Źródło: Bliski Wschód 4 Zmiana

Od początku lat 1990. społeczeństwo irańskie jest świadkiem kolejnych fal ruchów protestacyjnych. Można argumentować, że znajdowało się ono w stanie ciągłego „powstania”.

W ciągu tych trzech dekad można wyróżnić trzy długie fale, które łączy łańcuch masowych ruchów protestacyjnych, na dużą lub małą skalę, zarówno politycznych, zawodowych, jak i społecznych.

Pierwsza fala: maj 1992 – kwiecień 1995

W tym czasie w różnych miastach odbyło się około 10 dużych i małych protestów. Głównymi teatrami tych protestów były: Mashhad, Shiraz, Zehedan, Zanjan, Urumieh, Arak, Mobarakeh, Qazvin i Eslam Shahr.

Bazą społeczną tych protestów była upośledzona i zubożona masa miejska (najniższe warstwy klasy robotniczej o największej wrażliwości na zmiany). To podklasa, która nie ma nic do stracenia i ma zapłacić cenę wzniecenia pożaru. Główną część ludności zmotywowaną do protestu stanowiły segmenty klasy robotniczej, lecz bez jasnej strategii, taktyki, programu, żądań i bez wyraźnej obecności klasowej. W tym okresie, z wyjątkiem protestów w Kazwinie, nie można było tak naprawdę zidentyfikować żadnego znaczącego udziału klasy średniej.

Protesty te odbywały się na tle narastającego niezadowolenia o różnym stopniu i nasileniu, które można podsumować jako nierówność i deprywację. U jej podstaw leży nierówność klasowa narzucona przez determinizm ekonomiczny, policyjny i ideologiczny.

Bezpośrednim bodźcem do tych protestów było załamanie poziomu życia spowodowane szokami polityki dostosowań strukturalnych narzuconych krajowi przez rząd Hashemiego Rafsanjaniego – których głównym celem była redystrybucja bogactwa i dochodów, skutkująca poszerzeniem klas podziały i nierówności.

Protesty rozpoczęły się w opozycji do tej polityki i miały charakter defensywny. Szybko nabrały wymiaru politycznego i uległy radykalizacji. Zazwyczaj wiece te miały różne motywy, ale szybko przekształciły się w protesty przeciwko systemowi politycznemu, kwestionujące jego legitymację. Wewnętrzna wszechstronność tych protestów sprawiła, że ​​jakakolwiek walka o przetrwanie lub jakakolwiek próba ich wchłonięcia przez system, szybko przerodziła się w walkę o zmiany i skok w kierunku żądań politycznych.

Te spontaniczne ruchy zostały zmobilizowane i prowadzone głównie poprzez ich własny wewnętrzny rozwój organiczny. Tym, co skrystalizowało pojedyncze i zatomizowane elementy tej masy i je połączyło, była ich bezpośrednia tożsamość: tożsamość jednostki klasowej wyłaniającej się z jej obiektywnych warunków. Ani partie polityczne, ani organizacje branżowe, ani grupy obywatelskie nie odegrały żadnej roli w ich mobilizacji i organizacji. Takie ugrupowania, jak pracownicy, nauczyciele, pielęgniarki, kobiety, studenci, prawnicy czy organizacje pisarzy nie tylko nie przejęły przewodnictwa w tych ruchach, ale w niewielkim stopniu udzieliły im wsparcia.

Geografia tych ruchów obejmowała głównie obrzeża miast i miast satelickich, miejsca, w których pogłębiała się przepaść między potrzebami ludzi a wymaganiami systemu władzy i bogactwa oraz gdzie nierówności były bardziej namacalne.

W przypadku tych grup protestów istniało duże ryzyko wzajemnej przemocy w odpowiedzi na represje. Jednak stosując przemoc, nie byliśmy świadkami ślepej rewolty, ale ruchów o stosunkowo jasnej logice politycznej, których celem było zaatakowanie i zniszczenie ośrodków i przedstawicieli władzy, bogactwa i nierówności.

Ruchy te odbywały się w warunkach całkowitego zaciemnienia informacyjnego i nie miały możliwości samodzielnego rozpowszechniania wiadomości o sobie. Tymczasem oficjalne media milczały nawet po stłumieniu tych powstań. Nawet rzadka wzmianka dotyczyła zniekształconej wersji przekazanej przez agencje bezpieczeństwa i wywiadu.

Falę tę powstrzymano krwawymi represjami i Islamszahr w pojedynkę, kosztem ponad 50 osób zastrzelonych przez helikopter, setek rannych i tysięcy zatrzymanych.

Druga fala: lipiec 1999 – czerwiec 2009

Pod koniec tej dekady miały miejsce dwa ogromne ruchy protestacyjne: w lipcu 1999 r. studenci uniwersytetów w Teheranie i Tabriz protestowali przeciwko zamknięciu reformistycznego dziennika „Salam” i atakowi policji na akademiki, a w czerwcu 2009 r. byliśmy świadkami powszechnych protestów przeciwko sfałszowanemu wybory prezydenckie w Teheranie, Isfahanie, Meszhadzie, Sziraz, Kom, Tabriz, Kazeroun, Neishapour, Nadżaf Abad, Babol, Arak, Astaneh i Urumieh. Ten z 2009 roku trwał dłużej niż wszystkie poprzednie ruchy protestacyjne od czasu rewolucji i trwał do końca grudnia (Aszura – dzień żałoby po Imamie Hosseinie). Oficjalne raporty mówią o 37 osobach zabitych w Teheranie, setkach rannych i 300 aresztowanych.

Ruchy tej drugiej fali różniły się od poprzednich niepokojów bazą społeczną, początkową prowokacją, źródłami mobilizacji i położeniem geograficznym.

Klasa średnia stanowiła główny korpus społeczny tych ruchów, a protesty krążyły wokół praw obywatelskich i politycznych i były skierowane przeciwko rdzeniu władzy politycznej. Trudno było wykryć obecność bardziej zubożonych mas miejskich i osób żyjących na ich peryferiach.

W chwili narodzin i wczesnego rozprzestrzeniania się ruchy te miały scentralizowane przywództwo i były mobilizowane w sposób zorganizowany. Co więcej, umieszczając się w szczelinach rządzących bloków władzy, zyskali pewien płaszcz bezpieczeństwa.

Linią polityczną tych protestów była reforma struktury politycznej, a jej dominującą taktyką było nieposłuszeństwo obywatelskie.

W odróżnieniu od pierwszej fali protesty te cieszyły się dużym zainteresowaniem mediów i dysponowały skutecznymi narzędziami komunikacji.

Ostatecznie jednak brutalne represje zradykalizowały te ruchy zarówno politycznie, jak i taktycznie. Ruch ludowy coraz bardziej dystansował się od swoich przywódców, a przywództwo powoli przechodziło do jego podstawy. Wreszcie akcja masowa zakończyła się wzajemną przemocą, a ruch na rzecz reform politycznych przekształcił się w ruch na rzecz radykalnych zmian politycznych.

Trzecia fala: grudzień-styczeń 2017-18 i październik-listopad 2019

Trzecia fala była pod wieloma względami powrotem do protestów z początku lat 90-tych. Podwaliny pod te dwa wielkie powstania położono w dużej liczbie małych i dużych masowych protestów i ruchów, które miały miejsce na początku 2010 r.: w Neishapour (lipiec 2012 r. przeciwko rosnącym cenom), Teheran (strajk i protest w październiku 2012 r. Bazar), Urumieh (strajk i demonstracja przeciwko wysychaniu w lipcu 2012 r.). Jezioro Urumie), Tabriz (lipiec 2012, strajk i schronienie), Teheran (marzec 2013, demonstracje przeciwko rosnącym cenom, Teheran i szereg innych miast (październik 2012 protest w związku z aresztem domowym przywódcy reformistów Mehdiego Karrubiego), region Varzaneh (październik 2012 protest i schronienie rolników), Nahavand (sierpień 2012 protest przeciwko podwyżce cen prądu i chleba) i dziesiątki innych protestów różnej skali. Doświadczenia te, uzupełniając się nawzajem, posłużyły jako próba generalna przed powstania z 2018 i 2019 r.

Materialną podstawą tych ruchów protestacyjnych był kryzys gospodarczy, który przerodził się z kryzysu reprodukcji w kryzys samego przetrwania dużej części społeczeństwa. Gwałtowne i straszliwe załamanie warunków życia klasy robotniczej i różnych warstw klas niższych, wraz z gwałtownym popadnięciem średnich warstw społeczeństwa w biedę, powiększa przepaść między kapitałem a pracą do niespotykanego dotąd poziomu.

W ten sposób najbardziej wywłaszczone części siły roboczej stanowiły główną większość protestów, zatomizowanych i masowych. Obecność klasy średniej była mniej widoczna. Przywództwo pozostało wewnętrzne i spontaniczne, jednak w porównaniu z pierwszą falą można było zaobserwować większą podatność na uleganie wpływom czynników zewnętrznych. Rozprzestrzeniła się równomiernie na obszary o większej nędzy i te zmuszone do większej nierówności.

Ale kilka ważnych różnic odróżnia tę falę od pierwszej:

Nastąpił zasadniczy rozwój wykorzystania mediów, w tym mediów społecznościowych, do celów informacji i komunikacji oraz mobilizowania i organizowania. Internet, satelity, smartfony i sieci mediów społecznościowych zapewniły nowe narzędzia komunikacji. Jednocześnie zagraniczne sieci telewizyjne (przy ogromnym wsparciu finansowym rządów USA i Arabii Saudyjskiej) oraz o szerokim i popularnym zasięgu są aktywne i nie tylko likwidują blokadę informacyjną ruchów, ale także odgrywają ważną rolę w koordynowaniu sporadyczne demonstracje. Przy pomocy tych obiektów przerwanie komunikacji między różnymi ośrodkami protestu i odegranie ważnej roli w ich koordynowaniu stało się trudne, jeśli nie niemożliwe.

Nastąpiła także jakościowa zmiana w zakresie rozprzestrzeniania się protestów, które rozciągnęły się obecnie z kilkudziesięciu do setek dzielnic i miast (według szacunków do 500 różnych lokalizacji w 2019 r.), wyciągając jednocześnie na ulice miliony.

W porównaniu do trzech dekad wcześniej, w tłumie była znacznie większa obecność bezrobotnej młodzieży, co umożliwiło wyłonienie się z tych ruchów organicznego przywództwa, które było jakościowo znacznie lepsze niż wcześniej i pozwoliło na większą kreatywność taktyczną w przeciwstawianiu się aparatowi represji .

Powstania od samego początku miały radykalny charakter polityczny i niemal natychmiast każde ugrupowanie rzuciło wyzwanie głównym ośrodkom władzy. O ile prawdą jest, że dominującym dyskursem w tych protestach było odrzucenie istniejącego porządku politycznego, „negacja”, to tu i ówdzie można było zaobserwować przejściowe i ulotne żyły szeregu poglądów bardziej „afirmatywnych”, co pokazuje, że sekcje ludność ta jest podatna na wpływy propagandy pochodzącej spoza kraju i ma możliwość kanałowania przez sieć telewizji satelitarnych nadawanych na kraj z zewnątrz.

W ciągu ostatnich trzydziestu lat duża część środków publicznych w Iranie została przeznaczona na wzmocnienie broni represyjnej oraz aparatu wojskowego i bezpieczeństwa. Są one obecnie wyposażone w najnowsze technologie, ich wewnętrzna organizacja jest stale poddawana przeglądowi i ulepszana, zmieniany jest ich skład instytucjonalny, poszerzany jest ich personel, a ich wyposażenie i szkolenia są stale aktualizowane. Regularne manewry zapewniają im gotowość na przyszłe niepokoje, jednak surowość i zasięg ostatniego powstania zaskoczyła ich do tego stopnia, że ​​w niektórych obszarach na jakiś czas stracili kontrolę i nie mogli odzyskać kontroli bez uruchomienia praktycznie całego repertuaru represji i nawet prawdziwą wojnę miejską, by w końcu stłumić powstanie.

*

U podstaw powszechnego niezadowolenia leży mieszanina kwestii politycznych, gospodarczych, społecznych i kulturowych. Jest fanem nierówności, dyskryminacji i korupcji strukturalnej. Poczucie niesprawiedliwości, braku praw i zdrady staje się powszechne i działa jako psychologiczny i subiektywny czynnik napędzający akcje protestacyjne wśród dużej części społeczeństwa.

Niekończące się pogłębianie tych udręk, kryzysów i prowokacji wepchnęło społeczeństwo irańskie w stan wybuchu, w którym każdy problem społeczny, polityczny lub gospodarczy może szybko przerodzić się w ostry kryzys, a ostatecznie w protesty społeczne i bunt.

W takich warunkach każde niezależne i bezpośrednie działanie grupowe, niezależnie od motywu, celów i żądań oraz niezależnie od przyjętego kursu politycznego i taktyki, wchodzi w nieunikniony konflikt z panującym porządkiem politycznym i kończy się uciekaniem się do przemocy i buntu.

Przyczyna tego jest jasna i nieunikniona suma wielu czynników ekonomicznych, politycznych, społecznych i strukturalnych.

Gospodarka kraju znalazła się w impasie. W sytuacji, gdy kryzys gospodarczy wydaje się nie mieć końca, a perspektywy jakiejkolwiek poprawy warunków życia milionów są ponure, struktura polityczna jest całkowicie sparaliżowana. Gdzie nie ma możliwości swobodnego wyrażania niezadowolenia; w czasach presji i trudności nie ma prawnych, instytucjonalnych ani oficjalnych sposobów protestowania przeciwko polityce i działaniom; tam, gdzie jakakolwiek forma udziału w zmianie i reformowaniu warunków jest zamknięta, jakaś forma buntu wydaje się nieunikniona.

Na poziomie społecznym nagromadzenie niezadowolenia spowodowane nierównością oraz dyskryminacją ze względu na płeć, etniczną, narodową, religijną i językową nie może już być powstrzymane i nabrało potencjału wybuchowego. Kontrast pomiędzy oficjalnymi zasadami, standardami, wartościami i zachowaniami kulturowymi a zmianami, jakie zaszły w rozwoju kulturowym i intelektualnym społeczeństwa, stał się krytyczny. Zmusiło to rządzących do skorzystania z jedynego narzędzia, jakim dysponowali: użycia represji i otwartej siły. To jedynie zaogniło niezadowolenie kobiet, młodzieży, grup etnicznych i narodowych oraz innych mniejszości, zaostrzyło istniejące napięcia społeczne i zwiększyło buntowniczy potencjał społeczeństwa.

Na poziomie strukturalnym brak znaczących organizacji pracowniczych i brak szeroko zakrojonych organizacji społecznych utrudnia wszelkie masowe ruchy społeczne w sposób zorganizowany i wymusza tworzenie protestów w małych, oddzielonych od siebie ugrupowaniach. Stale rosnąca populacja bezrobotnych stoi w obliczu malejących perspektyw znalezienia stałego zatrudnienia. W przypadku osób pozbawionych pracy, jak można się spodziewać, środek protestu będzie ukierunkowany na gromadzenie się na otwartych przestrzeniach, okupację ulic i konfrontację z policją przeciwdziałającą zamieszkom (należy pamiętać, że ich zdolność do organizowania się w jakąkolwiek formę związku zawodowego lub zawodowego napotyka poważne przeszkody).

W takiej sytuacji protesty można stłumić, ale nie można ich zatrzymać. Podczas gdy morze jest wzburzone, jedna fala może opaść, ale kolejna jest w drodze.

(2)

To, co wymieniłem powyżej, nie jest hipotezą, ale oczywistością w powstaniach ostatnich trzech dekad.

Pozostaje jednak wiele pytań: dialektyka walki indywidualnej i grupowej, na małą i dużą skalę, ulica i za ulicą, sąsiedztwo i narodowość, związkowość i polityka, miejsce pracy i przestrzeń życiowa, zasoby do mobilizacji i organizowania, polityka możliwości, wewnętrzna sprawczość, stopień możliwości ulegania wpływom i transformacji, stopień i zdolność wpływania i wywoływania zmian, i… i wreszcie horyzont, perspektywy i przyszłe fale.

W niniejszej dyskusji, zakładając, że falom tym nie będzie końca, skoncentruję się na jednym z pytań: jakie perspektywy rysują się przed kolejnymi falami ruchów ludowych?

Myślę, że najbardziej przydatne jest postrzeganie tego szerokiego powstania nie jako zjawiska, ale jako procesu, bytu w procesie „stawania się”; przestrzeń pomiędzy strachem i nadzieją. Jest elastyczna i podlega ciągłym walkom między heterogenicznymi, a czasem niezgodnymi interesami. Oscyluje pomiędzy siłami i motywacjami, które popychają go do przodu, a tymi, które utrudniają jego postęp. Gdziekolwiek i kiedykolwiek się zaczyna, koniec niekoniecznie jest z góry przesądzony. Jego kierunek i perspektywy zależą od zmiennego układu sił wewnętrznych i skutków zmieniających się warunków zewnętrznych, a ostatecznie zależą od interakcji elementów obiektywnych i subiektywnych.

Zagadnienia te dotyczą szczególnie tego typu powstań, które miały miejsce w trzeciej fali (2018-19) – powstań, które rozgrywały się na strukturze horyzontalnej, której fundament opierał się na dużych i małych kręgach oraz ośrodkach i rósł niczym pełzające korzenie, które mogą rozprzestrzeniać się w dowolnym kierunku, a czasami rozmnażać się ze szczególną szybkością. Jest to model przybycia i ekspansji, z jednostkami samorządnymi i relacjami, które nie podlegają określonej hierarchii, niekoniecznie pod zjednoczoną hegemonią lub przywództwem. W takiej strukturze (przynajmniej w chwili jej powstania i wczesnego rozwoju) nie ma jednego i sztywnego kierunku, nie można oczekiwać jednolitego i niezmiennego zestawu haseł, żądań czy zachowań.

Protesty z ostatnich lat były pełne potencjałów i ograniczeń, mocnych i słabych stron, a ich potencjał wymagał wielu przemyśleń. W ten sam sposób perspektywy przyszłych powstań, jeśli nie zostaną stłumione, mogą oznaczać przekazanie w ręce szerokiego spektrum różnych graczy o szerokim spektrum ról. Mogą one wahać się od bycia jedynie narzędziem i pomaganiem jednej lub drugiej frakcji w negocjowaniu pewnych zmian w istniejącej strukturze władzy, ostatecznie ją ratując, aż po wpadnięcie w pułapkę wchłonięcia i zintegrowania z systemem; poddanie się roli skanalizowanej i staniu się narzędziem interesów światowych mocarstw; uleganie pełnienia roli zastępczej dla tej czy innej władzy; popadnięcie w daremny cykl niepowiązanych i oddzielnych działań, które na krótko zapalają się i wygasają; lub wreszcie wykonanie skoku w stronę bycia efektorem historycznego przejścia w kierunku wolności i równości.

Przy tak zróżnicowanej trajektorii obalanie lub odrzucanie tych ruchów jest równie nie do obrony, jak przedwczesna fascynacja i przesada w nadawaniu mu pozytywnego blasku i przypisywaniu jasnej perspektywy.

W kontekście wielu potencjalnych perspektyw, które nakreśliłem, chciałbym postawić następujące pytanie: czy istnieje realna możliwość, że przyszłe powstanie protestacyjne przekształci się w ruch transformacji politycznej i strukturalnej? Odpowiedź w skrócie brzmi: tak i nie! Tak, tylko jeśli uda mu się pokonać swoje słabości, ograniczenia i przeszkody na swojej drodze, a jeśli nie – i jedno i drugie jest możliwe.

Aby je rozwikłać, musimy rozważyć dużą serię złożonych interakcji wzajemnie zależnych zmiennych. Dla przejrzystości i ułatwienia analizy moglibyśmy sklasyfikować te zmienne według czterech odrębnych warunków wstępnych:

Pierwszym ważnym warunkiem wstępnym jest „zrównoważony rozwój”: zdolność do unikania trzymania w ryzach.

Aby ruchy popularne mogły wykraczać poza powtarzanie błędów z przeszłości, nie wygasnąć po wybuchu gniewu i nie działać wyłącznie jako psychologiczny zawór bezpieczeństwa, kończąc na kolejnym wpisie w historii walk ludowych; kolejne doświadczenie porażki, ze wszystkimi jej negatywnymi skutkami psychologicznymi i politycznymi.

Wielkim wyzwaniem stojącym przed tym ruchem jest suma wszystkich zasobów, które dotychczas zgromadzono, aby stłumić walki ludowe, oraz środków, aby się im przeciwstawić.

Drugim warunkiem jest możliwość zorganizowania i osiągnięcie pewnego poziomu spójności wewnętrznej i solidarności klasowej.

Oznacza to, że korpus ruchu masowego jest wzmocniony przez pewien poziom organizacji, który może zapewnić rozproszeniom i wewnętrznym podziałom pewien stopień wewnętrznej spójności i solidarności.

Aby zrozumieć wagę tego warunku, wystarczy przyjrzeć się treści klasowej ruchów, zwłaszcza po 2012 roku. W tym przypadku nie tylko jego główne sekcje były pozbawione spójności i organizacji, ale różne jego grupy poważnie ucierpiały z powodu braku niezbędnej obligacje. W tym makijażu bezkształtna masa miejskiej nędzy zajmuje szczególnie centralną rolę.

Ta sekcja czeka na polityczną szansę, aby wrócić na ulicę. Dzięki trzydziestoletniemu doświadczeniu na trasie pełnej wzlotów i upadków, metodą prób i błędów, powoli szkoliła kadry, osiągnęła ważny poziom komunikacji, a jej zróżnicowane sekcje, przy pomocy zarówno zwykłych, jak i sieci społecznościowych, stworzyły poziom komunikacji, aczkolwiek niestabilnej i rozłącznej, między sobą. Ćwiczenia tych trzech dekad dostarczyły mu zasobu wiedzy praktycznej i taktycznej. Co ważniejsze, kierujące nim siły w dalszym ciągu żywią się swoimi podstawami materialnymi i społecznymi. Można wywnioskować, że ruchów w tym sektorze nie da się łatwo odwrócić ani zmiażdżyć.

Co więcej, populacja osób pozbawionych środków do życia w miastach jest do tej pory bierna i może zostać aktywowana, zmieniając równowagę sił w kierunku transformacji strukturalnej. Sektor ten pozostaje jednak zatomizowany, rozproszony i niezorganizowany, co prowadzi do pytania, w jaki sposób można przezwyciężyć ten problem oraz znaleźć sposób na zmobilizowanie i wzajemne zorganizowanie jego wewnętrznych elementów? Pytanie, które ma dziesiątki innych pytań w pociągu.

– Że wiemy konkretnie, jakie warstwy, sektory i grupy społeczne tworzą tę bezkształtną masę?

– Jakie są ich indywidualne, specyficzne wymagania?

– Jak zorganizować każdą grupę wokół tych konkretnych żądań i jednocześnie połączyć je w szerszą sieć? A za pomocą jakich środków i mechanizmów?

– Jakie są wspólne interesy warstw, sektorów i grup miejskich ludzi pozbawionych środków do życia? W jakim kształcie i wokół jakich potrzeb i żądań można zmobilizować tę odmienną masę w szerokim kręgu i zorganizować się w duchu solidarności?

Drugą ważną kwestią jest bardziej zaawansowana i postępowa siła robocza. W ciągu ostatnich dziesięcioleci siła ta nigdy nie odpuściła i nigdy nie pozostawała bierna wobec pogarszania się represyjnych warunków gospodarczych. Świadczą o tym walki robotników, nauczycieli, pielęgniarek, emerytów i innych osób pracujących w ostatnich latach. W obecnych warunkach realna jest możliwość szerszej i bardziej zdecydowanej obecności tych sektorów na arenie politycznej kraju oraz zwiększania ich wpływów na pozostałe sektory. Jednak duża część istniejących organizacji w tym sektorze nie była w stanie w pełni połączyć się ze swoją bazą i zmobilizować sektorów pasywnych i nieaktywnych. Duża część potencjału tego sektora pozostaje niewykorzystana, a my jesteśmy świadkami jedynie embrionalnego poziomego rozszerzenia jego potencjału.

Nawet obecnie sektor ten nie pełni znaczącej roli przywódczej ani mobilizującej, a jego wyraźna obecność jest ledwo zauważalna. Nasuwa się pytanie, w jaki sposób można wypełnić przepaść pomiędzy protestem na tym odcinku a protestem ulicznym mas miejskich bez środków do życia. Jakie są ścieżki stworzenia solidarności i koordynacji pomiędzy tymi dwoma ruchami w jakąś formę integracji? Czy ten sektor może wypełnić lukę po scentralizowanym przywództwie w spontanicznych miejskich ruchach protestacyjnych?

Rola klasy średniej i warstw w przyszłych wydarzeniach i ruchach politycznych jest niezaprzeczalna. Choć pod wpływem ostrego kryzysu gospodarczego część ta gwałtownie się dzieli, a znaczna część klasy średniej pogrążyła się w ciągu ostatniej dekady w biedzie i nędzy, rozwój ten niekoniecznie oznacza koniec niezdecydowania, zarówno politycznego, jak i intelektualnego, tej klasy. Nie oznacza to jednak koniecznie, że w walce klasowej mogą bezpośrednio zwiększyć potencjał ruchowy klasy robotniczej.

W ciągu ostatniej dekady te warstwy średnie uległy radykalizacji politycznej, ale jaki kształt może przybrać ich zwrot w kierunku pełnej konfrontacji z ustalonym porządkiem? I jaką proaktywną rolę przyjmą? Jakie tendencje mogą wśród nich rozwijać się: czy wezmą bezpośredni udział w szerokim, oddolnym ruchu ludowym na rzecz stworzenia lepszego i bardziej ludzkiego społeczeństwa? A może zwrócą się o interwencję obcych mocarstw i będą promować ten pogląd wśród mas potrzebujących, aby osiągnąć rozwijający się świecki kapitalizm? A może zwróciliby się do wojska i poparli jakąś formę restrukturyzacji obecnego systemu?

Obecnie cena udziału w protestach jest wysoka, a bogatsze warstwy klasy średniej, które mają więcej do stracenia, są mniej skłonne do udziału. Jednakże w warunkach, w których istnieje możliwość uczestnictwa przy niższym ryzyku, sektor ten mógłby mieć bardzo silną obecność i potencjalnie decydujący wpływ na kierunek polityczny, żądania i ogólne hasła tego ruchu.

Trzecim warunkiem wstępnym jest dotarcie do niewykorzystanych zasobów nieaktywnej klasy robotniczej, aby wprowadzić ją na scenę i odkryć jej ogromny potencjał.

Chodzi tu o mobilizację siły roboczej zarówno w poziomie, jak i w pionie, tak aby nieaktywne sektory klasy robotniczej na każdym szczeblu zostały włączone do walki klasowej. Powstaje pytanie, jakie konkretne żądania mogą skutecznie zmobilizować i jakie podejście może być skuteczne w pobudzeniu tych pasywnych elementów.

Czwartym warunkiem jest podniesienie świadomości politycznej i klasowej oraz przezwyciężenie ideologicznych kaftanów bezpieczeństwa i złudzeń politycznych.

Niepowodzenie w przezwyciężeniu tej słabości może otworzyć drogę ruchom protestu do wchłonięcia przez istniejącą strukturę polityczną lub skierowania ich na ścieżki korzystne dla potęg imperialistycznych, albo też różnym frakcjom w obrębie reżimu do wykorzystania niezadowolenia pozbawionych mas na swoją korzyść.

Przezwyciężenie niebezpieczeństwa wchłonięcia przez istniejącą strukturę polityczną jest równie istotne, jak przezwyciężenie groźby stłumienia ruchu. Kiedy głodni i owłosieni ludzie protestują w całkowitej desperacji, kilkunastu zaprzysiężonych wrogów również ustawia się w kolejce, aby spróbować zdobyć coś dla siebie. Wystarczy sprytnie przedostać się przez szczeliny w ludzkiej percepcji i podsycić błędne przekonania.

Przez pewien czas grupa, której jedyną specjalnością jest wyzysk, może pojawić się ramię w ramię ze swoimi dawnymi ofiarami, by w chwili, gdy dostrzeże okazję, dołączyć do popularnego ruchu biednych. Z ich punktu widzenia ludzie, którzy się zbuntowali, to stada czekające na pasterza. Tutaj nie brakuje. Ani ich przeszłe działania, ich przynależność społeczna, ich przeszłość polityczna, ich ideologia czy ich przeszłe zachowania etyczne nie mają znaczenia: konieczna jest jedynie umiejętność oszukiwania. Niektórzy odwołują się do sił imperialistycznych, inni to wewnętrzne frakcje w kraju, a każdy z potomków królów Pahlavi jest w tym wykwalifikowany. Wystarczy im kilka skrzyń pieniędzy, jedna lub dwie całodobowe stacje telewizyjne oraz garstka politycznych pośredników i lokajów.

***

Na koniec będę spekulować na temat sposobów osiągnięcia pierwszego warunku wstępnego: to znaczy zapewnienia jego „trwałości” i zdolności do „panowania” nad tłumieniem ruchu. Oczywiste jest, że dla rządu, który znalazł się w ślepym zaułku i nie może już polegać na „reformach”, aby nadal kontrolować społeczeństwo, jego głównym narzędziem staje się uciekanie się do otwartych represji. W miarę pogłębiania się kryzysu i pogarszania się warunków towarzysząca mu propaganda podsyca strach o przyszłość: strach przed popadnięciem w los Libii, Jemenu, Iraku lub Syrii lub rozpadem kraju i innych horyzontów, które są w rzeczywistość rozstępuje się, aby odwrócić uwagę od problemów strukturalnych w kraju.

Aby stawić czoła groźbie zmiażdżenia ruchu ludowego, najważniejszym narzędziem jest zwiększenie jego kosztów, tak aby siły represji wahały się przed użyciem siły, aby zmienić bilans zysków i strat w taki sposób, aby koszt deszczu -w protestach staje się coraz cięższe. Równolegle ważne jest neutralizowanie skutków presji psychicznych, a nawet odwrócenie kierunku tych presji w kierunku siły wyparcia. Istnieją tu niezliczone mechanizmy, zwłaszcza w twórczym wykorzystaniu środków komunikacji, mające na celu dezorientację, osłabienie i spowodowanie pęknięć w głównym korpusie machiny represji.

Już sam fakt oporu ma ogromny potencjał wzniecania i mobilizowania protestów. W rzeczywistości wiele potyczek i ruchów, które dziś mają charakter rozproszony, należy do tej kategorii i może służyć jako model dla znacznie szerszych i trwalszych ruchów. Takich przykładów na świecie było wiele.

Równie istotne jest tworzenie różnorodności zarówno pod względem metody, terenu, jak i kształtu protestu. Niezbędne jest tu zjednoczenie ruchów ulicznych i zaułkowych, w miejscach pracy ściśle skoordynowanych z walkami na poziomie sąsiedzkim. Podobnie, jeśli stosunkowo kosztowne walki grupowe da się połączyć z mniej kosztownymi działaniami indywidualnymi, wówczas w masie robotników i ludzi pracy niewiele jest jednostek lub grup, które nie mogłyby uczestniczyć na miarę swoich możliwości i znaleźć dla siebie roli w tej walce .

Ruchy protestacyjne, które wykorzystują jedynie ograniczone formy ze względu na położenie geograficzne lub metody, można łatwo wykorzystać. Jeśli protestujący ludzie nie będą w stanie uparcie i twórczo znaleźć sposobów na otoczenie i rzucenie na kolana tych, którym stawiają opór, prędzej czy później rzucą go na kolana. Jeśli nie spalą gmachu, który ich uciska, dokonają samospalenia. Powstanie, które nie postępuje, gdy zostanie rzucone wyzwanie, będzie nieuchronnie musiało się wycofać. Jeśli nie otacza, będzie otoczony. Jeśli nie spowoduje pęknięć, pęknie. Jeśli nie pokona, zostanie pokonany.

Jeśli ruchy masowe nie będą w stanie sprytnie manewrować taktycznie lub wykazać elastyczności w swoich metodach, wówczas ci, którzy posiadają instrumenty kontroli, pokonają je. Tylko poprzez zaprojektowanie dużej sieci bardzo małych i wyspecjalizowanych ośrodków można zneutralizować represyjne ramię państwa.

Oczywiście ostatecznym punktem końcowym musi być jakościowe przewrócenie równowagi sił. Taki wynik można osiągnąć jedynie poprzez mobilizację wszystkich niewykorzystanych potencjałów i ukierunkowanie wszystkich zasobów twórczych, śmiałości, poczucia solidarności, żądania praw, równości i wyzwolenia. Chociaż ciągła walka w tym kierunku jest warunkiem koniecznym sukcesu, nie jest ona jednak warunkiem wystarczającym. Źródła ruchu ludowego leżą w geografii z różnymi pęknięciami w społeczeństwie pełnym podziałów handlowych, zawodowych, etnicznych, seksualnych, religijnych i językowych. Jest to geografia, która może mieć sprzeczny podwójny wpływ na ruch popularny.

Warunkiem wystarczającym sukcesu jest umiejętność wyjścia poza te podziały i pęknięcia. Jeśli uda się to osiągnąć, otworzy to drzwi do zasobu, który jest jednocześnie potężny i niezwyciężony. Z tego samego powodu jego brak byłby zarówno kosztowny, jak i szkodliwy. Te potencjalne konflikty i pęknięcia, jeśli nie zostaną przezwyciężone, niekoniecznie zostaną zneutralizowane. Rzeczywiście, można je łatwo zmobilizować przeciwko ruchowi i jedna część obiektywnej bazy tego samego ruchu protestacyjnego może się mu przeciwstawić. Jest to taktyka, którą machina kontroli jest dobrze zorientowana w wykorzystywaniu. Wszyscy byliśmy świadkami wielu takich reakcyjnych ruchów konserwatywnych, czy to religijnych, nacjonalistycznych, etnicznych, seksualnych, rasowych czy populistycznych.

Ci, którzy protestują, i stojące im naprzeciw siły obozują po dwóch stronach podziału społecznego. Zwycięstwo jednego obozu wymaga przekroczenia tych szczelin i przezwyciężenia rozłamów, natomiast przetrwanie drugiego obozu zależy od ich pogłębienia i aktywizacji. Krótko mówiąc, ta geografia to kraina, w której nie ma przypadkowych osób.

Zintegrowanie różnorodności w społeczeństwie jest możliwe tylko wtedy, gdy je rozpoznasz. Poleganie na wszystkich swoich zasobach i potencjałach oraz ich wykorzystanie jest możliwe tylko wtedy, gdy solidarność i więź pomiędzy istniejącą różnorodnością staje się bliska obiektywnej rzeczywistości. W praktyce oznacza to nakładanie się i integrowanie wymagań ogólnych i szczegółowych; uzależniona od uzależnienia solidarności od uznania różnorodności licznych tożsamości istniejących w społeczeństwie.


ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.

Darowizna
Darowizna

Zostaw odpowiedź Anuluj odpowiedź

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Instytut Komunikacji Społecznej i Kulturalnej, Inc. jest organizacją non-profit o statusie 501(c)3.

Nasz numer EIN to #22-2959506. Darowiznę można odliczyć od podatku w zakresie dozwolonym przez prawo.

Nie przyjmujemy finansowania od sponsorów reklamowych ani korporacyjnych. Polegamy na darczyńcach takich jak Ty, którzy wykonują naszą pracę.

ZNetwork: lewe wiadomości, analizy, wizja i strategia

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Zapisz się!

Dołącz do społeczności Z – otrzymuj zaproszenia na wydarzenia, ogłoszenia, cotygodniowe podsumowanie i możliwości zaangażowania.

Zamknij wersję mobilną