Rozdział dziesiąty: Przez feminizm do parkinizmu
To jest szkic rozdziału dziesiątego książki, która jest w przygotowaniu, zatytułowanej Fanfary na przyszłość.
Jest przeznaczony do użytku przez uczestników HelpAlbert ZGroup. Proszę nie rozpowszechniać
Omawiając wizje relacji płci zgodnie z naszymi ogólnymi ramami pojęciowymi, mamy na myśli prokreację, wychowanie, socjalizację, seksualność i organizację codziennego życia domowego w dobrym społeczeństwie, ze szczególnym uwzględnieniem trzech wymiarów implikacji – tych odnoszących się do relacji między kobietami i mężczyznami, między homo i heteroseksualistami oraz między członkami różnych pokoleń.
Wizja pokrewieństwan
Problem w tej dyskusji polega na tym, że jak dotąd nie ma jasności co do tego, jak zrewolucjonizowane relacje pokrewieństwa będą wyglądać w nowym społeczeństwie. Jakie zmienione lub nowe instytucje zorganizują prokreację, wychowanie i socjalizację? Jak zmienią się struktury i role społeczne, które pełnimy, aby realizować wychowanie i życie domowe?
Nasze wartości implikują, że pełnienie funkcji pokrewieństwa powinno również zwiększać solidarność między zaangażowanymi aktorami, chronić różnorodność opcji i wyborów, sprawiedliwie rozdzielać korzyści i obowiązki oraz zapewniać wpływ na samozarządzanie – wszystko to ma sens w tej sferze życia, biorąc pod uwagę kwestie wiek itp.
Czy zatem przy takim zestawie ogólnych pragnień będą istniały rodziny, jakie znamy obecnie? I jakiekolwiek mamy rodziny, co jeszcze będzie istnieć? Czy wychowanie będzie bardzo odbiegać od tego, co znamy obecnie? A co z zalotami i łączeniem seksualnym? Jak starzy i młodzi będą wchodzić w interakcje z tym, co obecnie nazywamy dorosłymi i odwrotnie, jak dorośli zareagują na osoby starsze i młode?
Aby spełnić nasze wartości, dobre struktury pokrewieństwa wyzwolą kobiety i mężczyzn, zamiast powodować podporządkowanie tych pierwszych drugim, podobnie jak w przypadku innych relacji hierarchicznych lub poniżających. Takie hierarchie w sposób oczywisty pogwałciłyby nasze wartości.
W tych kwestiach mówimy zatem o wyzwoleniu tej strony życia, w której korzyścią będzie usunięcie cech powodujących systematyczny seksizm, homofobię i dyskryminację ze względu na wiek, a także uzyskanie szeregu pozytywnych ulepszeń, których możemy się jedynie domyślać, dopóki nie przeprowadzimy eksperymentów pełniejsze propozycje dotyczące wizjonerskich instytucji pokrewieństwa, które jednak uwzględnią przynajmniej korzyści wynikające z osiągnięcia przez dodatkowe osoby pełni ich potencjału.
Nie jest oczywiście tak, że w dobrym społeczeństwie znikną wszystkie problemy związane z płcią lub że wszystkie niezaspokojone pragnienia lub nieujawnione zdolności zostaną zawsze i wszędzie doskonale rozwiązane, bez żadnego bólu i z maksymalnymi korzyściami dla wszystkich. Nawet w cudownym społeczeństwie możemy śmiało przewidzieć, że nadal będzie nieodwzajemniona miłość. W seksie nie zabraknie zawirowań. Gwałty i inne akty przemocy będą miały miejsce, choć znacznie rzadziej niż obecnie. Zmiany społeczne nie mogą usunąć bólu związanego z utratą przyjaciół i krewnych w wyniku przedwczesnej śmierci. Nie może sprawić, że wszyscy dorośli będą jednakowo biegli w pozytywnych relacjach z dziećmi lub osobami starszymi i odwrotnie. Wujek Useem i ciocia Arundhati mogą idealnie pasować do naszych zainteresowań, a może nie tak bardzo.
Jednakże tego, czego możemy rozsądnie oczekiwać i żądać, to nie jakiś rodzaj utopijnej eliminacji wszelkich konfliktów i bólu, ale raczej tego, aby nowe formy zaangażowania wyeliminowały systematyczne naruszanie praw kobiet, gejów, dzieci i osób starszych, co powoduje, że całe te grupy cierpią z powodu niedostatku materialnego lub społecznego.
Możemy żądać, aby innowacje eliminowały strukturalny przymus wobec mężczyzn i kobiet, osób hetero i homoseksualistów, a także wszystkich dorosłych i dzieci, tworząc wzorce manifestujące i utrzymujące systematyczne naruszenia solidarności, różnorodności, równości i samorządności.
Jak to wszystko się stanie? Nie w jaki sposób dojdziemy do tej lepszej przyszłości, co jest pochodnym i jeszcze trudniejszym pytaniem, które podejmiemy później, ale jak będą wyglądać instytucje definiujące znacznie lepszą przyszłość pokrewieństwa?
Niektórzy ludzie mają niewątpliwie dobre pomysły, ale muszę przyznać, że nie mam zielonego pojęcia o tym wizjonerskim pytaniu. Rzeczywiście, we współczesnej literaturze lewicy niewiele mogę znaleźć proponowanej odpowiedzi, choć w przeszłości ludzie, głównie kobiety, próbowali przedstawić pewne wizjonerskie spostrzeżenia dotyczące płci i płci i chciałbym wspomnieć o niektórych z nich uznano, że warto spróbować rozwinąć wizję związaną z płcią.
We współczesnych społeczeństwach, które wywyższają mężczyzn, wysyłając kobiety do mniej wzmacniających i satysfakcjonujących opcji, jakie są definiujące struktury, które wewnętrznie tworzą seksistowski porządek i dlatego należy je gruntownie zmienić, aby usunąć ten porządek?
Przez porządek seksistowski rozumiemy oczywiście mężczyzn dominujących nad kobietami pod względem dochodów i sytuacji, możliwości i jakości życia oraz kontroli nad wynikami społecznymi.
Seksizm przybiera jawną formę u mężczyzn o dominujących i zamożnych warunkach. Przybiera bardziej subtelną formę poprzez długotrwałe nawyki komunikacyjne i założenia behawioralne. Jest produkowany i reprodukowany przez instytucje, które różnicują mężczyzn i kobiety, w tym w sposób przymusowy, jak w przypadku gwałtu i maltretowania, ale także w bardziej subtelny sposób, poprzez pozornie wzajemnie akceptowane różnice ról w życiu rodzinnym, pracy i świętowaniu, a także poprzez skumulowany wpływ przeszłe seksistowskie doświadczenia dotyczące tego, co ludzie myślą, pragną i czują, a także tego, co ludzie robią zwyczajowo lub nawet świadomie.
Jeśli chcemy znaleźć źródło niesprawiedliwości płci, oczywistym jest, że musimy określić, które instytucje społeczne i jakie role w tych instytucjach dają mężczyznom i kobietom obowiązki, warunki i okoliczności, które rodzą motywacje, świadomość i preferencje podnoszące na duchu mężczyzn nad kobietami.
Jedną ze struktur, którą spotykamy we wszystkich społeczeństwach, w których panuje seksistowska hierarchia, jest to, że mężczyźni są ojcami, a kobiety matkami dzieci. Oznacza to, że znajdujemy dwie zupełnie odmienne role, jakie mężczyźni i kobiety odgrywają w stosunku do następnego pokolenia, przy czym każda rola jest społecznie zdefiniowana i tylko w bardzo niewielkim sensie biologicznie ustalona.
Jedną z koncepcyjnie prostych zmian strukturalnych w relacjach pokrewieństwa byłoby wyeliminowanie rozróżnienia na macierzyństwo i ojcostwo między mężczyznami i kobietami.
Co by było, gdyby zamiast kobiet matkami, a mężczyzn ojcami, kobiety i mężczyźni wychowywali dzieci? Co by było, gdyby zarówno mężczyźni, jak i kobiety odnosili się do dzieci w ten sam sposób, z tym samym zestawem obowiązków i zachowań (tzw. ), a druga płeć ma o wiele więcej zadań opartych na decyzjach, przy czym jedna płeć jest bardziej zaangażowana, a druga bardziej powściągliwa – i tak dalej?
Nie jestem zbyt przekonana, czy zastąpienie macierzyństwa i ojcostwa zdefiniowanych pod kątem płci rodzicielstwem ze ślepym podejściem do płci samo w sobie wyeliminuje wszystkie podstawowe korzenie seksizmu, ale sądzę, że będzie to prawdopodobnie kluczowa innowacja kluczowa dla usunięcia podstawowych przyczyn seksistowskich hierarchii.
Ta konkretna koncepcja pojawiła się, a przynajmniej zetknęłam się z nią po raz pierwszy w pracach Nancy Chodorow, przede wszystkim w książce zatytułowanej „The Reproduction of Mothering” (University of California Press). W książce wykazano, że macierzyństwo to rola zdefiniowana społecznie, a nie biologicznie, oraz że kobiety jako matki rodzą córki, które z kolei nie tylko mają zdolności macierzyńskie, ale także pragną je mieć. „Te zdolności i potrzeby” – kontynuuje Chodorow – „są wbudowane w samą relację matka-córka i wyrastają z niej. Z drugiej strony kobiety jako matki (i mężczyźni jako nie matki) rodzą synów, których zdolności i potrzeby opiekuńcze są systematycznie ograniczane i stłumiony."
Dla Chodorowa wynikało to z tego, że „płciowy i rodzinny podział pracy, w ramach którego kobiety są matkami i są bardziej zaangażowane w międzyludzkie relacje uczuciowe niż mężczyźni, powoduje u córek i synów podział zdolności psychologicznych, który prowadzi je do odtworzenia tego płciowego i rodzinnego podziału obowiązków. praca."
Chodorow podsumował stwierdzeniem, że „wszystkie systemy płeć-płeć organizują seks, płeć i dzieci. Płciowy podział pracy, w którym kobieta-matka organizuje dzieci i oddziela sferę domową od publicznej. Małżeństwo heteroseksualne, które zwykle przyznaje mężczyznom prawa w zakresie seksualności i reprodukcji kobiet zdolności i formalne prawa dzieci organizują seks. Obydwa razem organizują i odtwarzają płeć jako nierówną relację społeczną.
Być może zatem jedną z cech znacznie udoskonalonego społeczeństwa w zakresie relacji między płciami będzie to, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety będą rodzicami, bez podziału na macierzyństwo i ojcostwo.
Inną bardzo typową strukturą, która staje się kwestionowana przez wiele feministek myślących o poprawie relacji płeć-płeć, jest rodzina nuklearna. Myślę, że trudno to nawet zdefiniować, ale ma to związek z tym, czy miejsce opieki nad dzieckiem i zaangażowania w rodzinę jest bardzo wąskie, np. odpoczynek z dwójką biologicznych rodziców, czy też angażuje znacznie więcej osób – być może dalszą rodzinę lub przyjaciół , członkowie społeczności itp.
Wydaje się wysoce nieprawdopodobne, aby dobre społeczeństwo miało w odniesieniu do relacji między płciami jakiekolwiek zasady wymagające kilku typowych organizacji domowych i struktur rodzinnych, których każdy musiałby przestrzegać tylko tych. Nie spodziewalibyśmy się, że dorośli będą musieli zgodnie z prawem mieszkać samotnie, w parach lub w grupach w jakikolwiek sposób lub nawet w kilku wzorach. Z jednej strony kluczową kwestią będzie prawdopodobnie różnorodność oraz fakt, że niezależnie od istnienia wielu różnorodnych wzorców, każda często wybierana opcja ucieleśnia cechy, które narzucają równość płci, a nie hierarchię płci.
Chociaż nie czuję się na siłach, aby opisać takie możliwe cechy, mogę powiedzieć, że mężczyźni i kobiety, którzy rodzą się, wychowują, a następnie sami rodzą i wychowują nowe pokolenia w nowym i znacznie lepszym społeczeństwie, będą pełni, zdolni, i pewni swojego zachowania, a także brak im zróżnicowania, które ogranicza i zawęża osobowość lub trajektorie życiowe któregokolwiek z nich – czy to do pewnego rodzaju wąskiej kobiecej, czy wąskiej męskiej formy.
To samo można powiedzieć szerzej o seksualności i relacjach międzypokoleniowych. Nie sądzę, że wiemy lub prawdopodobnie mamy jeszcze bardzo luźny obraz tego, jak będzie wyglądać w pełni wyzwolona seksualność w całej jej mnogości preferencji i praktyk lub jakie różnorodne formy relacji międzypokoleniowych wejdą dorośli, ich dzieci i starsi . Myślę jednak, że możemy powiedzieć, że w przyszłych pożądanych społeczeństwach nieliczne wzorce zostaną wyniesione ponad wszystkie inne jako obowiązkowe, chociaż wszystkie szeroko wybrane opcje uniemożliwią wytworzenie u ludzi skłonności do dominacji lub rządzenia, podporządkowania się lub posłuszeństwa , ze względu na orientację seksualną lub wiek (lub jakąkolwiek inną cechę społeczną lub biologiczną).
Nie mamy pojęcia, jakie specyficzne wzorce płci i płci pojawią się, będą się rozmnażać i stale rozwijać w lepszej przyszłości – na przykład monogamiczne, a nie hetero, homo czy biseksualne, z udziałem przekształconych instytucji opiekuńczych, rodzin, szkół i być może inne przestrzenie polityczne i społeczne zarówno dla dzieci, jak i dorosłych i osób starszych. Możemy jednak z całą pewnością zgadywać, że aktorzy w każdym wieku, każdej płci i angażujący się w nieopresyjne stosunki seksualne za obopólną zgodą będą wolni od piętna.
Wszystko to jest niejasne i skromnie sformułowane. Czy odnowione pokrewieństwo będzie obejmować szerokie cechy strukturalne wskazane powyżej? Nie wiem. Jestem przekonany, że przyszłe pokrewieństwo będzie w każdym razie bardzo zróżnicowane. Jednak nawet nie znając wewnętrznych atrybutów nowych instytucji życia rodzinnego i powiązanych interakcji i czekając, aż wizja pokrewieństwa wyłoni się pełniej z myśli i praktyki feministycznej, myślę, że nadal możemy powiedzieć kilka przydatnych rzeczy na temat relacji tych dziedzin do ekonomii i polityki, i wzajemnie.
Wizjonerskie pokrewieństwo i społeczeństwo
Instytucje pokrewieństwa są niezbędne, aby ludzie mogli rozwijać i zaspokajać swoje potrzeby seksualne i emocjonalne, organizować życie codzienne i wychowywać nowe pokolenia dzieci. Jednak obecne relacje pokrewieństwa wynoszą mężczyzn ponad kobiety i dzieci, uciskają homoseksualistów i wypaczają ludzki potencjał seksualny i emocjonalny.
W społeczeństwie humanistycznym wyeliminujemy opresyjne, narzucone społecznie definicje, aby każdy mógł żyć tak, jak chce, niezależnie od płci, preferencji seksualnych i wieku. Nie będzie narzuconego biologicznie podziału pracy ze względu na płeć, w którym mężczyźni będą wykonywać jeden rodzaj pracy, a kobiety inny, po prostu ze względu na to, że są mężczyznami i kobietami, ani też nie będzie żadnego hierarchicznego podziału ról jednostek według preferencji seksualnych. Będziemy mieć stosunki płciowe, które szanują wkład społeczny kobiet i mężczyzn i promują seksualność bogatą fizycznie i satysfakcjonującą emocjonalnie.
Jest prawdopodobne na przykład, że nowe formy pokrewieństwa przezwyciężą zaborczą ciasnotę monogamii, jednocześnie umożliwiając zachowanie głębi i ciągłości wynikającej z trwałych związków. Nowe formy prawdopodobnie zniszczą arbitralny podział ról między mężczyznami i kobietami, tak aby obie płcie miały swobodę wychowywania i inicjowania. Prawdopodobnie dadzą także dzieciom przestrzeń do samodzielnego radzenia sobie, zapewniając jednocześnie wsparcie i strukturę, których dzieci potrzebują.
Ale co sprawi, że to wszystko będzie możliwe? Poniżej przedstawiam moje własne ograniczone poglądy w obecnym stanie, w oczekiwaniu na dalszą naukę i doświadczenie.
Oczywiście kobiety muszą mieć wolność reprodukcyjną – wolność posiadania dzieci bez obawy przed sterylizacją lub deprywacją ekonomiczną oraz wolność nieposiadania dzieci poprzez nieograniczony dostęp do kontroli urodzeń i aborcji. Nie może być w tej kwestii większego kompromisu niż kompromis w sprawie prywatnej własności środków produkcji. Tak jak własność prywatna znosi prawa pracowników do kontrolowania i kierowania swoją zdolnością do pracy, tak odmowa kontroli urodzeń i aborcji znosi prawa kobiet do kontrolowania i zarządzania swoimi zdolnościami reprodukcyjnymi, a tym samym ich życiem w ogóle.
Jednak feministyczne relacje pokrewieństwa muszą także zapewniać, że role wychowawcze nie rozdzielają zadań ze względu na płeć oraz że zapewnione będzie wsparcie dla tradycyjnych par, samotnych rodziców, rodzicielstwa lesbijek i gejów, a także bardziej złożonych rozwiązań w zakresie wielodzietnego rodzicielstwa. Wszyscy rodzice muszą mieć łatwy dostęp do wysokiej jakości opieki dziennej, elastycznych godzin pracy i możliwości urlopu rodzicielskiego. Nie chodzi o to, aby rozgrzeszać rodziców z wychowywaniem dzieci poprzez oddawanie kolejnego pokolenia obojętnym instytucjom, w których pracują głównie kobiety (a nawet kobiety i mężczyźni) cieszący się niskim szacunkiem społecznym. Chodzi o to, aby podnieść status wychowywania dzieci, zachęcić do wysoce spersonalizowanych interakcji między dziećmi i dorosłymi oraz sprawiedliwie podzielić obowiązki za te interakcje pomiędzy mężczyznami i kobietami oraz w całym społeczeństwie.
W końcu jakie zadanie społeczne może być ważniejsze niż wychowanie kolejnego pokolenia obywateli? Cóż więc może być bardziej irracjonalnego niż ideologie patriarchalne, które odmawiają tym, którzy pełnią tę kluczową rolę społeczną, statusu, na jaki zasługują? W pożądanym społeczeństwie aktywność pokrewieństwa musi być nie tylko zorganizowana w sposób bardziej sprawiedliwy, ale także skorygowana społeczna ocena tej działalności.
Feminizm powinien także przyjąć wyzwoloną wizję seksualności, szanującą skłonności i wybory jednostki, niezależnie od tego, czy jest to osoba homoseksualna, biseksualna, heteroseksualna, monogamiczna czy niemonogamiczna. Poza poszanowaniem praw człowieka, uprawianie i odkrywanie różnych form seksualności przez partnerów, którzy wyrażają na to zgodę, zapewnia różnorodne doświadczenia, z których wszyscy mogą skorzystać. W społeczeństwie humanistycznym, które wyeliminowało opresyjne hierarchie, seks można uprawiać wyłącznie dla przyjemności i rozwoju emocjonalnego, fizycznego i duchowego lub, oczywiście, w ramach związków miłosnych. Eksperymenty zmierzające do tych celów będą prawdopodobnie nie tylko tolerowane, ale wręcz doceniane.
Potrzebujemy wizji relacji między płciami, w której kobiety nie są już podporządkowane, a talenty i inteligencja połowy gatunku są wreszcie wolne. Potrzebujemy wizji, w której mężczyźni mogą swobodnie się wychowywać, dzieciństwo to czas zabawy i rosnącej odpowiedzialności, z możliwością niezależnej nauki, ale bez strachu, i w której samotność nie jest wadą, której uchwyt zmienia się z każdym rokiem.
Godna wizja pokrewieństwa wyrwie życie ze sfery przyzwyczajeń i konieczności i uczyni z niego formę sztuki, którą wszyscy jesteśmy w stanie praktykować i udoskonalać. Ale nie ma udawania, że wszystko to można osiągnąć w ciągu jednej nocy. Nie ma też powodu sądzić, że jeden rodzaj instytucji partnersko-rodzicielskiej będzie najlepszy dla wszystkich. Podczas gdy współczesna rodzina nuklearna, zwłaszcza jeśli jest to w przeważającej mierze obecny sposób życia lub przynajmniej najbardziej podziwiany, okazała się aż nazbyt zgodna z normami patriarchalnymi, inny rodzaj rodziny nuklearnej bez wątpienia wyewoluuje wraz z mnóstwem innych form pokrewieństwa, w miarę jak ludzie eksperymentują, jak osiągnąć cele feminizmu.
Ekonomia a kobiety i mężczyźni
Ekonomia kapitalistyczna w odniesieniu do kobiet i mężczyzn jest bardziej subtelna, niż sądzą niektórzy krytyczni analitycy. Tak naprawdę nie ma nic w instytucjach definiujących kapitalizm – prywatnej własności własności produkcyjnej, korporacyjnym podziale pracy, autorytatywnym procesie decyzyjnym i rynkach – co w znacznie mniejszym stopniu różnicuje i hierarchizuje mężczyzn i kobiety ze względu na ściśle ekonomiczną dynamikę i logika. Z drugiej strony, jeśli społeczny system płci i płci wytwarza rozróżnienie między mężczyznami i kobietami, gospodarka kapitalistyczna nie zignoruje tej rzeczywistości, ale w rzeczywistości dostosuje się do niej lub nawet ją współtworzy, jak omówiono w części pierwszej.
Tak więc, jeśli mężczyźni i kobiety są połączeni więzami rodzinnymi i innymi relacjami pokrewieństwa, tak że ci pierwsi mają oczekiwania względnej dominacji w stosunku do tych drugich, gospodarka kapitalistyczna będzie działać w świetle tej sytuacji.
Załóżmy, że pracodawca chce zatrudnić menedżera. Nawet jeśli siłę roboczą stanowią mężczyźni, a ubiegają się o nie kobieta i mężczyzna, a kobieta ma lepsze kwalifikacje i jest lepiej dostosowana do konkretnych zadań, niemniej jednak w seksistowskim społeczeństwie mężczyzna ma znacznie większe szanse na otrzymanie pracy – i to jest prawda nawet jeśli pracodawca nie ma żadnych uprzedzeń związanych z płcią.
Dzieje się tak dlatego, że pracodawca potrzebuje, aby siła robocza czuła się posłuszna i podporządkowana kierownikowi, a menedżer czuł się autorytatywny i lepszy od siły roboczej, a prawdopodobieństwo, że ten wzorzec wyłoni się przeciwko z góry przyjętym seksualnym porządkom społeczeństwa jest znacznie mniejsze niż w przypadku jest, aby poszukiwany wzór wyłonił się zgodnie z tymi porządkami.
Innymi słowy, korporacyjny podział pracy raczej wykorzystuje, niż próbuje przeciwstawić się hierarchii płci ustanowionej przez relacje rodzinne i pokrewieństwo. Stawia mężczyzn ponad kobiety, zamiast ignorować instrukcje płynące z pokrewieństwa.
Podobnie struktury wynagrodzeń będą odzwierciedlać zróżnicowaną siłę przetargową, jaką seksizm narzuca mężczyznom i kobietom. Mężczyźni, przy wszystkich pozostałych czynnikach równych, będą mogli uzyskać większe wynagrodzenie za tę samą pracę niż kobiety, ze względu na wykorzystywanie przez właścicieli podrzędnej pozycji i mniejszą siłę przetargową kobiet.
Są to minimalne dostosowania gospodarek kapitalistycznych do seksistowskich stosunków pokrewieństwa. Hierarchie kapitalizmu nie stanowią wyzwania i w dużej mierze uwzględniają hierarchie płci. Kobiety w nieproporcjonalnym stopniu zajmują podrzędne stanowiska. Kobiety zarabiają mniej. Wychodzą na jaw niepokojące szczegóły, w tym ogromna liczba przypadków ubóstwa kobiet, złego stanu zdrowia oraz gwałtów i innych form przemocy, o których wszyscy już wiemy.
Należy jednak zdać sobie sprawę, że istnieje głębszy wpływ pola siły seksistowskiej hierarchii na stosunki gospodarcze. Style i wzorce zachowań mężczyzn i kobiet wytwarzane przez patriarchalny system płci i płci mogą narzucać role ekonomiczne w taki sposób, że te drugie zaczynają dosłownie włączać cechy tych pierwszych, a nie tylko je dostosowywać lub wykorzystywać.
Innymi słowy, zawody ekonomiczne kobiet mogą przejąć cechy związane z opieką, opieką i utrzymaniem, które w żadnym wypadku nie są wymagane ani nawet całkowicie logiczne w świetle jedynie nakazów ekonomicznych, i podobnie w przypadku ról mężczyzn przyjmujących męskie wzorce narzucone również przez definicje pokrewieństwa nawet wbrew logice czysto ekonomicznej.
W tym przypadku zobaczymy miejsca pracy w gospodarce, które zarówno odzwierciedlają, jak i, co bardzo ważne, aktywnie reprodukują zachowania mężczyzn i kobiet narzucone przez patriarchalny system płci i płci. Gospodarka staje się wówczas współwinna reprodukcji seksizmu. Zatem, jak wskazuje Batya Weinbaum w książce Curious Courtship of Women's Liberation and Socialism: „
Wpływ Parecon i Parpolity
Jednakże w pareconie zanika reprodukcja seksistowskich relacji wywodzących się z patriarchalnego systemu płci i płci. Nie chodzi tylko o to, że gospodarka partycypacyjna dobrze współdziała z wyzwoloną sferą pokrewieństwa. Chodzi o to, że parecon wyklucza lub przynajmniej przeciwdziała niewyzwolonym stosunkom między mężczyznami i kobietami. Parecon stoi w sprzeczności z seksizmem.
Parecon nie zapewni mężczyznom stosunkowo bardziej wzmacniającej pozycji pracy ani większych dochodów niż kobietom, ponieważ nie może zapewnić takich korzyści żadnej grupie w porównaniu z jakąkolwiek inną.
Zrównoważone kompleksy stanowisk pracy i samozarządzanie wymagają i poszukują dorosłych, którzy są w stanie angażować się w decyzje i podejmować twórczą, wzmacniającą pracę, niezależnie od płci lub innych cech biologicznych lub społecznych.
Nie ma procesu utrzymywania przez parecon hierarchii zrodzonych w relacjach płci, ponieważ w pareconie nie ma hierarchii, które mogłyby to wytrzymać. Kobiety nie mogą zarabiać mniej niż mężczyźni, nie mogą mieć zawodów, które dają mniej możliwości, ani nie mogą mieć mniejszego wpływu na decyzje.
Ale co z pracą domową? Wiele feministek zastanowi się w tym miejscu: „parecon twierdzi, że usuwa zróżnicowanie w pracy i dochodach wymagane przez współczesny seksizm, ale czy praca w gospodarstwie domowym jest częścią gospodarki? Dlaczego czy nie?”
Skłaniam się do stwierdzenia, że na to pytanie nie ma jednej właściwej odpowiedzi, podobnie jak na większość innych pytań wykraczających poza kwestie definiowania stosunków gospodarczych.
Innymi słowy, mogę sobie wyobrazić społeczeństwo, które traktuje różnego rodzaju pracę domową jako część swojej gospodarki partycypacyjnej, i mogę sobie wyobrazić takie, które tego nie robi. Przy moim obecnym stanie wiedzy osobiście wolałbym ten drugi typ z kilku powodów. Jednak żaden z wyborów nie jest wykluczony ani nieunikniony, jak sądzę, wyłącznie na podstawie logiki pareconu.
Poza tą logiczną otwartością jednak sądzę, że pracy domowej nie należy uważać za część gospodarki podlegającą normom pracy produkcyjnej z wynagrodzeniem za wysiłek i poświęcenie itp.
Po pierwsze, myślę tak, ponieważ po prostu nie sądzę, że wychowywanie i wychowywanie następnego pokolenia jest jak produkcja koszuli, sprzętu stereo, skalpela czy lunety. Moim zdaniem jest coś zasadniczo zniekształcającego w konceptualizacji opieki nad dziećmi i tworzenia miejsca pracy jako tego samego rodzaju aktywności społecznej.
Drugim głównym powodem, dla którego uważam, że pracy domowej nie należy wliczać do produkcji ekonomicznej, jest fakt, że z owoców pracy domowej w dużej mierze korzysta sam producent. Czy powinienem móc poświęcić więcej czasu na projektowanie i utrzymanie domu i w rezultacie otrzymać większe wynagrodzenie? Jeśli tak, otrzymuję wynik swojej pracy, a następnie uzyskuję również większy dochód. To jest inna praca niż inne i wydaje mi się, że zmiana wystroju mojego salonu czy pielęgnacja ogrodu bardziej przypomina konsumpcję niż produkcję.
Załóżmy, że lubię grać na pianinie, budować modele samolotów lub robić cokolwiek innego. Działalność, którą wykonuję w ramach mojego hobby, ma wiele wspólnego z pracą, ale nazywamy ją konsumpcją, ponieważ robię to pod własnym patronatem i dla siebie. To, co nazywamy pracą, to natomiast to, co robimy pod auspicjami rad pracowniczych, aby wytworzyć produkty, z których korzystają ludzie inni niż tylko my.
Czy jest jakiś problem w stwierdzeniu, że opieka i wychowanie dzieci ma zasadniczo inny charakter niż produkcja samochodów czy śrubokrętów oraz w stwierdzeniu, że utrzymanie gospodarstwa domowego różni się pod względem stosunków społecznych i świadczeń od pracy w fabryce i wyciąganiu tego na tej podstawie? nie powinniśmy zaliczać pracy domowej do pracy zarobkowej i wykonywanej pod patronatem instytucji zakładowych Parecon?
Myślę, że jeśli uważamy, że niemożliwa jest transformacja samych relacji płeć-płeć, to wtedy pojawia się problem, tak. Jeśli normy i struktura gospodarstw domowych i lokali mieszkalnych będą wysoce seksistowskie i jeśli parecon nie włączy pracy domowej do gospodarki i nie będzie podlegać jej normom, wówczas praca w gospodarstwie domowym będzie wykonywana w przeważającej mierze przez kobiety, co w rezultacie zmniejszy swój wolny czas lub czas przeznaczony na inne zajęcia w stosunku do mężczyzn.
Ale po co to zakładać? Dlaczego nie byłoby tak, że przekształcone normy dotyczące pracy domowej powstają w drodze transformacji samych relacji płci i płci, a nie poprzez nazywanie pracy domowej częścią gospodarki?
Weź to odwrotnie. Gdyby to była książka o feminizmie i reszcie społeczeństwa i gdybym nakreśliła feministyczną wizję płci i płci, myślę, że wiele osób nie pytałoby, czy możemy liczyć miejsce pracy jako gospodarstwo domowe, aby mogło czerpać korzyści z innowacyjne relacje, jakie łączą nowe rodziny i jednostki mieszkalne. Założylibyśmy natomiast, że konieczna będzie rewolucja w gospodarce, a nie tylko w pokrewieństwie, i polegalibyśmy na tej pierwszej w zakresie głównych redefinicji życia w pracy, mimo że przewidywaliśmy i wymagaliśmy, aby gospodarka przestrzegała i nawet sprzyjało zyskom w pokrewieństwie, a nawet pracowaliśmy nad tym, aby zyski każdego z nich współgrały ze sobą.
W każdym razie parecon wyraźnie sprzeciwia się seksizmowi, ponieważ z jednej strony nie miałby powodu, a nawet nie mógłby włączać seksistowskich hierarchii, a z drugiej strony wzmacnia pozycję kobiet i wynagradza je w sposób uniemożliwiający ich łatwe podporządkowanie w jakimkolwiek inna dziedzina.
Sytuacja z ustrojem jest jeszcze prostsza i oczywistsza. Oczywiście struktury legislacyjne i inne w żaden sposób nie faworyzują jednej płci względem drugiej. I oczywiście prawa muszą być spójne z pokrewieństwem feministycznym, ponieważ pokrewieństwo feministyczne musi pielęgnować i socjalizować ludzi zdolnych do uczestniczenia w samodzielnym zarządzaniu relacjami politycznymi. Zatem ustrój będzie miał prawa, konstytucyjne i inne, gwarantujące, że charakter stosunków politycznych będzie spójny, a nawet odtwarzający feministyczne korzyści płynące z nowych relacji pokrewieństwa i odwrotnie.
Być może wynika to z niedostatku mojego zrozumienia, ale poza bezpośrednią analogią do powyższej dyskusji, szczerze, nie widzę głębszego związku ekonomii czy polityki z seksualnością. Jeśli w społeczeństwie panuje homofobia lub inna hierarchia płciowa i jeśli gospodarka jest kapitalistyczna, wówczas gospodarka w stopniu, w jakim właściciele będą w stanie to zrobić, wykorzysta wszelkie różnice w sile przetargowej, jaką im wręczą, i podobnie typowo odgórne ustroje zrobią to na przynajmniej je odzwierciedlają, a często je zaostrzają. Poza tym jednak gospodarka kapitalistyczna i każdy autorytarny ustrój mogą również włączać wzorce zachowań homoseksualnych i heteroseksualnych do ról ekonomicznych, wzorców konsumpcji itp. Jednakże w przypadku pareconu i parpolity żadne wykorzystywanie różnic płciowych nie jest nawet możliwe, a tym bardziej wprowadzane w życie gospodarcze ponieważ istnieje jedna norma wynagrodzeń i jedna logika definicji pracy, która ma zastosowanie do wszystkich, co z samej definicji wyklucza możliwość hierarchii, podczas gdy ustrój wywodzi się z woli mężczyzn i kobiet wychowanych przez relacje feministyczne, w ten sposób odzwierciedla ją i chroni.
Bardziej pozytywnie, wydaje mi się, że cokolwiek wyzwolona seksualność będzie oznaczać w przyszłym społeczeństwie, można ją przyspieszyć i pobudzić jedynie poprzez stosunki gospodarcze i polityczne, które przyznają aktorom władzę nad sobą i sprawiedliwe przydziały, w ten sposób generując aktorów oczekujących kreatywności, inicjowania oraz samodzielne zarządzanie w innych sferach życia niż tylko ekonomiczna.
Innymi słowy, czego wymaga zdrowa seksualność od gospodarki i polityki, aby były spójne, a nawet pielęgnowały swoje rezultaty, jakie parecon może i automatycznie zapewnia – ludzi przygotowanych do pełnego i równego uczestnictwa w życiu z innymi, wykorzystując swoje możliwości, ciesząc się godnością i równością warunków i samodzielnego zarządzania swoimi możliwościami.
A co z konfliktem międzypokoleniowym? mając na uwadze, że kapitalizm będzie wykorzystywał różnice wiekowe dla zysku poprzez wynagrodzenia dla młodych i starszych obniżone ze względu na zmniejszoną siłę przetargową tych okręgów wyborczych i wykorzysta różne możliwości związane z różnicami wiekowymi do wyzysku podziałów pracy oraz będzie przyspieszał przedwczesne wejście na rynek pracy lub powolne gwarantowane zatrudnienie wycofanie się w porównaniu z humanitarnymi wyborami, ponownie ze względów wyzysku parecon nie tylko nie będzie promował humanitarnych zachowań, ale dosłownie uniemożliwi ich odwrotność ze względu na sprzeczność z definiowaniem norm i struktur parecon. Podobnie parapolita będzie również chronić i włączać wolę ludzi w każdym wieku, o ile samozarządzanie na to nie pozwala.
Społeczeństwa zadecydują o roli osób starszych, wieku emerytalnym itp., a także o wejściu młodych ludzi w odpowiedzialność gospodarczą i polityczną. Chociaż znane i inne pozaekonomiczne relacje międzypokoleniowe z pewnością nie będą regulowane wyłącznie przez narzucenia ekonomiczne lub polityczne, lecz zamiast tego powstaną w wyniku szeregu zmiennych, w tym nowych form pokrewieństwa i płci, faktu, że parecon i parpolita wymagają rozwiniętych i w pełni partycypacyjni i samozarządzający aktorzy narzucają życiu, bardziej ogólnie, szacunek dla wszystkich aktorów i zapewniają wszystkim aktorom równość materialną oraz środki w zachowaniu i nawyki sprzeczne z jakimkolwiek rodzajem podporządkowania emanującym z jakiejkolwiek innej instytucji społeczeństwa.
Nie wiemy jeszcze, jak będą wyglądać wyzwalające stosunki płciowe, seksualne i międzypokoleniowe, ale możemy powiedzieć, że parecon i parpolityzm wydają się być całkiem zgodne, a nawet je pielęgnować, tak samo jak będą wychowywać i socjalizować młodych ludzi, tak aby byli gotowi na samodzielne zarządzanie życiem gospodarczym i politycznym. Miejmy nadzieję, że wkrótce pojawi się dalsza wizja pokrewieństwa, a to twierdzenie, parecon i parpolityzm – wraz z pokrewieństwem feministycznym – będzie można dalej rozwijać, testować lub udoskonalać, w zależności od potrzeb.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna