Zmiana przywództwa, struktury lub funkcjonowania jakiejkolwiek amerykańskiej organizacji związkowej nie jest łatwym zadaniem. Aktywiści i eksperci od dawna spierają się o to, czy dysfunkcyjne związki zawodowe najlepiej reformować odgórnie, oddolnie, czy też łącząc te dwa podejścia.
Przez ostatnie 65 lat głównym ośrodkiem walki o demokrację związkową i reformy w USA były lokalne związki zawodowe, w których co trzy lata odbywają się wybory przywódców i które są najbliżej członków. Tysiące szeregowych pracowników prowadziło kampanię na rzecz bardziej bojowego ruchu związkowego, ubiegając się o lokalne biuro i zdobywając je.
Niektórzy cieszyli się poparciem krajowych sieci dysydentów o podobnych poglądach, w tym Teamsters for a Democracy Union (TDU) i Unite All Workers for Democracy (UAWD), inspirowanego TDU klubu reformatorskiego w ramach United Auto Workers. W ostatnich latach zwolennicy TDU i UAWD wyparli nawet urzędników z centrali krajowej w Waszyngtonie i Detroit, co doprowadziło do skuteczniejszej kampanii kontraktowej i/lub strajku u głównych pracodawców w branży transportu ciężarowego i samochodowego.
Bardzo niewielu współczesnych reformatorów podjęło podobne wyzwanie dla status quo w miejskich lub stanowych federacjach związkowych utworzonych przez krajową AFL-CIO. Te centralne rady pracownicze (CLC), reprezentujące pracowników z różnych stowarzyszeń AFL-CIO, mogą być tak samo biurokratyczne i dysfunkcyjne, jak poszczególne związki zawodowe, które do nich należą. Jednak strukturalnie większość z nich jest zbyt oddalona od walk w miejscu pracy, aby generować wiele wyzwań wyborczych dla urzędujących urzędników AFL-CIO na szczeblu lokalnym, regionalnym lub stanowym.
W rezultacie odbyło się niewiele spornych wyborów, jak w przypadku Teamsters i UAW, w których przeciwne grupy oferowały alternatywne programy odrodzenia związkowego. W głosowaniach kierowniczych AFL-CIO funkcjonariusze i członkowie zarządu są wybierani przez delegatów na konwencji lub radzie, tę samą metodę stosowaną przez większość związków krajowych. Szeregowi ludzie nie mają nic do powiedzenia na temat tego, kto kieruje organami AFL-CIO.
Rzadkie powstanie robotnicze
Godnym uwagi wyjątkiem jest Rada Pracy stanu Vermont, która reprezentuje 20,000 2019 pracowników sektora publicznego i prywatnego. W stanie Green Mountain, ze względu na jego małą skalę, większość stanowych delegatów na konwencję AFL-CIO to pracujący członkowie lub emeryci, a nie urzędnicy zatrudnieni w pełnym wymiarze czasu pracy. Od XNUMX r. oddali oni karty do głosowania w kilku wyborach, w których była duża rywalizacja, co dało mandat do wprowadzenia zmian.
Niedawno, we wrześniu ubiegłego roku, na trzy najwyższe stanowiska oficerskie wybrano składający się wyłącznie z kobiet zespół kierowniczy i tak się stało Katie Maurycy najmłodszy stanowy prezydent AFL-CIO w kraju i jedyny należący do Demokratycznych Socjalistów Ameryki (DSA).
Maurice przejął jesienią ubiegłego roku obowiązki od Davida Van Deusena, członka Amerykańskiej Federacji Pracowników Stanowych, Okręgowych i Komunalnych (AFSCME). W nowej książce wydawnictwa PM Press pt Powstańcza RobotaVan Deusen opisuje, jak grupa lokalnych funkcjonariuszy i pracowników związków zawodowych utworzyła frakcję reformatorską o nazwie „Vermont AFL-CIO United!” pięć lat temu. Ci szeregowi działacze byli sfrustrowani brakiem bojowości i kreatywności ich rady związkowej, a także jej niezdolnością do wspierania nowych organizacji, kampanii kontraktowych lub strajków.
W 2019 r. wybranych zostało czternastu kandydatów United, którzy objęli wszystkie stanowiska najwyższych urzędników, stworzyli większość w zarządzie i wygrali ogólnokrajowe powtórzenie pierwotnych wyborów zlecone przez AF-CIO. Ich celem było ożywienie umierającej organizacji poprzez edukację członkowską, mobilizację i bezpośrednie działania. Opowiadali się za większą demokracją wewnętrzną i przejrzystością, niezależnymi działaniami politycznymi i większym wsparciem pracowniczym na rzecz sprawiedliwości społecznej i środowiskowej.
Jednak w Vermont i poza nim ten postępowy program okazał się zaskakująco kontrowersyjny. Zamiast powitać i oklaskiwać wyniki wyborów, krajowa AFL-CIO – na której czele stał nieżyjący już Richard Trumka – zagroziła usunięciem reformatorów ze stanowiska i oddaniem ich rady pod kontrolę wyznaczonych pracowników z Waszyngtonu.
Jak wspomina Van Deusen w swojej książce, to powiernictwo zostało zażegnane, a działacze związkowi w Vermont w dalszym ciągu czynili ze swojej stanowej rady pracy wzór dla reszty narodu. Zeszłej jesieni drugie United! Łupek ponownie zdobył większość miejsc w zarządzie rady pracy. Następczyni Van Deusena, 31-letnia Katie Maurice, z radością przyjęła wyniki jako „potwierdzenie naszego pragnienia dalszego skupiania się na szeregowych organizacjach w stanie Vermont zamiast na lobbingu politycznym”.
Nowa organizacja oraz duże powiązania z długoletnim niezależnym Stowarzyszeniem Pracowników Stanu Vermont niemal podwoiły liczbę członków federalnych płacących składki od 2019 r. (chociaż jesienią ubiegłego roku VSEA nie poparła kandydatów United!, a zamiast tego poparła łupek branży budowlanej, który stracił ).
Zapis osiągnięć
Co jeszcze mieszkańcy Vermonters osiągnęli w ciągu ostatnich czterech lat – oprócz odparcia wrogiego przejęcia przez Inside-the-Beltway? Jak donosi Van Deusen w Powstańcza Robota, posiedzenia stanowej rady pracy były otwarte dla wszystkich członków związku, a nie tylko wybranych delegatów, i zaczęły przyciągać największą w historii frekwencję.
Reformatorzy współpracowali ze związkami zawodowymi branży budowlanej, aby uchwalić tak zwane „rozporządzenia w sprawie odpowiedzialnego wykonawcy”, które nakładają obowiązek wynagrodzeń na głównych projektach budownictwa publicznego w wielu miastach i miasteczkach stanu Vermont.
Vermont stał się pierwszą stanową federacją związkową w regionie zaangażowaną w „Sojusz Odnowy Nowej Anglii”. Ta obejmująca sześć stanów koalicja „Zielonego Nowego Ładu” prowadzi kampanię na rzecz utworzenia tysięcy dobrych związkowych miejsc pracy – dla pracowników budujących niedrogie mieszkania, instalujących panele słoneczne na dachach, usuwających zanieczyszczenia i ograniczających emisję dwutlenku węgla odpowiedzialną za zmiany klimatyczne.
Mądre wykorzystanie przez nowe kierownictwo mediów społecznościowych, audycji radiowych i występów w lokalnej telewizji umożliwiło zorganizowanej grupie robotniczej dotarcie do większej liczby odbiorców niebędących pracownikami oraz zbudowanie silniejszych relacji z sojusznikami w społeczności. W ramach szerszego ruchu robotniczego stanu Vermont Van Deusen pomagał szeregowym pracownikom związków zawodowych spoza AFL-CIO w ich walce przeciwko obniżkom emerytur pracowników sektora publicznego, za którym opowiadał się republikański gubernator Phil Scott i przywódcy kontrolowanej przez Demokratów legislatury stanowej. Organizatorzy rady związkowej wykorzystali coroczny wiec majowy w Montpelier w Vermont, aby zbudować poparcie dla stanowych pracowników-imigrantów, którymi są głównie Latynosi zatrudnieni w gospodarstwach mlecznych.
Nowa i ulepszona stanowa AFL-CIO dała Demokratom z Vermont bardzo potrzebny policzek, udzielając poparcia większej liczbie kandydatów z zewnątrz na urzędy stanowe i lokalne. Jak wyjaśnia Maurice, „od 2019 roku zacieśniliśmy nasze więzi z Partia Postępowa Vermont, która nie tylko skupiała się na prawach pracowników, ale także opowiadała się za szerszymi kwestiami sprawiedliwości społecznej w krajobrazie politycznym często zdominowanym przez potężne interesy korporacyjne. „
Według Maurice’a „Rola VPP jako partii na rzecz klasy robotniczej nie ogranicza się tylko do retoryki; chodzi o konkretne działania. Chodzi o wspieranie ustawodawstwa takiego jak ustawa VT PRO, które chroniłoby prawo do organizowania się, przeciwstawienie się taktyce niszczącej związki i zapewnienie członkom związku miejsca przy stole decyzyjnym w Montpelier”.
