Kiedy przywoływane jest słowo ludobójstwo, wiele osób może pomyśleć o Rwandzie w 1994 r. Podczas tego ludobójstwa rząd tego kraju dokonał masakry wobec mniejszości podczas wojny domowej, która rozpoczęła się trzy lata wcześniej, w wyniku czego zginęło setki tysięcy ludzi, od zarówno większość populacji Hutu, jak i mniejszość Tutsi. Rząd ten przegrał wojnę domową i został zastąpiony przez reżim, który nadal rządzi Rwandą, rząd RPF Paula Kagame.
Inni mogą pomyśleć o nazistowskim holokauście. Podczas Holokaustu Niemcy najechały wiele krajów Europy, pojmały i zabijały miliony ludzi. Niemiecki rząd nazistowski, podobnie jak rząd Rwandy w 1994 r., przegrał wojnę i został okupowany przez ten sam kraj (Rosję), który najechał.
Pamiętamy te ludobójstwa. Pamiętamy o ich ofiarach. Pamiętamy o ich sprawcach. Istnieją muzea im poświęcone, stypendium akademickie i zainteresowanie mediów. Uczy się nas hasła: nigdy więcej.
Ale te ludobójstwa są wyjątkowe głównie dlatego, że ich sprawcy stracili. W wielu przypadkach, łącznie z ostatnimi, ludobójstwo było drogą do władzy, sposobem na osiągnięcie celu. Sprawcy mają władzę. Nikt nie jest w stanie i nie chce się im przeciwstawić. To jest przerażające dla reszty z nas, ponieważ w rzeczywistości ludobójstwo ujdzie na sucho tym, którzy są potężni.
Wracając do Rwandy: RPF Kagame, która pokonała rząd Rwandy w 1994 r. i przejęła kraj, dokonała masakry dziesiątek tysięcy Hutu w Rwandzie w „odwecie” w ramach wysoce zorganizowanych masakr. Następnie w 1996 r. RPF Kagame najechała Demokratyczną Republikę Konga i bezpośrednio i pośrednio przez następne 15 lat ją okupowała. Przemoc związana z okupacją wschodniej Demokratycznej Republiki Konga przez Rwandę doprowadziła do milionów zgonów, z których setki tysięcy było skutkiem bezpośredniej przemocy, podobnej do ludobójstwa w Rwandzie w 1994 r. Jednak Kagame pozostaje u władzy, jego reżim jest państwem policyjnym charakteryzującym się dużą nierównością , a bogactwo w dalszym ciągu napływa ze wschodniego Konga, przez Rwandę, na Zachód.
W filmie „Akt zabijania” (http://theactofkilling.com/), dokumentalista Joshua Oppenheimer spotyka niektórych ludzi, którzy w latach sześćdziesiątych zorganizowali i przeprowadzili masowe morderstwa polityczne na setkach tysięcy indonezyjskich komunistów. Oppenheimer każe zabójcom odtworzyć swoje zabójstwa w formie horroru. W pewnym momencie pyta jednego z zabójców: „To, co zrobiłeś, można uznać za zbrodnię wojenną, prawda?” Zabójca odpowiada: „To, co jest, a co nie jest zbrodnią wojenną, zależy od tego, kto zwyciężył. Jestem zwycięzcą i to ja decyduję, co jest przestępstwem, a co nie. W innym miejscu filmu zabójcy występują w telewizji, śmieją się i żartują na temat swoich zabójstw z aprobującymi gospodarzami talk-show. Zabójstwa, do których doszło w latach 1960. w Indonezji, wyznaczyły kontekst polityczny na nadchodzące dziesięciolecia – łącznie z teraźniejszością.
Najbardziej dramatycznym przykładem są Ameryki. Sam Hitler za wzór uważał ekspansję Stanów Zjednoczonych i zagładę rdzennej ludności obu Ameryk. Skoro Stany Zjednoczone mogły to zrobić rdzennej ludności, rozumował Hitler, dlaczego Niemcy nie mogłyby zrobić tego ludności Europy Wschodniej? Nawet dzisiaj w USA można odwiedzić muzea, które opisują, jak rdzenni mieszkańcy „opuszczali” swoje terytoria po „najazdach i kontratakach”. Jak powiedział indonezyjski generał, zwycięzcy zdecydowali, co stanowi przestępstwo, a co nie. Zwycięzcy zadecydowali, w jaki sposób historia ma być pamiętana.
Masakry rdzennej ludności obu Ameryk nie ustały w XIX wieku. Szczególnie wojna domowa w Gwatemali miała charakter ludobójczy, podczas której państwo zamordowało setki tysięcy rdzennej ludności. Wojna zakończyła się w 19 r. w drodze procesu pokojowego ONZ, ale podobnie jak gdzie indziej, zwycięzcy pozostają u władzy. W 1996 roku prezydent zaprzeczał jakoby doszło do ludobójstwa. Jak mogłoby być? zapytał, czy siły zbrojne są rodzime. Raport ze stycznia 2012 r. „Gwatemala: El haz y el envés de la impunidad y el miedo” pokazuje, jak gwatemalski establishment broni status quo politycznego i gospodarczego ustanowionego podczas ludobójczej wojny domowej, poprzez morderstwa polityczne, poprzez ustawodawstwo dotyczące „terroryzmu” oraz poprzez kampanie propagandowe.
Ale to są całe państwa, czy w przypadku Rwandy reżimy, które doszły do władzy i wzmocniły ją, stosując ludobójstwo. Ale ludobójstwo może być także narzędziem poszczególnych polityków.
Weźmy pod uwagę obecnego premiera Indii, Narendrę Modiego. Przybył do pałacu premiera ze stanu Gujarat, gdzie był głównym ministrem od października 2001 r. Zaledwie kilka miesięcy po tym, jak został głównym ministrem stanu Gujarat, w lutym 2002 r. doszło do wysoce zorganizowanej, sponsorowanej przez państwo masakry, w której uczestniczyli głównie muzułmanów, miało miejsce w Gujarat. Masakrę udokumentowała Human Rights Watch w raporcie zatytułowanym „Nie mamy rozkazów, aby was ratować” (http://www.hrw.org/reports/2002/india/). Modi pozostawał premierem przez ponad dziesięć lat, a następnie w tym roku objął stanowisko premiera. Uniknął wszelkich postępowań sądowych w związku z jego rolą w śmierci 3,000 osób, co pomogło zmienić politykę Gudżaratu i Indii. I chociaż, jak napisał Nirmalangshu Mukherji (http://www.countercurrents.org/mukherji070614.htm), miliony ludzi czekają na odpowiedź na kilka kluczowych pytań dotyczących roli Prezesa Rady Ministrów w tej dobrze zorganizowanej rzezi, dziś Modi realizuje program przekształcenia Indii na wzór Gudżaratu.
Albo weźmy prezydenta Sri Lanki, Mahindę Rajapaksę. Przypisuje się mu położenie kresu zagrożeniu ze strony Tamilskich Tygrysów, w skrócie LTTE, pokonując je militarnie w 2009 roku w tak zwanej IV wojnie z węgorzem. Filmowiec Callum MacRae zebrał w swoim filmie No Fire Zone materiały przedstawiające żołnierzy ze Sri Lanki, „trofea” przedstawiające popełniane przestępstwa oraz ofiary, które pokazują wzór rzezi uwięzionej ludności cywilnej (http://nofirezone.org/). Rajapaksa rósł w siłę, a po terroryzowaniu Tamilów jego reżim terroryzuje teraz muzułmanów, a nawet mnichów buddyjskich.
Czy patrząc na całą tę globalną panoramę, w której kilka przykładów pomógł Izrael (Sri Lanka, Gwatemala), czy ktoś powinien być zaskoczony, że Izrael nie rozumie, dlaczego nie powinien pozwolić sobie na własne ludobójstwo na Palestyńczykach? I podobnie jak Modi, Rajapaksa czy Kagame, Izrael otrzymał przepustkę. Pod koniec miesięcznej wojny, szczególnie przeciwko dzieciom w Gazie, wychwalając morderstwa podczas demonstracji, w parlamencie i w mediach społecznościowych, Izrael ciężko pracuje, aby zapewnić, że Palestyńczycy powrócą do głodu i więzienia oraz że będą mieli mniej oznacza przeciwstawienie się następnej masakrze.
Amerykańska pisarka Barbara Coloroso napisała książkę „Niezwykłe zło” (ang.http://www.kidsareworthit.com/Extraordinary_Evil.html) łącząc logikę znęcania się z logiką ludobójstwa. Ludobójstwo, podobnie jak znęcanie się, jest zbrodnią władzy i zbrodnią pogardy. Podobnie jak znęcanie się, ludobójstwo jest aktem zależnym od sprawcy i świadka. Jeśli sprawca może zdemonizować swoją ofiarę, może zdemobilizować osoby postronne, które w przeciwnym razie mogłyby interweniować i chronić ofiarę.
Czy można się czegoś nauczyć z tych ludobójstw? Tak, ale lekcje nie są tymi, których zwykle nas uczy. Prawda niekoniecznie wyjdzie na jaw. Sprawcy niekoniecznie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Ludzkie sumienia nie zostaną automatycznie aktywowane po osiągnięciu jakiegoś strasznego progu. Nie ma nic tak strasznego, by nie znalazło apologetów, o czym wie każdy, kto musiał oglądać jedną z tych masakr w Ameryce Północnej i wysłuchiwać najgorszych rozmów. Ci, którzy dopuszczają się ludobójstwa, mają władzę i mają nadzieję, że swoją mocą uciszą lub nawet przyciągną osoby postronne. Chcą użyć swojej mocy, aby skłonić świadka do zawieszenia rozumu, faktów, poczucia moralności i współczucia. I bardzo często im się to udaje.
Co więc może ich powstrzymać? W każdym przypadku ludobójstwo miało miejsce po przełamaniu oporu. Niezależnie od tego, czy jest to zbrojny czy cywilny, to właśnie opór ofiary daje największe szanse na przeżycie. Nawet jeśli się nie powiedzie, opór może pomóc w przetrwaniu społeczności na tyle, aby przetrwać po ludobójstwie. Spójrzcie na obecną masakrę w Izraelu w Gazie, tak zwaną „krawędź ochronną”. W porównaniu z izraelską masakrą w Gazie w latach 2008–9 („Płynny ołów”), Palestyńczycy byli skuteczniejsi w swoim militarnym oporze. Izrael odpowiedział, dążąc do masowych ofiar cywilnych i unikając wszelkich bitew w zwarciu, w których mogliby stracić żołnierzy, angażując się w krajowe i międzynarodowe kampanie mające na celu znieczulenie mieszkańców Zachodu na śmierć cywilów w Palestynie.
To ludobójstwo w Gazie, ludobójstwo Zachodu, opłacone, uzbrojone i przykryte przez Zachód, jest testem dla zachodnich świadków. Wielu ludzi z Zachodu stanęło po stronie tyrana, przejęło jego pogardę dla ofiary, pomagając w ten sposób przyspieszyć ludobójstwo. Z drugiej strony, dla osób postronnych zapobieganie ludobójstwu jest łatwe do zrozumienia, choć trudne do wprowadzenia w życie: oznacza przeciwstawienie się prześladowcy, wspieranie ofiary, która stawia opór, udzielanie schronienia ofierze i izolowanie prześladowcy. W szczególności w tak zwanych „negocjacjach o zawieszeniu broni” i później oznacza to naleganie, aby:
- Strona, która celuje w dzieci i celebruje ich śmierć, zabijając w przeważającej mierze cywilów (80%), nie może określić jako „terrorystyczna” tej strony, która atakuje cele w przeważającej mierze wojskowe (95%).
- Strona, która zabija cywilów, musi zostać rozbrojona przed stroną, która koncentruje się na celach wojskowych. Nie możemy uzbroić tyrana i nalegać na rozbrojenie ofiary. Bezpieczeństwo jest dla obu stron. Wolność jest dla obu stron. Pełne prawa przysługują obu stronom.
- Blokada musi zostać zniesiona, oblężenie musi się zakończyć, a ludzie i towary muszą móc swobodnie przybywać i wyjeżdżać z Gazy.
Przed nami długa i żmudna droga, aby ludobójstwo nie było już racjonalnym wyborem dla potężnych. Na Zachodzie zaczyna się od zajęcia stanowiska, nawet jeśli oznacza to zaryzykowanie czegoś.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna
2 Komentarze
Aktualnym przykładem są czystki etniczne mające miejsce we wschodniej Ukrainie przez najnowszych neofaszystowskich pionków w USA, neonazistowską juntę kijowską.
Uważam, że jest to pięknie zwięzłe i pouczające wprowadzenie w trudną i często mistyfikowaną koncepcję ludobójstwa. Jej pomysły mogą nawet doprowadzić do dyskusji z obserwatorami na temat wydarzeń w Gazie i gdzie indziej, bez natychmiastowego ich zamykania. Stopniowy podbój Ameryki Północnej przez USA jest z pewnością trafnym porównaniem do stale rosnącej „okupacji” Palestyny przez Izraelczyków. Podobieństwo pomaga wyjaśnić pozornie automatyczne wsparcie naszych gubernatorów dla okrucieństw Izraela w Gazie i na Zachodnim Brzegu. Jeśli są winni, gdzie to zmienia nasz obraz siebie jako wyjątkowych i ponad bitwowych? „Osadnicy” i ci, których wykorzeniają – czystki etniczne i masakry – to powtarzający się wzorzec historyczny, który raz za razem tworzył cnotliwych „nas” i zaciemnionych „oni”, co stanowi również podstawę rasizmu wykorzystywanego do racjonalizacji ludobójstwa.