Kto wybrał Liz Truss? Oczywiście członkowie Partii Konserwatywnej. Kim oni są? Nieproporcjonalnie bogaci, biali, starsi mężczyźni mieszkający na południu Anglii. Są jednak członkowie, których profilu nie mamy możliwości poznać. Nie mieszkają w Wielkiej Brytanii, nigdy nie byli tu rezydentami ani obywatelami i tak było nie ma prawa głosu w naszych wyborach. Co ciekawe, od 2018 r tych zagranicznych członków pozwolono im określić, kto powinien być premierem Wielkiej Brytanii.
Regulamin stowarzyszenia Partii Konserwatywnej stanowi otwarte zaproszenie dla każdego, kto chce mieszać się w naszą politykę. Wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie agentom innego rządu rejestrując się jako członkowie w organizacji Conservatives Abroad. Wydaje się też, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby jedna osoba (lub jeden rój botów) ubiegała się o wielokrotne członkostwo. To tyle, jeśli chodzi o partię patriotyzmu, suwerenności i bezpieczeństwa narodowego.
To otwarte zaproszenie, sądząc po mało informacji możemy zebrać, nie została jeszcze w pełni wykorzystana. Być może zagraniczne rządy nie zdały sobie jeszcze sprawy, jaką wspaniałą szansę otrzymali. Być może po prostu nie mogą uwierzyć, jak nieodpowiedzialni są torysi.
Ale nie musimy sugerować kampanii innego stanu, aby postrzegać Truss jako swego rodzaju Kandydat mandżurski, podważając resztki naszej demokracji w imię niedemokratycznych interesów. Z reguły im głośniej polityk głosi swój patriotyzm, tym większe jest prawdopodobieństwo, że będzie działał na rzecz zagranicznych pieniędzy. Każdy niedawny konserwatywny premier przedkładał interesy kapitału ponadnarodowego ponad dobro interesy narodu. Jednak w większym stopniu niż jakikolwiek poprzedni przywódca politykę Trussa kształtowały organizacje, które nazywają siebie ośrodkami doradców, ale lepiej byłoby je opisać jako lobbystów, którzy nie chcą ujawnić, kto je finansuje. Teraz sprowadziła ich do serca rządu.
Jej starszy specjalny doradca, Ruth Porter, była dyrektorem ds. komunikacji w Instytucie Spraw Gospodarczych (IEA), skrajnie neoliberalnej grupie lobbystów. Jakiś śledztwo przez kampanię na rzecz demokracji Transparify określiła IEA jako „wysoce nieprzejrzystą” jeśli chodzi o źródła finansowania. Z przecieków i dokumentów amerykańskich wiemy, że tak było od 1963 roku wyciąganie pieniędzy od firm tytoniowych a od 1967 r. od koncern naftowy BPi również otrzymał duże wpłaty z fundacji finansowany przez amerykańskich miliarderów, z których niektórzy są jednymi z głównych sponsorów zaprzeczenie nauki o klimacie. Kiedy pracowała w IEA, Porter zadzwonił za zmniejszenie zasiłku mieszkaniowego i zasiłku na dziecko, pobieranie od pacjentów opłat za korzystanie z NHS, obcięcie pomocy zagranicznej i likwidację zielonych funduszy.
Następnie została szefową działu polityki gospodarczej i społecznej w Policy Exchange, która również została uznana przez Transparify za „wysoce nieprzejrzystą”. Policy Exchange to grupa, która (po odejściu Portera) wezwała nowe prawo przeciwko Extinction Rebellion, która w rękach byłej sekretarz spraw wewnętrznych Priti Patel stała się ustawą o policji, przestępczości, wyrokach i sądach. Później odkryliśmy, że otrzymał 30,000 XNUMX dolarów od amerykańskiego koncernu naftowego Exxon.
Według Liz Truss szef MAE, przemawiał na większej liczbie swoich wydarzeń niż „jakikolwiek inny polityk w ciągu ostatnich 12 lat”. Dwa ze spotkań Trussa z organizacją miały miejsce usunięty z oficjalnych rejestrów, następnie przywrócono po skreśleniach wywołały skandal.
Co ważniejsze, Truss był rzekomy założycielw 2011 r. grupy wolnych przedsiębiorców złożonej z parlamentarzystów Partii Konserwatywnej. Strona internetowa grupy została zarejestrowana przez Ruth Porter, który wówczas pracował dla IEA. MAE organizowała wydarzenia dla grupy i zaopatrywała ją w materiały briefingi medialne. Do grupy należało dwunastu członków obecnego gabinetu, w tym kilku jego najważniejszych osobistości. Dzisiaj, jeśli spróbujesz otworzyć jego stronę internetową, zostaniesz przekierowany do Forum Wolnego Rynku, który sam siebie nazywa „projektem Instytutu Spraw Gospodarczych”.
Głównym doradcą ekonomicznym Trussa jest Matthew Sinclair, wcześniej dyrektor naczelny podobnej grupy lobbującej, Taxpayers’ Alliance. To jest również finansowane w sposób niejasny przez darczyńców zagranicznych. Sinclair napisał książkę zatytułowaną Let Them Eat Carbon, w której argumentował przeciwko działaniom zapobiegającym załamaniu klimatu. Twierdziło że: „Regiony równikowe mogą ucierpieć, ale jest całkowicie możliwe, że zostanie to zrównoważone przez obszary takie jak Grenlandia”. Innymi słowy, możemy zamienić życie miliardów ludzi na perspektywy najmniej zaludnionych miejsc na Ziemi. To jedno z najbardziej bezdusznych i ignoranckich stwierdzeń, jakie kiedykolwiek widziałem.
Tymczasowy sekretarz prasowy Trussa, Alex Wild, był dyrektorem ds. badań w tej samej organizacji. Jej doradca ds. zdrowia, Caroline Elsom, była starszym pracownikiem naukowym w Centrum Studiów Politycznych wymienione przez Transparify jako – jak się domyślacie – „wysoce nieprzejrzysty”. Jej sekretarz polityczna, Sophie Jarvis, była szefową spraw rządowych w Instytucie Adama Smitha (również „wysoce nieprzejrzystym”) i finansowanym m.in. firmy tytoniowe i fundacje amerykańskie.
Grupy te reprezentują skrajny margines neoliberalizm. To potwierdza, że relacje międzyludzkie mają charakter wyłącznie transakcyjny: motywuje nas przede wszystkim pogoń za pieniędzmi, która kształtuje nasze zachowanie. Jednak, co zabawne, gdy kwestionujesz ich finansowanie, zaprzeczają, że otrzymywane pieniądze wpływają na zajmowane przez nich stanowisko.
Przez dziesięciolecia rozwój polityki prawicy kształtował się w następujący sposób. Oligarchowie i korporacje finansowały think tanki. Zespoły doradców zaproponowały politykę, która przez czysty przypadek odpowiadała interesom oligarchów i korporacji. Prasa miliarderów – także należąca do oligarchów – opisała te propozycje polityczne jako błyskotliwe spostrzeżenia niezależnych organizacji. Konserwatywni frontmani przytoczyli następnie doniesienia prasowe jako dowód zapotrzebowania społecznego: głos oligarchów traktowano jako głos ludu.
W swojej autobiografii Think Tank, Madsen Pirie, założyciel Instytutu Adama Smitha, wyjaśnił, jak to działa. W każdą sobotę w winiarni na Leicester Square pracownicy Instytutu Adama Smitha i Instytutu Spraw Ekonomicznych siadali z badaczami konserwatystów oraz czołowymi pisarzami i felietonistami „Timesa” i „Telegraph”, aby zaplanować „strategię na nadchodzący tydzień” i „ koordynować nasze działania, abyśmy wspólnie byli bardziej skuteczni”. Daily Mail włączył się w pomoc lobbystom w udoskonaleniu ich argumentów i zadbał o to, by za każdym razem, gdy publikowali raport, na stronie lidera pojawiał się artykuł potwierdzający tę tezę.
Ale teraz zespoły doradców nie potrzebują okrężnej trasy. Nie lobbują już w rządzie. Oni są rządem. Ich kandydatką jest Liz Truss. Aby bronić interesów globalnego kapitału, będzie wypowiadać wojnę wszelkim wspólnym wysiłkom mającym na celu poprawę naszego życia lub ochronę żyjącej planety. Jeśli Partia Pracy szuka składającego się z trzech słów hasła do walki w następnych wyborach, mogłaby zrobić coś gorszego niż „Napraw ten kraj”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna