DZIESIĄTKI tysięcy ludzi wyszło 13 grudnia na ulice Nowego Jorku, Waszyngtonu i innych miast w ramach potężnej demonstracji, że ruch przeciwko przemocy policji i bezprawiu staje się coraz większy i silniejszy.
Gdy protestujący w Nowym Jorku przygotowywali się do marszu, Ann, Afroamerykanka z Bronksu, podsumowała przesłanie dnia. „To zdecydowana wojna” – stwierdziła Ann. „Wielu ludzi tak tego nie nazywa, ale to jest wojna. Szukam sprawiedliwości dla mojej rodziny i innych osób, które jej potrzebują.”
Fala protestów, dużych i małych, była dowodem na to, że ruch przeciwko policyjnemu terrorowi i rasizmowi wciąż szerzy się w następstwie bliźniaczych niesprawiedliwości w Ferguson w stanie Missouri i Nowym Jorku – gdzie biali funkcjonariusze policji, którzy zamordowali Mike’a Browna i Erica Garner w biały dzień są dziś na wolności po tym, jak wielka ława przysięgłych zdecydowała się nie postawić ich w stan oskarżenia.
Ci, którzy przyszli demonstrować w ubiegły weekend, a także wiele innych osób, nigdy więcej nie zobaczą świata tak samo po rażącej niesprawiedliwości tych dwóch przypadków – nie tylko w małym mieście na południu, ale w największej metropolii kraju.
Jednak napięcia i pytania dotyczące kierunku i przywództwa powstającego ruchu wyszły na wierzch także w sobotę – przede wszystkim podczas narodowej mobilizacji w Waszyngtonie, gdzie organizatorzy wiecu Al Sharpton i National Action Network powstrzymali młodych aktywistów z Missouri, których determinacja sprawił, że nazwisko Fergusona stało się powszechnie znane dzięki wysyłaniu do tłumu bardziej bojowego przesłania.
- - - - - - - - - - - - - - - -
NAJWIĘKSZA demonstracja tego dnia odbyła się w Nowym Jorku, gdzie według szacunków na wezwanie do protestu odpowiedziało co najmniej 50,000 XNUMX osób. Podczas czteromilowego marszu demonstranci rozciągnęli się na ponad milę szerokimi alejami Manhattanu.
Marsz rozpoczął się w Washington Square Park w Greenwich Village, pod przewodnictwem krewnych ofiar morderstw policyjnych, w tym Franka Grahama i Constance Malcolm, rodziców Ramarleya Grahama; Nicole Paultre, narzeczona Seana Bella; oraz Iris Baez, matka Anthony'ego Baeza.
Z przodu też było Taylonna Murphy’ego, którego morderstwo córki wywołało zeszłego lata masowy nalot policji na osiedla Grant i Morningside. Pomimo śmierci córki Murphy odrzuca pogląd, że do walki z przestępczością konieczne jest zwiększenie działań policji.
Demonstracja skierowała się w stronę Herald Square, gdzie sytuacja zrobiła się zdecydowanie dziwna, gdy protest zmieszał się z tysiącami pijanych biesiadników w kostiumach Świętego Mikołaja biorących udział w corocznym kraulu po pubach w Santacon. Kilku Mikołajów przyłączyło się do protestu, kilku wdało się w wrogie sprzeczki, a większość była po prostu oszołomiona.
Następnie marsz skręcił na Broadway na południe, kierując się do One Police Plaza i siedziby nowojorskiej policji, gdzie członkowie rodzin na czele marszu stanęli na plantacjach i za pośrednictwem mikrofonu opowiedzieli swoje historie o przemocy policyjnej wobec bliskich.
Na tym zakończyła się wcześniej zaplanowana trasa marszu, ale tysiące protestujących kontynuowało marsz aż do późnej nocy, kontynuując to, co szybko stało się tradycją przejmowania ulic w całym Nowym Jorku. Kilkaset osób maszerowało do Harlemu przez Upper East Side, podczas gdy większy, wielotysięczny tłum przedarł się obok setek gliniarzy, aby przejąć most Brooklyński i maszerować w głąb Brooklynu.
Kulminacją protestu o północy było ponad 10 mil od mostu, na osiedlu mieszkaniowym Louis Pink we wschodnim Nowym Jorku, gdzie nieuzbrojony Akai Gurley został zastrzelony na klatce schodowej przez funkcjonariusza Petera Lianga 20 listopada.
- - - - - - - - - - - - - - - -
W WASZYNGTONIE ponad 10,000 XNUMX ludzi zebrało się i maszerowało Pennsylvania Avenue w kierunku Kapitolu podczas demonstracji zwołanej przez National Action Network (NAN), na której czele stoi Ale Sharpton. Na scenie do Sharpton dołączyło wielu członków rodziny ofiar przemocy policyjnej, w tym rodzice Erica Garnera, Mike'a Browna, Tamira Rice'a, Akai Gurleya, Amadou Diallo i Johna Crawforda, a także matka Trayvona Martina, Sabrina Fulton.
„Co za morze ludzi” – powiedziała matka Mike'a Browna, Lesley McSpadden, słysząc wiwaty kibiców. „Jeśli oni tego nie zobaczą i nie wprowadzą zmian” – kontynuowała – „to nie wiem, co mamy zrobić. Dziękuję, że mnie wspierasz. Sharpton oświadczył: „Nie przybywamy do Waszyngtonu jako strzelcy i duszący. Przychodzimy jak zabici i uduszeni, prosząc o pomoc w uporaniu się z obywatelami amerykańskimi, którzy nie mogą oddychać we własnych społecznościach.
Gorzka frustracja związana z organizacją marszu pojawiła się jednak, gdy aktywiści z Fergusona próbowali przemówić do tłumu, ale powiedziano im, że nie miał wymaganej przepustki VIP.
Po przebyciu całej drogi z Missouri do Waszyngtonu – nie wspominając o byciu pionierami ruchu, który ściągnął do Waszyngtonu tak wiele tysięcy ludzi dzięki tygodniowemu ruchowi oporu po morderstwie Mike’a Browna – organizatorzy ci nie zgodzili się na odmowę. Odbierając mikrofon konferansjerowi, Johnetta Elzie i Erika Totten zdemaskowały podejmowane przez organizatorów wiecu próby wykluczenia ich z listy mówców, a następnie poprowadziły tłum żarliwym skandowaniem, które dobiegło z ulic Fergusona: „Ręce do góry! Nie strzelaj!”
Konfrontacja na scenie, widać w tym filmie, może pewnego dnia zostać zapamiętany jako punkt zwrotny, ponieważ uchwycił rosnącą frustrację nowego pokolenia aktywistów w związku z podejmowanymi przez liderów głównego nurtu praw obywatelskich, takimi jak Sharpton, próbami powstrzymania i kształtowania tego, co się mówi i robi.
Podobnie jak w innych poprzednich przypadkach, konflikt ten był przedstawiany w mediach jako tarcia między dwoma pokoleniami, ale bardziej chodzi o to, czy ruch na rzecz sprawiedliwości rasowej powinien przejąć inicjatywę od oddolnej klasy robotniczej, czy też nadal szukać sojuszy i przytulnych relacji z bogatymi zwolennikami i urzędników Partii Demokratycznej, ze wszystkimi kompromisami i ustępstwami, jakie się z nimi wiążą, jak jasno pokazuje niedawna kariera Sharptona.
Na scenie urzędnicy NAN próbowali zarzucać Elzie, Tottenowi i innym młodym protestującym w Ferguson, że okazują brak szacunku, próbując odwrócić uwagę od członków rodzin, w których doszło do przemocy policyjnej. Jednak w Nowym Jorku członkowie rodziny i młodzi protestujący z łatwością mogli współpracować i wspólnie poprowadzić marsz przez Manhattan.
Konfrontacja symbolizowała różnice między dwiema narodowymi demonstracjami, które odbyły się 13 grudnia. W przeciwieństwie do protestu DC, który zwołał Sharpton i NAN przy niewielkim udziale innych aktywistów, akcja w Nowym Jorku wyrosła z apelu na Facebooku wystawione przez dwie kobiety niezwiązane z żadną grupą. Gdy apel nabrał tempa, dołączyli do nich inni aktywiści i zorganizowali spotkania poświęcone planowaniu przed marszem, których kulminacją było szkolenie marszałkowskie poprzedniego wieczoru, w którym wzięło udział ponad 200 osób.
- - - - - - - - - - - - - - - -
PONIEWAŻ zwołano je z dwutygodniowym wyprzedzeniem, sobotnie protesty zgromadziły szersze rzesze ludzi niż wcześniejsze demonstracje, z których większość zorganizowano z jedno- lub dwudniowym wyprzedzeniem.
Tameka i Ray, małżeństwo Afroamerykanów z New Jersey, które przyprowadziło swoje dzieci na protest w Nowym Jorku, oświadczyło, że chcą nauczyć swoje dzieci, „aby wstawać, aby ich głos został usłyszany i że ich życie ma znaczenie” – Ray powiedział. Tameka dodała: „O [wcześniejszych protestach] usłyszałam już po ich zakończeniu. Ten był nieco bardziej reklamowany w mediach społecznościowych i dlatego o nim usłyszeliśmy”.
W marszu wzięło udział wiele rodzin, ale przeważająca grupa demograficzna była taka sama jak w poprzednich marszach – młodzi i wielorasowi, w tym wielu uczniów szkół średnich.
Ludzie z całego regionu przybyli na marsz do Nowego Jorku. Celeste Stuart z Greenfield w stanie Massachusetts wyjaśniła, że pojechała do Nowego Jorku, „ponieważ jest to kwestia bardzo bliska mojemu sercu. Mój partner jest czarnym mężczyzną, który wielokrotnie doświadczył rasizmu. I zdałam sobie sprawę, że traktowanie Afroamerykanów jest brutalne”.
Dante Robinson, czarnoskóry uczeń ostatniej klasy liceum, powiedział: „Przyszedłem, bo nas zabijają. Uważam za obowiązek zapobiegnięcie takim wydarzeniom.”
Bardziej niż podczas poprzednich marszów wiele osób zorganizowało się w małe kontyngenty maszerujące za sztandarem. Były też bardziej formalne kontyngenty, reprezentujące grupy studenckie, działaczy solidarności z Palestyną i studentów medycyny, którzy skandowali: „Białe fartuchy dla życia Czarnych!”
W przeciwieństwie do poprzednich marszów w Nowym Jorku, sobotnia demonstracja odbyła się trasą ustaloną wcześniej z policją, a decyzja ta wywołała kontrowersje wśród niektórych działaczy na czele. Jednak tego samego dnia popołudniowy marsz masowy ustąpił miejsca bardziej spontanicznym marszom wieczornym. Co więcej, organizatorzy marszu nie podali żadnych podstaw w swoich kontaktach z policją.
- - - - - - - - - - - - - - - -
NOWY JORK i Waszyngton były największymi demonstracjami, które odbyły się 13 grudnia, w dniu demonstracji, ale w miastach w całych Stanach Zjednoczonych odbyły się protesty. Strona Ferguson Response Tumblr zawierała wykazy 69 wydarzeń, dużych i małych.
- W Oakland, California, tłum szacowany na 3,500 osób przybył na prawdopodobnie największą z wielu demonstracji w rejonie Zatoki San Francisco od czasu uwolnienia zabójców Mike'a Browna i Erica Garnera.
Wanda Johnson, matka Oscara Granta III, zamordowanego na peronie stacji BART we wczesnych godzinach porannych w Nowy Rok 2009, przemówiła do ogromnego tłumu przed budynkiem sądu okręgowego. „Chcemy, aby funkcjonariusze zostali pociągnięci do odpowiedzialności za swoje czyny… aby czuli ten ból tak samo, jak my musimy go odczuwać” – powiedział Johnson.
W Oakland odbyły się jedne z największych demonstracji po ogłoszeniu braku aktu oskarżenia w sprawie Mike'a Browna i Erica Garnera, ale ostatnio akcja przeniosła się do sąsiedniego Berkeley. Demonstracje te przekroczyły oczekiwania, gdyż w zeszłym tygodniu przybrały na sile, a demonstranci byli w stanie kontynuować model ustanowiony w Oakland, polegający na przejmowaniu głównych autostrad Bay Area, wbrew represjom policji.
- W Bostondemonstracja w ramach solidarności z krajowym wezwaniem do działania, która odbyła się 13 grudnia, przyciągnęła wielorasowy tłum liczący ponad 2,500 osób do Boston Common przed budynkiem Massachusetts State House.
Organizatorzy zorganizowali przemówienie i zaprosili osoby kolorowe, które doświadczyły przemocy policyjnej, aby opowiedziały swoje historie. Pół tuzina osób opowiadało o swoich doświadczeniach z rasizmem w Bostonie i o tym, jak zainspirował ich rosnący ruch przeciwko rasizmowi.
Jedna z organizatorek demonstracji, Brandi Artez, powiedziała:
To nie tylko Ferguson – to Villa Victoria, to Roxbury, to Dorchester, to Mattapan. Zostałem oskarżony o kradzież własnego samochodu, ponieważ uznali, że nie powinienem mieć Acury. Cały świat patrzy. Jeśli chcą przyjść do mojej społeczności i przedstawić mi profil, przyjadę do centrum i im to pokażę.
Z Izby Reprezentantów ludzie zaczęli maszerować przez centrum Bostonu w stronę więzienia Nashua Street, aby okazać solidarność z więźniami. W miarę trwania marszu protestujący zostali zatrzymani przez policyjne barykady w pobliżu wjazdu na autostradę międzystanową nr 90. W tym momencie demonstranci zorganizowali trwającą cztery i pół minuty śmierć, a następnie rozpoczęli kolejne przemówienia. W
Wayne Dozier, dziadek DJ Henry’ego–student Pace University zabity przez policję w Nowym Jorku w 2010 roku, którego rodzina wciąż szuka sprawiedliwości – powiedziała podczas pogrzebu: „Tak wygląda demokracja! Chcę po prostu tu dzisiaj stanąć i podziękować. Dziękuję, że jesteś Amerykaninem. Dziękuję, że wyszliście na ulicę ze swoimi prawami. Dziękuję, że coś zmieniłeś.”
Jeden z uczestników marszu, Kenny Joyner, dodał w wywiadzie: „Wcześniej walczyli głównie czarni. Ale tak wielu białych ludzi przyszło na ten protest i pokazało swoje wsparcie. To problem amerykański”.
Po wystąpieniu protestujący udali się inną trasą do więzienia przy ulicy Nashua. Gdy demonstranci gromadzili się na zewnątrz, więźniowie widoczni za oknami więzienia podnosili pięści i ręce, a skandowano: „Cegła po cegle, ściana po ścianie, uwolnijcie więźniów, uwolnijcie ich wszystkich!”
Kiedy grupa demonstrantów próbowała maszerować bliżej więzienia, policja zatrzymała ich, a następnie zaatakowała grupę, bijąc i aresztując 23 osoby.
Protestujący maszerowali z powrotem w kierunku centrum Bostonu, gdzie zamknęli Downtown Crossing i Copley Square. Jak powiedział Gianni Ragland: „Wydaje się, że coraz więcej ludzi zaczyna uświadamiać sobie, co się naprawdę dzieje i jak zbudowany jest rząd. Jeśli chcemy zmian, my, ludzie, musimy zjednoczyć się.
- W Los Angeleskilkaset osób zebrało się w Hollywood i Highland na demonstracji pod hasłem #WeAreFergusonLA w ramach narodowego dnia akcji przypadającego 13 grudnia.
Protestujący zaimprowizowali kilometrowe trasy marszu przez całe Hollywood, organizując wiele ofiar śmiertelnych i blokując ruch na kilku głównych skrzyżowaniach. Jedna grupa protestujących, licząca początkowo około 50 osób i pod koniec popołudnia licząca około 200 osób, maszerowała do siedzib CNN w Sunset i Cahuenga, aby zorganizować swoje pierwsze zabójstwo. Grupa ta również okresowo zatrzymywała swój marsz, aby albo po cichu stawić czoła funkcjonariuszom LAPD, którzy śledzili każdy nasz ruch, albo skandować „Kogo chronisz? Komu służysz?”
Uczestnicy marszu zorganizowali drugą śmierć na chodniku przed Teatrem Chińskim. Tydzień wcześniej mniejsza grupa protestujących mogła dokonać wymarcia na betonowych płytach, na których widniały słynne odciski dłoni i stóp luminarzy branży filmowej. Tym razem jednak funkcjonariusze LAPD utworzyli linię, aby chronić słynne wcięcia w chodniku przed symbolicznymi działaniami pokojowych demonstrantów.
Następnym ruchem protestujących było kilka okrążeń wokół skrzyżowania Hollywood i Highland, blokując ruch na pół godziny. Część kierowców wyraziła swoje niezadowolenie z tej niedogodności, inni zaś okazali solidarność. Pewna czarnoskóra matka, utknięta w ruchu ulicznym z małym dzieckiem na miejscu pasażera, wiwatowała protestujących jedną ręką uniesioną w geście „Ręce do góry, nie strzelaj”, jednocześnie robiąc zdjęcia protestu telefonem komórkowym w drugiej ręce.
Obszar ten był już częstym miejscem gromadzenia się osób organizujących inspirowane przez Fergusona protesty przeciwko przemocy policji. Stało się to jednak szczególnie ważne 5 grudnia, kiedy dwóch funkcjonariuszy rowerowych Los Angeles zastrzeliło tu wciąż niezidentyfikowanego mężczyznę za „grożenie” im czymś, co według sprzecznych relacji naocznych świadków mogło być scyzorykiem, fałszywym nożem scenicznym lub brakiem noża w Wszystko. Zabójstwo spotkało się z protestem, w którym w sobotę 3,000 grudnia w Hollywood i Highland wzięło udział aż 7 osób pod nazwą „Blackout Hollywood”.
- W Chicagosetki ludzi zebrało się w centrum miasta w ramach solidarności z większymi protestami z 13 grudnia w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Wielorasowy tłum zgromadził się na State Street i wzdłuż Magnificent Mile, głównej dzielnicy handlowej miasta. Protestujący, leżący przed sklepem Nordstrom na Michigan Avenue, skandowali: „Nie mogę oddychać”.
Ogromne siły policyjne zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby powstrzymać protesty od ulic oraz zakłócić i podzielić marsz. W pewnym momencie policja przedarła się pomiędzy demonstrantów, nie pozwalając żadnej ze stron przejść przez ulicę, aby dołączyć do pozostałych – nawet gdy kupujący swobodnie przechodzili wbrew sygnalizacji dla pieszych. Gdy protestujący skandowali: „Ulice są publiczne, przejdźmy!” i „Czy naprawdę potrzebujemy torby na zakupy, żeby przejść przez ulicę?” ludzie z każdej strony koordynowali plan i ostatecznie ponownie zjednoczyli marsz.
Kiedy protestujący próbowali wejść do centrum handlowego w celu dokonania zabójstwa, policja zaatakowała protestujących, raniąc kilku osób i aresztując 23.
Pomimo ataków policji ludzie nadal maszerowali i organizowali wsparcie dla więzień, zanim wygłosili ostatnie przemówienie w pobliżu słynnego budynku Water Tower, podczas którego skandowano w stylu: „Z Chicago do Meksyku, brutalność policji musi zniknąć!”. oraz „Jeśli nie otrzymamy sprawiedliwości, oni nie osiągną żadnych zysków”. Na nadchodzący tydzień planowane są kolejne demonstracje, w tym jedna z żądaniem odszkodowań dla ofiar policyjnych tortur w Chicago.
- W Columbus, Ohiow mieście Ohio, w którym mieści się kampus Uniwersytetu Stanowego Ohio (OSU), nowo utworzona grupa zajmująca się sprawiedliwością społeczną OSU for Justice zorganizowała 13 grudnia śmierć w celu podniesienia świadomości na temat niesprawiedliwego zabójstwa Mike'a Browna i szerzej rozumianych kwestii przemocy policyjnej na tle rasowym.
Wydarzenie rozpoczęło się w Oval, w centrum kampusu, od otwartego mikrofonu, dla każdego, kto chciał zabrać głos na tematy rasizmu i przemocy policyjnej. Przemówienia skupiały się na osobistych anegdotach na temat rasizmu, braku zaufania do policji i znęcania się przez nią.
Pół godziny po rozpoczęciu otwartego mikrofonu jeden z organizatorów zaproponował, abyśmy zamiast robić to na zewnątrz, gdzie niewielu by to widziało, udalibyśmy się do Thompson Library. Tłum, obecnie liczący 150 osób, zgodził się i wszedł do biblioteki, przyciągając wiele uwagi uczniów przygotowujących się do egzaminów końcowych. Po czterech minutach i 30 sekundach tłum wstał i ponownie wyszedł na zewnątrz.
Następnie demonstranci przenieśli się do Biblioteki 18th Avenue na protest okupacyjny, który odbył się pomimo nękania funkcjonariusza ochrony kampusu, a następnie śmierć w Ohio Union. Po marszu, który objął jedną z głównych ulic miasta, miała nastąpić kolejna śmierć – w dzielnicy handlowej przy High Street, na południe od kampusu. Po kolejnych przemówieniach demonstranci wrócili do Ohio.
Protesty z 13 grudnia w Columbus były następstwem innych antyrasistowskich mobilizacji w ciągu ostatnich kilku miesięcy i wydaje się, że demonstranci szybko akceptują bardziej konfrontacyjną taktykę.
- W Asheville, Karolina Północna200 grudnia około 13 osób maszerowało przeciwko przemocy policji. Demonstracja rozpoczęła się w Afrykańskim Kościele Metodystycznym św. Jakuba i przemaszerowała na Pack Square, a protestujący skandowali „Black Lives Matter!” na wskroś.
Na Pack Square organizatorka Sheneika Smith rozpoczęła przemówienie. Mówiła o ruchu na rzecz praw obywatelskich jako o „epoce, w której maszerowali kilometrami, aby zostawić ślad w historii” i stwierdziła, że „równie dobrze moglibyśmy być na początku nowego ruchu masowego”. Inny mówca zauważył, że „jesteśmy w dobrym towarzystwie” – dziesiątki tysięcy ludzi demonstrowało w całym kraju.
Demonstracja zakończyła się po tym, jak uczeń szkoły średniej Xavier Jannah, współzałożyciel Klubu Wielokulturowego w szkole Asheville, powiedział tłumom: „Zostałem okłamany. Powiedziano mi, że w USA już nie istnieje rasizm”. W szkole w Asheville dominują biali – klub powstał w zeszłym roku, aby zjednoczyć uczniów i przeciwdziałać rasizmowi w szkole, i była to pierwsza mobilizacja w celu zorganizowania wydarzenia poza kampusem.
- - - - - - - - - - - - - - - -
SOBOTNE PROTESTY stanowiły kolejny krok dla rodzącego się ruchu na rzecz sprawiedliwości rasowej przeciwko policji.
Przyciągając większą liczbę funkcjonariuszy niż kiedykolwiek wcześniej, pokazali, że rosnąca liczba funkcjonariuszy kwestionuje legitymację wydziałów policji jako organów odpowiedzialnych za wymierzanie sprawiedliwości. Dali ludziom punkt kontaktowy do organizowania kolegów z klasy, współpracowników i kręgów społecznych oraz umożliwili im kontakt z przyszłym organizowaniem – podczas marszu w Nowym Jorku odbyły się dwa osobne szkolenia dotyczące przyszłych działań bezpośrednich.
Będzie wiele wyzwań w przyszłości. Będzie wiele wyzwań, począwszy od pytań, jaki rodzaj organizacji można utworzyć, aby kontynuować walkę i w jaki sposób mogą nadać kształt duchowi protestów, które wybuchły od czasu, gdy dwie wielkie ławy przysięgłych decyzje w Ferguson i Nowym Jorku.
Bez wątpienia będą spory co do dalszego postępowania – konflikt na scenie w Waszyngtonie pokazał to doskonale. Jest to jednak niezbędna część odbudowy walki z rasizmem i niesprawiedliwością w USA
„Myślę, że wiele osób nie wie, na czym polega proces [wygrania zmiany]” – wyjaśniła Tameka, gdy rozmawialiśmy podczas demonstracji w Nowym Jorku. „Jesteśmy daleko od ruchu na rzecz praw obywatelskich, więc nie wiemy, jakie kroki należy podjąć… Jakiekolwiek kroki zostaną podjęte – ustawodawstwo, cokolwiek – chcemy wiedzieć i chcemy się w to zaangażować”.
Wtedy syn Tameki, Joshua, który nie mógł mieć więcej niż 10 lat, przerwał nam: „Mam trzy słowa: «Walcz z władzą!»”
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna