7 października minął ósmy rok amerykańskiej inwazji i okupacji Afganistanu, co czyni tę wojnę jedną z najdłuższych w historii Stanów Zjednoczonych, a jej końca nie widać. Zamiast tego dzisiaj imperialiści stoją w obliczu rosnących trudności i wpatrują się w otchłań możliwej porażki.

W raporcie dowódcy USA w Afganistanie, gen. Stanleya McChrystal, stwierdza się, że „ogólna sytuacja się pogarsza” i ostrzega przed możliwą „porażką”. Według McChrystal rebelia jest „odporna i rośnie”, podczas gdy Stany Zjednoczone i ich marionetkowy rząd afgański stoją w obliczu „kryzysu zaufania wśród Afgańczyków… który podważa naszą wiarygodność i ośmiela powstańców”. Obecnie uważa się, że talibowie działają na ponad 80 procentach kraju, a NBC News donosi, że mogą być teraz silniejsi niż przed obaleniem ich przez siły amerykańskie w październiku 2001 roku.

W tym kontekście w Białym Domu i klasie rządzącej wybuchła poważna debata. Dowódca generalny USA w Afganistanie wzywa do wysłania aż 80,000 XNUMX dodatkowych żołnierzy. Jednocześnie według doniesień inne siły klasy rządzącej, takie jak wiceprezydent Biden, sprzeciwiają się wysyłaniu większej liczby żołnierzy do Afganistanu.

Choć debata jest jawna, jej rzeczywiste warunki już nie. Rzeczywistość jest taka, że ​​ta debata nie ma nic wspólnego z zakończeniem wojny w Afganistanie. Po OBU stronach i we wszystkich odcieniach pomiędzy, spór dotyczy tego, JAK wspierać strategiczne interesy USA. Jakakolwiek dyskusja na temat całkowitego wycofania się USA z Afganistanu jest wykluczona. Rezultaty, niezależnie od tego, która ze stron zwycięży, sprowadzą więcej nędzy i śmierci ludziom żyjącym w tym regionie świata.

Ludziom mówi się, aby w tej debacie wybierali jedną z dwóch stron. Jest to jednak „debata” na temat tego, jak najlepiej projektować i bronić interesów imperium amerykańskiego. Rzeczywiste interesy ludzi – regionu i świata (w tym ludzi w tym kraju) leżą zupełnie poza tymi pojęciami. Istnieje inny wybór… wybór, który odpowiada interesom ogromnej większości ludzi na planecie. Przeciwstawia się wszelkim dalszym działaniom Stanów Zjednoczonych w tym regionie świata i przeciwstawia się temu, pomagając w ten sposób wprowadzić na scenę światową inny sposób – siłę przeciwną zarówno amerykańskiemu imperializmowi, jak i islamskiemu fundamentalizmowi.

Debata klasy rządzącej: sformułowana przez interesy imperium

Po pierwsze, nie jest to debata pomiędzy „jastrzębiami” i „gołębiami” pomiędzy tymi, którzy chcą więcej wojny, a tymi, którzy chcą mniej wojny (lub nie chcą jej wcale).

McChrystal i jego zwolennicy argumentują, że sytuacja wymaga większej liczby żołnierzy amerykańskich – do 80,000 68,000 – oprócz 12 XNUMX, które już tam są. Chcą realizować nową strategię przeciwdziałania powstańcom, polegającą na usuwaniu talibów z kontrolowanego przez nich terytorium oraz utrzymywaniu tych obszarów i zapobieganiu atakom, przy jednoczesnej możliwości zbudowania nowych struktur rządzących. Uważają, że należy to zrobić szybko: „Niezdolność do przejęcia inicjatywy i nieodwrócenia impetu rebelii w najbliższej przyszłości (następne XNUMX miesięcy) – w okresie dojrzewania afgańskich zdolności w zakresie bezpieczeństwa – grozi sytuacją, w której pokonanie rebelii nie będzie już możliwe” – stwierdził McChrystal. stwierdza raport.

Inni w administracji i poza nią (podobno w tym Biden) zgadzają się co do potrzeby utrzymania obecnego stanu wojsk amerykańskich, aby zapobiec zwycięstwu talibów i zniszczeniu sił dżihadystów, ale sprzeciwiają się masowemu gromadzeniu wojsk. Biorąc pod uwagę korzenie talibów wśród ludności Afganistanu i brak wiarygodności reżimu Karzaja, uważają oni, że całkowite pokonanie talibów i zbudowanie stabilnego państwa centralnego jest albo niemożliwe, albo zdecydowanie zbyt kosztowne pod względem gospodarczym, politycznym i militarnym. Co więcej, ich zdaniem należy położyć nacisk na zwiększenie liczby ataków na Al-Kaidę (ukrywającą się w Pakistanie), głównie przy użyciu dronów i rakiet, oraz na doprowadzenie do stabilizacji Pakistanu – którego państwo według niektórych jest zagrożone upadkiem – najważniejszy problem strategiczny. Za główny problem postrzegają Al-Kaidę i „ekstremistycznych fundamentalistów” i proponują, aby część „bardziej umiarkowanych” talibów mogła zostać oddzielona i zintegrowana z reżimem zdominowanym przez USA. Zamiast rozmieszczać wojska amerykańskie po całym kraju, aby pokonać talibów, twierdzą, że Stany Zjednoczone powinny włożyć większy wysiłek w wyszkolenie żołnierzy afgańskich, aby wspierali i zabezpieczali reżim zainstalowany przez USA. Twierdzą, że duże zgromadzenie żołnierzy mogłoby przynieść odwrotny skutek – generując nawet większy sprzeciw wobec USA, a jednocześnie jest niezwykle kosztowny i daje niewielkie szanse na utworzenie legalnego i stabilnego proamerykańskiego rządu afgańskiego. Problem, jaki widzą, polega na tym, że wszystko to może odwrócić uwagę Stanów Zjednoczonych od Pakistanu, tam, gdzie ich zdaniem powinno się to znajdować, nadmiernie rozciągnąć armię amerykańską i osłabić imperializm Stanów Zjednoczonych na całym świecie i w regionie.

Krótko mówiąc, „opcja A” McChrystal wzywa do większej liczby śmierci i zniszczeń sianych na narodzie afgańskim z ziemi, wraz z intensywniejszymi próbami kontrolowania życia w Afganistanie (w tym na poziomie wsi) oraz wzmocnieniem państwa afgańskiego poprzez pomoc gospodarczą , wzmacniając swoje wojsko i policję oraz inne środki. „Opcja B” Bidena przyniosłaby więcej śmierci i zniszczeń z powietrza, eskalację rozszerzenia wojny na Pakistan, wzmocnienie reakcyjnej armii i policji afgańskiej, pozostawiając jednocześnie większość Afgańczyków (mieszkających na wsi) na łasce Talibowie i lokalni watażkowie.

Zatem ta debata nie dotyczy zakończenia wojny czy jej kontynuowania ani tego, jak najlepiej poprawić lub uratować życie Afgańczyków. Żadna ze stron nie kwestionuje prawa Ameryki do dominacji i decydowania o przyszłości ludzi w tym lub jakimkolwiek innym regionie świata. To już koniec, jak najlepiej poprowadzić wojnę, aby osiągnąć imperialne cele Stanów Zjednoczonych.

Strategiczne stawki wojny

Zakończenie wojny i opuszczenie Afganistanu nie wchodzi w grę, jak wyjaśnił sekretarz prasowy Obamy Robert Gibbs (5 października 2009 r.): „Prezydent wyraził się wyjątkowo jasno, że żadna część rozmowy na temat – żadna część rozmowy nie dotyczyła opuszczenia Afganistanu. To nie jest coś, co kiedykolwiek sprawiało przyjemność…. Nie sądzę, że mamy możliwość odejścia.”

Barack Obama nalegał, aby w jego administracji przeprowadzić dogłębną debatę na temat strategii wojskowej i politycznej, którą Stany Zjednoczone powinny zastosować w Afganistanie. Obama nie ogłosił jeszcze swojej decyzji, ale powiedział wcześniej, że Afganistan to wojna, którą Stany Zjednoczone „muszą wygrać”.

Stawka dla imperialistów jest niezwykle wysoka w Afganistanie i Pakistanie, a porażka lub odwrót poważnie osłabiłyby całe imperium Stanów Zjednoczonych na wielu różnych poziomach. Po pierwsze, Afganistan i Pakistan leżą w środku Azji Środkowej, jednego z najważniejszych strategicznie regionów świata. Azja Środkowa i Bliski Wschód zawierają łącznie 80 procent światowych zasobów ropy i gazu ziemnego. W sytuacji, gdy popyt na energię przewyższa podaż, zaostrza się konkurencja o kontrolę nad źródłami energii i rurociągami energetycznymi przecinającymi Azję Środkową między Stanami Zjednoczonymi, Rosją, Chinami i innymi krajami. Ktokolwiek kontroluje światowe dostawy energii, może wywrzeć ogromny wpływ na całą światową gospodarkę i każdy kraj zależny od ropy i gazu ziemnego.

Poza tym dominacja w Afganistanie, Pakistanie i Azji Środkowej ma ogromne znaczenie polityczne i militarne i jest filarem obecnego porządku światowego, w którym imperializm Stanów Zjednoczonych jest jedyną superpotęgą.

Jakikolwiek odwrót lub porażka w Afganistanie osłabiłaby globalną wiarygodność Stanów Zjednoczonych – poczucie, że jest ona militarnie nie do podważenia. Podważyłoby to poparcie USA dla innych wojen, inwazji i okupacji. I mogłoby osłabić sojusz wojskowy NATO, na który USA liczą na większe, a nie mniejsze wsparcie.

Imperializm Stanów Zjednoczonych i fundamentalizm islamski – wzajemnie się wzmacniające

Afganistan i Pakistan są obecnie ogniskowymi punktami starcia pomiędzy imperializmem Stanów Zjednoczonych a fundamentalizmem islamskim.

Okupacja amerykańska nie położyła kresu fundamentalizmowi religijnemu ani uciskowi kobiet w Afganistanie i nie może położyć kresu. Zamiast tego okupacja amerykańska pod wieloma względami i na wielu poziomach podsyca fundamentalizm islamski w ogóle, a talibów w szczególności. Ta zabójcza dynamika pomiędzy tymi dwiema reakcyjnymi i historycznie przestarzałymi warstwami – imperialistami z jednej strony i islamskimi fundamentalistami z drugiej – trwa i w dalszym ciągu się nasila.

Rzeczywistość jest taka: jeśli wspierasz którąkolwiek siłę w tym konflikcie między imperializmem a fundamentalizmem islamskim, wzmacniasz obie. Ludzie nie mogą dać się zamknąć w – a właściwie zerwać – ze schematem wybierania pomiędzy tymi dwiema reakcyjnymi ścieżkami i warstwami. A szczególnie dla tych, którzy mieszkają w USA, potrzebne jest, aby ludzie masowo WSTAWILI i stawiali opór zbrodniom popełnianym przez amerykańskich imperialistów – w waszym imieniu. Przymykanie oczu – lub usprawiedliwianie – tego, co robią Stany Zjednoczone, służy jedynie zapewnieniu USA większej swobody w popełnianiu tych zbrodni i tylko intensyfikuje konfrontację.

Po pierwsze, choć jest to tuszowane, ci islamscy fundamentaliści – i popełniane przez nich zbrodnie – zostali zrodzeni i zbudowani przez sam system imperialistyczny. Na przykład imperialiści bezpośrednio wspierali te siły w latach 1980-tych, kiedy Stany Zjednoczone, Pakistan i Arabia Saudyjska organizowały i finansowały ruch dżihadystyczny oraz Osamę bin Ladena do walki ze Związkiem Radzieckim w Afganistanie. Poza tym imperializm w swojej pogoni za zyskiem stworzył sytuację, w której miliony ludzi zostały wyrwane ze swoich domów i życia i codziennie cierpią w wyniku działania systemu imperialistycznego. Pośród wielkich dyslokacji fizycznych i społecznych oraz skrajnego ubóstwa spowodowanego przez imperializm ludzie zwracają się do zorganizowanych reakcyjnych fundamentalistów islamskich, którzy twierdzą, że znają „sposób na walkę” z siłami, które zamieniły życie ludzi w piekło – mimo że fundamentalizm islamski jest nie stanowi żadnej pozytywnej alternatywy dla imperializmu i nie ma na celu w żaden sposób rozerwania łańcuchów, które zniewalają narody krajów uciskanych w ramach sieci globalnego imperializmu.

Jeśli chodzi w szczególności o Afganistan, spójrzmy na ostatnie osiem lat. Współpracując ramię w ramię z całkowicie skorumpowanym i reakcyjnym reżimem Hamida Karzaja, zainstalowanym w USA, Stany Zjednoczone (w takim czy innym stopniu) realizują strategię zapobiegania przejęciu władzy przez talibów, promowania rozwoju gospodarczego, szkolenia sił afgańskich i ułatwiania pojednania. Rezultatem była ogromna przemoc wyrządzona narodowi afgańskiemu, obejmująca tortury, więzienia, okaleczenia i śmierć, pogłębiające się zubożenie, głód i głód – wszystko to doprowadziło ludzi w ramiona talibów.

I żadna „strona” obecnej debaty w Białym Domu tego nie zmieni.

Zgodnie z opcją „lżejszego śladu” Bidena doszłoby do większej liczby ataków z powietrza, jak ten, w którym niedawno zginęło prawie 100 osób w pobliżu Kunduz, kiedy 500 rozpaczliwie biednych ludzi otoczyło dwie cysterny w nadziei na darmowe paliwo, tylko po to, by zobaczyć, jak konsumują bliskich w płonącym piekle po zbombardowaniu tankowców przez amerykańskie samoloty. Amerykańskie naloty i ofensywa armii pakistańskiej w północno-zachodnim Pakistanie wypędziły ponad trzy miliony ludzi z domów; to również przyspieszyłoby zgodnie z planem Bidena.

A co z planem McChrystal’a dotyczącym przeciwdziałania powstańcom, który zakładałby wysłanie na ziemię dziesiątek tysięcy dodatkowych żołnierzy amerykańskich w celu zdobycia i „ochrony” narodu afgańskiego? Przyspieszyłoby to również zabijanie i brutalizację narodu afgańskiego, po prostu dokonałoby się to na poziomie podstawowym. Niedawny film dokumentalny Frontline (PBS) zatytułowany „Wojna Obamy”, który przedstawiał historię grupy żołnierzy piechoty morskiej wdrażających nowe buty w terenie, utrzymujących terytorium i pokonujących podejście talibów w prowincji Helmand, dał wgląd w znaczenie tej strategii.

Podczas gdy dowódcy wojskowi mówią o tym nowym podejściu, jakby to była misja humanitarna, spotkania nakręcone przez Frontline pokazały okupacyjne siły zbrojne atakujące ludność, którą uważali za prawdopodobnego lub potencjalnego wroga. Amerykańscy żołnierze działali jak policja w centrach miast tego kraju – zatrzymując i przeszukując grupę Afgańczyków i ostrzegając ich, aby niczego nie wpychali w koszule ani nie próbowali uciekać – że może to „wyglądać podejrzanie” z oczywistą sugestią, że może to doprowadziło do zabicia przez USA Oficer piechoty morskiej próbuje uzyskać informacje od lokalnych mieszkańców wioski, po czym wścieka się i ostrzega ich, jeśli nie odpowiedzą, pomyśli, że nie „współpracują” lub pomagają talibom . Tymczasem codziennie odbywają się strzelaniny. (A takie podejrzenia mogą spowodować śmierć Afgańczyków lub wysłanie ich do Baghram i innych ośrodków tortur w USA, gdzie obecnie przetrzymywanych jest ponad 15,000 XNUMX Afgańczyków bez należytego procesu i podstawowych praw).

Działania brutalnego, skorumpowanego i opresyjnego rządu afgańskiego wyniesionego do władzy przez USA – który przypomina mafię lub państwo watażków – również kierują ludzi w stronę talibów. Jest to rząd, na którego czele stoi prezydent Hamid Karzai – wybrany osobiście przez USA – który niedawno przewodniczył wyborom, w których prawie jedna trzecia oddanych na niego głosów była sfałszowana. Jednym z głównych sojuszników i zwolenników Karzaja jest gen. Abdul Dostum, watażka z północy odpowiedzialny za masakrę około 2,000 jeńców wojennych w 2001 r. poprzez wepchnięcie ich do wagonów i uduszenie na śmierć. Dostum porywał i torturował przeciwników politycznych, a w latach 1980. odegrał znaczącą rolę w zabójstwach rewolucyjnych maoistów.

To jest rząd, który Biden chce utrzymać (poprzez większe szkolenia dla policji i wojska) i który McChrystal chce jeszcze bardziej wzmocnić. Ponownie, człowieczeństwo i życie narodu afgańskiego nie są częścią obliczeń.

Co USA wnoszą do Afganistanu

Prawda jest taka, że ​​Stany Zjednoczone działają na rzecz wzmocnienia stosunków wyzysku i imperialistycznej dominacji oraz narzucają struktury polityczne (niezależnie od tego, czy formy są bardziej demokratyczne, czy mniej), które wzmacniają te stosunki. Obejmuje to zachowanie i włączenie tradycyjnych i feudalnych stosunków społecznych i gospodarczych, które są podstawą głębokiego zubożenia narodu afgańskiego, a także fundamentalizmu religijnego.

Jest to główny powód, dla którego życie Afgańczyków pozostaje koszmarem. Od 2003 r. średnia długość życia spadła do 43.1 lat, a poziom umiejętności czytania i pisania wśród dorosłych spadł do 23.5%. Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) uważa, że ​​aż 70% z 26.6 miliona mieszkańców Afganistanu uważa się za dotkniętych brakiem bezpieczeństwa żywnościowego, według którego ostatnio miliony ludzi zepchnięto w stronę wysokiego ryzyka braku bezpieczeństwa żywnościowego ze względu na wysokie ceny żywności. Jedno na troje afgańskich dzieci poniżej piątego roku życia jest niedożywione, a w 2005 r. (ostatni rok, dla którego dostępne są szacunki) przeciętny Afgańczyk zarabiał około 271 dolarów rocznie, czyli mniej niż 1 dolar dziennie, a 42 procent ludności żyje za mniej niż 14 dolarów miesięcznie.

Poniższy wywiad z wysiedlonym cywilem pokazuje, co to oznacza dla mieszkańców Afganistanu:

    [tłumaczone] Gdyby nie wojna, chciałbym wrócić. Gdyby była wolność, chcę wrócić. Dlaczego tu jestem? Teraz jest wojna i bombardowania, a ja nie mogę wrócić. Wcześniej byłem rolnikiem, ale nie mogę wrócić. Uprawiałem pszenicę, mak, kukurydzę i melony. Opiekowałam się dziećmi. Ale teraz nie mogę nic zrobić. Spójrz, oni chodzą boso w taką zimną pogodę. Nie mam nic. Jestem bardzo biedny. Stoją boso w wodzie. Boję się, że umrą. Co w takim razie mogę zrobić? Jedna z moich córek nie żyje. Ona umarła i oni też umrą. To dziecko, mogę ją sprzedać, ale nikt jej nie kupi. Co mogę zrobić? Mogę ją sprzedać, ale nikt jej nie chce. Co mogę zrobić? Na litość boską, chcę sprzedać to dziecko, ale nikt jej nie chce. Co mogę zrobić? Nie mam nic. Jestem biedna. Nie mam koców, nie mam szali, nie mam ubrań. Nie ma jedzenia, które mogłabym włożyć jej do ust. Na litość boską, jestem biedny. Inaczej nie dałbym jej za milion. Wiem, że nikt nie chce sprzedać swojej córki, ale muszę. Ona jest niewinna, ale ja jestem biedny. Nie mam nic.

(Z nowego filmu Roberta Greenwalda „Rethink Afganistan” na stronie rethinkafghanistan.com. Fragment także z transkrypcją w Democracy Now!, 2 października 2009)

Dalsza dominacja USA w tym kraju oznacza także wzmocnienie pozycji reakcyjnych watażków, osobistości religijnych, wodzów plemiennych i pośredników władzy, którzy narzucają fundamentalizm religijny i patriarchat. Po ośmiu latach amerykańskiej okupacji 87 procent afgańskich kobiet doświadcza przemocy w swoich domach, rośnie liczba zabójstw honorowych i gwałtów, a zdecydowana większość kobiet pozostaje niewolnicą w swoich domach – pod kontrolą męskich krewnych. Tymczasem co 30 minut podczas porodu umiera Afganka. „Sytuacja praw człowieka w Afganistanie pogarsza się, a nie poprawia” – oświadczył niedawno jeden z urzędników ONZ.

USA nie mogą i nie wniosą nic dobrego w Afganistanie. Jej działania sprowadzą na ludność afgańską wzrost cierpienia i nędzy, a każda zbombardowana wioska i każdy torturowany Afgańczyk będą podsycać islamski fundamentalizm. A dynamika trwa i staje się coraz gorsza.

Wspieranie jakiejkolwiek trwającej amerykańskiej okupacji – czy to planu McChyrstala, czy tego, co proponuje Biden – jest niemoralne i złe. Wyrządza ludziom wielką krzywdę. Dzieje się tak nie tylko ze względu na to, co Stany Zjednoczone zrobiły i zrobią w Afganistanie, ale także dlatego, że legitymizacja wojny i okupacji w Afganistanie legitymizuje również amerykańskie interwencje wojskowe i całe imperium amerykańskie. Stany Zjednoczone stanowią o wiele, wiele większe zagrożenie dla planety niż talibowie, którzy nie mają tysięcy głowic nuklearnych i ogromnej machiny wojskowej rozciągającej się po całym świecie, nie kontrolują światowej gospodarki, która wymusza głód na miliardzie ludzi i nie jest siłą powodującą globalną destrukcję środowiska. A imperializm jest przede wszystkim tym, co napędza odrodzenie i rozprzestrzenianie się reakcyjnego fundamentalizmu islamskiego. Wspieranie któregokolwiek z nich wzmacnia oba, podczas gdy tak naprawdę świat potrzebuje zaproponowania zupełnie innej drogi.

Na ludziach tutaj spoczywa ogromna odpowiedzialność wobec narodu Afganistanu – i świata – aby przeciwstawić się zbrodniom imperializmu Stanów Zjednoczonych. Władcy tego kraju powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności za swoje trwające zbrodnie przeciwko narodowi Afganistanu i całemu regionowi poprzez budowanie masowego oporu politycznego przeciwko wojnom o imperium, przełamywanie ideologicznego uścisku „Ameryka przede wszystkim” nad ludźmi oraz polityczne i ideologiczne osłabienie Zdolność Stanów Zjednoczonych do grasowania po całym świecie i kontynuowania wojny w Afganistanie. 

Larry Everest jest współautorem gazety Revolution (www.revcom.us) oraz autorem książki Oil, Power & Empire: Iraq and the US Global Agenda (Common Courage). Można się z nim skontaktować poprzez stronę www.larryeverest.com.


ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.

Darowizna
Darowizna
Zostaw odpowiedź Anuluj odpowiedź

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Instytut Komunikacji Społecznej i Kulturalnej, Inc. jest organizacją non-profit o statusie 501(c)3.

Nasz numer EIN to #22-2959506. Darowiznę można odliczyć od podatku w zakresie dozwolonym przez prawo.

Nie przyjmujemy finansowania od sponsorów reklamowych ani korporacyjnych. Polegamy na darczyńcach takich jak Ty, którzy wykonują naszą pracę.

ZNetwork: lewe wiadomości, analizy, wizja i strategia

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Zapisz się!

Dołącz do społeczności Z – otrzymuj zaproszenia na wydarzenia, ogłoszenia, cotygodniowe podsumowanie i możliwości zaangażowania.

Zamknij wersję mobilną