Przypuszczam, że główną motywacją jest upewnienie się, że nikt nie zwraca uwagi na prawdziwy skandal: że nałożone przez USA sankcje wymordowały setki tysięcy ludzi, zdewastowały społeczeństwo, zmusiły ludność do polegania na Saddamie Husajnie w kwestii przetrwania i prawdopodobnie uratowały go od losu porównywalnych potworów wspieranych przez Waszyngton i Londyn, w tym tych obecnie sprawujących władzę, a wszystkie w najgorszych przypadkach obalone od wewnątrz pomimo wsparcia USA i Wielkiej Brytanii do samego końca.
Zdecydowanie nie jest to coś, co można dopuścić do publicznej dyskusji. Innym motywem mogłoby być odwrócenie uwagi od faktu, że jakakolwiek korupcja, jaka mogła mieć miejsce w ONZ, nie jest wykałaczką na górze ogromnej korupcji władz okupacyjnych. Faktycznie, oglądanie tego jest dość komiczne. Po pierwsze, okazuje się, że słynne 20 miliardów dolarów skradzione przez Saddama to głównie zasługa USA, które kiwa głową w sprawie nielegalnych dostaw do swoich sojuszników, Turcji i Jordanii. To, co przeszło przez Zatokę, nastąpiło dzięki rozkazom USA wydanym Marynarce Wojennej, aby tego nie przechwytywały. Reszta przeszła przez komisję kontrolowaną przez Waszyngton. Volcker poinformował, że być może 1.7 miliarda dolarów można powiązać z nieprzestrzeganiem przez ONZ odpowiednich audytów (przy współudziale Waszyngtonu); największa część tej liczby trafiła do armii kuwejckiej. „NY Times” z 4 lutego zamieścił na pierwszej stronie artykuł na temat skandalu ONZ skupiającego się na straszliwych zbrodniach Benana Sevana, oskarżonego o otrzymanie 160,000 4 dolarów w ciągu 6 lat od ciotki na Cyprze, która prawdopodobnie nie ma niezależnego bogactwo. Przechodząc do str. XNUMX, mała pozycja na dole po prawej stronie informuje, że „Wbrew radom własnych audytorów armia oświadczyła wczoraj, że nie będzie wstrzymywać co miesiąc dziesiątek milionów dolarów od Halliburton Company, dopóki firma nie uzasadni rachunków za przeszłe pracować w Iraku.” Liczby, o których mowa, sięgają wielu miliardów dolarów.
Jednak pomijając farsę, przypuszczam, że głównymi celami jest podważenie wszelkich, choćby odległych, prawdopodobieństwa, że ohydne zbrodnie samych sankcji kiedykolwiek zostaną zauważone, oraz zadanie kolejnego ciosu ONZ, która jest znienawidzona z tych samych powodów, co prawo międzynarodowe, Trybunał Światowy, MTS itp. są znienawidzone: mogą utrudnić swobodne uciekanie się Waszyngtonu do przemocy. A elity nie mogą być szczęśliwe, że społeczeństwo w dalszym ciągu wyraża silne poparcie dla instytucji międzynarodowych – przypuszczam, że jest to powód, dla którego niezwykle ważne wyniki sondaży w tej sprawie, opublikowane tuż przed wyborami, prawie nie zostały ujawnione.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna