Władimir Putin, Recep Tayyip Erdogan i Hassan Rouhani spotkają się w najbliższą środę w Soczi na szczycie, aby omówić sytuację w Syrii. Rosja, Turcja i Iran to trzej wpływowi gracze w negocjacjach w Astanie – podczas których liczne zawieszenia broni, choć trudne do wdrożenia, przynajmniej powoli, ale pewnie ewoluują w kierunku ostatecznego celu – porozumienia politycznego.
Stabilna Syria ma kluczowe znaczenie dla wszystkich stron zaangażowanych w integrację Eurazji. Jak Asia Times zgłaszaneChiny dały jasno do zrozumienia, że spacyfikowana Syria ostatecznie stanie się węzłem Nowego Jedwabnego Szlaku, znanego jako Inicjatywa Pasa i Szlaku (BRI), opierając się na poprzedniej bonanzy biznesowej legionów drobnych handlarzy dojeżdżających między Yiwu a Lewantem.
Z dala od nierozwiązywalnych kwestii związanych z wojną i pokojem, jeszcze bardziej pouczające jest obserwowanie, jak Turcja, Iran i Rosja rozgrywają swoje nakładające się wersje integracji gospodarczej Eurazji i/lub interesów związanych z BRI.
Wiele ma to wspólnego z połączeniami energetyczno-transportowymi między sieciami kolejowymi – a w dalszej części drogi z koleją dużych prędkości – i tym, co opisywałem od początku XXI wieku jako Rurociągstan.
Rurociąg Baku-Tblisi-Ceyhan (BTC), transakcja wynegocjowana osobiście w Baku przez zmarłego dr Zbigniewa „Wielką Szachownicę” Brzezińskiego, była poważnym energetyczno-geopolitycznym zamachem stanu dokonanym przez administrację Clintona, polegającą na ułożeniu stalowej pępowiny między Azerbejdżanem, Gruzja i Turcja.
Teraz pojawia się kolej Baku-Tblisi-Kars (BTK) – zainaugurowana z wielką pompą przez Erdogana wraz z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem i premierem Gruzji Giorgi Kvirikaszwili, ale także, co najważniejsze, premierem Kazachstanu Bakhytzhanem Sagintajewem i premierem Uzbekistanu Abdullą Aripowem. Chodzi przecież o integrację Kaukazu z Azją Centralną.
Erdogan faktycznie poszedł dalej: BTK to „ważny łańcuch Nowego Jedwabnego Szlaku, którego celem jest połączenie Azji, Afryki i Europy”. Nowy korytarz transportowy skonfigurowano jako ważny węzeł euroazjatycki łączący nie tylko Kaukaz z Azją Środkową, ale także, w szerszym ujęciu, UE z zachodnimi Chinami.
BTK to dopiero początek, biorąc pod uwagę długoterminową strategię budowy chińskiej kolei dużych prędkości z Xinjiangu przez Azję Środkową aż do Iranu, Turcji i oczywiście wymarzonego miejsca docelowego: UE. Erdogan wyraźnie widzi, że Turcja ma strategiczną pozycję, aby na tym czerpać korzyści.
Oczywiście BTK nie jest panaceum. Powstaną inne punkty łączności między Iranem a Turcją, a w ciągu najbliższych kilku lat prędkość innych kluczowych połączeń wzajemnych BRI nabierze tempa, takich jak Eurazjatycki Most Lądowy przez odnowioną Trasę Transsyberyjską i lodowa wersja Morskiego Jedwabnego Szlaku: północny Droga morska przez Arktykę.
Szczególnie interesujące w przypadku BTK jest połączenie Pipelineistan z Gazociąg transanatolijski (TANAP), sprowadzając gaz ziemny z ogromnego azerskiego pola gazowego Shah Deniz-2 do Turcji, a ostatecznie do UE.
Turecki analityk Cemil Ertem podkreśla: „Podobnie jak TANAP, kolej BTK nie tylko łączy trzy kraje, ale jest także jednym z głównych szlaków handlowych i transportowych w Azji i Europie, a zwłaszcza portów Kazachstanu i Turkmenistanu. Łączy Azję Środkową z Turcją dzięki projektowi Marmaray w Stambule i przez region Morza Kaspijskiego. Wraz z południowym korytarzem gazowym, który stanowi szkielet TANAP, połączy także porty na Morzu Południowochińskim z Europą przez Turcję.”
Nic dziwnego, że BTK spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem w całej Turcji – czy raczej w Azji Mniejszej. W obrazowy sposób przedstawia zwrot Ankary na wschód (podobnie jak zwiększenie handlu z Chinami), a także nowy krok w niezwykle złożonej strategicznej współzależności między Ankarą a Moskwą; przecież środkowoazjatyckie „stany” wpadają w historyczną strefę wpływów Rosji.
Dodaj do tego (oczekującą) sprzedaż przez Rosję systemu obrony przeciwrakietowej S-400 do Ankary oraz zainteresowanie Rosji i Chin przyjęciem Turcji jako pełnoprawnego członka Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO).
Od IPI do IP, a potem II
Porównaj teraz zamach stanu BTK z jedną z charakterystycznych oper mydlanych Pipelineistanu; IPI (Iran-Pakistan-Indie), wcześniej nazywany „the rurociąg pokojowy".
Pierwotnie IPI miał połączyć południowo-wschodni Iran z północnymi Indiami przez Beludżystan, poprzez pakistański port Gwadar (obecnie kluczowy węzeł korytarza gospodarczego Chiny–Pakistan, CPEC). Administracja Busha i Obamy zrobiła wszystko, aby uniemożliwić kiedykolwiek budowę IPI, stawiając zamiast tego na rywalizującego TAPI (Turkmenistan-Afganistan-Pakistan-Indie), który faktycznie przemierzałby strefę działań wojennych na wschód od Heratu w Afganistanie.
Być może w końcu uda się zbudować TAPI – nawet jeśli talibom odmówi się przydziału środków (dokładnie to samo twierdzono 20 lat temu w przypadku pierwszej administracji Clintona: prawa tranzytowe). Ostatnio Rosja zintensyfikowała swoją grę, a Gazprom uwiódł Indie, aby stały się partnerem w budowie TAPI.
Ale potem pojawiło się niedawne oświadczenie rosyjskiego ministra energetyki Aleksandra Nowaka: Moskwa i Teheran podpiszą protokół ustaleń w sprawie budowy gazociągu o długości 1,200 km z Iranu do Indii; nazwij to II. Równolegle Gazprom będzie inwestował w niezbadane irańskie złoża gazowe położone wzdłuż trasy.
Pomijając fakt istotnego zwycięstwa Gazpromu – poszerzenia zasięgu w kierunku Azji Południowej – rozstrzygającym czynnikiem jest to, że projekt nie będzie pierwotnym IPI (właściwie IP), w którym Iran zbudował już odcinek aż do granicy i zaoferował pomoc Islamabadowi zbudować własny odcinek; posunięcie to byłoby nękane przez amerykańskie sankcje. Projekt Gazprom będzie podwodnym rurociągiem z Zatoki Perskiej do Oceanu Indyjskiego.
Z punktu widzenia New Delhi jest to ostateczne rozwiązanie, w którym wygrywają obie strony. TAPI pozostaje koszmarną propozycją, a Indie potrzebują jak najszybciej całej ilości gazu, jaką mogą uzyskać. Zakładając, że retoryka „Indo-Pacyfiku” nowej administracji Trumpa się sprawdzi, New Delhi jest przekonane, że nie zostanie nałożone sankcjami za prowadzenie interesów zarówno z Iranem, jak i Rosją.
A potem z niedawnej wizyty Putina w Teheranie wyniknął kolejny kluczowy rozwój: pomysł – prosto z BRI – zbudowania połączenia kolejowego pomiędzy Sankt Petersburgiem (nad Bałtykiem) a portem Chabahar w pobliżu Zatoki Perskiej. Tak się składa, że Chabahar jest kluczowym ośrodkiem indyjskiej odpowiedzi na BRI: a połączenie handlu morskiego do Afganistanu i Azji Środkowej z pominięciem Pakistanu i połączone z korytarzem transportowym Północ-Południe (INSTC), którego Iran, Indie i Rosja są kluczowymi członkami, obok krajów Kaukazu i Azji Środkowej.
Nie potrzebujesz meteorologa, żeby zobaczyć, w którą stronę wiatr wieje w Eurazji; integracja, na całego.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna