[Odpowiedź na List Zinna do NYT]
Howarda:
Twoje pierwsze zdanie w odpowiedzi na temat Samanthy Power mnie zdumiało. Czytałeś w ogóle jej książkę? Jestem pewien, że nigdy nie czytałeś moich dwóch artykułów o niej. Poniższy długi tekst pochodzi z recenzji jej pracy, którą napisałem w Z w 2004 roku. Powinieneś także przeczytać, co następuje: Edward S. Herman, „Richard Holbrooke, Samantha Power i establishment „godnych ludobójstwa”.” (Badania o erze Kafki nr 5), ZNet, 24 marca 2007
[część artykułu recenzyjnego książki Powera}
Lewica rakietowa manewrująca również ściśle trzyma się linii partii dotyczącej ludobójstwa, dlatego jej członkowie prosperują w New York Times i inne pojazdy służbowe. Dotyczy to Paula Bermana, Michaela Ignatieffa i Davida Rieffa, ale skupię się tutaj na Samancie Power, której obszerny tom poświęcony ludobójstwu: „Problem z piekła rodem”: Ameryka i wiek ludobójstwa zdobył nagrodę Pulitzera i który jest obecnie preferowanym ekspertem w tej dziedzinie w mediach głównego nurtu (a nawet w Nation oraz w programie Billa Moyersa).
Władza nigdy nie odbiega od selektywności narzuconej przez linię partii establishmentu. Wymaga to przede wszystkim prostego ignorowania przypadków ludobójstwa bezpośredniego lub sponsorowanego przez USA (lub w inny sposób zatwierdzonego). Zatem wojna w Wietnamie, w której miliony ludzi zostały bezpośrednio zabite przez siły amerykańskie, nie pojawia się w indeksie ani tekście Powera. Gwatemala, gdzie w latach 100,000–1978 doszło do masowego mordu aż 1985 1969 Indian Majów, w ramach tego, co Amnesty International nazwała „Rządowym programem morderstw politycznych”, ale dokonanym przez rząd zainstalowany i wspierany przez Stany Zjednoczone, również nie pokazuje w górę w indeksie Powera. Kambodża jest oczywiście uwzględniona, ale tylko w przypadku drugiej fazy ludobójstwa – pierwszej fazy, trwającej w latach 1975–500,000, podczas której Stany Zjednoczone zrzuciły na kambodżańskie tereny wiejskie około 2 XNUMX ton bomb i zabiły ogromną liczbę osób, o czym nie wspomina. Jeśli chodzi o ludobójstwo Czerwonych Khmerów, Power twierdzi, że zabili oni XNUMX miliony, a liczba ta jest szeroko cytowana po tym, jak Jean Lacouture podał tę liczbę; jego późniejsze przyznanie, że liczba ta została wymyślona, nie miało wpływu na jej użycie i odpowiada celom Powera.
W latach 1965–66 w Indonezji miało miejsce wielkie ludobójstwo, zachęcane i wspierane przez Stany Zjednoczone, podczas którego zamordowano ponad 700,000 40 ludzi. Samantha Power nie wspomina o tym ludobójstwie, a w jej indeksie nie pojawiają się nazwiska Indonezja i Suharto. Nie wspomina także o Papui Zachodniej, gdzie 1975 lat morderczej okupacji Indonezji według jej kryteriów stanowiłoby ludobójstwo, gdyby odbywało się pod różnymi auspicjami. Power rzeczywiście odnosi się do Timoru Wschodniego niezwykle zwięźle, mówiąc, że „W 100,000 r., kiedy jej sojusznik, produkująca ropę naftową, antykomunistyczna Indonezja, najechał Timor Wschodni, zabijając od 200,000 146 do 7 XNUMX cywilów, Stany Zjednoczone odwróciły wzrok” (XNUMX -XNUMX). To wyczerpuje jej podejście do tego tematu, chociaż w zabójstwach w Timorze Wschodnim uczestniczyła większa część populacji niż w Kambodży, a liczba zabitych była prawdopodobnie większa niż całkowita liczba Bośni i Kosowa, którym poświęca ona dużą część swojego czasu książka. Błędnie przedstawia także rolę USA – nie „odwróciły wzroku”, wyraziły aprobatę, chroniły agresję przed jakąkolwiek skuteczną reakcją ONZ (w swojej autobiografii ówczesny ambasador USA przy ONZ Daniel Patrick Moynihan przechwalał się swoją skutecznością w ochronie Indonezji przed jakichkolwiek działań ONZ) i znacznie zwiększyła pomoc zbrojeniową dla Indonezji, ułatwiając w ten sposób ludobójstwo.
Władza angażuje się w podobne tłumienie i nieuznawanie roli Stanów Zjednoczonych w traktowaniu ludobójstwa w Iraku. Uważnie i szczegółowo obserwuje użycie przez Saddama Husajna broni chemicznej i zabijanie Kurdów w Halabdży i gdzie indziej, a także omawia fakt, że Stany Zjednoczone nie przeciwstawiły się Saddamowi Husajnowi i nie podjęły w tym momencie żadnych działań przeciwko nim. Nie wspomina jednak o dyplomatycznym zbliżeniu z Saddamem w środku jego wojny z Iranem w 1983 r., aktywnym wsparciu logistycznym USA dla Saddama podczas tej wojny ani o zgodzie USA na sprzedaż i transfer broni chemicznej i biologicznej w okresie, w którym użył broni chemicznej przeciwko Kurdom. Nie wspomina także o aktywnych wysiłkach Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii mających na celu zablokowanie działań ONZ, które mogły utrudniać zabójstwa Saddama.
Według Johna i Karla Muellerów („Sankcje masowego rażenia”, „Sankcje masowego rażenia”, zabicie ponad miliona Irakijczyków w historii) Sprawy zagranicznemaj/czerwiec 1999 r.) było jednym z największych ludobójstw w okresie po II wojnie światowej. Nie wspomina o tym Samantha Power. Ponownie korelacja pomiędzy wykluczeniem, odpowiedzialnością Stanów Zjednoczonych i poglądem, że takie zabójstwa były, według słów Madeleine Albright, „warte” z punktu widzenia interesów USA, jest jasna. Istnieje podobna podstawa polityczna, dla której Power nie uwzględnił izraelskiego ludobójstwa Palestyńczyków o niskiej intensywności i „niszczycielskiego starcia” Republiki Południowej Afryki z państwami frontowymi w latach 2. lata 1980. Ani Izrael, ani Republika Południowej Afryki, obie „konstruktywnie zaangażowane” przez Stany Zjednoczone, nie pojawiają się w indeksie Power.
Wniosek Samanthy Power jest taki, że polityka Stanów Zjednoczonych wobec ludobójstwa była bardzo niedoskonała i wymaga reorientacji, mniej oportunizmu i większego wigoru. Dla Power Stany Zjednoczone są rozwiązaniem, a nie problemem. Te wnioski i zalecenia polityczne opierają się w dużej mierze na jej spektakularnej stronniczości przy wyborze przypadków: po prostu pomija te, które są niewygodne ideologicznie, w których Stany Zjednoczone prawdopodobnie dopuściły się ludobójstwa (Wietnam, Kambodża 1969–75, Irak 1991–2003) lub spowodowały ludobójstwo procesów pozytywnego wsparcia (Indonezja, Papua Zachodnia, Timor Wschodni, Gwatemala, Izrael i Republika Południowej Afryki). Włączenie ich do analizy doprowadziłoby do zupełnie odmiennych wniosków i programów politycznych, takich jak wezwanie Stanów Zjednoczonych, aby po prostu zaprzestały tego robić lub nawoływanie do silniejszego światowego sprzeciwu wobec amerykańskiej agresji i wspierania ludobójstwa oraz proponowanie bardzo potrzebnej rewolucyjnej zmiany w społeczeństwie Stanami Zjednoczonymi do usunięcia korzeni swojego imperialistycznego i ludobójczego natarcia. Ale rzeczywiste ogromne uprzedzenie, ładnie zaprawione przyznaniem się do niedoskonałości i potrzebą ulepszeń w polityce USA, łatwo wyjaśnia, dlaczego Samantha Power jest kochana przez New York Times i zdobyła nagrodę Pulitzera za swoje arcydzieło dotyczące unikania i apologetyki „naszych” ludobójstw oraz nawoływania do bardziej agresywnego ścigania „ich”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna