To prawdziwa i sprawdzona taktyka. Ogłoś śledztwo. Daj społeczeństwu czas i przestrzeń, których potrzebuje, aby otrząsnąć się ze swojego oburzenia. Burza polityczna osłabnie. W świetle reflektorów opuszczą aktywistów i ich sympatyków. Potem wszystko wróci do normalnego funkcjonowania. Gra w oczekiwanie zapewniła rządzącej koalicji, kierowanej przez Kongres UPA, dobrą pozycję w przeszłości i umożliwiła jej przetrwanie niespokojnych czasów. Oczekiwano, że uratuje to sytuację, gdy przez kraj przetoczyła się gorąca fala oburzenia w następstwie wyroku sądu w Bhopalu w sprawie Union Carbide. Bez wątpienia establishment polityczny wierzył, że po przywróceniu spokoju rząd będzie mógł powrócić do wykonywania dyktatu Waszyngtonu lub wypełniania poleceń magnatów biznesowych.

Werdykt w Bhopalu niemal z dnia na dzień zmienił sytuację polityczną rządzącego Kongresu. W związku z pozornie niekończącym się łańcuchem skandalów, które wybuchły lub odrodziły się w następstwie wyroku sądu pierwszej instancji z 7 czerwca br.th decyzją oblężona partia Kongresu została zmuszona do przejścia w tryb kontroli szkód. Kwestia tego, kto udzielił bezpiecznego przejazdu do Stanów Zjednoczonych Warrenowi Andersonowi, ówczesnemu dyrektorowi generalnemu Union Carbide i głównemu oskarżeniu w sprawie wycieku gazu w Bhopalu, małoduszna pozasądowa ugoda z Union Carbide w sprawie żałośnie niewystarczającej rekompensaty w wysokości 470 milionów dolarów, odniesienia poczynione przez Andrew Liveris, prezes Dow Chemicals, w piśmie napisanym w 2006 r. do ambasadora Ronena Sena w USA w ramach UPA-1 w związku z uzyskanymi przez niego zapewnieniami o rozgrzeszeniu Dow z odpowiedzialności za Bhopal, ujawnieniem, że dwóch członków Grupy Ministrów utworzyło po werdykt dotyczący zbadania katastrofy w Bhopalu zatwierdził propozycje zwalniające Dow z obowiązku oczyszczenia skażonego terenu fabryki Union Carbide – w centrum każdej z tych kontrowersji znajdowała się Partia Kongresowa.

Następstwa wyroku w Bhopalu wytrąciły partię rządzącą z samozadowolenia. Kongres, chwiejąc się pod wpływem publicznego oburzenia wywołanego wyrokiem sądu pierwszej instancji i w związku z ciągłym pojawianiem się bezlitosnych informacji na temat Bhopalu na pierwszych stronach gazet – UPA-1 sprzeciwiała się podwyższeniu wypłat w Bhopalu, fabryka Carbide odnotowała 3 wpadki przed tragedią gazową itp. – Kongres wydaje się być uznając, że w tym momencie zwykły teatr polityczny nie wystarczy. Przed ogłoszeniem wyroku sądu pierwszej instancji kontrowersyjna i głęboko kwestionowana ustawa o odpowiedzialności cywilnej za szkody nuklearne była na dobrej drodze do przyjęcia przez parlament. Amerykańskie korporacje nuklearne ślinią się na myśl o zapewnieniu sobie udziału – najlepiej lwiej – lukratywnego rynku indyjskiego. Warunkiem ich wejścia na arenę indyjską jest uchwalenie krajowego ustawodawstwa, które ograniczy ich odpowiedzialność w przypadku awarii nuklearnej. Waszyngton lobbował za przyjęciem ustawy. Projekt ustawy spotkał się z ostrą krytyką ze względu na uprzywilejowanie interesów zagranicznych, szczególnie amerykańskich dostawców sprzętu jądrowego, przed prawami domniemanych ofiar wypadku jądrowego.

Na początku tego roku projekt ustawy spotkał się z ostrym przyjęciem w parlamencie. Porywająca kampania prowadzona przez Greenpeace i inne grupy aktywistów, poparta świadomymi komentarzami, zaalarmowała politycznie nastrojone części społeczeństwa na rażące wady projektu legislacyjnego. W marcu próba wprowadzenia projektu ustawy do parlamentu nie powiodła się mimo mocnych sprzeciwów ze strony zjednoczonej opozycji. Partia rządząca szybko wycofała projekt ustawy. Następnie rząd Manmohana Singha zapewnił kluczowe wsparcie ze strony dwóch partii opozycyjnych, które wcześniej sprzeciwiały się ustawie. Dzieląc opozycję, rząd pokonał początkowe przeszkody. Projekt ustawy został wprowadzony 7 maja pod koniec sesji budżetowej w obliczu protestów głównych partii opozycji, Lewicy i BJP. Miał się nią zająć parlament po ponownym zebraniu się izby na sesję monsunową. Ponieważ zgromadzono wymaganą liczbę głosów „za”, spodziewano się, że projekt ustawy z łatwością uzyska akceptację parlamentu. Według doniesień rząd jest w nastroju pewności siebie i dlatego nie chce uwzględnić żadnych wezwań do podniesienia limitu odpowiedzialności ustalonego na absurdalnie niskim poziomie 450 milionów dolarów lub wprowadzenia jakichkolwiek innych modyfikacji żądanych przez krytyków i aktywistów.

Nastąpiła radykalna zmiana. W następstwie wybuchu publicznego gniewu w związku z łagodnymi wyrokami wydanymi byłym urzędnikom UCIL (Union Carbide India Limited) Kongres wziął na siebie ciężar bezlitosnej kontroli mediów wynikającej z jego trwającej od kilkudziesięciu lat obojętności na trudną sytuację ofiar Bhopalu. Mając mocno nadszarpnięte zaufanie, partia nie może pozostać głucha na żądania aktywistów i opozycji dotyczące przeglądu ustawy o odpowiedzialności nuklearnej. Obecnie pojawiają się doniesienia, że ​​rząd zdystansował się od proponowanego usunięcia kluczowego przepisu z ustawy o odpowiedzialności nuklearnej. Przedmiotowy przepis umożliwiałby operatorowi elektrowni jądrowej z sektora publicznego skorzystanie z „prawa regresu” wobec dostawcy w przypadku, gdyby awaria jądrowa została spowodowana rażącym zaniedbaniem. Proponowane skreślenie miało faworyzować dostawców sprzętu i według doniesień zostało dokonane pod presją Stanów Zjednoczonych. Jednak do 16 czerwca Kongres wycofał się z naleganego przez siebie rozcieńczenia. Tę zmianę nastawienia Kongresu można postrzegać jako znak, że radykalne przeredagowanie przepisów dotyczących odpowiedzialności za energię jądrową nie jest już utopią. Jego nowo wykryta słabość nie pozwoli Kongresowi nalegać na ustawodawstwo, które stanowi kolejną wyprzedaż na rzecz międzynarodowych korporacji. Działacze przegrupowują się, aby wykorzystać swoją przewagę. To właściwy moment, aby poprosić rząd o ponowne przemyślenie ustawy o odpowiedzialności cywilnej za szkody nuklearne, oświadczyła wybitna działaczka Sunita Narain (http://www.business-standard.com/india/news/sunita-narainbhopal-legacy/398590/).

Naturalnie oficjalna reakcja Stanów Zjednoczonych na wyrok w Bhopalu pominęła rozbieżność pomiędzy niewielką karą przyznaną oskarżonym w sprawie Union Carbide a ogromem cierpień spowodowanych katastrofą. Departament Stanu postanowił również nie odnosić się do faktu, że sąd uznał dwóch oskarżonych – firmę Union Carbide i jej byłego dyrektora generalnego Warrena Andersona – za uciekinierów. Albo że sędzia z Bhopalu w swoim wyroku napisał, co następuje: Amerykańska korporacja cynicznie wykorzystała kraj trzeciego świata, aby uciec przed coraz bardziej rygorystycznymi normami bezpieczeństwa narzucanymi w kraju. Zamiast tego rzecznik USA wyraził nadzieję, że następstwa wyroku nie będą miały wpływu na ustawę o odpowiedzialności cywilnej za szkody nuklearne. Choć wówczas wydawało się to prawdopodobne, nadzieja ta może zostać uznana za pobożne życzenia ze strony urzędników amerykańskich.



ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.

Darowizna
Darowizna

Radha Surya pisze o kwestiach polityki indyjskiej i międzynarodowej. Jej artykuły ukazywały się w Znet i Countercurrents. Mieszka i pracuje w Stanach Zjednoczonych w Bloomington w stanie Indiana.

Zostaw odpowiedź Anuluj odpowiedź

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Instytut Komunikacji Społecznej i Kulturalnej, Inc. jest organizacją non-profit o statusie 501(c)3.

Nasz numer EIN to #22-2959506. Darowiznę można odliczyć od podatku w zakresie dozwolonym przez prawo.

Nie przyjmujemy finansowania od sponsorów reklamowych ani korporacyjnych. Polegamy na darczyńcach takich jak Ty, którzy wykonują naszą pracę.

ZNetwork: lewe wiadomości, analizy, wizja i strategia

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Zapisz się!

Dołącz do społeczności Z – otrzymuj zaproszenia na wydarzenia, ogłoszenia, cotygodniowe podsumowanie i możliwości zaangażowania.

Zamknij wersję mobilną