Co roku liczby te maleją i co roku witane są jako triumf. Wielka Brytania ma obecnie najlepszy wynik w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego w Europie. W zeszłym roku na naszych drogach zginęło zaledwie 3,508 osób, z czego tylko 171 to dzieci. (1) Tylko 33,707 2 zostało ciężko rannych. (XNUMX) Radujcie się, po prostu radujcie się, cholera jasna.
Wśród zmarłych w tym roku był mój przyjaciel. Wracał rowerem do domu ze spotkania na temat zwiększenia bezpieczeństwa rowerzystów na drogach. Został potrącony przez młodego mężczyznę, który właśnie zdał egzamin. Ci z nas, którzy nie chcą prowadzić samochodu, należą do grupy osób, które najprawdopodobniej zginą pod kołami samochodu.
Porównań dokonano już wcześniej, ale powtórzę je i wystawię na próbę Twoją cierpliwość. Liczba osób, które co roku giną na naszych drogach, wypełniłaby 30 komercyjnych samolotów pasażerskich.(3) Liczba ofiar śmiertelnych spowodowanych przez samochody w Wielkiej Brytanii od 1945 r. przewyższa liczbę zgonów brytyjskich żołnierzy podczas drugiej wojny światowej.(4) Od marca 2003 r. 61 brytyjskich żołnierzy zginęło zginął w Iraku: tyle samo ludzi ginie w ciągu zaledwie tygodnia w rzezi (czy było kiedykolwiek trafniejsze słowo?) na drogach. Co 17 z nas zginie lub zostanie poważnie ranny w wypadku drogowym(5).
Dlaczego więc się na to godzimy? Częściowo, oczywiście, ponieważ uważamy, że niewiele więcej można zrobić. Więcej fotoradarów, więcej garbów i surowsze kary dla nieuczciwych kierowców – wszystko to uratuje życie, ale wydaje się, że akceptujemy fakt, że niektórzy ludzie zawsze będą jeździć jak szaleńcy. Robiłem to przez kilka lat, po tym jak uznano mnie za zdolnego do siedzenia za kierownicą. W końcu dla wielu osób – zwłaszcza młodych mężczyzn – na tym właśnie polega prowadzenie pojazdu: na wolności zachowywania się jak idiota.
Ale jest coś, co można zrobić. Istnieje technologiczne rozwiązanie tego, co w istocie jest problemem technologicznym. Można go natychmiast rozpocząć wdrażanie. Rzeczywiście, przy minimalnym nacisku politycznym, mógłby on stać się niemal darmowym produktem zupełnie innego planu.
W zeszłym tygodniu rząd opublikował plan walki z zatorami. Proponuje, aby w ciągu dziesięciu lat każdy samochód powinien zostać wyposażony w skrzynkę komunikacyjną. Za pomocą satelity do globalnego pozycjonowania skrzynia wyśle sygnał do poborców opłat, pokazując, gdzie się znajduje i jaką odległość pokonuje. Samochody można następnie ładować w zależności od tego, gdzie się znajdują. Departament Transportu ma nadzieję, że ustalanie cen dróg w zależności od ich wykorzystania może zniechęcić ludzi do zatłoczenia wąskich gardeł.
Może to być niezbędny sposób zapobiegania zatorom. Istnieje jednak inny, potężniejszy argument przemawiający za tym schematem, który wydaje się być przeoczony przez prawie wszystkich. Wystarczy niewielka modyfikacja, aby zmniejszyć liczbę wypadków śmiertelnych o prawie 60%.
Skrzynka komunikacyjna będzie zawierać cyfrową mapę sieci drogowej. Aby zamienić go w urządzenie zwiększające bezpieczeństwo na drodze, wystarczy dodać lokalne ograniczenia prędkości i podłączyć go do systemu zarządzania silnikiem. Gdy skrzynia wykryje, że spadło ograniczenie prędkości, ostrzega kierowcę, blokuje pedał przyspieszenia i uruchamia hamulce. Lokalne czujniki mogą informować mapę cyfrową o złych warunkach pogodowych i odpowiednio zmniejszać prędkość samochodu.
System o nazwie Inteligentna Adaptacja Prędkości został przetestowany przez Instytut Studiów nad Transportem Uniwersytetu w Leeds. Jeżeli system jest obowiązkowy (innymi słowy, gdy kierowca nie może go obejść) i może uwzględniać pogodę, może zmniejszyć liczbę poważnych wypadków o 48% i liczbę ofiar śmiertelnych o 59%.(6)
Dzieje się tak nie tylko dlatego, że istnieje większe prawdopodobieństwo, że kogoś potrącisz, jeśli przekroczysz prędkość; istnieje również większe prawdopodobieństwo, że je zabijesz, gdy już nawiążesz kontakt. Energia rozproszona w zderzeniu rośnie z kwadratem jego prędkości.(7) Prawdopodobieństwo śmierci osoby potrąconej przez samochód z prędkością 35 mil na godzinę jest dwukrotnie większe niż w przypadku osoby potrąconej przez samochód jadący z prędkością 30 mil na godzinę.(8)
Nie trzeba dodawać, że ta propozycja, jak prawie każda próba ratowania życia, jest przekleństwem dla tych, którzy twierdzą, że wypowiadają się w imieniu kierowców. Daily Mail (musieli długo i intensywnie się nad tym zastanawiać) nazywa ten pomysł „Wielkim Bratem w bagażniku”.(9) Stowarzyszenie Producentów i Handlowców Motoryzacyjnych twierdzi, że zapobiegnie to „przyspieszaniu ze względu na niebezpieczeństwo”.( 10)
Ich rzecznik najwyraźniej potrzebuje lekcji jazdy: wygląda na to, że pomylił pedał po prawej stronie z pedałem pośrodku. Stowarzyszenie Motoryzacyjne ostrzega, że system „ograniczy wolność”(11) i oczywiście o to właśnie chodzi. Strona internetowa Pistonheads.com już nawołuje kierowców do znalezienia sposobów sabotowania jej.(12)
Czego więc chcą ci ludzie? Mówią, że chcą pozbyć się progów zwalniających i fotoradarów. Mówią, że chcą, aby rząd zaprzestał ich szpiegowania i nakładania kar finansowych. Mówią, że chcą, aby policja skoncentrowała się na łapaniu rabusiów. Cóż, ten system pozwala na to wszystko. Zapobiega nadmiernej prędkości bez policji i kary. Dlaczego więc nie żądają jego natychmiastowego przyjęcia? Ponieważ tak naprawdę chcą oczywiście pozwolić ludziom kontynuować jazdę bez ograniczeń społecznych.
Nie ma w tym nic nowego. W Opowieści o dwóch miastach arystokraci przedrewolucyjnego Paryża okazują swoją pogardę dla reszty ludzkości, jeżdżąc powozami najszybciej, jak potrafią. „Czasami dało się słyszeć skargi” – pisał Dickens – „że w wąskich uliczkach pozbawionych chodników zaciekły patrycjuszowski zwyczaj ostrej jazdy zagrażał i okaleczał w barbarzyński sposób zwykłe wulgaryzmy. Ale… w tej sprawie, jak i we wszystkich innych, zwykli nieszczęśnicy musieli wydostać się z trudności, jak tylko mogli.”(12) Królowie drogi nadal upierają się przy swoim prawie do dysponowania życiem swoich poddanych narodów.
Na szczęście ci kretyni należą do mniejszości. Sondaż MORI przeprowadzony w 2002 r. wykazał, że 51% kierowców z radością powitałoby obowiązkowe ograniczniki prędkości we wszystkich nowych samochodach.(13) I tak powinno być. Gdy tylko przekroczenie prędkości staje się niemożliwe, zmienia się cała kultura jazdy.
Drugi głupiec może pozostać głupcem, ale niewiele może z tym zrobić. Nie może ci wjechać tyłem, nie może cię wyprzedzić na ślepym zakręcie (system satelitarny może ustalać inne ograniczenie prędkości na każdy metr drogi), nie może grać z Jensonem Buttonem po zamknięciu. Fakt, że wyczynowy samochód staje się w takich okolicznościach zbędny, może pomóc w wyjaśnieniu, dlaczego Stowarzyszenie Producentów i Handlowców Motoryzacyjnych nie jest zbyt entuzjastycznie nastawione do tego pomysłu.
W odróżnieniu od systemu opłat drogowych nie ma to żadnego wpływu na wolności obywatelskie: samochód odbiera sygnały z satelity, ale ich nie transmituje. Jedyną wolnością, jaką ogranicza system, jest wolność narażania życia innych ludzi. Jeśli samochody i tak będą wyposażane w skrzynki komunikacyjne, koszt wprowadzenia kontroli prędkości będzie minimalny. Oszczędności, jak sugeruje badanie z Leeds, sięgają dziesiątek miliardów funtów.
Nie musimy więc prosić o zbyt wiele. To tylko modyfikacja programu, który rząd i tak planuje wprowadzić. I zapobieganie zaledwie kilku tysiącom zgonów rocznie.
Referencje:
1. Departament Transportu, 2004. Wypadki drogowe w Wielkiej Brytanii, 2003 http://www.dft.gov.uk/stellent/groups/dft_transstats/documents/downloadable/dft_transstats_029324.pdf
2. tamże.
3. Grupa nacisku Transport 2000 opublikowała bardzo użyteczną listę faktów i liczb na swojej stronie internetowej http://www.transport2000.org.uk. To jedno z nich, pochodzące od Departamentu Środowiska, Transportu i Regionów.
4. Inicjatywa na rzecz mniejszych prędkości, cytowana na stronie internetowej T2000.
5. Sustrans, cytowany na stronie internetowej T2000.
6. Oliver Carsten i Fergus Tate, 20 lipca 2000. Zewnętrzna kontrola prędkości pojazdu: raport końcowy. Uniwersytet w Leeds i Stowarzyszenie Badań nad Przemysłem Motoryzacyjnym. http://www.dft.gov.uk/stellent/groups/dft_roads/documents/page/dft_roads_506880.pdf
7. Prawdopodobieństwo śmierci rośnie ze średnią prędkością do czwartej potęgi. Patrz G Andersson i G Nilsson, 1997. Zarządzanie prędkością w Szwecji. Szwedzki Krajowy Instytut Badań nad Drogami i Transportem w Linkoping. Cytowane w: Oliver Carsten i Fergus Tate, ibid.
8. Parlamentarna Rada Doradcza ds. Bezpieczeństwa Transportu, cytowana na stronie internetowej T2000.
9. Ray Massey, 8 kwietnia 2003. „Big Brother” w bagażniku, który powstrzyma kierowców przed przekraczaniem prędkości. Codzienna poczta.
10. Nigel Wonnacott, SMMT, 26 lipca 2004. Pers. kom.
11. Ben Webster, 1 lipca 2004. Komputer samochodowy zapobiegający przekroczeniu prędkości. Czasy.
12. Ian Eveleigh, 25 lutego 2003. Rein of Terror. http://www.pistonheads.com/doc.asp?c=98&i=6325
13. MORI, 30 stycznia 2002. Kierowcy niezdecydowani w sprawie ograniczników prędkości w samochodach http://www.mori.com/polls/2001/dl-010720c.shtml