Każdej jesieni chilijska organizacja sondażowa non-profit Latinobarómetro publikuje szczegółowy raport w języku hiszpańskim na temat opinii publicznej w Ameryce Łacińskiej. Rok 2008 raport, opublikowany w listopadzie ubiegłego roku, oferuje szeroki synoptyczny obraz opinii publicznej w siedemnastu głównych krajach kontynentalnej części Ameryki Łacińskiej oraz Republiki Dominikany, koncentrując się na opiniach politycznych obywateli Ameryki Łacińskiej i ich zadowoleniu z rządów. Chociaż listopadowy raport w ogóle nie został opublikowany w prawie wszystkich głównych mediach na świecie – a jedynie małe fragmenty zostały wybiórczo przeanalizowane przez autorów w Ekonomista, Christian Science Monitor, Washington Times— stanowi być może najdokładniejsze dostępne źródło szerokiego kręgu opinii publicznej w Ameryce Łacińskiej i dlatego zasługuje na dokładne rozważenie [1].  

 

Wyniki sondażu są szczególnie istotne dla tych, których rząd przez większą część ostatnich dwóch stuleci był najbardziej aktywną zagraniczną potęgą w Ameryce Łacińskiej pod względem gospodarczym, politycznym i militarnym. Dla obywateli USA kluczową kwestią powinno być to, w jakim stopniu ich rząd wspiera demokrację i prawa człowieka poprzez swoją politykę zagraniczną; innymi słowy, czy rząd USA rzeczywiście kształtuje swoją politykę wobec konkretnych reżimów w oparciu o poszanowanie przez te reżimy demokracji i praw obywateli, jak zapewnia nas retoryka decydentów i ekspertów? Odpowiedź na to pytanie wymaga trzech kroków: zidentyfikowania przyjaciół i wrogów USA w regionie; mierzenie poziomu demokracji w każdym z tych krajów; oraz określenie, w jakim stopniu polityka USA faworyzuje bardziej demokratyczne rządy w regionie. Po zidentyfikowaniu głównych przyjaciół i antagonistów Stanów Zjednoczonych, analizuję niedawny raport Latinobarómetro, a także jego poprzedniki z 2006 i 2007 r., aby zmierzyć poziom demokracji w tych krajach na podstawie ocen ich obywateli. Ogólna tendencja, choć nie we wszystkich kategoriach jednakowo widoczna, polega na wsparciu USA dla bardziej niedemokratycznych reżimów w regionie oraz antagonizmie Stanów Zjednoczonych różnego rodzaju i stopnia wobec reżimów bardziej demokratycznych. W ostatniej części tego eseju podjęto próbę wyjaśnienia tego wzorca, umieszczając go w historii polityki Stanów Zjednoczonych wobec Ameryki Łacińskiej.

 

 

Narody Ameryki Łacińskiej i USA: względny stopień poparcia i sprzeciwu

 

Na pierwszy rzut oka zaklasyfikowanie większości obecnych reżimów w Ameryce Łacińskiej jako wrogich lub przyjaznych Stanom Zjednoczonym wydaje się dość łatwe dla każdego zaznajomionego z najnowszą polityką w regionie: Wenezuela Hugo Cháveza znalazłaby się na szczycie listy tego pierwszego, za nią plasowałaby się Boliwia Evo Moralesa i, w mniejszym stopniu reżimy takie jak Ekwador Rafaela Correi i Nikaragua Daniela Ortegi; głównymi przyjaciółmi USA byliby Kolumbia pod rządami Álvaro Uribe, Peru pod rządami Alana Garcíi i Meksyk pod rządami Felipe Calderóna, a także rządy kilku mniejszych krajów, takich jak Salwador (przed wyborami w lutym ubiegłego roku), Paragwaj (przed wyborem Fernando Lugo) i Honduras. Większość pozostałych reżimów zaliczałaby się do kategorii pośredniej, ani otwarcie przyjaznej, ani wrogiej polityce USA, obejmującej zwłaszcza Brazylię i kraje Stożka Południowego, czyli Chile, Argentynę i Urugwaj.

 

Obecne stosunki dyplomatyczne, gospodarcze i wojskowe wydają się potwierdzać taką kategoryzację. Na przykład pogarda Waszyngtonu dla rządów Cháveza i Moralesa jest wyraźnie widoczna, biorąc pod uwagę częste potępienia i groźby administracji Busha pod adresem obu przywódców, wsparcie USA dla brutalnych grup opozycji i próby zamachu stanu w Wenezueli i Boliwii, a także trwające i dobrze udokumentowane (choć nadal ściśle tajne) kierowanie środków do grup opozycyjnych w obu krajach [2]. Z drugiej strony rządy krajów takich jak Kolumbia i Meksyk często cieszą się uznaniem ze strony przywódców rządów USA i analityków mediów, a także otrzymują duże sumy pieniędzy amerykańskich podatników w formie pomocy wojskowej i/lub gospodarczej [3]. Kolumbia (657 mln dolarów) i Meksyk (579 mln dolarów) zajmują pierwsze miejsca wśród wszystkich krajów Ameryki Łacińskiej Powiedziałeś przydzielonych na rok 2009, przy czym w pierwszej dziesiątce znalazły się także przyjazne reżimy na Haiti, Salwadorze, Peru, Gwatemali i Hondurasie. Boliwia (105 mln dolarów) i Wenezuela, zwłaszcza ta ostatnia (5.56 mln dolarów), otrzymają znacznie mniej. Dane dotyczące sprzedaży broni generalnie wydają się potwierdzać te tendencje. W latach 2006-2007 ilość amerykańskiej broni i sprzętu sprzedanego do Kolumbii i Meksyku znacznie przekroczyła tę do wszystkich pozostałych krajów (w sumie odpowiednio 696 milionów dolarów i 648 milionów dolarów), przy czym Boliwii i Wenezueli sprzedano zaledwie 38 milionów dolarów i 17 milionów dolarów [4].   

 

Klasyfikowanie w ten sposób reżimów Ameryki Łacińskiej również rodzi jednak kilka problemów. Po pierwsze, antagonizm wyrażany w retoryce politycznej niekoniecznie przekłada się na wrogość we wszystkich innych sferach. Na przykład pomimo oczywistych i narastających napięć politycznych między USA a Wenezuelącałkowity handel między obydwoma krajami faktycznie wzrosła o 135 procent w latach 2002–2006 [5]. Po drugie, wykorzystywanie poziomu amerykańskiej pomocy pieniężnej jako miary wsparcia USA może być problematyczne z wielu powodów. Kraje i gospodarki Ameryki Łacińskiej różnią się znacznie pod względem wielkości i poziomu potrzeb. Malutkie kraje, Haiti i Nikaragua, są najbiedniejsze na półkuli, dlatego też przy mierzeniu pomocy społecznej i gospodarczej, jaką otrzymują, w porównaniu z, powiedzmy, Brazylią czy Meksykiem, należy uwzględnić zarówno poziom ich potrzeb, jak i całkowitą liczbę ludności. Ale poziomu potrzeb nie dałoby się obiektywnie zweryfikować na podstawie obliczeń opartych na zamożności na mieszkańca lub innych czynnikach. Nawet wykorzystanie pomocy wojskowej jako wskaźnika wsparcia USA może być problematyczne. Wiele krajów, szczególnie Meksyk i kraje andyjskie, to centra produkcji i handlu narkotykami; wysoki poziom amerykańskiej pomocy wojskowej i policyjnej dla tych krajów wynika po części z tego faktu (Boliwia zajmuje czwarte miejsce pod względem pomocy wojskowej i policyjnej za Kolumbią, Meksykiem i Peru) [6]. Aby jeszcze bardziej skomplikować sprawę, pomoc gospodarcza i społeczna nie zawsze trafia do samych rządów: na przykład „Kuba” otrzyma w 20 roku 2009 milionów dolarów, a grupy opozycyjne w Wenezueli i Boliwii również będą nadal otrzymywać fundusze amerykańskie.

 

Ze względu na brak systematycznych i obiektywnych sposobów obliczania poziomu wsparcia USA trzy szerokie kategorie reżimów w Ameryce Łacińskiej, które zaproponowałem, wystarczą jednak do celów tej analizy. Poniższa kategoryzacja jest nieco subiektywna i być może nieco niechlujna, a większość czytelników niewątpliwie nie zgodzi się z jednym lub kilkoma miejscami docelowymi w moim kraju. Niemniej jednak wydaje się to mniej więcej dokładne, biorąc pod uwagę łączny poziom pomocy USA i retorykę rządu z wczesnej jesieni 2008 r., kiedy przeprowadzono badanie Latinobarómetro [7]. Dla celów tej analizy najważniejsze będą kraje w kategoriach po obu stronach, w szczególności pięć największych krajów: Kolumbia, Meksyk, Peru, Boliwia i Wenezuela, które wydają się zapewniać najlepszą bazę do porównań. W ramach każdej kategorii nie próbowałem dalej uszeregować poszczególnych krajów, pozostawiając je w kolejności alfabetycznej.

 

Tabela 1. Reżimy Ameryki Łacińskiej w stosunku do Stanów Zjednoczonych, stan na wrzesień 2008 r

 

 

Bardziej przyjazne reżimy

 

Nieco przyjazne reżimy

 

Więcej wrogich reżimów

  

 

Kolumbia

 

Kostaryka

 

Republika Dominikany

 

Salwador

 

Gwatemala

 

Honduras

 

Meksyk

 

Panama

 

Paragwaj

 

Peru

  

 

Argentyna

 

Brazylia

 

Chile

 

Ekwador

 

Nikaragua

 

Urugwaj

  

 

Boliwia

 

Wenezuela

 

* Dwa z moich staży, Ekwador i Nikaragua, mogą wywołać największą krytykę. Umieściłem je w środkowej kolumnie, a nie w prawej kolumnie, ponieważ pomimo częstej retoryki antyimperialistycznej administracje Rafaela Correi i Daniela Ortegi jak dotąd bardziej wahały się przed zerwaniem z USA i ich sojusznikami w kwestiach polityki gospodarczej i również, o ile mi wiadomo, w znacznie mniejszym stopniu napotykały wysiłki Stanów Zjednoczonych mające na celu ich osłabienie lub destabilizację niż Boliwia i Wenezuela.

 

 

POMIAR DEMOKRACJI Z WYKORZYSTANIEM WYNIKÓW LATINOBARÓMETRO

 

Określenie ilościowe poziomu demokracji w danym kraju w jakikolwiek precyzyjny sposób jest oczywiście niemożliwe, zwłaszcza że znaczenie samego pojęcia jest tak subiektywne. Chociaż zachodni politycy i źródła takie jak Ekonomista zazwyczaj definiują demokrację w bardzo ograniczony sposób, jako system polityczny obejmujący wolne wybory i gwarantujący podstawowe wolności zapisane w konstytucji Stanów Zjednoczonych, wiele osób na całym świecie upierałoby się, że prawdziwa demokracja zapewnia dodatkowe wolności: wolność dobrego odżywiania się, dostęp do do wysokiej jakości mieszkań, opieki zdrowotnej i edukacji dla siebie i swojej rodziny oraz dostępu do produktywnego i sensownego zatrudnienia [8]. Wielu z pewnością wskazałoby również na brak skutecznego dostępu zwykłych obywateli do reprezentacji politycznej w jakimkolwiek systemie, w którym dominujący wpływ mają zamożne korporacje i interesy finansowe.

 

Poniżej próbuję przedstawić trzy szerokie definicje demokracji: liberalną zachodnią definicję kładącą nacisk na indywidualne wolności polityczne i obywatelskie; definicja często kojarzona (błędnie) z nieistniejącym już blokiem komunistycznym, w której priorytetem jest dobrobyt społeczno-ekonomiczny; oraz trzecia definicja demokracji, która kładzie nacisk na istotny udział obywateli w sprawowaniu rządów. Sklasyfikowałem różne wskaźniki demokracji mierzone w raporcie Latinobarómetro z 2008 roku na trzy grupy: 1) wskaźniki mierzące prawa polityczne i obywatelskie, 2) wskaźniki mierzące dobrobyt społeczny i gospodarczy oraz 3) ogólne oceny demokracji przez obywateli. Chociaż bardziej dogłębna ocena sytuacji w zakresie praw człowieka w każdym kraju byłaby właściwym uzupełnieniem tej oceny „demokracji” – biorąc pod uwagę poziom przemocy, bezpieczeństwa, pozbawienia wolności itp. – wykracza to poza zakres tej analizy.

 

Prawa polityczne i obywatelskie

 

Co najmniej cztery pytania w ankiecie z 2008 r. prosiły respondentów o zastanowienie się nad swobodami politycznymi i obywatelskimi dostępnymi w ich krajach. Te cztery pytania razem stanowią bardzo przybliżoną, zbiorczą ocenę poziomu demokracji politycznej i obywatelskiej w dzisiejszych krajach Ameryki Łacińskiej, przynajmniej w ocenie respondentów. Pierwsze trzy są bezpośrednimi miarami poziomu wolności politycznej i obywatelskiej, natomiast czwarta sugeruje wrażliwość systemu wyborczego każdego kraju na wolę ludu. Każde z poniższych czterech stwierdzeń jest bezpośrednim cytatem lub parafrazą stwierdzenia prezentowanego respondentom, którzy następnie zgodzili się lub nie (z pewnymi wyborami pośrednimi):

  

  1. „Demokracja [w moim kraju] gwarantuje swobodę uczestniczenia w polityce”.

  2. „Demokracja gwarantuje wolność słowa zawsze i we wszystkich częściach [kraju]”.

  3. „[Demokracja gwarantuje] równość wobec prawa”.

  4. „Najskuteczniejszym sposobem zmiany sytuacji jest głosowanie na tych, którzy bronią mojego stanowiska”. [9]

Wyniki – podane jako odsetek osób, które się zgodziły, przy czym wyższe liczby oznaczają większą zgodę respondentów – przedstawiono w Tabeli 2, gdzie dwa „bardziej wrogie” reżimy zaznaczono pogrubioną czcionką, a trzy główne „bardziej przyjazne” reżimy oznaczono kursywą (patrz tabela 1 listy).

 

Tabela 2. Wskaźniki demokracji politycznej i obywatelskiej

Państwo


ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.

Darowizna
Darowizna

 Większość moich ostatnich artykułów jest dostępna pod adresem http://kyoung1984.wordpress.com

Zostaw odpowiedź Anuluj odpowiedź

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Instytut Komunikacji Społecznej i Kulturalnej, Inc. jest organizacją non-profit o statusie 501(c)3.

Nasz numer EIN to #22-2959506. Darowiznę można odliczyć od podatku w zakresie dozwolonym przez prawo.

Nie przyjmujemy finansowania od sponsorów reklamowych ani korporacyjnych. Polegamy na darczyńcach takich jak Ty, którzy wykonują naszą pracę.

ZNetwork: lewe wiadomości, analizy, wizja i strategia

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Zapisz się!

Dołącz do społeczności Z – otrzymuj zaproszenia na wydarzenia, ogłoszenia, cotygodniowe podsumowanie i możliwości zaangażowania.