Kwestia bezrobocia i niepełnego zatrudnienia górowała nad szumem wokół konwencji Partii Republikańskiej i Demokratycznej, z zimnym spojrzeniem surowego sędziego. Na podium poszczególnych partii padło wiele obietnic i wątpliwych żądań, ale nie zaproponowano żadnych realnych rozwiązań.

 

Pomimo antagonistycznej postawy między Obamą i Romneyem obaj podtrzymują przykazanie „wolnego rynku”, zgodnie z którym tworzenie miejsc pracy jest zadaniem sektora prywatnego, a nie rządu. Oznacza to, że skutki Wielkiej Recesji nie zostaną odwrócone, dopóki właściciele dużych firm nie zainwestują w przedsięwzięcia tworzące miejsca pracy, z których będą mogli czerpać zyski. Aby zachęcić je do dokonywania takich inwestycji, konieczne jest zagęszczenie ich rezerw finansowych akcjami ratunkowymi, niskooprocentowanymi pożyczkami, niewielkimi stawkami podatkowymi i tak dalej.

 

Krótko mówiąc, polityki wywodzące się z przekonania, że ​​sektor prywatny uratuje pracowników przed kryzysem zatrudnienia, są odmianami zdyskredytowanej teorii spływania, zgodnie z którą bogactwo zgromadzone na górze dzięki finansowanej przez rząd opieki społecznej korporacji w jakiś sposób trafi do kieszeni pracowników. pracujący Amerykanie.

 

Romney jest bezkompromisowym zwolennikiem tego zdyskredytowanego planu. Choć kandydat Obama krytykuje takie podejście w celu zdobycia głosów, to jednak jako prezydent taka jest filozofia jego działań. Dostarczył biliony dolarów w postaci ratunkowych i pożyczek dla Wall Street, oświadczył, że jest otwarty na cięcia w ubezpieczeniach społecznych, Medicare i Medicaid, wspierał prywatyzację szkół publicznych w ramach programu szkół społecznych „Race to the Top”, przedłużył prezydenturę Busha obniżki podatków dla bogatych, a lista jest długa.

Jakie były rezultaty? Dziewięćdziesiąt trzy procent wzrostu gospodarczego, jaki nastąpił od czasu kryzysu gospodarczego, trafiło do kieszeni 1% najbogatszych.[I] Wielki biznes zarabia 2 biliony dolarów, nie inwestując ich ponownie.[ii] Równolegle z tym wzbogacaniem utrzymuje się wysokie bezrobocie i niepełne zatrudnienie, a wynagrodzenie w przypadku 58 procent nowych miejsc pracy wynosi poniżej 13.83 dolara za godzinę.[iii]

 

Sektor prywatny nie przyjdzie na ratunek gospodarce. Przeciwnie, podmioty sektora prywatnego korzystają z kryzysu, aby wzbogacić się kosztem pracowników. Ani Romney, ani Obama nie proponują alternatywnego kursu, a jedynie odmiany tego samego nieudanego podejścia.

 

Sektor prywatny ostatecznie pomógł wyprowadzić kraj z głębokiej recesji w latach 1970. i 1980. XX wieku. Jednak Wielka Recesja ma znacznie głębszy charakter strukturalny. Obecnie warunki są gorsze, a polityka uzależniona od tworzenia dobrych miejsc pracy przez sektor prywatny tylko zaostrzy podstawowe problemy, które doprowadziły do ​​Wielkiej Recesji i sprawi, że jej skutki będą w dalszym ciągu niszczyć życie dziesiątek milionów.

 

Jedna różnica polega na tym, że dziś bogactwo jest znacznie bardziej skoncentrowane w mniejszej liczbie rąk. 400 najbogatszych osób ma większy majątek netto niż 60 procent najbogatszych Amerykanów.[iv] Sześciu członków rodziny Waltonów stojących za Walmartem ma tyle samo majątku, co 150 milionów najniższych.[v]

 

Ci nieliczni to najpotężniejsi właściciele sektora prywatnego. Poglądy tej elity są dalekie od poglądów większości. Ponieważ są tak potężni, posiadają znaczną część obu partii politycznych. A ponieważ dysponują tak ogromnymi rezerwami finansowymi, są mniej skłonni ryzykować inwestycje zapewniające miejsca pracy.

 

Ich nadrzędnym celem jest wygenerowanie dla siebie jak największego krótkoterminowego zysku. Długoterminowe skutki tego, jak to robią, nie interesują ich. Jeśli uda im się zarobić więcej dzięki niszczycielskiemu oszustwowi, zamiast zmuszać ludzi do pracy przy wytwarzaniu towarów, tym lepiej.

 

Możliwości takiego oszustwa rosły równolegle z szybkim rozwojem sektora finansowego w ciągu ostatnich trzydziestu lat. Wskazuje na to fakt, że handel na amerykańskich rynkach akcji (akcji) wzrósł z 1.671 biliona dolarów, czyli 13.1 procent amerykańskiego PKB w 1970 r., do 14.222 biliona dolarów, czyli 144.9 procent amerykańskiego PKB w 2000 r.[VI],

 

Zyski w coraz większym stopniu osiągane są poprzez programy finansowe, a nie produkcję i handel. Wynikający z tego problem polega nie tylko na minimalizacji inwestycji tworzących miejsca pracy, ale zmienia system gospodarczy w gigantyczne kasyno dla megabogatych, kosztem całego społeczeństwa.

 

To właśnie wzrost spekulacji finansowych doprowadził do powstania baniek gospodarczych, szczególnie na rynku nieruchomości mieszkaniowych, co sprawiło, że załamanie z 2008 roku było tak głębokie i trwałe. Destrukcyjne możliwości działalności sektora finansowego są w dalszym ciągu niekontrolowane. Banki wytrwale lobbowały, aby zapobiec wszelkim restrykcyjnym regulacjom. W rzeczywistości zaledwie w zeszłym miesiącu Komisja Papierów Wartościowych i Giełd porzuciła wysiłki zmierzające do zaostrzenia przepisów dotyczących funduszy rynku pieniężnego. Wszyscy obserwujący sektor finansowy zgadzają się, że nie zrobiono nic istotnego, aby zapobiec monumentalnej katastrofie finansowej, która będzie wymagała jeszcze większej niż wcześniej pomocy ratunkowej.

Jeszcze bardziej niepokojący jest wzrost handlu instrumentami pochodnymi. Paul Wilmott, ilościowy analityk gospodarczy, oszacował, że łączna kwota instrumentów pochodnych będących przedmiotem obrotu na rynkach wynosi 1.2 biliona dolarów, czyli 20 razy więcej niż ilość pieniędzy obecnie dostępna w gospodarce światowej. Pomimo ogromnego ryzyka, na jakie narażenie gospodarki naraża się na taki dług, finansiści w dalszym ciągu osiągają dzięki tym inwestycjom więcej krótkoterminowych zysków niż produkcja tworząca miejsca pracy w przemyśle.

 

Główni gracze w sektorze prywatnym nie są zainteresowani inwestycjami tworzącymi miejsca pracy. Rzeczywistość jest taka, że ​​pracownicy są zbyt spłukani, aby kupować dużo, dlatego popyt jest zbyt słaby, aby wielki biznes mógł realizować zyski poprzez wytwarzanie większej liczby towarów. Z punktu widzenia elity wielkiego biznesu lepiej jest gromadzić biliony dolarów i inwestować w spekulacje finansowe, choć naraża to światową gospodarkę na niebezpieczeństwo.

 

W przeciwieństwie do twierdzeń Obamy i Romneya – a obaj wiedzą lepiej – sektor prywatny nie stworzy miejsc pracy niezbędnych do wyciągnięcia pracowników z Wielkiej Recesji. Bez względu na to, ile zachęt zostanie zasypanych wielkim biznesem, nie będzie ich wystarczająco dużo, aby pokonać ograniczenia, jakie motyw zysku nakłada na inwestycje, biorąc pod uwagę koncentrację bogactwa, wzrost spekulacji finansowych i brak popytu wynikający z zubożenia pracowników.

 

Sektor prywatny jest problemem, a nie rozwiązaniem kryzysu zatrudnienia. Stworzenie pełnego zatrudnienia i ożywienie gospodarki będą wymagały inwestycji w sektorze publicznym. Inwestycję tę można sfinansować poprzez opodatkowanie korporacji do tego stopnia, że ​​nasz naród będzie borykał się z nadwyżkami, a nie deficytami. Właściciele ogromnego bogactwa zbyt długo byli zwolnieni z obowiązku płacenia należnej im części.

 

Nie brakuje pracy, którą koniecznie trzeba wykonać. Aby odwrócić zmiany klimatyczne, konieczne jest wyposażenie przemysłu w nowe narzędzia. Naszą infrastrukturę należy utrzymać, a w wielu przypadkach odbudować. Należy ulepszać i rozwijać edukację publiczną, a nie ją prywatyzować. Należy udostępnić usługi społeczne i opiekę zdrowotną każdemu, kto ich potrzebuje.

Niestety, jest to dokładnie odwrotność podejścia zarówno kandydatów na prezydenta, jak i ich partii finansowanych przez korporacje. Pracownicy muszą wyrwać kontrolę nad gospodarką 1%, budując politycznie niezależny masowy ruch społeczny, aby na pierwszym planie umieścić nasze potrzeby, takie jak federalny program zatrudnienia mający na celu utworzenie pełnego zatrudnienia.

 

Wszystkie postępowe zmiany, z których skorzystała zdecydowana większość, były wynikiem takich walk. Nasze wybawienie od Wielkiej Recesji polega na stworzeniu niezbędnej jedności obywateli/pracowników, aby na nowo odkryć naszą moc ustalania programu politycznego.

?

[I] „Bogaci stają się bogatsi” Stevena Rattnera http://www.nytimes.com/2012/03/26/opinion/the-rich-get-even-richer.html?_r=1

[ii] „Amerykańskie firmy gromadzą 2 biliony dolarów” Johna Aidana Byrne’ahttp://www.nypost.com/p/news/business/hoarding_cash_Yzfk2c8aK1wAPrZCRdEVnJ

[iii] „Eksplozja niskopłatnych miejsc pracy” Tami Luhby http://money.cnn.com/2012/08/31/news/economy/low-wage-jobs/index.html

[iv] „Michael Moore twierdzi, że 400 Amerykanów ma więcej majątku niż połowa wszystkich Amerykanów” według Politifacthttp://www.politifact.com/wisconsin/statements/2011/mar/10/michael-moore/michael-moore-says-400-americans- mieć-więcej-bogactwa-/

[v] „Muzeum sztuki dziedziczki Wal-Martu – moralna zaraza” Jeffery’ego Goldberga http://www.businessweek.com/news/2011-12-19/wal-mart-heiress-s-art-museum-a-moral-blight-jeffrey-goldberg.html

[VI], Wikipedia „Finansjalizacja”. http://en.wikipedia.org/wiki/Financialization

Mark Vorpahl jest zarządcą związku, działaczem na rzecz sprawiedliwości społecznej i autorem Workers' Action – www.workerscompass.org. Można do niego dotrzeć przy ulPortland@workerscompass. Org

  


ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.

Darowizna
Darowizna

Zostaw odpowiedź Anuluj odpowiedź

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Instytut Komunikacji Społecznej i Kulturalnej, Inc. jest organizacją non-profit o statusie 501(c)3.

Nasz numer EIN to #22-2959506. Darowiznę można odliczyć od podatku w zakresie dozwolonym przez prawo.

Nie przyjmujemy finansowania od sponsorów reklamowych ani korporacyjnych. Polegamy na darczyńcach takich jak Ty, którzy wykonują naszą pracę.

ZNetwork: lewe wiadomości, analizy, wizja i strategia

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Zapisz się!

Dołącz do społeczności Z – otrzymuj zaproszenia na wydarzenia, ogłoszenia, cotygodniowe podsumowanie i możliwości zaangażowania.

Zamknij wersję mobilną