mogli znieść tej porażki. Natychmiast rozpoczęli wielką wojnę terrorystyczną, o której mówił Phil Agee (były agent CIA, z którym przeprowadzono wywiad w filmie), operację Mongoose, która była bardzo poważną wojną terrorystyczną przeciwko Kubie. Wiemy, jaki jest tego cel. Odpowiedzialnym za to był Robert Kennedy, brat prezydenta, prokurator generalny. Uznał to za swój najwyższy priorytet i cel, jak powiedział jego oficjalny biograf, historyk Arthur Schlesinger, który pracował bezpośrednio w administracji. Jego celem było „sprowadzenie na Kubę okropności ziemi”, aby ludzie naprawdę cierpieli. Cóż, prawie sprowadzili strach na ziemię na cały świat. Był to jeden z głównych czynników, który doprowadził do kryzysu rakietowego, który nastąpił o włos od poważnej wojny nuklearnej.
Cudem uniknęliśmy wojny nuklearnej. Kennedy natychmiast wznowił operację Mongoose, wojnę terrorystyczną. Rozumowanie zostało wyjaśnione wewnętrznie, powód. To znaczy, był to rodzaj fanatyzmu, który trwa aż do chwili obecnej. Za chwilę opowiem o dzisiejszej porannej gazecie, gdzie można zobaczyć kolejny tego przykład. Fanatyzm jest skrajny, a jego przyczynę wyjaśniają wewnętrzne dokumenty Departamentu Stanu, CIA, liberałów… Nie mówimy tu o prawicy…. Główną troską liberalnej administracji Kennedy'ego i Johnsona było to, co nazywają „skutecznym przeciwstawieniem się polityce Stanów Zjednoczonych sprzed 150 lat”. To nie ma nic wspólnego z Rosjanami. Cofamy się o 150 lat, co oznaczało doktrynę Monroe. Doktryna Monroe głosiła, że Stany Zjednoczone będą kontrolować półkulę. W latach dwudziestych XIX wieku Stany Zjednoczone nie mogły tego zrobić, co było środkiem odstraszającym…. Flota brytyjska była w okolicy, dlatego Stanom Zjednoczonym nigdy nie udało się podbić Kanady, Kuby i tak dalej. Ale planiści uznali, że prędzej czy później Stany Zjednoczone staną się na tyle potężne, że będą mogły odrzucić Brytyjczyków, przenieść się i przejąć je, to jest Doktryna Monroe. Cóż, Kuba skutecznie przeciwstawiła się tej doktrynie, a tego nie tolerujecie. Skuteczny sprzeciw jest nie do tolerowania.
Jeśli nie rozumiesz dlaczego, zapytaj swojego ulubionego dona mafijnego. Jeśli jakiś sklepikarz nie płaci swoich pieniędzy, nie wysyła się po prostu zbirów po pieniądze, ale wysyła się ich, żeby pobili go na miazgę, żeby wszyscy zrozumieli, że jest to niedopuszczalne zachowanie. Ponadto istnieje dodatkowy problem z Kubą. W wewnętrznym zapisie planowania nazywa się to „wirusem”. To zdanie Henry’ego Kissingera: „To jest zaraźliwe i może przenieść infekcję na innych”. Infekcja przebiega pomyślnie, niezależny rozwój. Ogromne zaniepokojenie wzbudziło to, co nazwali „rozpowszechnianiem idei Castro, by wziąć sprawy w swoje ręce”. Co prawdopodobnie zainspirowałoby innych na półkuli, którzy cierpią na tego samego rodzaju problemy. Mogą chcieć zrobić to samo, a to jest niebezpieczne, cały system kontroli może ulec erozji.
Włączył się brytyjski wywiad. Wielka Brytania ma, no wiecie, setki lat doświadczenia z niesubordynacją i sposobami radzenia sobie z nią, sto lat w Irlandii i mnóstwo gdzie indziej. Brytyjski wywiad pojawił się w 1961 roku z tymi samymi ostrzeżeniami. Powiedzieli, że jeśli Kuba odniesie sukces, będzie mogła rozprzestrzenić się, co nazwali rewolucją, czyli niezależnym rozwojem gdzie indziej. Nie można więc tego tolerować. Połączenie skutecznego sprzeciwu i zaraźliwego przykładu, który może rozprzestrzenić infekcję, jest całkowicie nie do tolerowania. To, nawiasem mówiąc, jest główną tezą zimnej wojny. Jeśli przyjrzysz się uważnie, każdy przypadek po przypadku to są powody ustanawiania dyktatur wojskowych, terroru, inwazji, działalności wywrotowej i głodu…. Cokolwiek chcesz, powtarza się to w kółko i to tylko niektóre z pretekstów. Jeśli spojrzeć na wewnętrzne dokumenty, to jest to powód, a Kuba jest klasycznym przypadkiem.
I od tego czasu zarówno embargo, o którym nie rozmawialiśmy, jak i wojna terrorystyczna trwa aż do chwili obecnej. Weźmy zatem niepublikowaną dzisiejszą gazetę, ale jeśli zajrzycie dziś rano na stronę internetową New York Times, znajdziecie raport AP o tym, jak Meksyk wnosi oskarżenia przeciwko hotelowi w Meksyku należącemu do USA, i będzie to kontynuowane przed rządem USA , nie wiem, czy to rzeczywiście jest publiczne. Powód? W Meksyku przebywa delegacja kubańska. Miało to miejsce, jak sądzę, w hotelu Sheraton lub w jakimś amerykańskim hotelu w Meksyku i rząd USA nakazał hotelowi ich wyrzucić, co hotel zrobił, z rażącym naruszeniem meksykańskiego prawa. Oczywiście Meksykanom się to nie podoba, więc protestują. Po co tam byli Kubańczycy? Cóż, byli tam, aby spotkać się z przedstawicielami władz naftowych w Teksasie, którzy są zainteresowani wydobyciem potencjalnej ropy naftowej na Kubie, która według szacunków jest dość rozległa, niektóre szacunki mówią, że może być dwukrotnie większa niż w Gwinei Równikowej, kraju, którego nie znasz wiele słyszy się o jednym z wiodących eksporterów ropy w Afryce, kierowanym przez jednego z najbardziej potwornych tyranów i zabójców na świecie, Teodoro Obianga, którego oczywiście wita się w Białym Domu Busha z wizytą państwową i tak dalej, i tak dalej. Cóż, tutaj prawdopodobnie jest mnóstwo ropy prosto z Kuby. Dyrektorzy naftowi w Teksasie nawet w dużych firmach, takich jak Con-Mobile, są zainteresowani zrobieniem czegoś, ale rząd USA mówi im, że nie, nie możecie, bo musimy udusić Kubę . Uduszenie Kuby jest o wiele ważniejsze niż pozbycie się uzależnienia od bliskowschodniej ropy, używając słów naszego przywódcy.
Poza tym, kto wydał rozkaz? Można się wiele nauczyć z tej sprawy, to znaczy z porannych gazet można się wiele dowiedzieć, jeśli pomyśli się o tle. Nakaz w tym przypadku wydał Departament Skarbu, ale podgrupa w Departamencie Skarbu zwana Biurem Kontroli Aktywów Zagranicznych, OFAC. A co to jest OFAC? OFAC to oddział Departamentu Skarbu, którego zadaniem jest nadzorowanie podejrzanych transferów finansowych na całym świecie. OK, jak wiecie, z oczywistych powodów jest to główny element tak zwanej wojny z terroryzmem. OFAC złożył przed Kongresem zeznania na temat tego, co robi. Nie przeczytacie tego w gazetach, ale to świadczyło. W ostatnim raporcie powiedzieli, że ich 128 pracowników zajmuje się podejrzanymi transferami finansowymi, 4 z nich zajmują się Osamą bin Ladenem, Al-Kaidą i Saddamem Husajnem, a 6 razy więcej pracowników zajmuje się sprawdzaniem, czy ktoś narusza embargo nałożone na Kubę. To mówi ci o ich priorytetach. Ochrona Ameryki przed terroryzmem jest bardzo nisko na liście priorytetów, są tego przykłady za przykładem, ale uduszenie Kuby jest bardzo wysoko. Nie tolerujesz skutecznego sprzeciwu i możliwych zaraźliwych skutków. To o wiele ważniejsze niż ochrona kraju przed terroryzmem.
Co więcej, nie chodzi tylko o tę administrację. Wróć i spójrz na zapis OFAC. Nie pamiętam dokładnych liczb, ale od 1990 r. liczba wniesionych spraw dotyczących terroryzmu stanowi niewielki ułamek liczby spraw wniesionych za naruszenie embargo nałożonego na Kubę. A wyrok, wiesz, myślę, że różnica w wyroku wynosi sto lub coś koło tego, jakąś ogromną liczbę. To pokazuje priorytety wszystkich administracji. Ten jest ekstremalny, ale nie aż tak bardzo inny.
Jak to zostało zgłoszone? To jest zainteresowanie ludzi. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych są zainteresowani tym, czy rząd chroni ich przed terroryzmem. No właśnie, nigdzie nie znalazłem ani jednej wzmianki o tym. Ale to tam jest. A co z embargiem nałożonym na Kubę? Co ludzie o tym myślą? Cóż, tak naprawdę nie można pytać Amerykanów, co o tym myślą, ponieważ większość z nich nawet nie wie, że coś takiego istnieje. Ale w Organizacji Narodów Zjednoczonych regularnie odbywają się głosowania, ostatnie odbyło się w listopadzie i trzeba o tym informować. Jednak w ostatnim głosowaniu w listopadzie ubiegłego roku wynik był, jak sądzę, 182 do 4. Czwórka to Stany Zjednoczone, Izrael, który odruchowo musi głosować razem ze Stanami Zjednoczonymi, Palau i Haiti. Mikronezja wstrzymała się od głosu, wszyscy inni głosowali za, więc świat był podzielony. Zostało to potępione przez wszystkie właściwe władze prawne, nawet Organizację Państw Amerykańskich, która jest tak przerażona swoim panem, że boi się kiwnąć palcem.
Ale to nie robi żadnej różnicy. Jeśli tutejsza populacja nie będzie o tym wiedziała i nic z tym nie zrobi, ucisk będzie trwał nadal. Nawet za cenę gwałtownego zwiększenia ryzyka terroru, gwałtownego zwiększenia zależności od rzekomo niestabilnej ropy na Bliskim Wschodzie, całkowicie niezależnej od wszelkich możliwych względów praw człowieka, jest to całkowicie nieistotne. Dokładnie tak twierdzili: skuteczny sprzeciw jest nie do przyjęcia, a zaraźliwy przykład, który może wpłynąć na innych, jest w wielu przypadkach nie do przyjęcia. Co więcej, nie dotyczy to tylko tego przypadku. To jest spójne. Toczy się sprawa za sprawą.
Czy mogę dodać do tego tylko jedno słowo? Istnieje sugestia, którą ludzie mogliby podjąć, co w rzeczywistości wynika z polityki rządu USA, logicznie jest według niej bardzo rygorystyczne. Istnieje coś, co nazywa się doktryną Busha. Doktryna Busha, Bush numer 2, głosi, że każde państwo, które udziela schronienia terrorystom, jest państwem terrorystycznym i musi być odpowiednio traktowane przez cywilizowany świat, czyli przez bombardowania, inwazje i tak dalej. A z tego wynika bardzo prosto, że powinniśmy wzywać Waszyngton do wysłania Sił Powietrznych USA w celu zbombardowania Waszyngtonu, ponieważ zgodnie z deklaracją Busha jest to państwo terrorystyczne i cywilizowany świat powinien je zaatakować.
Muszę powiedzieć, że nie ma w tym nic dwuznacznego. Wspomniano tam [w filmie] Orlando Boscha. Jest nie tylko jednym z czołowych międzynarodowych terrorystów, ale tak twierdzą FBI i Departament Sprawiedliwości. FBI oskarża go o około 30 aktów terrorystycznych, z których wiele miało miejsce na terytorium USA. Departament Sprawiedliwości USA zażądał jego deportacji ze względu na zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. W obliczu tej sytuacji George Bush numer jeden udzielił mu prezydenckiego ułaskawienia. Kolejny jego współpracownik, o którym wspomniano tutaj [w filmie] Posada Carriles, powinien teraz trafić na pierwsze strony gazet. Jest notorycznym międzynarodowym terrorystą i najwyraźniej współpracował z Boschem przy wysadzaniu Cubana Airliner, ale to najmniej istotne. Był w Zatoce Świń, przez lata był starym agentem CIA, pojechał do Wenezueli, pracował w tajnej policji. W rzeczywistości był więziony za zamach bombowy na Cubana Airlines. Cudem uciekł. Mam na myśli, że uciekł, a Stany Zjednoczone wysłały go do Salwadoru, do bazy lotniczej Ilopango, gdzie wraz z Oliverem Northem brał udział w zaopatrywaniu Contras, głównej terrorystycznej siły najemnej, która prowadziła kolejną poważną wojnę terrorystyczną przeciwko Nikaragui. Mam na myśli, że samo to przyćmiłoby wszystkie inne zbrodnie przeciwko Kubie. Ale tutaj nie jest to uważane za przestępstwo. Potem poszedł do innych zajęć, no wiesz, do wszelkiego rodzaju, nie będę o tym wspominał.
Wreszcie wrócił do Stanów Zjednoczonych. Wenezuela zwróciła się o jego ekstradycję w związku z kubańskim zamachem bombowym nad Wenezuelą. Cóż, sprawa trafiła do sądów, ale sądy ją odrzuciły, więc obecnie znajduje się ona w zawieszeniu. A jeśli nie będzie protestów, prawdopodobnie wyląduje wraz ze swoim przyjacielem Orlando Boschem w Miami, bawiąc się w głównym raju terrorystycznym. To kolejny czołowy międzynarodowy terrorysta. I co do żadnej z tych rzeczy nie ma dwuznaczności. Wszystko to jest całkowicie publiczne w dokumentach amerykańskich, niekwestionowane.
Mężczyzna: Moje pytanie kieruję do Koalicji 26 Lipca. Najpierw chcę ci pogratulować. Chcę pochwalić organizację taką jak wasza, która walczy z terroryzmem, i wzywać rządy, które dopuszczają się niesprawiedliwych czynów. Żaden rząd nie ma prawa odbierać wolności i podstawowych wolności ludziom, jak Kubańska Piątka w Stanach. Zanim jednak stąd wyjadę, chcę coś powiedzieć i to mnie jednak zasmuca, ponieważ obecnie na Kubie nie ma organizacji, które mogłyby to zrobić. Nie tylko żadna organizacja nie może tego zrobić, ale żadna pojedyncza osoba nie ma prawa nawoływać do czynów, których dopuścił się rząd Kuby. Powiedziawszy to, chcę powiedzieć, że jestem Kubańczykiem i mieszkam tam prawie przez całe życie, a powodem, dla którego tu teraz stanąłem, jest to, że mam tam przyjaciół, którzy mają tam doktoraty z fizyki i sprzedają brzoskwinie na narożnik. Chciałem zadać pytanie Koalicji 26 Lipca. Mówisz, że twoją misją jest edukowanie innych o osiągnięciach rewolucji kubańskiej i mówisz, że jednym z osiągnięć jest opieka zdrowotna. Pytam, co z opieki zdrowotnej, skoro nie można kupić tabletek; umiejętność czytania i pisania a prawo do edukacji, jaki pożytek z prawa do edukacji, jeśli nie możesz czytać tego, co lubisz, musisz czytać to, co ci każą czytać i nie możesz się wypowiadać; praw kobiet, w pracy dyskryminacja ze względu na rasę i klasę jest ograniczona. Większość życia mieszkałem na Kubie, sam doświadczyłem dyskryminacji, nie mogłem powiedzieć, w co wierzę, nie mogłem myśleć tak, jak chciałem i tego właśnie życzę moim ludziom, moim przyjaciołom, ludzie, z którymi mieszkałem, cieszą się teraz i to właśnie robimy dzisiaj, prawo do słuchania tych opinii, prawo do protestowania przeciwko temu rządowi i tym podobne rzeczy. Chcę to tylko nagłośnić, bo nie sądzę, że wszyscy o tym wiedzą. Dlatego chcę Was zapytać, czy wy też to robicie, czy protestujecie także w obronie praw setek więźniów politycznych na Kubie i wolności słowa wielu Kubańczyków na wyspie?
26 lipca Przedstawiciel Koalicji: Chętnie z nim później porozmawiam, ale chciałbym też powiedzieć, że w mojej okolicy Grove Fall wskaźniki zdrowia i edukacji, a także dostępność opieki zdrowotnej są znacznie gorsze niż są na Kubie.
Noam Chomsky: Jedna uwaga na ten temat, właściwie zgadzam się z tobą, że na Kubie powinno być więcej swobód i właściwie mówiłem o tym w hawańskim radiu. Mówiłem o tym w ogólnokrajowej telewizji w Hawanie na otwartej publiczności, czego nie mogę zrobić w Stanach Zjednoczonych. Masz rację, na Kubie powinno być więcej swobód, a mieszkańcy Stanów Zjednoczonych powinni martwić się stanem praw człowieka, powiedzmy, w Ameryce Łacińskiej.
W szczególności, jeśli chcą się niepokoić, dobrym miejscem na początek będzie najnowszy raport Amnesty International dotyczący praw człowieka. Przegląda historię naruszeń praw człowieka w Ameryce Łacińskiej. A jest ich mnóstwo, jest wśród nich Kuba. Do najgorszych naruszeń praw człowieka na Kubie, o których wspominają, doszło w Guantanamo. Do łamania praw człowieka dochodzi także w innych miejscach na Kubie, jednak jeśli porównasz historię Kuby z sytuacją gdzie indziej na półkuli, odkryjesz, że Kuba jest jednym z najrzadziej naruszających podstawowe prawa człowieka na półkuli. Teraz na pozostałej półkuli to ty i ja jesteśmy odpowiedzialni za te naruszenia praw człowieka. Na Kubie jest to ktoś inny. Tam też jesteśmy częściowo odpowiedzialni za terroryzm i embargo obowiązujące od 45 lat, ale tak, to Kubańczycy muszą uporać się z naruszeniami praw człowieka. Do nas należy poradzenie sobie z naruszeniami praw człowieka, które w Ameryce Łacińskiej są o wiele gorsze niż na Kubie, na całej półkuli, spójrzcie na to. Prawa kobiet, prawa do żywności, prawa do wolności słowa, możliwość organizowania się w związki zawodowe, cokolwiek, po prostu to przejrzyj. To nie ja, to Amnesty International. Spójrz na Human Rights Watch, są takie same wyniki.
Jeśli ludzie tutaj chcą zająć się prawami człowieka tak, jak powinni, zawsze należy zacząć od własnych działań, bez względu na to, gdzie się znajdujesz. Zaczynasz od własnych działań. Za to właśnie jesteś odpowiedzialny. Chcesz zwracać uwagę na innych? W porządku, oczywiście znacznie niższy priorytet. Ale wtedy zrób to szczerze. Wybierz czołowych gwałcicieli praw człowieka i ścigaj ich. Drobni przestępcy naruszający prawa człowieka mają niski priorytet. A ci, którzy pod naszymi butami dopuszczają się łamania praw człowieka, to zupełnie inna kategoria.
Wracając na przykład do Irlandii i Anglii, przez 800 lat brytyjskich represji wobec Irlandii, mogli być, prawdopodobnie byli w Anglii ludzie, którzy mówili „spójrzcie na straszliwe łamanie praw człowieka przez Irlandczyków”. Weźmy, powiedzmy, nazistowskie Niemcy. W nazistowskich Niemczech byli strasznie zdenerwowani przemocą i terrorem stosowanym przez partyzantów, i to prawda, dopuszczali się przemocy i terroru. Ale prawie ich za to nie szanujemy i kryje się za tym prosta logika.
Mężczyzna: Wspomniałeś OFAC, Urząd Kontroli Aktywów Zagranicznych, a ich oczy są zwrócone na Kubę, cóż, co mają zrobić, jeśli zobaczą transakcje finansowe, w których obywatele USA nie wydają dolarów amerykańskich na Kubie, co oznacza, że obywatele USA nie mogą udać się na Kubę (niesłyszalne ) Sugerowałbym, abyś pojechał sam, jeśli rząd USA nie pozwoli ci pojechać na Kubę. Mam na myśli, że wydają swoje zasoby, aby upewnić się, że nie będziesz mógł pojechać na Kubę. Mam na myśli atak na prawa ludzi pracy w tym kraju do możliwości podróżowania na Kubę. Myślę, że cała sprawa związana ze sprawą Kubańskiej Piątki jest ważna. Włamują się, przejmowanie dokumentów Kubańskiej Piątki przez FBI i urzędników rządowych jest atakiem na wszystkich ludzi pracy w tym kraju. Wiesz, jeśli chodzi o oskarżenia o spisek, jest to bardzo poważne, oznacza to tylko tyle, że rząd twierdzi, że mówisz o zrobieniu tego, planujesz to zrobić, a nawet nie, że to zrobiłeś. Czy nie jest to atak na demokratyczne prawa ludzi pracy, jeśli pozwalają oni na oskarżenia Kubańskiej Piątki o spisek oraz włamywanie się, wkraczanie i konfiskatę dokumentów komputerowych i tym podobnych?
Noam Chomsky: Nie do końca zrozumiałem pytanie, ale wiesz, ograniczenie podróży na Kubę, a właściwie zakaz wydawania jednego grosza na Kubie, to są warunki, na jakich OFAC nalegał, aby delegacja kubańska została wyrzucona z hotelu w Meksyku żeby mogli na tym zarobić. I to ma wpływ nie tylko na Kubę, ale także na Amerykanów i dyrektorów Texas Oil. Zaciekle protestują, ponieważ rząd USA nie pozwoli im rozmawiać z Kubańczykami na temat inwestowania w kubańską ropę naftową, która mogłaby być dobra dla tutejszych ludzi. Tak, to atak na prawa narodu amerykańskiego i oczywiście nie powinniśmy tego akceptować.
Mężczyzna: Wspomniałeś wcześniej, jak Stany Zjednoczone wykorzystują Kubę, aby zwrócić uwagę reszty świata. Jak więc myślisz, jakie są konsekwencje tego rodzaju powstającego ruchu, który obecnie próbuje powrócić do krajów Ameryki Południowej, takich jak Wenezuela i Boliwia, które chcą teraz przejąć większą kontrolę nad swoimi zasobami naturalnymi, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że kraje te takie jak USA, w dużym stopniu kontrolują zasoby naturalne wielu krajów Ameryki Łacińskiej. Jak myślisz, jakie będą konsekwencje nagłego powiedzenia tych krajów, wiecie co? Chcemy kontrolować nasze własne kraje, nie chcemy w zasadzie postępować według tego, co nam każecie. Jak myślisz, jakie są konsekwencje takiej mentalności?
Noam Chomsky: Większość pytań zależy w dużej mierze od decyzji ludzi. Nie ma sensu spekulować, chodzi o działanie. Ale to, na co wskazujesz, jest całkowicie słuszne, w Ameryce Łacińskiej dzieje się coś zupełnie nowego, nowego w całej historii kontynentu. Mam na myśli, że od czasu podboju Hiszpanii kraje Ameryki Łacińskiej są przede wszystkim bardzo podzielone pomiędzy małą bogatą elitą i ogromną zubożoną populacją. To samo dotyczyło Kuby, dopóki rządziły nią Stany Zjednoczone, aż do 1959 roku. I jest to prawdą na całym kontynencie. Bogaci po prostu nie mają obowiązków w Ameryce Łacińskiej. Co więcej, oba kraje mają ze sobą bardzo niewielkie powiązania. Elity były w przeważającej mierze powiązane z krajami zachodnimi, a nie z innymi krajami. To się zmienia, w obu aspektach.
Po pierwsze, istnieją ruchy ludowe na dużą skalę, które powstają i rzucają wyzwanie surowej, to znaczy groteskowej, biorąc pod uwagę złą dystrybucję bogactwa i władzy. Co więcej, zaczynają się ze sobą znacząco integrować. Dzieje się tak od Wenezueli po Argentynę. Co więcej, coraz bardziej nalegają na kontrolowanie własnych zasobów, zamiast kontrolowania ich przez osobę z zewnątrz, przede wszystkim USA.
Poza tym metody kontroli, którymi kiedyś dysponowały Stany Zjednoczone, ulegają erozji. Kiedyś było tak, że jeśli się chciało obalić, no wiesz, te zaraźliwe przykłady, można było przeprowadzić wojskowy zamach stanu, można było na niego najechać, można było dokonać terroryzmu i tak dalej. To już nie działa. Tak naprawdę ostatni raz próbowano tego dokonać zaledwie trzy lub cztery lata temu, w 2002 r., kiedy administracja Busha wspierała wojskowy zamach stanu w Wenezueli, ale szybko musiała się wycofać ze względu na przytłaczające protesty w Ameryce Łacińskiej. Ludzie rzeczywiście traktują demokrację poważnie. Zatem zamiast tego Stany Zjednoczone musiały zastosować jakiś rodzaj działalności wywrotowej, co ma miejsce.
Innym sposobem kontroli jest kontrola gospodarcza, to znaczy za pośrednictwem MFW, przede wszystkim Banku Światowego, który jest swego rodzaju odgałęzieniem Departamentu Skarbu USA. To jest zniszczone. Tam, gdzie kiedykolwiek kraje zastosowały się do zasad MFW, niemal zawsze dochodziło do katastrofy gospodarczej, w Ameryce Łacińskiej przez ostatnie 25 lat był to najgorszy okres w historii. No cóż, wyrzucają. Argentyna, która jeszcze kilka lat temu była wizytówką MFW, doświadczyła straszliwego załamania gospodarczego, całkowitej katastrofy. W końcu udało im się się z tego wydostać, radykalnie naruszając zasady MFW. Teraz, jak powiedział ich prezydent, pozbywają się MFW. Resztę długu spłacają. Nie chcą już mieć nic wspólnego z MFW. Pomaga im w tym Wenezuela, która przejęła część ich długu i dlatego jesteśmy tak wrogo nastawieni do Wenezueli uczestniczącej w tych wysiłkach. To samo wydarzyło się właśnie w Boliwii. Boliwia od 25 lat rygorystycznie przestrzega zasad MFW, dochód na mieszkańca jest niższy niż 25 lat temu. No cóż, właśnie widzieliście, co wydarzyło się w Boliwii, po raz pierwszy rdzennej większości udało się wybrać kogoś ze swoich szeregów.
Nawiasem mówiąc, to się nazywa demokracja. To radykalnie różni się od wyborów, w których wybiera się pomiędzy dwoma bogatymi facetami, którzy studiowali na tym samym elitarnym uniwersytecie, przyłączyli się do tego samego tajnego stowarzyszenia i weszli do polityki z tym samym programem. Oczywiście są wspierani przez te same bogate korporacje i tak dalej. Ale w Boliwii rzeczywiście odbyły się demokratyczne wybory, podczas których ludzie wybrali kogoś ze swoich szeregów, chłopa, nie studiowali w Yale, nie wstąpili do Skull and Bones.
Chcą też przejąć kontrolę nad własnymi zasobami. Boliwia ma drugie co do wielkości zasoby gazu ziemnego na półkuli, po Wenezueli. USA się tego boją. W całym regionie następuje odrodzenie Indii, niektórzy wzywają do utworzenia narodu indyjskiego, od Boliwii aż po Ekwador, i wzywają do kontrolowania swoich zasobów. Co więcej, wielu z nich nie widzi żadnego szczególnego sensu w rozwijaniu swoich zasobów. Na przykład wydobywanie ropy w Ekwadorze niszczy styl życia i kulturę ludzi, którzy tam mieszkają. I wielu z nich nie widzi w tym żadnego celu, żeby ludzie w Bostonie siedzieli w korkach, a albo nie chcieli tego rozwijać, albo sami to kontrolowali.
Ponadto dywersyfikują swoje relacje ze światem zewnętrznym. Po raz pierwszy integrują się ze sobą, przejmują kontrolę nad własnymi zasobami w oparciu o wiele popularnych ruchów i dywersyfikują swoje relacje na zewnątrz. Na przykład handel z Chinami rośnie dość gwałtownie. Wenezuela jest pierwsza, ale także Brazylia i Chile, pozostali eksporterzy. Coraz więcej chińskich inwestycji napływa, mają po prostu wiele opcji, których nie mieli wcześniej. Wszystko to może mieć znaczenie. To znaczy, amerykańscy planiści od dawna liczyli na niemal monopolistyczny dostęp do zasobów w Ameryce Łacińskiej. To już nie jest prawdą.
Co więcej, administracja Busha, co przyznaję, ma pewien geniusz w alienowaniu ludzi, a nawet udało jej się zniechęcić Kanadę. To naprawdę wymaga talentu. Administracja Busha przegrała serię spraw NAFTA przeciwko Kanadzie i, oczywiście, po prostu kazała im się wynosić. Cóż, Kanada nie jest z tego powodu zbyt zadowolona i Kanada zasugerowała, że może zacząć kierować część swojej ropy do Chin, zamiast wysyłać ją tutaj. Cóż, oznacza to, że zdolność Stanów Zjednoczonych do kontrolowania zasobów półkuli, na której polegają, gwałtownie maleje. Może im się także udać utrata kontroli nad ropą na Bliskim Wschodzie, co naprawdę wymaga geniuszu, ale to inna historia. Ale to wszystko jest niezwykle niebezpieczne. To znaczy, drapieżne stworzenie, wiesz, dziki lew czy coś, jest niebezpieczne. Ale ranny jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Oznacza to, że należy je kontrolować, a kontrola może pochodzić jedynie od wewnątrz. Zatem nie są to rzeczy, które powinniśmy po prostu oglądać i spekulować, ale przemyśleć je i podjąć działania, aby coś z tym zrobić.
Bernie Dwyer: Nasz czas prawie dobiega końca i naprawdę chciałbym to wykorzystać, ponieważ jesteśmy tutaj w Bostonie i jedziemy jutro. Mamy tu profesora Chomsky'ego i lubię zadawać mu pytania dotyczące tej piątki. Dlaczego jego zdaniem w sprawie tych pięciu Kubańczyków panuje absolutna cisza w mediach?
Noam Chomsky: Z tego samego powodu media milczą w każdej innej ważnej sprawie. Weźmy na przykład podniesioną kwestię, ważną kwestię dotyczącą łamania praw człowieka, które niewątpliwie mają miejsce na Kubie. Jak mówiłem, najgorsi są w Guantanamo. Tak, to jest prawdziwe. Ile przeczytałeś w prasie?
Po pierwsze, kiedy powiedział pan, że ludzie tutaj nie mają wiedzy na temat łamania praw człowieka na Kubie, naprawdę muszę się z tym nie zgodzić. Wszędzie o tym krążą nagłówki gazet, po prostu tak bardzo się na tym skupiamy, że trzeba być ślepym, żeby tego nie zobaczyć. Dlaczego tak się dzieje, że kubańskie naruszenia praw człowieka, które są realne, w kraju, z którym ścieramy naszymi butami, dlaczego są ukazywane właśnie one, a nie znacznie poważniejsze naruszenia w krajach na innej półkuli, gdzie jesteśmy za nie odpowiedzialni? Dlaczego jest o tym cisza? Cóż, możemy przeglądać długą listę spraw.
Weźmy jeszcze raz, powiedzmy, terror. Chcesz dowiedzieć się czegoś o priorytetach rządu USA? Oto coś, o czym możesz pomyśleć, i kolejna propozycja, w sprawie której możesz zapytać o ciszę medialną. Wiecie, jestem pewien, że wszyscy wiedzą, że Saddam Husajn jest sądzony za niektóre z okropnych zbrodni, które popełnił. Przestępstwa, za które jest sądzony, mają miejsce w 1982 roku, OK. Tak się składa, że rok 1982 jest bardzo ważnym rokiem w stosunkach amerykańsko-irackich, a mówisz mi, ile o tym czytałeś. 1982 to rok, w którym administracja Reagana, a w zasadzie panowie obecnie sprawujący urząd, administracja Reagana skreśliła Irak z listy państw wspierających terroryzm, dzięki czemu będzie mogła rozpocząć udzielanie swojemu przyjacielowi Saddamowi Husajnowi istotnej pomocy, w tym środków opracować broń masowego rażenia. Niebezpieczne biotoksyny, systemy w broni nuklearnej i rakietach. To nie ma nic wspólnego z wojną z Iranem. Trwało to latami po zakończeniu wojny z Iranem. To był rok 1982.
Cóż, kiedy państwo zostaje skreślone z listy państw wspierających terroryzm, pojawia się luka, więc trzeba było umieścić kraj, aby tę lukę wypełnić. To była Kuba. Kubę powołano, aby wypełnić tę lukę, być może ze względu na fakt, że wojna terrorystyczna przeciwko Kubie właśnie osiągnęła swój szczyt w poprzednich latach. Zamach bombowy na kubański samolot pasażerski był tylko jednym z takich przypadków. Zatem tutaj wojna terrorystyczna Stanów Zjednoczonych przeciwko Kubie osiąga swój szczyt, ale Kuba nie jest zaangażowana w jakąkolwiek przemoc ani nie wspiera aktów terrorystycznych, z wyjątkiem udzielania wsparcia ludziom, którzy opierają się okrucieństwu Stanów Zjednoczonych. Zatem Kuba zostaje wpisana na listę osób, które mają zastąpić Irak, aby Irak mógł otrzymać pomoc USA, w tym pomoc wojskową, którą następnie wykorzystał do dokonania masowych okrucieństw nie tylko w 1982 r., ale i w kolejnych latach. Donald Rumsfeld został wysłany jako specjalny doradca Reagana do Iraku w celu sfinalizowania umowy. Przez te wszystkie okrucieństwa Stany Zjednoczone nadal go wspierały, było im to obojętne. W Kongresie była opozycja, ale Reagan ją zablokował. Dlaczego nic o tym nie jest zgłaszane? Mam na myśli, że jest to naprawdę krytyczne. Tak się składa, że dotyczy to Kuby, co jest po prostu ironiczne i niedorzeczne, ale ma o wiele większy wymiar. Wiesz, wszędzie jest tak samo.
Mężczyzna: czy możesz porozmawiać o Kolumbii?
Noam Chomsky: Przepraszam? Cóż, weź Kolumbię. Kolumbia ma zdecydowanie najgorszą sytuację w zakresie praw człowieka na półkuli od około 15 lat. Jest zdecydowanie głównym odbiorcą amerykańskiej pomocy wojskowej, przyćmiewającym, prawdopodobnie większym niż reszta Ameryki Łacińskiej razem wzięta. Weźcie taki przykład, jaki wam się podoba, powiedzmy organizowanie pracy. Przez większość lat w Kolumbii ginie więcej działaczy związkowych niż w pozostałych częściach świata razem wziętych. No cóż, ty i ja za to płacimy i trwa to od lat. Dzieje się to pod takim czy innym pretekstem, pod pretekstem wojny narkotykowej, czy cokolwiek to jest, całkowitym pretekstem, i nie ma nic wspólnego z tym, co się dzieje. Tak, to bardzo dobry przykład.
To samo jest prawdą, choć nie tak źle jak w Kolumbii, ale jeśli spojrzeć na całą półkulę, na prawa kobiet, prawa pracownicze, wolność słowa, cokolwiek chcesz, poziom przestępczości jest bardzo wysoki. Nie wierz mi na słowo, przeczytaj najnowszy raport Amnesty International. Cóż, to są kraje, które wspieramy. Właściwie Kolumbia dosłownie stała się wiodącym odbiorcą amerykańskiej pomocy wojskowej na całym świecie, obok Izraela i Egiptu, które stanowią całkowicie odrębną kategorię. Ale ci (niesłyszalni) stali się głównymi odbiorcami amerykańskiej pomocy wojskowej na świecie w 1999 r., kiedy w Kolumbii okrucieństwa osiągnęły szczyt. Zastąpił Turcję. Dlaczego Turcja była głównym odbiorcą amerykańskiej pomocy wojskowej? Cóż, ponieważ administracja Clintona wspierała masowe okrucieństwa w Turcji. Zginęły dziesiątki tysięcy Kurdów, zniszczono tysiące wiosek, prawdopodobnie miliony ludzi wypędzono ze swoich domów. Stanowiło to około 80 procent pomocy amerykańskiej. Miała ona tak rozległy charakter, że w ciągu jednego roku 1997 Clinton wysłała do Turcji więcej pomocy wojskowej niż cały okres zimnej wojny razem wzięty, aż do rozpoczęcia przeciwdziałania powstańcom. To jedno z największych okrucieństw lat 90. W prasie prawie nie ma o tym ani słowa. Czy o tym wiedzieli? Na pewno o tym wiedzą, wszyscy mają biura w Ankarze, czytali raporty dotyczące praw człowieka i tak dalej, w Stambule. Pewnie, że o tym wiedzieli, ale nie zgłasza się takich rzeczy.
I nie wyjaśnia pan, dlaczego Kolumbia zastąpiła Turcję na pozycji głównego odbiorcy w 1999 r. To bardzo jasne. Do 1999 r. okrucieństwo państwa tureckiego, za które płaciły Stany Zjednoczone, w zasadzie udało się zmiażdżyć wszelki opór. Ale w Kolumbii jeszcze się to nie udało. I dlatego Kolumbia zastąpiła Turcję w roli głównego odbiorcy pomocy wojskowej. Czytałeś o tym gdziekolwiek? Wiesz, możemy przejść od razu do listy.
Tak się składa, że żyjemy w społeczeństwie niezwykle wolnym. Mamy szczęście. To nie jest prezent, ale zdobyty dzięki wielu zmaganiom. Właśnie obchodziliśmy Dzień Martina Luthera Kinga, obchodzony kilka tygodni temu. Ludzie myślą, że wolność słowa jest zagwarantowana w Karcie Praw, ale się mylą. Wolność słowa nie jest zagwarantowana w Karcie Praw. W rzeczywistości Stany Zjednoczone miały okropne wyniki w zakresie wolności słowa. Wreszcie osiągnęły wysoki poziom ochrony w 1964 r. w trakcie ruchu na rzecz praw obywatelskich, w sprawie dotyczącej Martina Luthera Kinga, kiedy Sąd Najwyższy po raz pierwszy osiągnął poziom wolności słowa, który w rzeczywistości jest [nie mający sobie równych] w świat. To wielkie osiągnięcie, ale jest to osiągnięcie walki ludowej, tak samo jak każde inne prawo, jakie mamy. Otrzymaliśmy więc wiele z tych praw i jesteśmy pod tym względem bardzo uprzywilejowani dzięki ludziom, którzy nas poprzedzili i walczyli o te prawa.
Z drugiej strony jesteśmy społeczeństwem bardzo zindoktrynowanym. Klasy wykształcone są niezwykle podporządkowane władzy. Dotyczy to także mediów, a tam występują inne naciski ze względu na biznes. Są częścią systemu korporacyjnego. Oznacza to, że możesz uzyskać wiele informacji, na przykład możesz dowiedzieć się, co wydarzyło się dzisiejszego ranka i następnego, jeśli naprawdę dobrze przyjrzysz się temu, a w moim przypadku twoja żona będzie cię szukać w Internecie. Ale to wymaga prawdziwego projektu badawczego. Z drugiej strony oznacza to, że mamy mnóstwo możliwości. Mamy wolność, mamy wywalczony przywilej, więc dziedzictwo możemy wykorzystać, aby zrozumieć, co się dzieje. Na przykład zrozum, dlaczego dociera do nas wypaczony, zniekształcony obraz rzeczywistości i możesz się przez niego przełamać. Ale będzie to wymagało pracy, organizacji i edukacji. To się nie stanie, jeśli ludzie zostaną odizolowani, zobaczą film i pójdą do domu albo pójdą na demonstrację i wrócą do domu. Sprawy tak się nie dzieją, bardziej niż miało to miejsce w ruchu na rzecz praw obywatelskich czy jakimkolwiek innym popularnym ruchu, który wywalczył prawa. Musisz nad tym popracować.
Kobieta: Czy widzisz ich sukcesy, przyszłe sukcesy w sprzeciwie Kuby wobec amerykańskiej polityki zagranicznej i czy widzisz więcej ich przyszłych sojuszników? Jestem podekscytowany zmianami zachodzącymi obecnie w Ameryce Łacińskiej. Czy postrzega Pan wszystkie te kraje, takie jak Wenezuela, Argentyna i Boliwia, jako potencjalnych sojuszników, którzy mogliby wspierać i wspierać swój sprzeciw wobec tego embarga?
Noam Chomsky: Cóż, właściwie to się dzieje. Wenezuela, jeśli czytasz prasę amerykańską, czytasz mnóstwo krytyki, ostrej krytyki Wenezueli z powodu jej sojuszu z Kubą. Właściwie to bardzo rozsądny sojusz. Każdy z nich wykorzystuje to, czego nas nauczono na kursach ekonomicznych, do tego, co należy robić. Wykorzystują swoją przewagę komparatywną, która okazuje się bezpłatna.
Przewaga komparatywna Wenezueli tkwi w zasobach energii. Przewagą komparatywną Kuby są wyszkoleni specjaliści, wysoko wykwalifikowani lekarze, nauczyciele i inne osoby. Więc wymieniają. Kuba wysyła do Wenezueli dziesiątki tysięcy lekarzy i nauczycieli. A kubańscy lekarze nie są podobni do lekarzy zachodnich. Udają się do najbiedniejszych, najbardziej represjonowanych obszarów i żyją z ludźmi. Właściwie dzieje się to teraz nawet w Kaszmirze i Pakistanie. Dlatego znacznie poprawiają opiekę medyczną, prowadzą kampanię na rzecz umiejętności czytania i pisania i tak dalej w Wenezueli. W zamian Wenezuela dostarcza tanią ropę. To bardzo naturalna relacja i Stany Zjednoczone się ich boją z jednego powodu, ponieważ wirus się rozszerza, a wirus zaraża innych.
Obecnie na Karaibach przeprowadzana jest operacja zwana operacją cudu, podczas której finansowani przez Wenezuelę kubańscy specjaliści medyczni udają się do takich miejsc jak Jamajka i obecnie koncentrują się na leczeniu ślepoty, którą można leczyć chirurgicznie za pomocą zaawansowanych technik. Znajdują wiele osób niewidomych, które można by leczyć, zabranych na Kubę, gdzie otrzymają pomoc medyczną, Wenezuela za to płaci, wracają na Jamajkę czy gdziekolwiek to jest, i widzą. Można sobie wyobrazić, jaki wpływ ma to na kraj. I można o tym przeczytać, nie w nagłówkach New York Timesa, ale można o tym przeczytać. To się rozszerza i rozciąga gdzie indziej.
Właściwie rozciąga się na południowy Boston. Jak jestem pewien, że niektórzy z Was przynajmniej wiedzą, mniej więcej w listopadzie ubiegłego roku grupa senatorów wysłała list do 8 największych koncernów naftowych w Stanach Zjednoczonych, pytając je, czy mogłyby dostarczyć tanią ropę naftową, aby pomóc biednym ludziom przetrwać zimę, kiedy ceny ropy naftowej znacznie rosną, a system wsparcia jest żałośnie niedofinansowany. Dostali jedną odpowiedź od 8 korporacji: Citgo, tej należącej do Wenezueli. I Citgo faktycznie zaczęło dostarczać tanią ropę do Bostonu i Bronksu, jak rozumiem gdzie indziej (Maine, Vermont).
Kobieta: Jednak teraz wzywają do bojkotu.
Noam Chomsky: Tak, Stany Zjednoczone wpadają w histerię z tego powodu. To nie jest tak, że inny koncern naftowy dokładnie głoduje. Ich dochody idą w górę. A Departament Stanu USA i prasa skarżyły się, że jest to po prostu rodzaj popisywania się Wenezuelą, robią to w celach politycznych, no wiecie, zupełnie w przeciwieństwie do naszej pomocy, (niesłyszalne) bez obawy, że mogą z tego odnieść jakąkolwiek korzyść To. Ale wiesz, biedni ludzie w południowym Bostonie, którzy kupują tanią ropę, mogą nie doceniać tych subtelności. Podobnie jak ludzie odzyskujący wzrok na Jamajce mogą nie rozumieć tych wszystkich skomplikowanych rzeczy – aby to zrozumieć, trzeba mieć dyplom z Harvardu.
Rzecz w tym, że to wszystko się rozprzestrzenia i to w wielu miejscach. USA są tym bardzo zaniepokojone. Wspomniałem, że według mnie Wenezuela wykupuje część argentyńskiego długu, cóż, pomaga to Argentyńczykom w pozbyciu się MFW, który jest oddziałem departamentu skarbu, ustanawiającym miarę kontroli. Wenezuela właśnie dołączyła do Mercosuru. Mercosur to rodzaj południowoamerykańskiego bloku handlowego. To znowu powieść, wiesz. Kraje Ameryki Południowej po raz pierwszy integrują handel.
Dołączenie do nich Wenezueli to duży krok naprzód. Zostało to bardzo gorąco przyjęte przez prezydentów Argentyny i Brazylii. Prezydent Chavez na spotkaniu w Urugwaju, do którego dołączyli, wygłosił bardzo żarliwe przemówienie, w którym stwierdził, że Mercosur nie powinien być jedynie sojuszem gospodarczym, powinien to być sojusz polityczny. Nie powinien to być tylko blok handlowy, który wspiera tylko bogate korporacje i bogatych. Jest to niezbyt subtelne nawiązanie do tego, co Stany Zjednoczone nazywają Porozumieniem o Wolnym Handlu Ameryk, które jest niezwykle niepopularne w Ameryce Łacińskiej i Ameryce Północnej, a USA starają się to przeforsować w tajemnicy. No cóż, on chce, żeby to był inny blok.
Wszystko to wywołuje, jak wiecie, bardzo głębokie zaniepokojenie w Waszyngtonie, a oni reagują. Stracili główne techniki kontroli, takie jak wojskowy zamach stanu, inwazja i tak dalej. To nie działa. Teraz tracą środki ekonomiczne. Stany Zjednoczone, jeśli spojrzeć na personel wojskowy w Ameryce Łacińskiej, osiągnęły obecnie bardzo wysoką pozycję. Myślę, że znacznie wyżej niż w czasie zimnej wojny, jak pokazują ostatnie liczby. Po raz pierwszy liczba amerykańskich oficerów wojskowych w South COM, Dowództwie Południowym w całej Ameryce Łacińskiej, jest wyższa niż liczba osób w kluczowych agencjach cywilnych. Coś takiego nigdy wcześniej by się nie zdarzyło. Kształcenie oficerów z Ameryki Łacińskiej również postępuje bardzo szybko. Słyszeliście o Szkole Amerykańskiej, wiecie, co to oznacza. Oficerowie z Ameryki Łacińskiej są obecnie szkoleni do programów krajowych, z których głównym jest radykalny populizm. Co to znaczy, że szkolisz ludzi, jak [miażdżyć] radykalny populizm? Pozostawię to twojej wyobraźni, nawet jeśli nie masz historii w Ameryce Łacińskiej, gdzie ludzie ją mają.
Szkolenie wojskowe zostaje przeniesione z Departamentu Stanu do Pentagonu, to ma pewne znaczenie. Kongres sprawuje pewien stopień nadzoru nad Departamentem Stanu, a przepisy nałożyły pewne warunki, które nie są zbyt wpływowe, ale istnieją. Szkolenie wojskowe pod auspicjami Departamentu Stanu wiąże się z pewnymi prawami człowieka i pewnymi warunkami demokracji. Pentagon może robić, co mu się podoba, nikt nie patrzy, nie ma żadnych warunków. Możesz wyciągnąć własne wnioski z konsekwencji. Tworzone są bazy wojskowe w całej Ameryce Łacińskiej, Ekwadorze, Salwadorze, Wyspach Holenderskich i Paragwaju. Nie są tam dla zabawy. To wszystko są elementy planowania, niezależnie od tego, czy uda się je wdrożyć, czy nie, nie wiem, nie sądzę, żeby Pentagon wiedział.
Ale decyzja należy do nas, to jest najważniejsze. Nie siedzimy na Marsie i nie obserwujemy tego wszystkiego. Możemy określić, jaki będzie wynik. Ale, jak we wszystkim innym, uczestnicząc, a nie tylko obserwując i spekulując.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna