[Ten esej jest wspólny TomDispatch/Truthout zgłosić.]
To wojna w Zatoce Perskiej i Marynarka Wojenna USA jest pod ręką, aby nas chronić. Nie, nie ta Zatoka! Mówię o Zatoce Alaskiej i właściwie jest to udawana wojna – to znaczy, jeśli nie jesteś płetwalem lub dzikim łososiem.
W maju tego roku Marynarka Wojenna ponownie wpłynie swoimi okrętami do Zatoki Alaski. Tam wezmą udział w manewrach wojskowych i prawdopodobnie zrzucą bomby, wystrzelą torpedy i rakiety, a także zaangażują się w działania, które mogą spowodować zatrucie niegdyś dziewiczych wód, przygotowując się do przyszłych bitew w innych częściach planety. Pomyśl o tym jak o wojnie przeciwko dzikiej przyrodzie, ataku na środowisko i lokalne społeczności przybrzeżne.
I nazwijcie to ironią lub amerykańskim życiem w 2017 r., ale dowództwo amerykańskiej armii na Alasce określiło Emily Stolarcyk jako „awanturniczkę” za to, że uparcie to podkreśla. W państwie, w którym takie określenie jest równoznaczne z wulgaryzmem, niektórzy bez ogródek nazwali ją „antymilitarną”. Biuro republikańskiej senator Lisy Murkowski nazwało ją „podburzającą motłoch”, podczas gdy członek Zgromadzenia Kodiaka określił niektóre jej wypowiedzi na temat marynarki wojennej jako „po prostu głupie”.
Dla mieszkanki maleńkiego rybackiego miasteczka Cordova na Alasce najbardziej radykalną i podburzającą motłoch rzeczą w Stolarcyk może być pasja, z jaką kocha ten region planety w całym jego majestacie. Dlatego od lat zajmuje zaciekłe i niezachwiane stanowisko przeciwko ciągłym ćwiczeniom szkoleniowym, jakie Marynarka Wojenna przeprowadza w Zatoce Alaski podczas jednej z największych migracji ptaków i organizmów morskich na Ziemi. Ćwiczenia te, podczas których wstrzykuje się do Zatoki tony toksycznych materiałów i wykorzystuje znaczną ilość materiałów wybuchowych, ponownie odbędą się w chwili rozpoczęcia sezonu połowów komercyjnych na Alasce.
Nadmorska Kordowa, położona w rozległym Lesie Narodowym Chugach na terenie stanu, jest położona pomiędzy pokrytymi lodowcem górami Chugach, Cieśniną Księcia Williama i rzeką Copper. Rybołówstwo jest sercem i duszą miasta, a także podstawą jego gospodarki. To trudne i niespokojne miejsce regularnie ląduje na listach 10 najlepszych amerykańskich portów rybackich, niezależnie od tego, czy mierzona jest w funtach złowionych rocznie ryb, czy też ich wartości. Podatek od ryb pokrywa szkoły i utrzymanie większości infrastruktury. Co najmniej jedna czwarta miejsc pracy jest związana z przemysłem rybołówstwa komercyjnego. „Bez rybołówstwa tego miasta w ogóle by tu nie było” – mówi Stolarcyk, który podczas zwiedzania portu w Kordobie zna zawiłości planów Marynarki Wojennej lepiej niż większość ludzi w Marynarce Wojennej.
Nie da się przecenić tego, jak kultowym jest tutaj łosoś. „To, co mamy w Kordobie, to jedno z ostatnich dzikich miejsc na świecie i jedno z ostatnich miejsc na Ziemi, gdzie nadal można hodować zdrowe łososie” – mówi mi. Jest dyrektorką programową ds Rada Ochrony Eyak, organizacji non-profit z siedzibą w Kordobie, zorientowanej na środowisko i sprawiedliwość społeczną, której główną misją jest ochrona siedlisk dzikiego łososia.
Jej partner wkrótce rozpocznie siódmy sezon jako komercyjny rybak. W ich budynku mieszkalnym jest nawet wędzarnia ryb. „Łosoś ożywia to miasto. Kiedy ryby zaczynają wracać, można poczuć tę energię, jest to wyczuwalne” – wyjaśnia z podekscytowaniem w głosie. „Słychać przypływające łodzie, a ludzie stoją na brzegu, aby ich powitać”.
Jednak w tym roku, podobnie jak w 2015, Marynarka Wojenna planuje przeprowadzić swoją część Krawędź północna 2017 (NE 17), ćwiczenia szkoleniowe, w jej sąsiedztwie. Te gry wojenne, które odbywają się co dwa lata, obejmują statki, samoloty, amunicję i powszechne użycie sonaru na ponad 42,000 XNUMX mil kwadratowych środowiska morskiego Zatoki Alaski. I to jest dobrze znane sonar powoduje obrażenia i śmierć wielorybów, delfinów i innych organizmów morskich. Wykazano, że wieloryby nawet wychodzą na brzeg, aby uciec przed hałasem, który pod wodą jest o ponad 100 decybeli głośniejszy niż nawet najgłośniejszy koncert rockowy. Dzięki poważnemu pozwowi przeciwko nim, Marynarce Wojennej uzgodniony ograniczenie użycia niektórych rodzajów sonarów w południowej Kalifornii i na Hawajach ze względu na ich wpływ na zagrożone wyginięciem płetwal błękitny oraz inne gatunki. Ale nie w Zatoce Alaski.
Łowienie odpowiedzi
As w 2015plany Marynarki Wojennej zagrażają obszarowi Zatoki Perskiej, który nie może być bardziej wrażliwy biologicznie ani bogaty w dziką przyrodę. Ich obszar szkoleniowy obejmuje morski obszar chroniony stanu Alaska, obszar chroniony rybołówstwa Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej oraz obszary chronione gór podmorskich i siedlisk na zboczach Zatoki Alaski.
Niemniej jednak Marynarka Wojenna zwraca się o pozwolenie na użycie ostrego uzbrojenia, w tym bomb, rakiet i torped, wraz z aktywnymi i pasywnymi sonarami, w „realistycznych” ćwiczeniach wojennych, które mogą wypuścić do tych wód aż 352,000 XNUMX funtów „zużytych materiałów”, w tym według danych Marynarki Wojennej Oświadczenie o oddziaływaniu na środowisko (EIS), rakiety, bomby i torpedy.
Wody te obsługują jedne z najcenniejszych łowisk pozostawionych w Stanach Zjednoczonych, a przemysł rybołówstwa komercyjnego to: pojedyncza największa pracodawca z sektora prywatnego w stanie Alaska, zapewniający ponad 63,000 XNUMX miejsc pracy. Niemniej jednak własność Marynarki Wojennej EIS twierdzi, że ryby na tym obszarze są narażone na różnego rodzaju narażenia chemiczne, ponieważ igrzyska wojenne wprowadzą do wód Alaski chrom, ołów, wolfram, nikiel, kadm, cyjanek i nadchloran amonu, a także wiele innych metali ciężkich i substancji toksycznych . Według EIS„Niewiele wiadomo na temat bardzo ważnych kwestii szkód nieśmiertelnych w perspektywie krótko- i długoterminowej i nic nie wiadomo na temat wpływu na zachowanie ryb”. Dodaje, że „potencjalne skutki” obejmują „śmierć lub uszkodzenie” oraz że „ryby, które nie zostaną zabite lub wypędzone z miejsca w wyniku eksplozji, mogą zmienić swoje zachowanie, schemat żerowania lub rozmieszczenie”.
Chociaż sama Marynarka Wojenna jest świadoma niektórych szkodliwych skutków swoich ćwiczeń, inne pozostają nieznane, a służby nie czynią żadnych wysiłków, aby dowiedzieć się, jakie mogą być. Zasada ostrożności „nie szkodzić” najwyraźniej nie ma tu zastosowania.
Połączenia EIS marynarki wojennej szacuje, że w latach, w których mają być prowadzone te gry wojenne, nastąpi ponad 182,000 XNUMX „ujęć” – bezpośrednich zgonów ssaków morskich lub zakłóceń w ich podstawowych zachowaniach, takich jak rozmnażanie się, karmienie piersią lub wynurzanie się na powierzchnię. Jeśli chodzi o śmiertelność ryb, nie podaje żadnych szacunków.
Częściowa lista dotkniętych gatunków obejmuje błękitnego, płetwiastego, szarego, humbaka, karłowatego, sei, kaszalota i orki, wysoce zagrożonego wieloryba biskajskiego z północnego Pacyfiku (których pozostało tylko około 30), a także delfiny i lwy morskie . Nie mniej niż tuzin rodzimych plemion, w tym Eskimosi, Eyak, Athabascan, Tlingit, Sun'aq i Aleut, utrzymują się z tego obszaru w celu utrzymania się, nie mówiąc już o ich tożsamości kulturowej i duchowej.
Ponieważ zbliża się dzień wystrzelenia NE 1 17 maja, mamy już przynajmniej pewne pojęcie o tym, jakiego rodzaju szkody mogą wyniknąć. Zaraz po Northern Edge 15 na Alasce doszło do największego wydarzenie polegające na śmiertelności wielorybów jakie kiedykolwiek wystąpiły w jego wodach. Znaleziono osiemnaście ciał zagrożonych wielorybów unoszących się w pobliżu wyspy Kodiak, na obszarze, na którym Marynarka Wojenna prowadziła ćwiczenia, co przyciągnęło uwagę uwagę mediów krajowych.
W następnym roku w całym stanie Alaska miała najgorszy sezon połowów łososia różowego od czterdziestu lat. Katastrofa federalna deklaracja wydano nawet, aby dać rybakom łososia pewną ulgę, odraczając spłatę kredytów. W tym samym roku odbył się także największa śmierć Murresa, małego ptaka morskiego, kiedykolwiek odnotowanego w tym stanie.
Na północnym Pacyfiku od dawna obserwowano skutki zakłóceń klimatycznych powodowanych przez człowieka, których wody dotknięte zmianami klimatycznymi ociepliły się w tym roku do rekordowej temperatury. Choć oczywiście odegrało to rolę w takich wydarzeniach, wpływ, jaki wywarły ćwiczenia morskie w Zatoce Alaski, pozostaje w dużej mierze nieznany, po części dlatego, że Marynarka Wojenna w 2015 r. – podobnie jak to zrobi ponownie w tym roku – odmówiła wpuszczenia niezależnych obserwatorów na swoje statki lub przeprowadzić dalsze badania skupiające się na wpływie gier wojennych na środowisko i życie morskie.
Lokalna opozycja jest silna, jak np 10 Społeczności Alaski tak mają podjęte uchwały zwracając się do Marynarki Wojennej o przesunięcie terminu i lokalizacji Northern Edge 2017 oraz wszystkich przyszłych wydarzeń szkoleniowych na miesiące jesienne lub zimowe i dalej od brzegu, aby zminimalizować ich wpływ na rybołówstwo i migracje. Ponadto burmistrzowie Cordova, Girdwood, Źródła Tenakee, Valdez wysłał listy do senatora Murkowskiego, prosząc, aby zwróciła się do Marynarki Wojennej o przeniesienie NE 17. Senator, mimo wszystko niezbyt krytykujący wojsko napisał sekretarza Marynarki Wojennej we wrześniu ubiegłego roku, aby „wyraził zaniepokojenie sposobem, w jaki Marynarka Wojenna podchodzi do swojego udziału w Northern Edge 2017” oraz nazywa brak wytycznych dotyczących spraw publicznych marynarki wojennej jest „niezwykle niepokojący”.
Zastępca sekretarza marynarki wojennej Dennis McGinn odpowiedział:„Przyznaję, że mogliśmy wykonać lepszą robotę, docierając do potencjalnie dotkniętych interesariuszy przed NE 15”.
Stolarcyk to prawdziwy Dawid walczący z morskim Goliatem. Jej oddanie temu regionowi planety było i nadal jest niezachwiane.
„Jak można mieszkać w tym miejscu, doświadczyć całego tego piękna i nie zdawać sobie sprawy, jakie to cenne” – pyta z typową dla siebie intensywnością, gdy spacerujemy w pobliżu portu w jej miasteczku, a nad nami szybują bieliki. „Tak bardzo kocham to miejsce, że pracując nad tym tematem, nie mogę nawet pozwolić sobie na emocje, bo nie byłabym w stanie funkcjonować”.
Późne popołudniowe słońce dopiero zaczyna zapowiadać nadchodzący wieczór, kiedy ona patrzy na wody Zatoki, bierze kilka głębokich oddechów i mówi: „Musimy bronić naszego tutaj stylu życia, bo jeśli tego nie zrobimy, , kto inny to zrobi? Jeśli marynarka wojenna zniszczy Zatokę Alaską, będą mogli po prostu odejść, podczas gdy to my będziemy musieli żyć z tym, co zostanie”.
„Marynarka wojenna uchodzi na sucho morderstwu”
Moja podróż na Alaskę, aby zdać relację z nadchodzących gier wojennych, rozpoczęła się w małej miejscowości narciarskiej Girdwood, 40 minut jazdy samochodem na wschód od Anchorage. Tam Stolarcyk i ja spotkaliśmy się z jej koleżanką, Christiną Hendrickson, która kontynuowała wysiłki mające na celu przesunięcie harmonogramu igrzysk wojennych Marynarki Wojennej poza główny sezon dla dzikiej przyrody. Hendrickson, który specjalizuje się w prawie ochrony środowiska, jest byłym wykonawcą w branży obronnej. Podobnie jak dwójka energicznych prawników przed ważnym procesem, ona i Stolarcyk natychmiast zaczynają rozmawiać o tym, jakie powinny być ich następne posunięcia.
Informują mnie o najnowszych manewrach Marynarki Wojennej w ramach wojny reklamowej dotyczącej Northern Edge 17 oraz o tym, jak jej urzędnicy oficjalnie zdecydowali się na „pracę z zainteresowanymi stronami”. Z drugiej strony, jak zwraca mi uwagę Hendrickson, „odmówili spotkania z Emily i ze mną” – i, jak to wtedy miało miejsce, ze mną także. Niedawno skontaktowałem się z kapitan Anastasią Schmidt, dyrektor ds. spraw publicznych Dowództwa Alaski w Anchorage, aby umówić się na spotkanie, ale moja prośba została odrzucona.
Niestety, jak zauważa Hendrickson, pozwolenia, o które marynarka wojenna wystąpiła zarówno od Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej, jak i od Krajowej Służby Rybołówstwa Morskiego, pozwalają jej na prowadzenie gier wojennych w Zatoce przez następne pięć lat bez podejmowania najmniejszej odpowiedzialności za analizę potencjalny wpływ ich działań lub radzenie sobie z niezliczoną liczbą gatunków migrujących przez ten obszar w okresie szkolenia. Podczas gdy ci, którzy tu łowią, muszą przestrzegać norm środowiskowych, Marynarka Wojenna nie musi.
„Wyobraźcie sobie, że macie przyjaciela, który jest rybakiem utrzymującym się na własne potrzeby” – mówi Hendrickson – „który co sezon ogląda swoje sieci, a w sezonach, w których trenuje marynarka wojenna, wydaje się, że jest w nich mniej ryb i mniej powracających wielorybów , a potem następuje ogromne wymieranie Murre'a. Są chore wydry morskie lub wydry morskie, które w ogóle nie wracają. Dla mnie jest oczywiste, że Marynarka Wojenna nie łączy tych faktów.”
Pytam ją, co dokładnie ją motywuje w tej sprawie, a ona patrzy przez okno na wciąż pokryte śniegiem drzewa, po czym patrzy mi martwo w oczy i mówi: „Marynarka wojenna uchodzi na sucho morderstwom i to mnie denerwuje”.
„Jeśli chodzi, pływa lub pełza, to znaczy, że go złowiłem”
Stolarcyk i ja lecimy na wyspę Kodiak, gdzie spotykamy się z Tomem Lance’em, dyrektorem ds. zasobów naturalnych plemienia Sun'aq. Jesteśmy tam, aby oboje mogli dokonać prezentacji przed Zgromadzeniem Miejskim wyspy w nadziei, że zainspirują inną społeczność na Alasce do przyjęcia uchwały w sprawie ustalenia terminu ćwiczeń.
Lance i ja siadamy w kawiarni na obrzeżach miasta, a on natychmiast zaczyna opisywać ogromne zwłoki wielorybów pływające w Zatoce Alaski po Northern Edge 15, z których wiele zostało wyrzuconych na brzeg na wyspie Kodiak. Jak zauważa, tuż przed rozpoczęciem tych gier wojennych plemiona Sun'aq i Afognak „upominały Departament Obrony [Departament Obrony] za brak szacunku dla swojego ludu i jego zasobów oraz zażądały, aby NE 15 się nie odbywało. Marynarka wojenna powiedziała przedstawicielom rady plemiennej w zasadzie „dziękuję”.
Po zasadniczo zdmuchnięciu plemiona poprosiły o kolejne spotkanie, które odbyło się dopiero po zakończeniu ćwiczeń. Nalegali wówczas, aby Marynarka Wojenna zmieniła porę kolejnych ćwiczeń na późną jesień lub zimę, a także lokalizację. „Kolejnym warunkiem było to, aby rozliczali się z połowu ryb [tj. zakłócania lub niszczenia populacji ryb], tak jakby była to komercyjna operacja połowowa, w ramach której przyznawany jest całkowity dopuszczalny połów. Na to odpowiedzieli, że nie łowią ryb, więc dlaczego mieliby to śledzić?”
„Z moich obserwacji” – mówi Lance – „widzę głęboką frustrację wśród plemion i społeczności rybaków, że Marynarka Wojenna zrobi to, co zamierza, bez względu na to, co powiemy”. Bierze ostatni łyk kawy i podsumowuje: „Wszyscy są teraz tak skupieni na krótkiej perspektywie, że zapominają o dłuższej perspektywie. Jeśli nie uratujemy oceanu jako potencjalnego miejsca do uprawy roli, w przyszłości nie będziemy w stanie się wyżywić”.
Później odwiedzam Alexusa Kwachkę, rybaka komercyjnego firmy Kodiak od 30 lat. Jak prawdziwy niedźwiedź, energicznie ściska mi dłoń, witając mnie w swoim domu z widokiem na ogromny port Kodiaka. Kiedy pytam go, na co łowi, odpowiada: „Jeśli chodzi, pływa lub pełza, to złowiłem to”.
Nie traci czasu na ściganie Marynarki Wojennej. „Kwestionuję ich czas. Mówią, że nie chcą trenować zimą i zamiast tego planują je na największy okres wędrówek tutejszego życia morskiego i ptaków. Zapewnia mnie, że rybacy na wyspie z coraz większymi obawami patrzą na plany Marynarki Wojennej i ich wpływ na ich źródła utrzymania, mimo że „tutaj ludzie są patriotami i wspierają wojsko”.
Przed Northern Edge 15 Kwachka w ramach protestu ustawił swoją łódź w porcie wraz z dziesiątkami innych osób. Teraz znów się zaniepokoił i poczuł się zlekceważony faktem, że wojsko nie uważa jego głosu za wartego wysłuchania. Mówi z naciskiem: „Niepokoi nas fakt, że wolno im sprowadzać mnóstwo łodzi i wysadzać wszędzie gówno”. Jeśli to zrobią, mówi mi, niekorzystne skutki „zaczynają się od małych osobników, a następnie rozprzestrzeniają się na cały łańcuch pokarmowy, co jest kolejnym powodem, aby nie robić tego wiosną, kiedy ryby pastewne rozmnażają się i podróżują. To po prostu nie jest dobry moment na wprowadzanie toksyn i wysadzanie w powietrze różnych rzeczy. Opady chemiczne powstałe w wyniku tych eksplozji przedostają się przez sieć pokarmową i są zjadane lub wchłaniane przez ryby”.
„Bezpieczeństwo żywnościowe to bezpieczeństwo narodowe”
Tego wieczoru Stolarcyk, Lance i ja udajemy się do Dzielnica na wyspie Kodiak budynek na ich spotkanie. W małym, ciasnym pomieszczeniu w piwnicy kilku członków zgromadzenia siedzi wokół stołu, podczas gdy reszta z nas siedzi na krzesłach pod ścianami.
Obaj wygłaszają krótkie rozmowy połączone z pokazem slajdów. Gdy tylko skończą prace, radny Matt Van Deale wskazuje, że będzie sponsorem żądanej przez nich uchwały, dodając: „Bezpieczeństwo żywnościowe to bezpieczeństwo narodowe, a my jesteśmy miastem rybackim”. Drugi radny pozytywnie reaguje na uchwałę, pozostali kiwają głowami.
Nagle zabiera głos radny Kyle Crow, kwestionując zagrożenie związane z toksycznymi odpadami. „Wiem, jak definiuje się odpady niebezpieczne i widziałem ludzi, którzy uznali blok betonu z odrobiną farby za odpad niebezpieczny”. Stolarcyk natychmiast wyświetla pokazany przez siebie slajd, na którym widać mapę pobraną z Marynarki Wojennej oświadczenie o wpływie na środowisko wskazując, że za każdym razem, gdy Marynarka Wojenna przeprowadza szkolenie, na żyzne obszary połowowe w Zatoce może zostać wprowadzonych ponad pięć ton toksycznych materiałów.
Crow kwestionuje także niebezpieczeństwa związane z używaniem sonaru przez Marynarkę Wojenną, porównując go z tym, czego używa na własnej łodzi rybackiej. Ponownie Stolarcyk wyświetla slajd pokazujący, że sonar Marynarki Wojennej generuje słyszalne dźwięki o natężeniu do 235 decybeli (u ludzi zaczynają pojawiać się uszkodzenia słuchu przy głośności 85 decybeli), które przemieszczają się przez ocean przez tysiące mil. Wrona kiwa głową w odpowiedzi na nowe informacje, biorąc pod uwagę, że są one prosto z gazety Dokumenty własne Marynarki Wojennej.
Następnie radny Larry LeDoux zwraca się do zgromadzenia o wysłuchanie wersji historii Marynarki Wojennej i nalega, aby takie gry wojenne były konieczne, podobnie jak testy rakietowe już się dzieje na Kodiaku, ze względu na zdolność Korei Północnej do dotarcia rakietą do Stanów Zjednoczonych. (Nie żeby to jeszcze było możliwe.)
Pomimo tych nierówności większość zgromadzenia wydaje się opowiadać się za uchwałą.
Następnego ranka Lance udostępnia e-mail, który wysłał do radnego Van Deale, dziękując mu za zgłoszenie się na ochotnika do sponsorowania uchwały. „Trudno zrozumieć” – napisał do Van Deale’a – „jak niektórzy ludzie w samorządzie lokalnym Kodiaka (i poza nim) nie ufają innym, którzy pracują na rzecz ochrony zrównoważonego rozwoju tych samych zasobów, które zbudowały tę samą gospodarkę i dziedzictwo Archipelagu Kodiak!”
Dwa tygodnie później Kodiak jako dziesiąta społeczność na Alasce przyjęła uchwałę sprzeciwiającą się terminowi i miejscu ćwiczeń Marynarki Wojennej.
Dzień później w o list do dowódców Floty Pacyfiku Marynarki Wojennej i Dowództwa Stanów Zjednoczonych na Pacyfiku senator Murkowski, który jest także przewodniczącym Senackiej Komisji ds. Energii i Zasobów Naturalnych, zwrócił się do Marynarki Wojennej o „poważne przemyślenie” zmiany terminu igrzysk wojennych w 2019 r. oraz zmianę lokalizacji ze względu na wpływ na życie morskie. „Spodziewam się poruszyć te kwestie ze starszymi przywódcami, kiedy Marynarka Wojenna stanie w przyszłym miesiącu przed Podkomisją ds. Środków Obronnych” – napisała.
„Po prostu nie wiemy, jak źle to będzie”
Kordowa jest odzwierciedleniem tego, czym kiedyś była przybrzeżna Alaska. Nie ma tu statków wycieczkowych, a w mieście nadal dominuje przemysł rybny, chociaż niektóre łowiska zostały zniszczone w 1989 r., kiedy tankowiec Exxon Valdez przynajmniej rozlane 11 milionów galonów ropy naftowej i nigdy ich nie odzyskano.
Dwa lata temu poznałem tu Jamesa Wiese. Jest inżynierem na statku badawczym Departamentu Rybołówstwa i Dziczyzny na Alasce. Żeglarz Kordowy w trzecim pokoleniu, jest także lokalnym radnym miejskim. Już wtedy wyrażał obawy, że pewnego dnia jego dzieci mogą nie być w stanie zjeść pożywienia pochodzącego z tych wód. Niedawno powrócił do tego tematu i powiedział mi: „Każdy, kto próbuje tutaj jeść owoce morza, wie, jak kruche jest wszystko i jest bardzo zaniepokojony tym, co się z tym stanie, ponieważ jest to część ich codziennego życia”. Dodaje, że w jego departamencie większość jego kolegów popiera uchwały wzywające Marynarkę Wojenną do zmiany planów.
Zapewnia mnie, że Kordowa jest „zdecydowanie przeciwna szkoleniom” i nadal nie może uwierzyć, że Marynarka Wojenna nie może znaleźć czasu na swoje ćwiczenia, gdy nie ma łososia i reszty życia morskiego w Zatoce Perskiej ich wysokość. „To sieć troficzna i jeśli łosoś zostanie poddany testom i wykaże obecność zanieczyszczeń pochodzących z marynarki wojennej, wszystko będzie zagrożone. Są bezpieczniejsze miejsca na ćwiczenia Marynarki Wojennej. Muszą być świadomi tego, na co mają wpływ.”
Clay Koplin jest burmistrzem Kordoby. „To całkiem proste” – mówi mi. „Marynarka wojenna ma cały rok na ćwiczenia i wybrała absolutnie najgorszy czas na ćwiczenia. Poprosiliśmy o rozmowę w nadziei na zmianę terminu – dodaje, odwracając ręce w geście zdziwienia. „Tak właśnie wygląda rozmowa. Mieliśmy nadzieję znaleźć złoty środek, ale jak dotąd nic nie wskazywało, że chcą go znaleźć”.
Tego samego dnia spotykam Kelly Weaverling, pierwszego burmistrza Partii Zielonych wybranego w tym kraju. Objął urząd w Kordobie w 1990 r., zaraz po wycieku ropy Exxon Valdez. Były nawigator marynarki wojennej na nuklearnych łodziach podwodnych szybkiego ataku, obecnie jest mnichem buddyjskim zen i rybakiem.
Z ogoloną głową, ubrany w czarną szatę zen, szary golf i sandały z wełnianymi skarpetkami, Weaverling wkracza cicho, ale celowo, zaraz po prowadzeniu trzygodzinnej medytacji dla społeczności. „Wiemy, że to, co robi Marynarka Wojenna, będzie złe” – zaczyna spokojnie. „Po prostu nie wiemy, jak źle to będzie. Całkiem łatwo to rozgryźć. Każdy może to zrobić.”
Proszę go o wyjaśnienia, a on odpowiada, jakby udzielał mi instrukcji przed jedną ze swoich sesji medytacyjnych: „Pytanie brzmi, czy jest coś pozytywnego, negatywnego czy neutralnego. Wszystko, co zrobisz, będzie miało skutek, nawet jeśli nie będzie to działaniem… Zatem pytanie brzmi, jaki będzie to miało skutek? Działania Marynarki Wojennej nie będą miały pozytywnego wpływu na ocean ani żadne jego stworzenia. To będzie negatywny skutek, nie wiemy tylko, jak bardzo”.
„Na swoim podwórku?”
W końcu otrzymałem nawet odpowiedź od kapitana Schmidta z Dowództwa Alaski, który zgodził się odpowiedzieć na niektóre moje pytania e-mailem. Zapytałem ją, jakie środki podjęła Marynarka Wojenna w następstwie NE 15, aby złagodzić wpływ na życie morskie. W odpowiedzi stwierdziła stanowczo i bez zastrzeżeń, że nowe ćwiczenia „nie będą miały znaczącego wpływu na życie morskie” i że Marynarka Wojenna przeszła już przez „rozległy i kompleksowy proces wydawania zezwoleń” z Krajową Służbą Rybołówstwa Morskiego (w obecnym stanie rzeczy w rzeczywistości jest to wymagane przez prawo).
Dlaczego więc – zastanawiałem się – jej dowódcy odmawiają wpuszczania niezależnych obserwatorów dzikiej przyrody na pokłady swoich statków podczas ćwiczeń?
Upierała się, że takie działanie „skutkowałoby niedopuszczalnym wpływem na gotowość”, co jest dziwną odpowiedzią, biorąc pod uwagę, że jedynym „wpływem” byłoby przypuszczalnie użycie lornetki.
W miarę zbliżania się Northern Edge 2017 jedno jest jasne. Pomimo rosnącego sprzeciwu na Alasce Marynarka Wojenna nadal robi, co chce, na niegdyś dziewiczych, bogatych biologicznie wodach Zatoki Perskiej. Kto wie, ile czasu upłynie, zanim części rozległej sieci morskiej zaczną wykazywać pozytywny wynik testów na obecność toksyn Marynarki Wojennej?
Jako dziennikarz spędziłem trochę czasu w Iraku i na własne oczy widziałem zniszczenia, jakie armia amerykańska może wyrządzić społeczeństwu. Ale muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że zobaczę to na Alasce, na której najwyższe szczyty wspinałem się dekadę życia – gdzie dzięki Denali (najwyższemu szczytowi Ameryki Północnej) zakochałem się do szaleństwa w tej planecie. Jako ktoś, kto teraz regularnie raporty na temat zakłóceń klimatycznych, Codziennie zastanawiam się, ile jeszcze dziesięcioleci całe obszary biosfery w ogóle będą nadawać się do zamieszkania. Z czysto osobistego punktu widzenia tocząca się wojna Marynarki Wojennej z wodami Alaski i żyjącą na nich dziką przyrodą jest dla mnie niepojęta. Jest mało prawdopodobne, aby w epoce Trumpa naczelne dowództwo Marynarki Wojennej spędzało dużo czasu na zamartwianiu się szkodami dla środowiska, jakie mogą spowodować gry wojenne.
Dla większości Amerykanów Alaska jest oczywiście odległym, niemal mitycznym miejscem. Ale nie dajcie się zwieść. Na Alasce można wyciągnąć szerszą lekcję z tych gier wojennych. Christina Hendrickson przedstawia tę kwestię w sposób, który żywo przemawia do mojego własnego doświadczenia życiowego. „Jeśli Marynarka Wojenna będzie w stanie dotrzeć do tego dziewiczego, ważnego biologicznie, ekologicznie i gospodarczo obszaru i przygotować się do wojny w trzech cyklach szkoleniowych trwających sześć lat, bez angażowania lokalnych społeczności” – mówi – „i jeśli na to pozwolimy, dzieje się na obszarach, gdzie utrzymaniem zajmują się ludzie, którzy od tysiącleci polegają na tym, dlaczego nie mogłoby się to zdarzyć na twoim podwórku?”
Dahr Jamail, a TomDispatch regularnyjest laureatem wielu wyróżnień, w tym nagrody dziennikarskiej Marthy Gellhorn i nagrody Jamesa Aronsona w dziedzinie dziennikarstwa na rzecz sprawiedliwości społecznej za swoją pracę w Iraku. Jest autorem dwóch książek: Poza zieloną strefą i Wola oporu. Będzie jego następna książka Koniec lodu (Nowa Prasa). Jest reporterem sztabowym ds Truthout. To jest połączenie TomDispatch/Truthout zgłosić.
Artykuł ten pojawił się po raz pierwszy na TomDispatch.com, blogu internetowym Nation Institute, który oferuje stały dopływ alternatywnych źródeł, wiadomości i opinii autorstwa Toma Engelhardta, wieloletniego redaktora działu wydawniczego, współzałożyciela American Empire Project, autora książki Koniec kultury zwycięstwajak z powieści, Ostatnie dni wydawnictwa. Jego najnowsza książka to Shadow Government: Surveillance, Secret Wars i globalne państwo bezpieczeństwa w świecie pojedynczej supermocy (Książki Haymarket).
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna
1 Komentarz
Alaskę i Hawaje zaczęto wykorzystywać do celów wojskowych. Europejczycy, którzy tam mieszkają, jako Amerykanie, bo tak bardzo kochają to miejsce, nie pytali rdzennych mieszkańców o zgodę, po prostu uznali, że mają do tego prawo, bo są dobrymi ludźmi, nikt porządny tak nie robi. Są tak samo nieostrożni i haniebni jak ich wojsko. Powinni zwrócić te ziemie ich mieszkańcom.