Dwa tygodnie przed wyborami krajowymi w Brazylii, które odbędą się 5 października, najważniejszą wiadomością był znaczny wzrost poparcia dla Mariny Silvy, byłej minister rządu Partii Robotniczej (PT) i działaczki na rzecz ochrony środowiska, a niektóre sondaże przewidywały, że może ona ostatecznie wygrać wyścig prezydencki .
Urzędująca prezydent i kandydatka PT Dilma Rousseff utrzymuje niewielką przewagę nad Mariną, ale prawie na pewno wybory odbędą się 26 października w drugiej turze.
Jeśli tak się stanie, obecne przesłanki wskazują, że Marina ma szansę na wygraną, co jest niezwykłym wyczynem, biorąc pod uwagę, że nieco ponad miesiąc temu nie była nawet kandydatką na prezydenta.
Jej kandydatura pojawiła się dopiero w wyniku śmierci 13 sierpnia kandydata na prezydenta PSB Eduardo Camposa. Obejmując wcześniej stanowisko wiceprezydenta w ramach porozumienia pomiędzy PSB a jej niezarejestrowaną partią Sustainability Network, Marina awansowała na pierwsze miejsce.
Od tego czasu notowania PSB w sondażach poszybowały w górę: podczas gdy Campos wskazywał w sondażach około 10%, liczba ta wzrosła ponad dwukrotnie, gdy tylko Marina przejęła władzę. Ostatnie sondaże dają Marinie 30-35%, co oznacza, że PSB zepchnęła na bok główną prawicową partię opozycyjną, Brazylijską Partię Socjaldemokratyczną (PSDB) i obecnie zajmuje drugie miejsce.
Polityka Mariny
Marina nie jest nowicjuszem w brazylijskiej polityce. Jej doświadczenie wynika z wieloletniej działaczki na rzecz ochrony środowiska, która walczyła ramię w ramię z legendarnym Chico Mendesem, który został zamordowany za działalność agitacyjną w obronie lasu amazońskiego.
Wielu przychylnie odnosiło się do jej nominacji na stanowisko ministra środowiska w pierwszym w historii rządzie PT, na którego czele stał Luiz Ignacio Lula de Silva. Jednak w 2008 roku, gdy rząd PT pogrążony był w skandalach korupcyjnych, złożyła rezygnację ze stanowiska.
Wśród powodów swojej rezygnacji podała priorytetowe traktowanie przez rząd rozwoju przed środowiskiem oraz wewnętrzny opór wobec jej stanowiska w takich kwestiach, jak biopaliwa, tamy wodne i żywność genetycznie modyfikowana.
W 2010 roku kandydowała na prezydenta Partii Zielonych, zdobywając imponujące 19.4%. Później założyła Sustainability Network, argumentując, że ta formacja nie jest ani lewa, ani prawa. Zamiast tego skupiono się na stworzeniu „nowego” rodzaju polityki, w której najważniejsi są ludzie i środowisko, a nie partie.
Biorąc to wszystko pod uwagę, nie jest to zaskakujące ekologów postępowcy rozczarowani „dewelopmentalistyczną” polityką lewicowych rządów Ameryki Południowej wskazali Marinę jako potencjalnego „wiodącą siłę zrównoważonego rozwoju gospodarczego i alternatyw dla ekstrakcjonizmu w całym regionie"
Rzeczywistość jest jednak taka, że wybór Mariny najprawdopodobniej doprowadziłby do konserwatywnej, a nie ekologicznej zmiany w brazylijskiej polityce.
Co więcej, jej rozwój można pod wieloma względami przypisać porażkom, a nie sukcesom brazylijskiej lewicy, poczynając od lewicy „antyekstraktywistycznej”.
Wiele napisano na temat osiągnięć Mariny w zakresie ochrony środowiska i wypowiedzi antyrozwojowych. Jeśli jednak chodzi o konkretne polityki i programy, Marina oferuje niewiele w zakresie postępowej alternatywy dla PT.
Problem w tym, że większość „antyekstraktywistycznej” lewicy, pozbawiona jasnego projektu strategicznego i zaślepiona wrogim nastawieniem do tego, co nazywa lewicą „deweloperską”, bezkrytycznie pokładała swoje nadzieje w Silvie.
Wielu zauważyło już podobieństwa między Mariną a prawicową PSDB, jeśli chodzi o politykę gospodarczą. U podstaw tego leży ich wspólny sprzeciw wobec interwencji państwa (lub, jak Marina nazywa to „dewelopmentalizmem”) i wiara w zalety rynku.
W tych wyborach obie partie opowiadają się za większą niezależnością banku centralnego, zwiększoną casualizacją siły roboczej, środkami poprawiającymi rentowność przedsiębiorstw, ograniczaniem wielkości sektora bankowości państwowej, ograniczeniem „biurokracji” biurokracji państwowej i poprawą stosunków handlowych z Stany Zjednoczone.
Następnie są zwroty akcji, które Marina, konserwatywna ewangeliczka, dokonała w zakresie polityki społecznej, takie jak wycofanie ze swojego programu wsparcia dla małżeństw homoseksualnych i praw do aborcji.
Być może mniej uwagi poświęcono zmianom w polityce ochrony środowiska Mariny.
W ciągu ostatnich kilku tygodni widziałem Marina wracać odnosząc się do poprzednich oświadczeń anty-ropowych, stwierdzając, że każdy rząd, który dostrzeże wskazówki, będzie nadal postrzegał brazylijski masowy projekt wydobycia ropy naftowej z głębin morskich przed zasoleniem jako priorytet.
Podobnie, Marino stwierdził, nie była już przeciwna GMO. Prowadziła także zdecydowaną kampanię na rzecz Brazylii produkującej biopaliwa, coś, co ruchy ekologiczne potępiały nie tylko ze względu na jej negatywny wpływ na środowisko, ale także za fakt, że powoduje to przekierowanie produktów spożywczych z dala od ludzi i skierowanie ich w stronę samochodów.
I chociaż Marina, gdy była ministrem, posiadała wiele pozwoleń na budowę tam hydroelektrycznych, obecnie uważa je za istotne źródło energii.
Ostatecznie trudno znaleźć jakąkolwiek kwestię, w której można by powiedzieć, że „antyekstraktywistyczna” Marina znajduje się na lewo od PT, nawet jeśli chodzi o kwestie ochrony środowiska.
Wsparcie Mariny
Jednak awans Mariny można również przypisać porażce innych brazylijskich lewic – zarówno zwolenników PT, jak i anty-PT – ponieważ niezależnie od polityki Mariny znaczna część jej wsparcia pochodzi z sektorów, które nie identyfikują się jako prawicowe ani nie odnoszą się do nich. do tradycyjnych, konserwatywnych sektorów.
Większość związków zawodowych i ruchów społecznych w kraju pozostaje w takim czy innym stopniu związana z PT. Odnosi się to również do dużej części ubogiej części kraju, która odniosła największe korzyści z programów opieki społecznej PT.
Jednocześnie Marina najwyraźniej była w stanie przekonać do siebie część tradycyjnej klasy średniej, która w przeszłości sprzeciwiała się PT, i zobaczyła w Marinie realną alternatywę. Wielu z tych, którzy nadal wspierają PSDB, niewątpliwie w drugiej turze stanie za Mariną, jeśli będzie to oznaczać pokonanie Dilmy.
Sondaże wskazują jednak, że znaczna część wsparcia dla Mariny pochodzi od 45 milionów osób w wieku od 16 do 33 lat, z których wiele ma wysokie wykształcenie (przynajmniej w porównaniu z poprzednim pokoleniem), ale borykają się z niepewną sytuacją życiową. pracy i warunków życia. Stanowią jedną trzecią elektoratu, mają niewielkie doświadczenie ze związkami zawodowymi i polityką, a większość z nich uważa, że krajowi byłoby lepiej bez partii politycznych.
Jest mało prawdopodobne, aby to ugrupowanie, mające dość zwykłej polityki, inspirowane było tradycyjnymi politykami, takimi jak kandydat PSDB Aecio Neves, Campos czy nawet Dilma, ponieważ PT jest coraz częściej postrzegana jako część systemu.
Z drugiej strony status Mariny jako outsiderki i dyskurs o „nowej polityce”, pomimo jej mandatu PSB i utworzenia regionalnego sojuszu z innymi tradycyjnymi partiami, uczyniły z niej realną alternatywę dla wielu młodych ludzi.
Ankieta korelujące identyfikację polityczną z intencjami wyborczymi pokazują, że gdyby Marina miała wygrać drugą turę, zrobiłaby to nie tylko przy wsparciu identyfikujących się wyborców prawicy, ale także większości wyborców centro i centrolewicy, którzy łącznie reprezentują 48% elektoratu.
Z drugiej strony Dilma utrzymałaby jedynie (dużą) przewagę wśród wyborców identyfikujących się z lewicą.
Ruy Braga twierdzi że można założyć duże skrzyżowanie młodzieży z wyborcami centro- i centrolewicowymi. W kontekście utrwalonego systemu dwupartyjnego przekonuje, że przynajmniej część zaplecza Mariny należy postrzegać jako „wyborczą manifestację postępowego pragnienia zmian”.
Wydaje się, że tak jest również, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że te wybory są kontynuacją masowych mobilizacji, które wstrząsnęły Brazylią w połowie 2013 roku.
Protesty te, wywołane sprzeciwem wobec proponowanych podwyżek cen biletów, szybko nasiliły się i zaczęły podnosić różnorodne kwestie, takie jak rozwój usług publicznych, walka z korupcją, sprzeciw wobec represji policyjnych i wsparcie dla większej niezależności sądów.
Dwa kluczowe sektory w ramach tych milionowych mobilizacji to nowy młodzieńczy „prekariat” oraz sektory tradycyjnej klasy średniej, które postrzegały te protesty jako sposób na osłabienie rządu PT.
Chociaż należy wskazać na nieco wątpliwe motywacje części tych protestów, równie prawdą jest, że przyczyną wielu żądań były rzeczywiste niedociągnięcia w rządzie PT.
Jak na ironię, podczas gdy PT twierdziła, że jej słabości wynikają z ograniczeń narzuconych przez istniejącą równowagę sił, większość lewicy PT postrzegała protesty jako zagrożenie, a nie okazję do nalegania na większe zmiany.
Tymczasem lewica przeciwna PT jest nadal postrzegana przez wielu jako dogmatyczna, nieistotna lub niewiele różniąca się od samej PT.
Niezdolność obu lewic do wykorzystania mobilizacji do osiągnięcia postępowych celów jest ważnym czynnikiem wyjaśniającym awans Mariny.
Nic z tego nie oznacza, że zwycięstwo Mariny stanowiłoby pozytywny krok naprzód dla Brazylii, a tym bardziej dla Ameryki Południowej, biorąc pod uwagę negatywne komentarze Mariny na temat Wenezueli i innych radykalnych rządów w regionie.
Nie powinno być wątpliwości, że rząd Mariny będzie po prawej stronie każdego potencjalnego rządu Dilmy.
Niemniej jednak żądania i pragnienia tych, którzy mogą ostatecznie zagłosować na Marinę, są uzasadnione i lewica dobrze by zrobiła, gdyby zastanowiła się, w jaki sposób mogłaby pozyskać tego naturalnego sojusznika do poparcia autentycznej propozycji zmian.
Federico Fuentes jest stałym współpracownikiem Green Left Weekly i współautor „Burzliwe przemiany Ameryki Łacińskiej: przyszłość socjalizmu XXI wieku".
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna