Ayman Nour dotyka swoich bokobrodów, odrobinę siwych pod czarnymi włosami: nieźle jak na 45-latka, ale nie dorównuje absolutnie bezkompromisowo kruczoczarnym włosom 82-letniego egipskiego prezydenta Hosniego Moubaraka, którego praca – przynajmniej w teorii – chciałby dr Nour.
Pamiętaj, że bycie rywalem pana Moubaraka nie jest dla amatorów. Kosztowało to doktora Noura ponad cztery lata więzienia, a oto on, w przeddzień wyborów parlamentarnych w Egipcie, siedząc w Bejrucie – a nie w Kairze – aby wyrazić swoją pogardę dla „umiarkowanego”, „prozachodniego” reżimu ulubieńca Ameryki Dyktator bliskowschodni (obok króla Jordanii Abdullaha, króla Arabii Saudyjskiej Abdullaha, Boutefliki z Algierii, Ben Alego z Tunisu, króla Maroka Hassana i innych). Niech żyje Prezydent Hosni Moubarak.
Ale jak długo? Partia Ghad doktora Noura – Ghad oznacza „jutro”, które może nigdy nie nadejść – nie bierze udziału w wyborach parlamentarnych odbywających się w ten weekend, które jego zdaniem będą tak samo sfałszowane jak każde wybory w Egipcie od wczesnych lat prezydentury Anwara Sadata. „Wierzę, że to, co będziecie świadkami w ten weekend, to po części tragedia, po części komedia, a nawet czarna komedia” – mówi. – Chcesz pojechać do Kairu w sobotę, Robercie? Możesz po prostu pojechać tam dla zabawy.
Doktor Nour jest z zawodu prawnikiem i jako prawnik musi denerwować Moubaraka tak samo, jak prawnicy pakistańscy rozwścieczyli prezydenta generalnego Mousharrafa przed jego upadkiem; w istocie uwięzienie Noura przed wyborami prezydenckimi w Egipcie w 2005 r. – rzekomo za sfałszowanie pełnomocnictw do utworzenia partii Ghad – pokazało, że gniew Moubaraka mógł ogarnąć jednego lub dwóch prawników. Po zdobyciu 7 procent głosów – według niego 25 procent mogło być prawdziwą liczbą – w wyborach, które nie były monitorowane przez zagranicznych obserwatorów, Nour został ponownie uderzony w niesławnym więzieniu Tora, tym razem pięcioma rok wyroku.
To nie był przyjemny pobyt. Doktor Nour nie lubi rozmawiać o tej części swojego życia. „Nie chcę, aby nowe pokolenia w Egipcie były przerażone lub bały się stanąć w obronie siebie” – mówi. „Niestety w Internecie krążyły moje zdjęcia, na których widać siniaki i pobite części ciała. Powstrzymali mnie od przyjmowania jedzenia i leków z zewnątrz” – dr Nour jest cukrzykiem – „i powstrzymali mnie od modliłem się. Strażnicy więzienni wykonywali rozkazy wydane im na złość, aby uprzykrzyć mi życie.”
Ale poczekaj, mówię. Czy chce przez to powiedzieć, że Hosni Moubarak z Egiptu rzeczywiście wiedział, że więźniowie tacy jak on zostaną oszukani? „Zostałem pobity tylko raz” – odpowiada ostrożnie – „17 maja 2007 r., zaraz po artykule, który napisałem w gazecie Al-Dastour i zatytułowanym: „Co stanie się po śmierci Moubaraka?” Tego dnia funkcjonariusze więzienni eskortowali mnie na teren więzienia i zostałem pobity. Wyrzucono mnie z samochodu, bito po plecach, kolanach, kostkach. To było brutalne. Używali pięści. Tak, pamiętam nazwiska. Tam był generałem, a nie ważną osobą. Był tam tego dnia. W rezultacie uważam, że za to, co mi zrobił, otrzymał bardzo silną pozycję prowincjonalną.
Uwięzienie Noura – przetrzymywano go przez 105 dni, po czym osadzono w więzieniu od 5 grudnia 2005 r. do 18 lutego 2009 r. – zirytowało administrację George'a W. Busha, która właśnie rozgłaszała radości egipskiej demokracji; Condoleeza Rice i rzecznik jej Departamentu Stanu sapali i sapali, mówiąc, że uwięzienie Nour „podważa zaangażowanie Egiptu na rzecz demokracji, wolności i praworządności”. „Płacę cenę, gdy Rice o mnie mówi” – powiedziała Nour. „I płacę cenę, gdy ona tego nie robi”. Moubarak nie mógł się tym mniej przejmować. Sam Bush połączył nazwisko Nour z nazwiskiem Aung San Suu Kyi z Birmy miesiąc po pobiciu Nour w przemówieniu w 2007 roku. Zrobiło to wiele dobrego. Nour powiedział, że atak był wiadomością wysłaną w odpowiedzi na artykuł w jego gazecie. Nie potrafi i nie chce powiedzieć, od kogo dokładnie to pochodziło.
Od syna biznesmena Moubaraka, Gamala, pytam, faktycznego rządzącej Partii Narodowo-Demokratycznej, który zostanie królem, syna, który przysięga, że nie chce być prezydentem, ale którego zwolennicy gorąco pragną, aby odziedziczył tron faraona? Nie, mówi Nour. To nie był Gamal. Zostawia mnie, żebym przeszukał resztę rodziny Moubaraków w poszukiwaniu winowajcy.
Zapytaj o Gamala, a doktor Nour kręci głową. „Nie mam wiele do powiedzenia o człowieku, który nie ma żadnych cech, żadnej charyzmy, który w życiu nie brał udziału w żadnych wyborach, a mimo to jest liderem, decydentem w sposób niekonstytucyjny. Prezydent w budowie. Jest jak plastik. Nie jest człowiekiem. Można mówić o drzewach i kwiatach, ale nie o czymś, co jest zrobione z plastiku, nie ma w nim życia.
Uff, mówię. Co więc Nour myśli o ojcu Moubaraku – którego, podobnie jak Gamala, spotkał kilka razy – o prezydencie, który w wieku 82 lat powiedział, że myśli o ponownym kandydowaniu na prezydenta w przyszłym roku? „To człowiek niedoświadczony i niewykształcony” – odpowiada. „Jego umysł jest skupiony w jeden sposób. Nie ma wystarczającej wiedzy. Jest małym dyktatorem, który wraz z wiekiem stał się wielkim dyktatorem. Patrzy z góry na naród egipski. Ale jego fryzjer to miły facet. "
Ale z pewnością, mówię, Moubarak nie może być taki zły. Widziałem, jak obejmował ramieniem starego prezydenta Syrii Hafeza Assada, gdy jego syn Bazyli zginął w wypadku samochodowym w pobliżu lotniska w Damaszku. Wydawał się najbardziej współczującym człowiekiem. Ale Nour jest bezlitosny.
„Mogę powiedzieć, że bardzo ważną cechą jego charakteru jest to, że jest bardzo agresywny” – mówi. „On nie ma serca. Podczas wyborów w 2005 roku bardzo znany członek partii, Talat Sadat (syn brata zamordowanego prezydenta Anwara Sadata), przyszedł wesprzeć moją kampanię. Powiedział, że jedną z najlepszych cech, które mnie charakteryzują, jest to, że Miałem serce. A kiedy pomyślałem o tym w więzieniu, zdałem sobie sprawę, że to, co powiedział Talat, było słuszne. Egipt w tym krytycznym momencie potrzebuje prezydenta z sercem.
„Wiesz” – mówi – „domyślałem się prezydenta Moubaraku już podczas mojego pierwszego spotkania z nim, kiedy właśnie objął władzę. Miałem 16 lat i byłem przewodniczącym związku studenckiego w Egipcie. Próbowałem rozmawiać z prezydentem, poprosić go o przywrócenie ustawy z 1976 r. o organizowaniu wyborów do samorządu studenckiego, która została unieważniona nową ustawą z 1979 r. A prezydent powiedział mi: „Idziemy do przodu – dlaczego mielibyśmy się cofać o trzy lata?” Powiedziałem, że mam na swoją korzyść podpisy 40,000 40,000 studentów, a on odpowiedział: „Jesteś pewien, że to 40,000 XNUMX? Policzę ich po kolei”. Nie mogłem w to uwierzyć. Jaki prezydent ma czas na doliczenie XNUMX XNUMX podpisów?”
Doktor Nour uważa, że Bractwo Muzułmańskie, nielegalna, ale tolerowana partia opozycyjna, która nadaje iluzję demokracji sondażom w Egipcie, nie powinno brać udziału w wyborach parlamentarnych odbywających się w ten weekend. „Będą tego żałować” – mówi. „Wdali się w walkę, której chciał reżim, kiedy odbędą się wybory, które zostaną sfałszowane. Uczestnicząc w tym, dają temu legitymizację. Pewnego razu, gdy powiedziano Moubarakowi, że zdobył 99 procent w wyborach prezydenckich, powiedział swojemu ministrowi: „To o wiele za dużo – zmniejsz to trochę!”. To właśnie przyznał Moubarak w wywiadzie dla gazety.”
Podczas wyborów prezydenckich w 2005 r. Nour pojawił się godzinę wcześniej, aby zarejestrować swoje nazwisko. „Chciałem, żeby moje nazwisko było na pierwszym bilecie” – wspomina. „Przewodniczący komisji wyborczej zaproponował mi herbatę. Odpowiedziałem, że nie, chcę najpierw złożyć dokumenty. Więc umieścił moje nazwisko na górze i dał pokwitowanie. Moi ludzie byli na zewnątrz i widzieli wszystkich kandydatów, ale nigdy nie widziałem Moubarak.Agencja Informacyjna Bliskiego Wschodu opublikowała artykuł, numer 36 tego dnia, że to ja pierwszy złożyłem swoje dokumenty.
„Ale później, tego samego dnia, powiedziano mi, że prezydent Moubarak zarejestrował się pierwszy i że jestem numerem dwa na karcie do głosowania. Zadzwoniłem do przewodniczącego komisji wyborczej, który zgodził się, że dał mi pokwitowanie i że moje nazwisko powinno znaleźć się na górze karty do głosowania. Złożyłem skargę – nie było odpowiedzi. I uważam, że prezydent Moubarak tak naprawdę nigdy się nie złożył. Do dziś uważamy, że Moubarak nigdy nie złożył swoich dokumentów – i dlatego nie jest prawdziwym prezydentem. Pobito wielu zwolenników przed lokalami wyborczymi. Powiedziano mi, że mam 25 procent głosów. A oni dali mi 8 procent.
Niektórzy członkowie partii Ghad Noura, w tym inżynier budownictwa Shadi Taha, który jest jednym z jego najbliższych doradców, upierają się, że sondaż przeprowadzony metodą pukania do drzwi wykazał, że Nour zdobył 80 procent lokalnych głosów. No cóż, może, myślę.
Sytuacja człowieka, który zostanie królem w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, nie wygląda jednak najlepiej. „Jest wiele przeszkód, które uniemożliwiają mi bieganie” – mówi. „Istnieje stare prawo z 1937 r., które [zabrania] cywilowi kandydowania na prezydenta w ciągu sześciu lat od odbycia kadencji za popełnienie przestępstwa i bycie za niego skazanym. Nie chcą żadnej konkurencji we wrześniu 2011 r. Reżim próbuje przejąć władzę odepchnąć prawdziwą opozycję. Chcą tylko, żeby miękka opozycja była częścią tej miłej zabawy i pokazała Zachodowi, że wszystko jest w porządku. Już mam zakaz wykonywania zawodu prawnika. Zakaz wypowiadania się w mediach. Nie mam prawa sprzedać nieruchomość, przemawiać na uniwersytetach lub otworzyć konto bankowe. Miałem wiele zaproszeń na wykłady na amerykańskich uniwersytetach, ale prokurator generalny nie pozwolił mi podróżować.
Tak, upiera się dr Nour, w Egipcie może panować prawdziwa demokracja. W roku 1860 panował swego rodzaju demokracja, a w latach 1924–1952 obowiązywała liberalna konstytucja. Mówi, że kiedy Brytyjczycy rządzili Egiptem, panowała „częściowa demokracja”. Dla mnie to brzmi jak bzdura. Ale doktor Nour nie przeprasza. „Wierzymy, że dzięki przeszłości możemy zobaczyć w Egipcie demokrację w przyszłości. Porównując ją z tym, co mamy dzisiaj w Egipcie – kiedy nie mamy w ogóle życia politycznego – możemy uwierzyć w prawdziwą siłę demokratyczną”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna