Źródło: Wspólne marzenia
Jako Izrael podpisana historycznych paktów dyplomatycznych z Bahrajnem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi we wtorek w Waszyngtonie Palestyńczycy i ich zwolennicy na całym świecie wyszli na ulice i w mediach społecznościowych, aby potępić te porozumienia, które ich zdaniem nie przynoszą im pokoju ani końca pokoleń brutalnych Izraelski ucisk.
Podczas pośredniczonej przez USA ceremonii w Białym Domu izraelski premier Benjamin Netanjahu podpisana porozumienia z ministrem spraw zagranicznych Emiratów Abdullahem bin Zayedem al-Nahyanem i ministrem spraw zagranicznych Bahrajnu Abdullatifem al-Zayanim. Prezydent Donald Trump okrzyknął porozumienia pokojowe, które zapoczątkowują normalizację stosunków między Izraelem a dwiema monarchiami Zatoki Perskiej, mianem „świtu nowego Bliskiego Wschodu”.
Jednak krytycy szybko zauważyli, że naruszenia praw człowieka popełniane przez wszystkie trzy narody – przez Izrael wobec jego palestyńskich i innych sąsiadów oraz przez reżimy Bahrajnu i Emiratów wobec własnego narodu – będą nadal niesłabnąć.
„Kocham pokój, ale to nie jest pokój” – napisała na Twitterze palestyńsko-amerykańska prawniczka i prawniczka Noura Erakat. „Ani Izrael nie wspierał apartheidu w Republice Południowej Afryki, ani Salwadoru prowadzącego do wojny domowej, ani Bahrajnu, który odmawia wolności swojemu ludowi”.
Ramzy Baroud, palestyńsko-amerykański pisarz, dziennikarz i Kronika Palestyny redaktor, powiedział Wspólne marzenia we wtorek, że porozumienia pokojowe są „wynikiem lat ukrytej normalizacji między kilkoma krajami arabskimi a Izraelem w celu wzmocnienia sojuszu antyirańskiego i zrównoważenia wzrostu wpływów turecko-rosyjskich”.
Barud kontynuował:
Podczas gdy Stany Zjednoczone wycofują się na całym Bliskim Wschodzie, począwszy od wstrząsającej zmiany priorytetów polityki zagranicznej Waszyngtonu po fiasku w Iraku – które zaczęło nabierać kształtu w 2012 roku za administracji Obamy – arabscy sojusznicy USA poczuli się zdradzeni i nękani.
Normalizacja stosunków między Arabami a Izraelem była odpowiedzią Jareda Kushnera na dylemat bogatych, ale słabych militarnie krajów arabskich, których ochrona polegała na Waszyngtonie. Integruje Izrael z regionem bez konieczności dokonywania przez niego jakichkolwiek ustępstw na rzecz okupowanych i uciskanych Palestyńczyków, zapewniając jednocześnie państwa Zatoki Perskiej, że są teraz bezpieczne dzięki izraelskim zdolnościom wojskowym i wywiadowczym finansowanym przez USA.
„Ta tak zwana normalizacja w stylu «pokoju za pokój» będzie miała tragiczne konsekwencje dla i tak już niestabilnego regionu” – ostrzegł Baroud. „Podczas gdy sprawiedliwy pokój w naturalny sposób prowadziłby do stabilności i bezpieczeństwa dla wszystkich, niesprawiedliwy „pokój” w naturalny sposób przyniósłby coś zupełnie odwrotnego”.
Inni, w tym izraelsko-amerykański dziennikarz Mairav Zonszein, ostrzegali, że każde porozumienie pokojowe, które nie porusza kwestii suwerenności Palestyny, jest z natury błędne.
We wtorek w Palestynie i na całym świecie odbyły się protesty potępiające pakty. W Gazie setki demonstrantów zebrały się przed Agencją Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy i Pracy dla Uchodźców Palestyny (UNRWA) w mieście Gaza.
„Porozumienie normalizacyjne między ZEA a Izraelem odmawia wszelkich praw Palestyńczyków, ziemi palestyńskiej, a także kwestii Jerozolimy” – protestujący Ahmed Helles, członek Komitetu Centralnego Fatahu wyjaśnione, dodając, że „Palestyńczycy mają kilka szans, aby wystąpić przeciwko porozumieniu”.
Do protestów doszło także na Zachodnim Brzegu, gdzie demonstranci machali transparentami z napisami „zdrajcy” i „nie dla normalizacji z okupantem”, podkreślając jednocześnie, że jedynie zakończenie nielegalnej, 53-letniej okupacji Izraela może przynieść pokój w regionie.
„Jeśli Izrael chce pokoju, prawdziwy pokój może zaistnieć w regionie jedynie poprzez zapewnienie nam wolności i zakończenie okupacji” – protestujący Ibrahim Ouda powiedział Al Jazeera.
Nastroje protestujących powtórzył prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmoud Abbas, który w oświadczeniu stwierdził, że „pokój, bezpieczeństwo i stabilność w regionie nie zostaną osiągnięte dopóki nie zakończy się izraelska okupacja”.
Setki Palestyńczyków i ich zwolenników zebrali przed Białym Domem w Waszyngtonie, DC, podczas wtorkowego spotkania przywódców, skandujących hasła, w tym „Bez nienawiści i strachu, Bibi nie jest tu mile widziana” oraz „Okupacja to przestępstwo, normalizacja jest przestępstwem”.
Ponad 50 grup, w tym Arabsko-Amerykański Komitet Antydyskryminacyjny (ADC), Żydowski Głos na rzecz Pokoju (JVP), Rada ds. Stosunków Amerykańsko-Islamskich (CAIR) i Amerykańscy muzułmanie na rzecz Palestyny, poparło protest w Waszyngtonie.
„Oczywiście jesteśmy tu dzisiaj, ponieważ nie może być mowy o normalizacji stosunków z Izraelem bez obecności Palestyńczyków przy stole” – Jinan Deena, krajowy organizator Arabsko-Amerykańskiego Komitetu Przeciwdziałania Dyskryminacji, powiedział Oko Bliskiego Wschodu.
„Te kraje, które pracują nad normalizacją stosunków z Izraelem, w rzeczywistości bardziej szkodzą Palestyńczykom, podpisując te umowy, ujawniając je i jasno określając, jakie są ich intencje” – kontynuowała Deena. „A fakt, że mówią, że tak naprawdę ma to na celu pomoc Palestyńczykom, nie rzuca światła na fakt, że robią to bardziej dla własnego zysku, czy to pieniężnego, czy wojskowego, a Palestyna nawet nie jest brana pod uwagę do nich."
Część protestujących nawiązała do historii powstania nowoczesnego państwa Izrael – czyli tzw osiągnięty głównie poprzez kolonizację europejskich osadników, terroryzm i czystki etniczne wśród Palestyńczyków – jako nierozwiązaną przeszkodę na drodze do pokoju.
„Ukradli naszą stolicę, nadal kradną nasze ziemie i to nie jest w porządku” – powiedział Mohammed Awad, 13-letni uczestnik wiecu, odnosząc się do izraelskiej okupacji Jerozolimy.
W mediach społecznościowych zwolennicy Palestyny wzywali do zorganizowania „Czarnego Dnia” w ramach protestu przeciwko porozumieniom pokojowym.
Międzynarodowy kolektyw haktywistów Anonymous skomentował tę wiadomość, nazywając porozumienie „zwycięstwem dla osób łamiących prawa człowieka na całym świecie”.
Na ulicach Zachodniego Brzegu demonstranci wydawali się pełni nadziei pomimo ciągłego ucisku ze strony izraelskich sił okupacyjnych. – powiedział Osama Hasan, który brał udział w protestach w Hebronie Al Jazeera że normalizacja jest „ciosem w plecy Palestyńczyków”.
Dodał jednak, że „pomimo załamanego serca z tego powodu zawsze zdawaliśmy sobie sprawę, że droga do wolności jest długa i trudna oraz wymaga cierpliwości i poświęceń”.
„Będziemy kroczyć tą drogą i walczyć, dopóki nie zdobędziemy wolności i nie ustanowimy państwa palestyńskiego” – obiecał Hasan. „Naród palestyński tu zostanie. Na naszą determinację, odporność i niezłomność nie będą mieli wpływu ci, którzy nas zawiedli i opuścili”.
Bretta Wilkinsa jest autorem tekstów w Common Dreams.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna