Akcja Stop the War, której jestem założycielem, została utworzona, aby przeciwstawić się prymitywnej wojnie odwetowej na Afganistanie w 2001 roku. Pamiętam, jak argumentowałem wtedy, że wojna będzie katastrofą dla Afgańczyków, zdestabilizuje sąsiadujący Pakistan i zakończy się nie rozwiązując niczego.
W jednym punkcie się myliłem. To jeszcze się nie skończyło. Potępiliśmy wojnę w Iraku jako opartą na wielkim kłamstwie. Milion istnień później kraj nadal jest wrakiem, jego infrastruktura zniszczona, polityczna próżnia wytworzyła ISIS (nawet Obama przyznał ten fakt), a zachodni politycy odpowiedzialni za zbrodnie wyszli na wolność. W tym czasie do studiów BBC sprowadzono wielu Kurdów scenicznych, aby wspierać wojnę.
Jako niewielka mniejszość prowadziliśmy kampanię przeciwko sześciomiesięcznemu atakowi NATO na Libię, który kosztował życie od 20 do 30 tysięcy ludzi i pozostawił kraj podzielony na trzy strefy dżihadu (ISIS, Al-Kaida i lokalne warianty obu). W żadnym z tych przypadków angielskie media nie przeprowadziły skoordynowanego polowania na czarownice, aby potępić nas jako złowrogą siłę w brytyjskiej polityce.
Co zatem powoduje obecny atak na „Stop wojnie”, podczas którego niektórzy prominentni Zieloni argumentują nawet o „utracie kompasu moralnego”? Odpowiedź jest prosta. Oprócz wojen na Bliskim Wschodzie, w Anglii toczy się paskudna i nieprzyjemna wojna, której celem jest Jeremy Corbyn. Niektórzy mieli nadzieję, że większość PLP zagłosuje za zbombardowaniem Syrii. Tak się nie stało. Żałosne, prowojenne przemówienie Hilary'ego Benna (on także głosował za wojną w Iraku) zostało niewiarygodnie wzmocnione przez media i establishment polityczny desperacko pragnący zastąpić Corbyna.
Jak wytłumaczyć większość parlamentarzystów Partii Pracy, która głosowała przeciw? Prosty. Byli „prześladowani” przez zwolenników Stop the War. W artykule opublikowano trzy strony tego flaka. Prawdziwym tyranem był chłopak z Bullingdon w parlamencie, oskarżający antywojennych parlamentarzystów o bycie sympatykami terrorystów, tak jak Bush na początku „wojny z terroryzmem”. Ale nie ma żadnej wzmianki o wahających się parlamentarzystach Partii Pracy, którym pochlebiono głosowanie za zamachem bombowym w ramach tutoriali na temat Syrii w Ministerstwie Obrony.
Czy ktoś znęcał się nad zagorzałym antywojennym kontyngentem szkockich parlamentarzystów, czy też oni sami zdecydowali, jak 70 procent Szkotów sprzeciwiających się wojnie?
Na czele tej kampanii przeciwko Corbynowi – który przed wyborem nie próbował ukrywać swoich poglądów politycznych na temat polityki wewnętrznej i zagranicznej – znajdują się jego koledzy z Thatcher zasiadający w przednich i tylnych ławach. Żaden przeciwnik w Partii Konserwatywnej nigdy nie wzbudził takiej zawziętości nienawiści i urazy jak ich nowo wybrany przywódca.
Żółć jest zarezerwowana dla tych, którzy nie chcą porzucić socjaldemokracji. Zdając sobie sprawę, że argumenty przeciwko oszczędnościom są popularne, łajdacy przeszli na „patriotyzm”, na kwestie obronne i bezpieczeństwo królestwa, sakralizując przy tym śmieszne rakiety Trident. Na programy śniadaniowe przywożą służącego generała, który ma sugerować, że jeśli Corbyn zostanie wybrany, armia brytyjska może się zbuntować. Ponieważ Corbyn jest członkiem-założycielem Stop the War, atak propagandowy ma zasadniczo na celu osłabienie i zniszczenie go.
Stop the War sprzeciwia się zagranicznym interwencjom, zwłaszcza tam, gdzie zaangażowany jest rząd brytyjski. W polityce brytyjskiej istnieje długa tradycja takiej działalności, poczynając od obserwacji Williama Morrisa z 1885 r., że porażka armii brytyjskiej w Sudanie pod dowództwem generała Gordona z rąk Mahdiego (przywódcy religijnego par Excellence) była wydarzeniem pozytywnym w zakresie, w jakim osłabiło to Imperium Brytyjskie. Pisał jako socjalista. W latach pięćdziesiątych CND uniemożliwiło Wielkiej Brytanii stanie się repliką Stanów Zjednoczonych lub Niemiec Zachodnich, a ponad stu parlamentarzystów Partii Pracy było w pewnym momencie członkami tego ruchu, który zdobył większość Partii Pracy, zanim kapitulacja Aneurina Bevana zmieniła decyzję w Bieżącego roku.
Stop the War powstało w różnych czasach. Jest i była koalicją osób i organizacji o różnych poglądach na wiele kwestii. Tak właśnie powinno być i zawsze było w przypadku szeroko zakrojonych kampanii poświęconych jednemu tematowi. NIE zajmuje stanowiska w sprawie przewinień lub innych wad talibów, Saddama, Kaddafiego, Assada. Opowiada się za wycofaniem WSZYSTKICH obcych wojsk (w tym Rosjan) i bombowców. Argumenty przeciwko wojnie prezentowane przez Stop the War nie różnią się zbytnio od argumentów niektórych konserwatywnych publicystów, których nie można zastraszać: Simona Jenkinsa, Petera Hitchensa, Petera Oborne. Żaden z tej trójki nie jest Corbynistą.
Przez lata byliśmy konsekwentni, dzięki czemu organizacja przetrwała. Nie ma nigdzie indziej podobnego organu. Niedawny wzrost działań przeciwko klęsce w Syrii wynika z rosnącej świadomości, że morderczy chaos w regionie, który spowodował taką nędzę, pogłębi się wraz ze wzrostem liczby bomb. Widok setek tysięcy syryjskich uchodźców wojennych szukających schronienia w Europie uświadomił wielu osobom, że droga do pokoju nie wiedzie przez wojnę prowadzoną przez USA, Europę i Rosję.
Dlatego też podążanie za modą niektórych czołowych Zielonych przeciwko kampanii Stop wojnie sugeruje utratę nerwów politycznych. Czy zbyt cynicznym jest dostrzeżenie w tym zachowaniu obawy, że Flecista z Islington przyciąga poparcie wyborcze dużej liczby dotychczasowych zwolenników Zielonych i że należy go potępić?
„Kompas moralny” ruchu antywojennego nie uległ zmianie. Od dnia założenia nie jest ani lepsza, ani gorsza. Tymczasem wojny trwają. Mam nadzieję, że w sobotę frekwencja będzie duża.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna
1 Komentarz
Tariq: Cieszę się, że ludzie w Wielkiej Brytanii trzymają się mocno:
Chrisa Boba Reeda