Joe Biden i jego administracja wierzą, że mogą wspierać ekstremistyczny rząd Izraela w jego ludobójczym ataku na niewinnych, niewalczących Palestyńczyków w Gazie, bez ponoszenia kosztów politycznych w kraju. Wierzą też, że uda im się tak pokierować konfliktem, aby nie przerodził się on w szerszą wojnę na Bliskim Wschodzie.
Założenia te mogą być głęboko błędne. Prawdopodobnie może to zrobić rząd Houthi lub Pomocników Boga w północnym Jemenie dalej nękaj kontenerowce próbujące pływać po wodach Morza Czerwonego. Biden ich bombarduje, ale Saudyjczycy bombardowali ich przez 7 lat i w końcu zrezygnowali z osiągnięcia czegokolwiek w ten sposób. Jemen należy do najbiedniejszych krajów świata i nie można go sparaliżować niszczeniem infrastruktury, bo nie ma jej zbyt wiele. Małe bezzałogowe statki powietrzne można ukryć, a wyjęcie wyrzutni jest trudne. Izraelski generał poskarżył się kiedyś, że chciałby, aby Hezbollah w Libanie miał większe rakiety, ponieważ łatwiej byłoby je znaleźć i zniszczyć.
Zarówno ataki dronów Houthi na kontenerowce, jak i reakcja Bidena w postaci bombardowania Jemenu wystraszyły branżę żeglugową. Około 10% światowego handlu odbywa się przez Kanał Sueski na około 17,000 12 statków rocznie. Około XNUMX% światowych dostaw energii przesyłane jest także przez Morze Czerwone. Tak więc po dwóch dniach amerykańskich i brytyjskich ataków powietrznych na Jemen, które wywołały dalsze groźby Houthi, ceny ropy naftowej w pewnym momencie osiągnął 80 XNUMX $ na londyńskiej giełdzie Brent w piątek.
Jeśli konflikt z Houthi będzie się dalej zaostrzał, Amerykanie mogliby to odczuć na własnej skórze. Biden powinien zapytać Jimmy'ego Cartera, czy Amerykanie wybaczają prezydentowi, który angażuje się w bezowocne konflikty na Bliskim Wschodzie i powoduje gwałtowny wzrost cen benzyny.
Jedno, co Biden mógłby zrobić, to powstrzymać izraelskie zniszczenie całej Gazy, co i tak nie jest w stanie zniszczyć Hamasu. Huti prawdopodobnie uspokoiliby się, gdyby wojna w Gazie dobiegła końca. Strzelanie w nich rakietami tylko ich poruszy.
Co więcej, stanowisko Bidena w sprawie Gazy jest głęboko niepopularne w jego własnej partii, zwłaszcza wśród młodych ludzi – w ostatnich latach głosowanie było wahadłowe. Sondaż opinii UC Berkeley opublikowany przez David Lauter i Jaweed Kalim w „LA Times”. stwierdza, że 55% wyborców poniżej 30. roku życia uważa, że Izrael powinien ogłosić zawieszenie broni, nawet jeśli oznaczałoby to, że Hamas pozostanie znaczący w Gazie. Tylko 18% się z tym nie zgadza.
Dla kontrastu niewielka większość wyborców w wieku powyżej 65 lat uważa, że Izrael powinien walczyć aż do całkowitego obalenia Hamasu, chociaż około jedna trzecia starszych wyborców nie jest tego zdania.
Według Pew Research CenterW 66 r. Barack Obama zdobył 2008% głosów młodych ludzi, a w 60 r. 2012%. W grupie osób poniżej 24. roku życia wyprzedził Mitta Romneya o 30%.
Centrum pisze: „Na Florydzie, Ohio, Wirginii i Pensylwanii Obamie również nie udało się pozyskać większości wyborców w wieku 30 lat i starszych. Mimo to ogarnął wszystkie cztery stany będące polami bitwy, po części dlatego, że zdobył wśród młodych wyborców większość wynoszącą 60% lub więcej. Co równie istotne, według ogólnokrajowego sondażu wyjściowego młodzi ludzie stanowili równie duży odsetek ogółu elektoratu, jak w 2008 r. (19% w 2012 r., 18% w 2008 r.).
Zatem Obama skorzystał na głosowaniu poniżej 30 lat na dwa absolutnie istotne sposoby. Po pierwsze, licznie przyszli głosować i w większości głosowali na niego. Po drugie, zapewniły margines zwycięstwa w czterech wahadłowych stanach, w których Obama nie zdobył 51% głosów powyżej 30 lat.
Kandydaci nie powinni lekceważyć możliwości apatii młodych ludzi. Słynny zestaw poniżej 30 lat odmówił do urn w 2004 r. W dużej mierze zwrócili się przeciwko Bushowi z powodu wojny w Iraku, ale do głosowania nie skłonił ich entuzjazm dla Johna Kerry’ego. Demokrata, dziennikarz Gonzo Hunter S. Thompson, ubolewał: „Te małe dranie znowu nas oszukali”.
Młodzież nie jest entuzjastycznie nastawiona do Bidena. W ogóle. A kampania mająca na celu wymazanie Gazy z mapy jest jednym z powodów. Wspierając odrażającego Beniamina Netanjahu, Itamara Ben-Gvira i Bezalela Smotricha w ich przerażającej zagładzie dziesiątek tysięcy palestyńskich kobiet, dzieci i mężczyzn niewalczących, Biden nie tylko ryzykuje utratą popularności wśród osób poniżej 30. roku życia, ale także ryzykuje ograniczenie ich liczby entuzjazmu do głosowania. Młodzi wyborcy postrzegają okropności izraelskiej kampanii w Tiktok i YouTube w sposób inny niż starsi wyborcy, ponieważ wiadomości korporacyjne z USA są skorumpowane i wyraźnie proizraelskie.
Ekipa Bidena uważa, że wyborcy nie mają dokąd pójść, bo jego przeciwnikiem będzie Trump. Hillary Clinton skorzystała na strachu przed Trumpem wśród młodych ludzi, którzy w 2016 r. głosowali w liczbie podobnej jak w 2012 r. Jednak jej odsetek głosów poniżej 30. roku życia spadł do 55%. W 5 r. była to zaledwie 2012% strata w stosunku do Obamy, ale w wyścigu, w którym nieznacznie przegrała kilka stanów wahadłowych, ten deficyt młodzieży mógł przyczynić się do jej porażki. Boogey Man Trumpa nie wystarczył – musiała wzbudzić entuzjazm młodzieży.
Czy administracja jest naprawdę aż tak przekonana, że nie można ich poddać Kerry'emu ani Karteryzacji? Robienie i mówienie głęboko niepopularnych rzeczy, które gniewają kluczowe części twojej bazy tylko dlatego, że uważasz, że rywalizujący kandydat jest nie do wybrania, to piekielne ryzyko. Zapytaj panią Clinton.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna