Kiedy obserwujemy, jak egipska policja i wojsko zaciekle atakują działaczy na rzecz demokracji na ulicach Kairu, używając amerykańskiej broni, oburzające jest to, że administracja Obamy nie potępiła tej ostatniej próby stłumienia rewolucji, która zainspirowała ludzi na całym świecie świata, w tym miliony Amerykanów.
Podczas tych pamiętnych 18 dni w styczniu i lutym, kiedy miliony Egipcjan wyszły na ulice, aby obalić brutalną dyktaturę Mubaraka, prezydent Obama przeważnie milczał, odmawiając bezpośredniego wzywania do demokracji, dopóki nie stało się jasne, że młodzi Egipcjanie mają zamiar obalić dyktaturę panowanie trwające trzydzieści lat.
Od tamtej pory, gdy tysiące Egipcjan zostało zaatakowanych, uwięzionych, napaści na tle seksualnym i zamordowanych przez swój rząd, Stany Zjednoczone nie tylko milczały, ale w dalszym ciągu zapewniały reżimowi odpowiedzialnemu za zbrodnię kluczową pomoc dyplomatyczną, gospodarczą i wojskową te zbrodnie.
Ostatnie protesty w Egipcie zostały wywołane rosnącym gniewem w związku z sygnałami, że przywódcy wojskowi planują utrzymać władzę w nieskończoność. Władcy wojskowi twierdzą, że zrzekną się władzy po wyborach prezydenckich, ale odmówili przyjęcia planu i harmonogramu przekazania władzy demokratycznie wybranemu rządowi.
Pierwsza z wielu tur głosowania do parlamentu ma się rozpocząć 28 listopada, ale wojsko nie zgodziło się na utworzenie nowego rządu na podstawie tych wyborów. Co więcej, próbuje ograniczyć kontrolę jakiegokolwiek rządu cywilnego nad budżetem wojskowym. Przełożyła także wybory prezydenckie na czas nieokreślony pod koniec 2012 lub 2013 roku.
Teraz, gdy zerwano fasadę przemian demokratycznych, Egipcjanie ponownie toczą wojnę z rządem wojskowym na placu Tahrir o przyszłość swojego kraju, a od soboty zginęło co najmniej 35 cywilów. Administracja Obamy pozostaje tak spokojna, jak na początku rewolucji. Takie milczenie jest zarówno moralnie nie do obrony, jak i politycznie i strategicznie katastrofalne dla Stanów Zjednoczonych.
Stany Zjednoczone, przekazując co roku pomoc wojskową dla Egiptu w wysokości 1.3 miliarda dolarów, dostarczają dużą część egipskiego budżetu wojskowego. Nie chce jednak wykorzystać swojej znacznej dźwigni. Rzeczywiście, podczas październikowej wizyty Sekretarza Obrony Leona Panetty w Egipcie pochwalił egipską armię. „Naprawdę mam pełne zaufanie do procesu, który nadzoruje egipskie wojsko” – powiedział. „Myślę, że robią duże postępy”.
W poniedziałek 21 listopada rzecznik Białego Domu Jay Carney zebrał się na odwagę i wezwał do powściągliwości „ze wszystkich stron” – tak jakby działacze prodemokratyczni byli w jakiś sposób jednakowo odpowiedzialni za przemoc. Zapytany, czy generałowie powinni określić datę wyborów prezydenckich, Carney odpowiedział: „Nie chcę narzucać Egiptowi szczegółów”.
Podobnie jak za czasów Mubaraka, administracja wydaje się wierzyć, że interesy USA, w tym porozumienie pokojowe Egiptu z Izraelem, są ważniejsze niż życie narodu egipskiego.
Marszu o wolność w Egipcie nie można zatrzymać, a kiedy Egipcjanie w końcu pozbędą się rządu wojskowego i ustanowią system demokratyczny, Stany Zjednoczone będą miały niewielu przyjaciół w Egipcie, czy szerzej w świecie arabskim, jeśli będą postrzegane jako wspierające wojsko, a nie ludzie w tym kluczowym momencie.
Pryncypialnym stanowiskiem Stanów Zjednoczonych byłoby natychmiastowe i zdecydowane potępienie przemocy stosowanej przez egipskie wojsko wobec własnego narodu. Rząd USA powinien zawiesić wszelką pomoc wojskową dla rządu egipskiego do czasu, gdy przestanie on atakować pokojowych demonstrantów i do czasu uwolnienia ponad 12,000 XNUMX obywateli więzionych od obalenia Mubaraka oraz do czasu, gdy zobowiąże się do przekazania władzy tymczasowemu rządowi cywilnemu zaraz po zakończeniu wyborów parlamentarnych . Prezydent Obama powinien współpracować z innymi zachodnimi sojusznikami i zwolennikami egipskiego rządu, aby opracować jasną i zdecydowaną politykę wspierającą szybkie przejście do demokracji i wywrzeć w tym celu cały ciężar międzynarodowego nacisku dyplomatycznego, gospodarczego i prawnego na juntę wojskową.
Wszystko inne będzie plamą na Stanach Zjednoczonych, która będzie prześladować tę administrację, a także Stany Zjednoczone szerzej, przez wiele lat.
Dołącz do nas podpisanie tego listu wzywając prezydenta Obamę do potępienia represji militarnych i stanięcia po stronie odważnych obywateli Egiptu walczących o demokrację.
Medea Benjamin i Jodie Evans są współzałożycielkami KODEKS: Kobiety dla pokoju.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna