Standardowa doktryna – głoszona przez Alana Greenspana, wielu ekonomistów i powszechnie komentatorów – że cudowna „nowa gospodarka” jest hołdem dla „przedsiębiorczej inicjatywy”, „wyboru konsumentów” i innych cudów wolnego rynku nie wytrzymuje nawet swobodny wygląd, nie mówiąc już o dokładnej analizie. …
Co więcej, liderzy biznesu doskonale rozumieją, że przemysł zaawansowanych technologii nie może przetrwać w takim środowisku, a „rząd musi być wybawicielem”, jak wyjaśniała prasa biznesowa po II wojnie światowej. Są kwestie bardziej szczegółowe: np. złudzenia, że Reagan był wolnorynkiem – w rzeczywistości pobił nowe powojenne rekordy w zakresie ograniczeń importowych i pompowania funduszy federalnych do gospodarki w celu „reindustrializacji Ameryki” i zrekompensowania niepowodzeń amerykańskiego zarządzania. Dotyczy to niemal każdego obszaru gospodarki, w tym także kwestii farmaceutycznych, które będą jednymi z najpoważniejszych problemów krajowej gospodarki w nadchodzących latach. Są to sprawy o zasadniczym znaczeniu, mające konsekwencje dla człowieka na szeroką skalę i ważne jest, aby je zrozumieć, a nie dać się zwieść egoistycznym sloganom.
Co więcej, złudzenia te są stale wykorzystywane jako broń przeciwko słabym, w kraju i za granicą: należy ich „wyzwolić” z „kręgu zależności”, jak lubią to mawiać Gingrich i inni, podczas gdy bogaci i uprzywilejowani skupiają się pod ochrona państwa niani. Wszystko to stanowi powrót do procesów trwających od wieków, będących istotnym czynnikiem obecnego podziału między Północą a Południem i jego krajowym odpowiednikiem. To nie są małe sprawy.
Wyraźna krytyka wykracza daleko poza to. Cały system jest radykalnym atakiem na demokrację. Przykrycie wojskowe (i tym podobne) wyklucza społeczeństwo z podejmowania decyzji dotyczących rozwoju gospodarczego, co jest niewątpliwie kluczowymi kwestiami dla ludzi w każdym społeczeństwie, a już na pewno w każdym społeczeństwie udającym demokrację. Konkretnie, załóżmy, że w latach pięćdziesiątych społeczeństwo otrzymało świadomą informację wyboru, czy przeznaczyć swoje podatki na ostateczny rozwój komputerów, Internetu itp., które pewnego dnia zostaną przekazane wielkim prywatnym tyraniom w celu dalszego rozwoju i wprowadzenia na rynek po uspołecznieniu podstawowych kosztów i ryzyka badań i rozwoju, czy też przeznaczyć je fundusze na inne cele: edukację, zdrowie, społeczności nadające się do zamieszkania, ochronę środowiska dla ich dzieci i niezliczone inne cele społeczne. Osłona wojskowa i inne preteksty wykluczają społeczeństwo z takich decyzji, które są istotą funkcjonującej demokracji. Być może świadoma opinia publiczna podjęłaby te same decyzje, co planiści w państwie i biznesie, ale najwyraźniej nie chciała ryzykować – myślę, że to realistyczny osąd z ich strony. To też nie są małe sprawy.
Istnieją również kwestie szczególne… takie jak uciążliwe i bezprecedensowe systemy patentowe narzucone w rażąco błędnie nazwanych „umowach o wolnym handlu”, które gwarantują monopolistyczne prawa cenowe prywatnym tyraniom za pracę finansowaną w dużej mierze w sektorze publicznym. W przypadku korporacji farmaceutycznych, od pewnego czasu najbardziej dochodowej branży, skutki badał ekonomista Dean Baker, który szacuje, że gdyby publiczny udział w B+R wzrósł do 100% (podważając w ten sposób pozory, że wysokie koszty odzwierciedlają wydatki na badania i rozwój), a korporacje zmuszone były sprzedawać na rynku, oszczędności dla konsumentów byłyby niezwykłe. Ale i te kwestie nie wchodzą na arenę dyskusji publicznej, w „państwie upadłym”, w którym formy demokratyczne funkcjonują jedynie w ograniczony sposób. I to znacznie wykracza poza to. „Umowy o wolnym handlu” odmawiają „krajom rozwijającym się” metod stosowanych przez każde obecnie bogate społeczeństwo w celu osiągnięcia obecnego stanu – co XIX-wieczny ekonomista Friedrich List nazwał „kopaniem drabiny”, który uogólnił teorię Alexandra Hamiltona zasad interwencji państwa w gospodarkę, które leżą u podstaw rozwoju gospodarczego Stanów Zjednoczonych od najwcześniejszych dni (podobnie jak wcześniej Wielka Brytania), aż do bardziej ogólnej teorii rozwoju gospodarczego, co w dużej mierze zostało potwierdzone przez ogólny bieg historii gospodarczej.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna