BŁĘDNY ŁADUNEK
Mam kilka mrocznych refleksji na temat winy, klasy, imperium, straty i ludzkiej psychologii.
Historyk Andrzej Bacjevich stracił niedawno syna żołnierza w wojnie w Iraku. Jego 27-letni syn zmarł 13 maja w wyniku samobójczego wybuchu bomby w prowincji Salah ai-Din.
Sam, weteran wojny w Wietnamie, Bacevich jest zawziętym i dobrze poinformowanym obserwatorem i krytykiem militaryzmu Stanów Zjednoczonych (patrz Bacevich 2005), który konsekwentnie sprzeciwia się okupacji Iraku przez Stany Zjednoczone.
Co było do przewidzenia, biorąc pod uwagę okrutną politykę oraz mesjański i autorytarny militaryzm, który panuje nad wciąż potężną prawicą w USA, otrzymał listy z nienawiścią, w których oskarżano go o przyczynienie się do śmierci syna poprzez „dawanie pocieszenia wrogowi” (Bachevich 2007).
Jasne, że to profesor historii Andrew Bacevich, a nie Dick Cheney i George W. Bush i reszta dwupartyjnej petroimperialnej „Washington Mob” (Frank Rich 2007), wysłała syna Bacevicha na nielegalną, masowo-morderczą i kolonialną wojnę co, jak można było przewidzieć, wywołało śmiertelny opór.
Zgadza się, a miłość to nienawiść, a wojna to pokój, a dwa plus dwa równa się pięć (Orwell 1948).
Okrutny impuls
O ile to ma znaczenie, często walczę z impulsem, aby obwiniać prowojennych rodziców wojskowych za śmierć ich młodych żołnierzy w Iraku.
Wszyscy widzieliśmy ten rytuał wiele razy w „Ten and Eleven O’clock News”. Lokalny żołnierz amerykański X został zabity przez IED lub snajpera w okupowanej Mezopotamii. Jego rodzice i/lub trener piłki nożnej w szkole średniej albo nauczyciel historii lub wiedzy o społeczeństwie mówią, że wszyscy są „zszokowani” tragiczną śmiercią Żołnierza X, ale „dumni” z jego odważnej „służby” swojemu krajowi. Typowa fabuła jest taka, że Żołnierz X chciał zrobić, co mógł, aby „chronić Amerykę” i/lub „szerzyć wolność” i/lub „pomóc innym” i/lub „pomóc Irakijczykom” i/lub „być częścią czegoś większego” niż on sam. W pierwszych latach inwazji często dowiadywano się, że Żołnierz X wstąpił do wojska po atakach odrzutowców z 9 września.
Zabójstwo Żołnierza X jest powszechnie przedstawiane jako nikczemny i tajemniczy akt sprzeczny z prawem i porządkiem, jak gdyby Irak był legalnym przedłużeniem terytorium Stanów Zjednoczonych, a większość Irakijczyków nie była słusznie oburzona codzienną obecnością północnoamerykańskich sił okupacyjnych na swoich terenach. nielegalnie najechany teren.
Za każdym razem, gdy widzę tę powtarzającą się historię w lokalnych wiadomościach, przez chwilę wyobrażam sobie, jak kontaktuję się z rodzicami Żołnierza X, aby powiedzieć coś w tym stylu:
„To nonsens. Twój syn zginął w wyniku brudnej, niesprawiedliwej, kolonialnej i bogatej wojny człowieka o politykę, ropę i imperium, a ty umożliwiłeś to. Nie wykonaliście swojego zadania jako rodzice, czyli chronienia swojego dziecka. Nie zaszczepiliście Żołnierza X przeciwko kłamstwom podżegaczy wojennych, takich jak Cheney, Bush, Rumsfeld, Wolfowotiz, Rice i reszta. Kupiłeś wszystkie przejrzyste bzdury dotyczące wojny w Iraku na temat „broni masowego rażenia” (BMR), równie absurdalne późniejsze twierdzenia o eksportowaniu „demokracji” i całej reszcie (Street 2007a). Głupio zaufaliście Mistrzom Wojny i przekazaliście ten śmiercionośny i niebezpieczny nawyk posłuszeństwa swoim dzieciom, czyniąc z nich mięso armatnie dla obrzydliwych zbrodniarzy wojennych. Wstydź się!"
ZRÓŻNICOWANA PODATNOŚĆ NA PROPAGANDĘ IMPERIALNĄ
Oczywiście nie podążam za tym początkowym impulsem poznawczym. Byłoby to okrutnym i moralnie nie do obrony niewłaściwym skierowaniem mojego gniewu w stronę tych, którzy w największym stopniu zasługują na krytykę (i wiele więcej) za monumentalną zbrodnię wojenną, jaką jest „Operacja Iraqi Freedom” (O.I.F.). Podobnie jak ich dzieci w Iraku, Stanach Zjednoczonych „nieproporcjonalnie rodzice-wojskowie z niższej i robotniczej klasy (Halbfinger i Holmes 2003) urodzili się i socjalizowali w państwie, którego nigdy nie projektowali – w porządku politycznym, który przyznaje nieproporcjonalnie wielką siłę historyczną strukturalnie wzmocnionym „elitom” znajdującym się na szczycie powiązanych ze sobą społecznych piramid klasowych , rasa i imperium. Rodzinom żołnierzy zajmujących pierwsze szeregi najemnych („ochotniczych”) sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych na ogół brakuje odpowiednich możliwości przełamania uścisku imperialnej propagandy.
Decydenci oraz sumienne, wielbiące władzę media i system „edukacji” powtarzają im raz po raz, że Wujek Sam jest szlachetnym agentem samoobrony narodowej i globalnej życzliwości. W mediach „głównego nurtu”, a także w elitarnych kulturach Waszyngtonu oraz w amerykańskiej polityce zagranicznej i placówkach akademickich „podstawowa zasada” dotycząca roli Stanów Zjednoczonych w świecie głosi, że „jesteśmy dobrzy” – „my” jesteśmy rządem , w oparciu o totalitarną zasadę, że państwo i naród to jedno. „My” jesteśmy życzliwi, szukamy pokoju i sprawiedliwości, chociaż w praktyce mogą występować błędy. „Nam” udaremniają złoczyńcy, którzy nie potrafią wznieść się na nasz wzniosły poziom” (Chomsky 2004b).
Rodziny wojskowe na ogół nie są w dobrej pozycji, aby „dekonstruować” podstępną orwellowską dezinformację, która maskuje imperialne barbarzyństwo jako samoobronę i „szerzenie” „wolności” i „demokracji”. Ich szkoły są na ogół niedofinansowanymi, pozbawionymi wyobraźni i konserwatywnymi fabrykami zgody i posłuszeństwa, a nie inkubatorami krytycznie zaangażowanego obywatelstwa. Dominujące w ich życiu siły pedagogiczne i ideologiczne szerzą doktrynę nacjonalistyczną, amerykańsko-wyjątkową i imperialną oraz przygotowują młodzież i młodych dorosłych do uległej, ogłupiającej umysł pracy oraz do bezdusznego, autorytarnego łączenia demokracji ludowej ze sprywatyzowaną masową konsumpcją i zatomizowanym (neoliberalnym) rynkiem relacje (Giroux 2004). Dostają niewielką podstawę do zrozumienia, dlaczego miliony opierają się amerykańskiemu militaryzmowi i globalizmowi w kraju i za granicą.
Ich życie materialne (gospodarcze i zawodowe) pozostawia niewiele miejsca na usłyszenie i zrozumienie antyimperialnej, a nawet antywojennej krytyki i stanowisk. Często są zmuszani do absurdalnie długich godzin pracy (zwykle pracując w więcej niż jednej pracy), nie ciesząc się z wolnego czasu, jakiego wymaga sensowna demokracja (Street 2002).
Biorąc pod uwagę społeczno-ekonomiczną nierównowagę sił kulturowych i politycznych w USA oraz niesamowitą broń masowego oszustwa dostępną dla północnoamerykańskich mistrzów wojennych i spekulantów, trudno winić amerykańskich żołnierzy i rodziny wojskowe za skłonność do akceptacji – lub przynajmniej nie aktywnie sprzeciwiać się – racjonalizacji dokonanej dla okupacji.
„KOGNITYWNE KONSEKWENCJE WYMUSZONEJ ZGODNOŚCI”
Pomijając dominującą ideologię, ilu rodziców poległych żołnierzy okupacyjnych będzie chciało dołączyć do Cindy Sheehan i powiedzieć, że ich dzieci oddały życie „za darmo” lub dla politycznych i imperialnych ambicji administracji Busha oraz jej sojuszników i osób wspierających? Ten osąd niesie ze sobą ciężar emocjonalny, którego większość nie chce udźwignąć. Do pewnego stopnia zaprzecza temu fakt, że wielu żołnierzy faktycznie zaciągnęło się do wojska w postrzeganej służbie dobrych motywów i wyższych ideałów („ochrona” swoich rodaków i „pomaganie” innym za granicą itp.). Kiedy i jeśli skonfrontuje się ze strasznym faktem, że motywy te zostały wykorzystane przez krajowe elity – spekulantów wojennych, polityków opętanych władzą i chronionych imperialistów, takich jak Cheney, Bush oraz dyrektorzy generalni i czołowi akcjonariusze Boeinga, Raytheona, Haliburtona itp. – większość rodziców wojskowych może to zrobić można oczekiwać reakcji zgodnych z teorią dysonansu poznawczego. Często będą starali się zmniejszyć niewygodne napięcie między dwoma niezgodnymi (dysonansowymi) przekonaniami – (1) ich dziecko zmarło w dobrej sprawie i zgodnie z ich własnymi szlachetnymi wartościami oraz (2) ich dziecko zmarło tragicznie w złej sprawie odzwierciedlającej podłe program bogatych i potężnych władców – poprzez pogłębianie ich przywiązania do pierwszego przekonania.
Choć może to być nieprzyjemne, często można się spodziewać, że konfrontacja z przykrym faktem, że stracili dziecko w wyniku brudnej, nielegalnej i kolonialnej okupacji naftowej, wzmocni wiarę w oszukańcze uzasadnienie inwazji na Irak. Dzieje się tak dlatego, że im więcej dajesz i im mniej otrzymujesz z okropnej polityki lub praktyki, tym bardziej musisz zinternalizować podane racjonalizacje tej polityki lub praktyki, aby przezwyciężyć bolesny dysonans wynikający z konfliktu między wiarą a rzeczywistością. Bogata rodzina, która zarabia pieniądze (pośrednio poprzez, powiedzmy, portfel akcji mocno obciążony „obronnością”) na amerykańskim militaryzmie i której syn lub córka uczęszczają do elitarnej uczelni sztuk wyzwolonych (w której pracują profesorowie liberalni i ogólnie antywojenni, może nawet radykalni lub dwa), w miarę trwania straszliwej inwazji, ma większą swobodę w prywatnej dewaluacji okupacji, w którą początkowo grała, niż rodzina wojskowa, której syn lub córka wracają do domu z Iraku w pudełku.
Pierwsza (uprzywilejowana) rodzina może prywatnie zarejestrować zewnętrzne uzasadnienie, dla którego godzi się na oszustwa prowadzące do wojny: wzbogaciła się i nie poniosła żadnej straty osobistej ani dla siebie, ani dla nikogo innego z najbliższego kręgu przyjaciół i rodziny.
Sytuacja drugiej rodziny jest odmienna. Jest ona przeznaczona dla jedynej (i nie tylko przypadkowo znajdującej się w niekorzystnej sytuacji) części wysoce rozwarstwionej populacji USA, która jest proszona o złożenie rzeczywistej ofiary śmiertelnej w imię przeprowadzenia „wojny” kolonialnej, której sprzeciwia się większość ludności cywilnej. Nie przyniosła żadnego zysku, a jedynie stratę. Zgodnie z klasycznymi obserwacjami Festingera i Carlsmitha na temat „kognitywnych konsekwencji wymuszonego podporządkowania się”, w konsekwencji odczuwa się większą presję na internalizację fałszywych przesłanek, na podstawie których sprzedawano wojnę (Festinger i Carlsmith 1959).
PSYCHOLOGICZNA płaca imperium
Rodziny wojskowe są również szczególnie podatne na inną formę reakcji poznawczej polegającej na wymuszonym podporządkowaniu się – co można nazwać „psychologiczną płacą imperium”. Jak od dawna obserwują teoretycy i aktywiści klasy rasowej, rasizm od dawna okazuje się przewrotnie atrakcyjny dla białej klasy niższej i klasy robotniczej zmagającej się ze swoim podporządkowanym statusem w kapitalistycznej Ameryce. Przez WEB Według DuBois anty-czarny rasizm przyznaje białym z niższej klasy i z klasy robotniczej „publiczną i psychologiczną płacę” – co jest fałszywą i dysfunkcyjną miarą statusu i przywilejów wykorzystywaną „w celu nadrobienia alienujących i wyzyskujących relacji klasowych”. Biali robotnicy w USA od dawna mają tendencję, jak zauważył David Roediger, do „definiowania i akceptowania swojej [podwładnej] pozycji klasowej poprzez kształtowanie tożsamości jako „nie niewolnicy” i „nie czarni”.” Jak zauważył Martin Luther King Jr. w przemówieniu z 1968 r. zatytułowanym „The Drum Major Instinct” rasistowski kapitalizm dał swoim ofiarom z białej klasy robotniczej raczej żałosną „satysfakcję z… myślenia, że jesteś kimś wielkim, ponieważ jesteś biały” (Roediger 1991, s. 11-13; King 1968 , s. 264).
Z pewnością coś podobnego działa w odniesieniu do Imperium – powiązana „psychologiczna płaca imperializmu”, która daje żołnierzom klasy robotniczej i niższej oraz rodzinom wojskowym (w tym w niektórych przypadkach żołnierzom i rodzinom innych ras) niebezpieczne, pseudokompensacyjne „satysfakcja z myślenia” jest się „kimś wielkim”, ponieważ jedno i/lub jego dzieci znajdują się po prawej stronie imperialnych dział najpotężniejszej armii w historii świata.
Taka jest toksyczna, błędnie zakręcona rzeczywistość, w której klasa i imperium krzyżują się z podstawowymi procesami psychologicznymi.
DLACZEGO WOJSK WOLI ARMIĘ NAJMNĄ
Istnieją niewątpliwie tendencje przeciwstawne. Według niedawnego artykułu w NEWSWEEKU „większość amerykańskich żołnierzy, z którymi rozmawiał NEWSWEEK, już dawno przestała upierać się, że ich największą misją jest zaprowadzenie pokoju i demokracji w Iraku. Coraz częściej mówią o chęci po prostu ochrony swoich kumpli i sprowadzenia wszystkich żywych do domu” (Thomas i Kaplow 2007, s. 37).
Nikt nie doświadcza większej presji wewnętrznej i zewnętrznej niż żołnierze, aby internalizować oszukańcze preteksty rządu USA do krwawej kolonialnej okupacji Iraku. Jednocześnie jednak żaden Amerykanin nie ma lepszego poglądu na orwellowską absurdalność twierdzeń Stanów Zjednoczonych, jakoby przynosiły Irakijczykom cenione zachodnie zasady ludowego zarządzania, przy czym mniej niż 2 procent z nich kiedykolwiek zaakceptowało pogląd, że Stany Zjednoczone dokonały inwazji w celu szerzenia "demokracja." „W Iraku, podobnie jak w Wietnamie” – zauważył Anthony Arnove na początku 2006 r. – „sami żołnierze zaczęli kwestionować uzasadnienie wojny podawane przez polityków i codziennie powtarzane przez dominujące media, widząc na miejscu ogromne sprzeczności w twierdzeniu że Stany Zjednoczone „przynoszą demokrację” narodowi, który brutalizują i represjonują” (Arnove 2006, s. xvi).
Trudno nie zauważyć ironii faktu, że ci, którzy są najbardziej zachęcani i zmuszeni do wchłaniania pretekstów do nielegalnej inwazji, są najbardziej bezpośrednio narażeni na absurdalność jej fałszywych uzasadnień.
Ironia ta nie jest jednak przypadkowa. Podstawowy sprzeciw amerykańskiej większości cywilnej wobec imperializmu i militaryzmu – szeroko widoczny w odpowiednich danych z opinii (2) – w dużej mierze wyjaśnia, dlaczego armia amerykańska woli polegać na armii najemnej (ochotniczej), składającej się głównie z żołnierzy klasy robotniczej, a nie na obowiązkowy projekt krajowy. Jak zauważył Noam Chomsky, wyjaśniając, dlaczego wątpi, czy planiści administracji Busha wezwą projekt w odpowiedzi na pogłębiające się bagno w Iraku w grudniu 2004 roku:
„Dowództwo wojskowe i przywódcy cywilni dostali ważną lekcję w Wietnamie: nie można oczekiwać, że armia obywatelska będzie walczyć w okrutnej, brutalnej wojnie kolonialnej. Wiedzieli o tym ich poprzednicy. Brytyjczycy, Francuzi itd. zapewniali korpus oficerski, siły specjalne i wojsko zawodowe, ale polegali na Legii Cudzoziemskiej, Ghurkach, żołnierzach indyjskich i innych najemnikach. To standardowe. Stany Zjednoczone popełniły w tym względzie poważny błąd taktyczny w Wietnamie – chociaż miały też mnóstwo najemników: południowokoreańskich, tajskich i innych. W Iraku Stany Zjednoczone używają czegoś, co można porównać do armii najemników składającej się z osób znajdujących się w niekorzystnej sytuacji, a drugą co do wielkości siłą militarną są „prywatne” kompanie składające się z byłych oficerów wojskowych, zabójców z Afryki Południowej itp.”.
„W Wietnamie armia upadła od wewnątrz: narkotyki, zabijanie oficerów itp. Obywatele nie są wyszkolonymi zabójcami i nie są wystarczająco oddzieleni od kultury cywilnej w kraju, aby właściwie walczyć w wojnach kolonialnych. Najwyższa władza chciała wycofania armii, zanim się rozpadnie. I przywódcy cywilni zgodzili się” (Chomsky 2004).
Chomsky rozwinął te uwagi w swojej książce z wywiadami Imperial Ambitions z 2005 roku (Chomsky i Barsamian 2005. s. 133-134):
„Armia obywatelska jest powiązana z kulturą cywilną. Na przykład pod koniec lat sześćdziesiątych, podczas wojny w Wietnamie, pod wieloma względami rodzaj kultury buntowniczej i pod wieloma względami kultury cywilizacyjnej przeniósł się na wojsko, co pomogło osłabić wojsko, co jest bardzo dobrą rzeczą. Dlatego żadna władza imperialna nie użyła armii obywatelskiej do prowadzenia wojny imperialnej. Jeśli przyjrzeć się Brytyjczykom w Indiach, Francuzom w Afryce Zachodniej czy Południowoafrykańskim w Angoli, to w zasadzie polegali oni na najemnikach, co ma sens. Najemnicy to wyszkoleni zabójcy, ale ludzie zbyt blisko społeczeństwa cywilnego nie będą dobrzy w zabijaniu ludzi”.
Preferencja klasy rządzącej w zakresie wykorzystywania zawodowych żołnierzy niebędących obywatelami (zarówno publicznych, jak i prywatnych) do wzmacniania globalnego imperium wynikała z faktu, że obywatele USA są w ten sposób doświadczalnie odsunięci od trudnych realiów inwazji na Irak, a tym samym mają większą swobodę, przynajmniej prywatnie. sprzeciwić się temu. Preferencja ta jest ściśle związana z imperialistycznym charakterem wojny z Irakiem i ogólnie polityki zagranicznej USA (Street 2007b).
Nic z tego nie może w najmniejszym stopniu pocieszyć profesora Bacevicha, którego książka The New American Militarism: How Americans Are Seduced By War (Nowy Jork, Nowy Jork: Oxford University Press, 2005) stanowi błyskotliwą refleksję na temat amerykańskiej armii po wojnie w Wietnamie oraz jego pozycja w społeczeństwie i polityce Stanów Zjednoczonych. Śmierć lub okaleczenie syna lub córki w brudnej wojnie kolonialnej, z której fałszywego uzasadnienia wynika, że jesteś na tyle uprzywilejowany, że możesz zostać zaszczepiony, musi być naprawdę bolesnym doświadczeniem. Droga do internalizacji fałszywych powodów podanych dla tej polityki jest zamknięta i stajesz w obliczu brzydkiej prawdy, której uznania nie możesz oczekiwać od wielu innych „rodziców poległych”: szlachetne wartości i życie Twojego dziecka zostały poświęcone podłemu imperialowi i polityczne ambicje „masy waszyngtońskiej”, która w dalszym ciągu jest „największym sprawcą przemocy w dzisiejszym świecie” (Martin Luther King Jr. 1967, s. 233).
Ulica Pawła (paulstreet99@ yahoo.com) jest autorem książek Empire and Inequality: America and the World From 9/11 (Boulder, Kolorado: Paradigm, 2004), Segregated Schools: Educational Apartheid in the Post-Civil Rights Era (Nowy Jork, NY: Routledge, 2005), i Wciąż oddzielne, nierówne: rasa, miejsce i polityka w Chicago (Chicago, 2005). Następna książka Street’a Racial Oppression in the Global Metropolis: A Living Black Chicago History (Nowy Jork, 2007) ukaże się w lipcu.
UWAGI
1. Niektóre segmenty masowej manufaktury imperialnej zgody, zwanej „głównymi” amerykańskimi mediami, mogły przeprosić za swoją straszliwą rolę w rozpowszechnianiu kłamstw na temat wielkiej broni masowego rażenia (BMR) (i powiązanych oszustw na temat rzekomych powiązań Saddama Husajna z Al-Kaidą i 9 /11), którą administracja Busha wymyśliła, aby usprawiedliwić swoją inwazję na Irak. Jednak przeprosiny nadeszły o wiele za późno, a dominujące media amerykańskie w dalszym ciągu rozpowszechniały wiele innych oszustw administracyjnych, takich jak niedorzeczne twierdzenie (podniesione przez machinę public relations Białego Domu, gdy zaczęto ujawniać oszustwa związane z bronią masowego rażenia), że prawdziwym powodem przyczyną okupacji Iraku było pragnienie Stanów Zjednoczonych eksportu „demokracji” i stworzenia wolnego i suwerennego Iraku. Kiedy mistrzowie mediów przeproszą za pomoc w propagowaniu tej wielkiej i znaczącej bajki o wojnie w Iraku, która nigdy nie została zaakceptowana przez więcej niż 1 procent technicznie nieistotnych i rzekomo „wyzwolonych” Irakijczyków (oraz inne oszustwa po wojnie w Waszyngtonie po broni masowego rażenia – zob. Street 2007 )?
2. O ile to ma znaczenie (żeby przedstawić tylko małą część ogólnego i długoterminowego obrazu opinii publicznej), 72 procent Amerykanów ankietowanych przez Chicago Council on Foreign Relations jesienią 2004 roku stwierdziło, że Stany Zjednoczone powinny usunąć swoje siły zbrojne z Iraku, jeśli tego chce zdecydowana większość Irakijczyków (Chicago Council on Foreign Relations 2004, s. 17). Co ciekawe, sondaż przeprowadzony dla brytyjskiego Ministerstwa Obrony w 2005 roku wykazał, że aż 82 procent Irakijczyków „zdecydowanie sprzeciwiało się” obecności obcych wojsk w ich kraju, a mniej niż 1 procent uważało, że wojska te są odpowiedzialne za poprawę bezpieczeństwa (Taylor 2005). Jest to kontekst pozwalający zrozumieć, dlaczego Waszyngton woli używać za granicą najemników, a nie armii obywatelskiej.
3. Jeśli musimy mieć armię, lepiej byłoby, gdyby opierała się ona na poborze obywatelskim, co znacznie utrudniłoby podżegaczom wojennym (i Kurczakom Jastrzębiom), takim jak Bush i Cheney, rozpoczynanie przestępczych przygód, takich jak inwazja na Irak . Patrz Chomsky 2005, s. 132. XNUMX.
ŹRÓDŁA
Andrew Bacevich 2005. Nowy amerykański militaryzm: jak Amerykanie dają się uwieść wojnie (Nowy Jork, NY: Oxford University Press, 2005)
Andrew Bacevich 2007. „Straciłem syna w wojnie, której się sprzeciwiam: oboje wykonywaliśmy swoje obowiązki”, Washington Post 27 maja 2007 r., dostępne online pod adresem http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/content/article/2007/05/25/AR2007052502032_pf.html.
Chicago Council on Foreign Relations 2004. Global Views 2004: American Foreign Policy and Public Opinion, październik 2004.
Noama Chomsky’ego 2004a. „The Draft”, ZNet (17 grudnia 2004), dostępny w Internecie pod adresem http://blog.zmag.org/ee_links/the_draft.
Noama Chomsky’ego 2004b. „‚We’ are Good” [24 listopada 2004], reprodukcja w: Chomsky, Interventions [San Francisco: City Lights, 2007], s. 101)
Noam Chomsky i David Barsamian 2005. Ambicje imperialne: rozmowy na temat świata po 9 września (Nowy Jork: Metropolitan, 11).
Leon Festinger i J.M. Carlsmith 1959. „Cognitive Consequences of Forced Compliance”, Journal of Abnormal and Social Psychology.
Henry A. Giroux 2004. Terror neoliberalizmu: autorytaryzm i zaćmienie demokracji (Boulder, Kolorado: Paradigm 2004).
David M. Halbfinger i Steven A. Holmes 2003. „Military Mirrors Working-Class America”, New York Times (30 marca 2003).
Martin Luther King Jr. 1967. „A Time to Break the Silence”, przemówienie do kościoła Riverside z 4 kwietnia 1967 r., s. 231–244 w: James M. Washington, red., A Testament of Hope: the Essential Writings and Speeches Martina Luthera Kinga Jr. (San Francisco, Kalifornia: Harpercollins, 1991), s. 231–244.
Martin Luther King Jr. 1968. „The Drum Major Instinct”, 4 lutego 1968 kazanie do Kościoła baptystów w Ebenezer, reprodukowane w: James M. Washington, wyd., A Testament of Hope: The Essential Writings and Speeches of Martin Luther king, Jr. (Harpercollins, 1991), s. 259-267
George Orwell 1948. 1948 (Nowy Jork: XNUMX).
Frank Rich 2007. „Scooter’s Sopranos idą na materace”, New York Times, 17 czerwca 2007, rozdział 4, s. 13. XNUMX.
David Roediger 1991. Płaca białości: rasa i tworzenie amerykańskiej klasy robotniczej (Nowy Jork: Verso, 1991).
Paul Street 2002. „Refleksje z okazji Święta Pracy: czas jako kwestia demokracji”, ZNet Daily Commentaries (3 września 2002) pod adresem www.zmag. org/sustainers/content/2002-08/01street.cfm.
Ulica Pawła 2007a. „Opowieści na dobranoc dla oszołomionego stada: bajki o wojnie w Iraku w epoce nieważnych mediów”, magazyn Z (styczeń 2007), dostępny w Internecie pod adresem http://zmagsite.zmag.org/Jan2007/street0107.html
Ulica Pawła 2007b. „‚Ważne zadania’ warte osiągnięcia: odmowa imperium liberalnego i rozłączenie cywilno-wojskowe”, raport na temat imperium i nierówności nr 18 (13 maja 2007 r.), dostępny w Internecie pod adresem http://www.zmag.org/content/showarticle.cfm?ItemID=12811.
Richard Norton Taylor 2005. „Siły brytyjskie aresztują dziewięciu Irakijczyków, ponieważ sondaż pokazuje wrogość wobec żołnierzy”, The Guardian, 24 października 2005 r., dostępny pod adresem www. Guardian.co.uk/military/ historia/0,,1599184,00.html.
Evan Thomas i Larry Kaplow 2007. „Obława w Mezopotamii”. NEWSWEEK (28 maja 2007): 36-37.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna