Dla niektórych osób zainteresowanych genealogią śledzenie swoich korzeni jest stymulującym zajęciem. Dowiadywanie się, gdzie zaczęło się życie, jest niezwykle interesujące i znaczące. Testy DNA umożliwiły prześledzenie korzeni aż do wielu pokoleń. Istnieją nawet bezpłatne strony internetowe, które mogą pomóc użytkownikom w prześledzeniu historii rodziny na podstawie kilku prostych wskazówek.
Ostatnie odkrycia dotyczące mojej osobistej historii były rzeczywiście interesujące. Inspiracją do podjęcia niniejszego zadania odnalezienia korzeni mojej rodziny był projekt wydawniczy realizowany we współpracy z Pluto Press, opowiadający historię mojego ojca, niegdyś wojownika z
Zaledwie kilka tygodni po rozpoczęciu badań natknąłem się na szczegóły masakry, która została dogodnie przyćmiona przez pył bitwy, sztywność badań akademickich i brak dostępu do mediów dla tych, którzy przeżyli.
A teraz to, co zaczęło się jako zwykła faza rozdartego dzieciństwa mojego ojca
Moja rodzina pochodziła z
„Bedrasawi” – zbiorowa nazwa tych wywodzących się z Beit Daras – często byli postrzegani stereotypowo jako „wielkogłowi” – dosłownie – i uparci. Chociaż my, Bedrasawi, protestowaliśmy przeciwko powtarzającym się oskarżeniom, czuliśmy się z tego również niewypowiedzianie dumni. Ale tej reputacji gorliwości i waleczności sprzyjały dramatyczne wydarzenia z 1948 r., podczas akcji syjonistów mającej na celu ewakuację
Izraelski historyk Benny Morris w swoim tomie Narodziny problemu uchodźców palestyńskich czyni kilka odniesień do Beit Daras. Nic godnego uwagi poza faktem, że 10 maja 1948 roku oddział Hagany, Givati, ostrzelał wioskę, „promując ucieczkę jej mieszkańców”. Ale to, co wydarzyło się w Beit Daras, to coś więcej niż tylko przypis Morrisa. Arabscy historycy, między innymi Walid Khalidi i Salman Abu Sitta, przedstawili tę historię w szerszym kontekście. Mimo to udokumentowanie historii od 400 do 500 zniszczonych wiosek palestyńskich w jednym tomie nie jest prostym wyczynem, dlatego znaczna część historii Beit Daras jest wrzucona do jednego z wielu: syjoniści zaatakowali tego a takiego dnia, Arabowie stawiali opór, następnie uciekli, po czym wysadzili wioskę, aby mieszkańcy nie wrócili.
Choć powyższe podsumowanie jest złowrogie, wiele pozostaje niewypowiedzianych. Rozdzielono ludy, twarze, historie i rodziny, często by już nigdy się nie spotkać, wraz z 401 domami w zdziesiątkowanej wiosce, dwoma meczetami i samotną szkołą podstawową.
Według palestyńskich relacji zginęło 265 osób, głównie kobiety, dzieci i osoby starsze. Płeć i wiek ofiar nie były wybiórcze i przypadkowe, ale związane z charakterem bitwy, w której bojownicy Beit Daras toczyli walkę z kolejnymi oddziałami armii syjonistycznej, najpierw z udziałem bojowników z pobliskiej osady, a następnie sił Hagany i wreszcie jednostki Givati. Bitwa o Beit Daras była długa i żmudna i została należycie wspomniana w pismach Jamala Abd Al-Nassera, pierwszego prezydenta
Chronologiczne metody badawcze Morrisa pomijały fakt, że chociaż Beit Daras znajdowało się w południowej Palestynie – około 30 kilometrów na północ od Gazy – syjonistyczna agresja mająca na celu podbój niegdyś spokojnej wioski rozpoczęła się wcześniej niż „Operacja Lighting” Givati (Mivtza Barak) z początku maja 1948 r. i że wieś nie upadła przez co najmniej kolejny miesiąc od daty, którą pobieżnie podał. Rzeczywiście, strategiczne położenie Beit Daras, w pobliżu ważnych syjonistycznych ośrodków wojskowych – zlokalizowanych w osadach graniczących z wioską – oraz w pobliżu szlaków zaopatrzeniowych prowadzących do Negewu, sprawiło, że stał się celem już 16 marca, a w tym samym miesiącu kilka razy częściej; następnie ponownie w kwietniu i dwukrotnie w maju i wreszcie w czerwcu. Straty syjonistów były wysokie, a ich próby za każdym razem kończyły się niepowodzeniem. Panowała wielka wściekłość, że mała wioska licząca około 2000 mieszkańców nie poddała się pod intensywnym bombardowaniem. Według relacji Ben Guriona w ciągu jednego dnia walk zginęło 50 Arabów.
Um 'Adel to 80-letnia kobieta, która obecnie mieszka
Do tej pory postrzega walkę o Beit Daras w oparciu o proste równanie: próbowali nam zabrać ziemię, a my walczyliśmy z nimi do końca. „Oni (milijki syjonistyczne) dobrze wiedzieli, że my, Bedrasawi, nie poddamy się łatwo. Wiedzieli, że ich walka o cały ten obszar to jedna bitwa, ale przejęcie Beit Daras to inna”. Równanie było proste, ale zamieszanie związane z całym wydarzeniem prześladuje ją do dziś, a nawet teraz, kilkadziesiąt lat później, wciąż nie może zrozumieć, co się stało i dlaczego mieszkańcy jej wioski zostali zdradzeni. Beit Daras zasłużył na swoją reputację osoby twardej i wytrwałej, ale wiele szczegółów pozostaje niejasnych, a mimo to niezwykle odkrywczych i zasługujących na coś więcej niż tylko przypis.
Można mieć tylko nadzieję, że pamięć o wiosce przetrwa, bez konieczności czekania na uwierzytelnienie izraelskiego historyka, które być może nigdy nie nadejdzie. Wiem, że dołożę wszelkich starań, aby tak się stało. Przecież zawdzięczam Beit Daras moją (stosunkowo) dużą głowę i nieustępliwego ducha moich dzieci, które noszą imiona tych, którzy mieszkali w Beit Daras i tam zginęli.
Ramzy Baroud (www.ramzybaroud.net) jest autorem i redaktorem PalestineChronicle.com. Jego prace publikowano w wielu gazetach i czasopismach na całym świecie. Jego najnowsza książka to Druga intifada palestyńska: kronika walki ludowej (Pluto Press,
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna