To był błąd, monumentalny błąd światowej klasy. Samochody dla wszystkich to jedna z najgłupszych obietnic, jakie kiedykolwiek złożyli politycy.
Mają zaspokoić prostą potrzebę: szybką i efektywną mobilność. Obserwuj arterię miejską podczas zajęć szkolnych lub drogę krajową w weekend świąteczny i zadaj sobie pytanie, czy obecny system spełnia te potrzeby. Ogromna przestrzeń drogowa, ogromne inwestycje w metal i paliwa kopalne zapewniły swobodę siedzenia wściekłego w toksycznej chmurze, gdy Twoje życie mija.
Główny cel został powiązany z innymi, ukrytymi celami: poczuciem autonomii, chęcią wyrażania siebie poprzez konfigurację metalu i plastiku, którymi jeździsz, oraz żądaniem zysku ze strony producentów samochodów i producentów paliw kopalnych, których lobbing utrzymuje nas na drodze, zamiast podążać nią.
Odsuń się od tego bałaganu i zadaj sobie to pytanie. Gdybyś kontrolował miliardy, które co roku wydawane są prywatnie i publicznie na system transportu, a Twoim celem było ułatwienie przejazdu osobom z niego korzystającym, czy właśnie to byś zrobił? Tylko jeśli twoją wyobraźnię wycięto chirurgicznie.
Nawet w małym, dojrzałym gospodarczo i gęsto zaludnionym kraju, takim jak ten, w którym zmiany są łatwe, nadal zmierzamy w złym kierunku. Rząd przechwala się, że wykorzystanie samochodów ponownie rośnie po zahamowaniu przez recesję. Co roku wydaje na drogi 9 miliardów funtów z naszych skromnych pieniędzy, 70% z nich dotyczy nowych mocy produkcyjnych. Dzięki cięciom połączenia autobusowe wspierane są przez samorządy w zeszłym roku zmniejszyli przebieg o 10%..
Ponad połowa podróży samochodem w tym kraju nie przekracza pięciu mil: tak właśnie wygląda porażka polityki. Dlaczego ludzie zamiast tego nie jeżdżą na rowerze? Być może dlatego, że chociaż liczba zabitych lub ciężko rannych kierowców gwałtownie spadła, od 2003 r. wzrosła liczba rowerzystów zabitych lub uszkodzonych na drogach, a obecnie stanowi 14% wszystkich ofiar, choć jazda na rowerze to ok tylko 1% dystansu, który pokonujemy. Najprostsze, najtańsze i najzdrowsze rozwiązanie problemu zatorów blokuje brak zapewnienia bezpiecznego transportu. W ubiegłym roku departament transportu twierdził, że w rezultacie może obciąć swój budżet o 23 miliony funtów „niedostateczne wykorzystanie budżetu Cycle Cities Ambition”. Zamiast oddawać te pieniądze Skarbowi Państwa, należało odkryć, dlaczego nie zostały wydane i zadbać o to, aby taka sytuacja się nie powtórzyła.
Niedostateczna przepustowość dróg wynika z nadmiernej przepustowości pojazdów, które z nich korzystają. Średnie obłożenie samochodów w Wielkiej Brytanii wynosi 1.6 i wydaje mi się, że im większy samochód, tym mniej osób w nim mieści. Z kilkoma wyjątkami (takimi jak plany Sadiqa Khana dotyczące Londynu) prawie nic nie robi się, aby to zmienić lub rzucić wyzwanie. Kiedy w moim rodzinnym mieście wyremontowano nawierzchnię głównej drogi dojazdowej, słyszałem, jak ludzie narzekali, że dotarcie do pracy dwóch mil zajmuje im półtorej godziny. Mogli przejść połowę czasu pieszo lub jeździć na rowerze w jedną dziesiątą. Władze miejskie miały doskonałą okazję do interwencji, umieszczając przy drodze tabliczki wzywające ludzi do przejścia na dwa koła lub dwie stopy. Ale siedział i obserwował, tak uwięziony w swoim sposobie myślenia, jak ludzie w samochodach.
Nasze problemy są niczym w porównaniu z tym, co dzieje się gdzie indziej. Światowa produkcja samochodów wzrosła niemal dwukrotnie w ciągu dziesięciu lat. Liczba samochodów na Ziemi wynosi ma wzrosnąć z 1.2 miliarda do 2 miliardów do 2035 roku. Carmageddon wzywa: katastrofa dla klimatu, zdrowia publicznego i jakości naszego życia. Wciąż jednak traktowany jest jako wyznacznik sukcesu gospodarczego.
Powiedziano nam, że chodzi o wybór. Ale z pewnością powinna istnieć hierarchia wyboru: wybór, czy ponieść przedwczesną śmierć, powinien mieć pierwszeństwo przed wyborem środka transportu. Nasze mózgi są wypełnione cząsteczkami metalu, płuca naszych dzieci i rozwój mentalny są zahamowane, katalizuje się epidemię chorób serca i płuc, dając ludziom wybór, czy chcą udusić się w korku, czy nie dostać się tam innymi środkami. W z niedawnego sondażu YouGov przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii76% respondentów opowiedziało się za wprowadzeniem w swoich miastach stref czystego powietrza, egzekwowanych podatkami i opłatami. Przepraszam, zły wybór.
Oto nowatorski pomysł: co powiesz na 21st System transportu stulecia na miarę XXI wiekust Wiek? Helsinki są uczynienie transportu publicznego tak wygodnym i elastycznym jak transport prywatny. Na przykład, gromadząc zapytania klientów za pośrednictwem aplikacji na smartfony, usługi minibusami mogą odbierać ludzi z ich domów i dowozić ich w pobliżu miejsca docelowego, minimalizując jednocześnie trasy. Hamburg buduje sieć takich bezpiecznych, przyjemnych i wygodnych ścieżek spacerowych i rowerowych, że nikt inny nie będzie chciał jeździć samochodem.
Ustalmy datę, do której nie będzie produkowany żaden nowy samochód, chyba że będzie elektryczny. Stwórzmy domowe punkty ładowania, dzięki którym ludzie będą mogli podłączyć się do prądu bez konieczności usuwania samochodu z drogi. Wprowadźmy opłatę za złomowanie nie po to, żeby zastąpić stare samochody nowymi, ale po to, aby zastąpić stare samochody pojazdem w ogóle: miałaby to formę żetonów komunikacji miejskiej.
Co powiesz na ułatwienie dojazdu do szkoły „pieszymi autobusami”: rodzice na zmianę prowadzą krokodyla dzieci? Co powiesz na lokalne punkty nadania, aby firmy kurierskie nie zatykały naszych ulic i nigdy nie przegapiliśmy dostaw? A gdyby tak udostępnić rowery do wypożyczenia na dworcach PKP i PKS oraz – tak, wierzę w cuda – zsynchronizować rozkłady jazdy autobusów i pociągów?
Przejdźmy ponownie otworzyć stare linie kolejowe, które zamknięto w błędnym przekonaniu, że podróż pociągiem dobiega końca (od 74 r. wzrosła o 1995%.) i zbudować nowe linie, aby wypełnić luki. Poddajmy komunikację kolejową publicznej kontroli i wykorzystajmy pieniądze wydane obecnie na budowę dróg, aby bilety były dostępne dla każdego. Wdrażajmy genialny plan zaproponowany przez doktora Alana Storkeya: dla międzymiastowej sieci autobusowej szybszej i wygodniejszej niż podróż samochodem, z wykorzystaniem wydzielonych pasów na autostradach i węzłach komunikacyjnych na węzłach autostrad. Budujmy nowe osiedla wokół węzłów transportu publicznego – kolei miejskiej, tramwajów i autobusów elektrycznych – a nie wokół samochodu.
Co jest w tym wszystkim trudnego? Jakie bariery technologiczne stoją na przeszkodzie? Nic. Transport jest jednym z najprostszych naszych problemów do rozwiązania. Jednak nasze rządy utknęły w 20th Stuletni impas, wciąż popełniający swój wielki błąd.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna
3 Komentarze
x
Nie wiem, dlaczego ty, Johnie Goodrich, myślisz, że George śpi. Ale w każdym razie samochody autonomiczne rozwiązałyby jedynie problem zderzeń samochodów z przeszkodami. Nadal miałbyś problem przestrzeni, cząstek stałych, marnowania mocy produkcyjnych, promowania siedzącego trybu życia i prawie wszystkiego poza, jak sądzę, środkiem akapitu 6 powyżej.
Mylisz także (w swojej notatce) wypadki spowodowane przez człowieka z wypadkami spowodowanymi przez kierowcę. Pojazdy autonomiczne jedynie ograniczyłyby to drugie.
Obudź się.
Rozwiązaniem są pojazdy autonomiczne.
Są one testowane w wielu miejscach na całym świecie.
Reklamy telewizyjne samochodów, które hamują automatycznie, unikają bocznego zjazdu na autostradach, parkują, wyczuwają inne samochody w ślepych zakrętach i nie tylko, są już dostępne
Kiedy wszystkie samochody osobowe, ciężarówki, samoloty, pociągi i autobusy będą napędzane przez zaawansowaną technologicznie robotykę, wszystkie dzisiejsze problemy znikną wraz z większością warsztatów samochodowych, firmami ubezpieczeniowymi i wieloma innymi przedsiębiorstwami zajmującymi się pojazdami.
Ta informacja jest wszechobecna. Jest o tym w gazetach, telewizji i radiu, we wszystkich magazynach technicznych.
Dlaczego brakuje ci tych rzeczy, George?
I wreszcie, niezależnie od tego, czy rząd wesprze przyszłość pojazdów autonomicznych, czysta ekonomia popchnie (bez gry słów) wszystkich producentów do korzystania z pojazdów autonomicznych, ponieważ 80% wszystkich wypadków jest spowodowanych przez człowieka.
Wyobraź sobie różnicę w kosztach ubezpieczenia samochodu w pojeździe, który ma o 80% mniej wypadków niż pojazd kierowany przez człowieka.
Czy ktoś naprawdę chciałby wsiąść do taksówki z człowiekiem, skoro dostępny jest pojazd autonomiczny, w którym ryzyko wypadku jest o 80% mniejsze i za mniej pieniędzy?