Niewłaściwe postępowanie czy wzorcowe zachowanie?
Przed śmiercią w sierpniu 2021 r. Rich Trumka miał okazję wesprzeć wzorową inicjatywę WŻCh, zwracając uwagę na wciąż rosnące zagrożenie faszyzmem w USA. W oczekiwaniu na prawdopodobne odrzucenie przez ówczesnego prezydenta Trumpa wyników wyborów w 2020 r. rada pracy stanu Vermont delegaci odważnie wezwali do „strajku generalnego wszystkich ludzi pracy w naszym stanie”, gdyby miał nastąpić prawicowy zamach stanu, mający na celu utrzymanie Trumpa na stanowisku.
Siedziba AFL-CIO próbowała blokować dyskusję na temat takiego planu awaryjnego w odpowiedzi na możliwy kryzys konstytucyjny (taki, jaki miał miejsce wkrótce potem, 6 stycznia 2021 r.). Po tym, jak przywódcy związkowi w Vermont i tak przedyskutowali ten temat, Trumka zarządził oficjalne dochodzenie w sprawie ich rzekomego nieprzestrzegania krajowych zasad AFL-CIO mających zastosowanie do lokalnych filii.
W odpowiedzi ówczesny prezes spółki federalnej Van Deusen nalegał, aby centrala AFL-CIO zbadała, „w jaki sposób przykład, jaki dajemy w stanie Green Mountain, może służyć jako model bardziej zaangażowanego, bardziej zorientowanego na członków, bardziej demokratycznego i bardziej anty- rasistowski, bardziej proimigrancki i bardziej organizujący, skupiony ruch robotniczy… mógłby faktycznie wyglądać tak, jak w innych częściach kraju”.
Jako czytelnicy Powstańcza Robota odkryje, że to przeciąganie liny miało chwilowe szczęśliwe zakończenie. Reformatorzy związkowi z Vermont otrzymali „ostateczne ostrzeżenie” od Trumki na krótko przed jego śmiercią, ale żadnego nie usunięto i nie zastąpiono nominacjami z Waszyngtonu Pod rządami następczyni Trumki, Liz Shuler, wznowiono dotację organizacyjną, a stosunki z krajowym AFL-CIO uległy pogorszeniu powitalny zwrot na lepsze – do końca stycznia.
W piśmie z 22 stycznia Prezydent Shuler poinformowała nowych urzędników i zarząd rady, że bada „proces wyborczy” zeszłej jesieni w oparciu o „odwołanie protestacyjne” złożone przez stowarzyszony związek zawodowy. Poleciła im także „powstrzymać się od wszelkich dyskusji na temat śledztwa… z ogółem społeczeństwa lub podmiotami i osobami niezwiązanymi z Radą Pracy”.
Ta próba gagowania skierowana jest przeciwko United! zwolenników, którzy w poprzednich sporach wewnętrznych próbowali pozyskać sojuszników do krajowego zarządu AFL-CIO lub utrzymać media pracownicze poinformowany o ingerencji ze strony Waszyngtonu. Ich imponujące osiągnięcia w zakresie demokracji wewnętrznej i zaangażowania pracowników powinny być źródłem inspiracji dla związkowców w innych krajach, a nie dalszym nękaniem i wtrącaniem się w centrali.
Jednak ta nowa kontrowersja rzeczywiście pomaga to wzmocnić Powstańcza Robota Najważniejsze przesłanie: zdolność do wprowadzenia prawdziwych zmian leży w rękach oddolnych aktywistów. Aby sprostać wyzwaniom stojącym przed pracownikami stanu Vermont, Van Deusen i jego klub reformatorski oparli się na najlepszych rozwiązaniach zorganizowanej siły roboczej na poziomie lokalnym i stanowym. Nie czekali na odgórne rozwiązania ani instrukcje od krajowego AFL-CIO, które konsekwentnie nie jest zwolennikiem oddolnych zmian w Vermont.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna