(Źródło zdjęcia: Envision Studio)
Mniej więcej przez ostatni tydzień australijscy politycy i przedstawiciele sektora uniwersyteckiego zajęli się naciskiem na Indie, mając nadzieję na otwarcie dróg, które w dużej mierze pozostały aspiracyjne. Zbiegło się to z rozmowami G20 w New Delhi, podczas których doszło do lawiny kontrowersyjnych spotkań dotyczących bezpieczeństwa, ekonomii i edukacji, a wszystkie miały miejsce w cieniu wojny na Ukrainie.
Najważniejszym wynikiem różnych dyskusji było porozumienie między Canberrą a New Delhi mające na celu zapewnienie wzajemnego uznawania kwalifikacji. 3 marca australijski minister edukacji Jason Clare oświadczył w a Informacja prasowa że Mechanizm Wzajemnego Uznawania Kwalifikacji był „najbardziej wszechstronną tego typu umową edukacyjną Indii z innym krajem”.
Taki mechanizm zapewniłby uznanie indyjskich studentów, którzy uzyskali dyplom australijskiego uniwersytetu, gdyby chcieli kontynuować naukę na studiach wyższych w Indiach. W komunikacie w dalszym ciągu optymistycznie wychwalano zalety mechanizmu, który otworzyłby „świat możliwości rozwijania elastycznych i innowacyjnych partnerstw między obydwoma krajami”. Minister Clare i jego odpowiednik Shri Dharmendra Pradhan również potwierdzili chęć powołania Australijsko-Indyjskiej Grupy Roboczej ds. Partnerstw Ponadnarodowych.
Podpisano także szereg protokołów ustaleń, w sumie 11, w których podkreślono dwustronną współpracę między Indiami a Australią w wielu dziedzinach, w tym prawa i bioinnowacji. „Dzisiejsze wydarzenia”, ogłosił indyjskie Ministerstwo Edukacji z pewnym entuzjazmem „stworzy więcej możliwości dwukierunkowej mobilności studentów i specjalistów w celach edukacji i zatrudnienia oraz utoruje drogę do uczynienia edukacji największym czynnikiem umożliwiającym lepsze dwustronne stosunki między Indiami a Australią szczyty i wspólne aspiracje.”
Fanfarami zajęty był także front public relations. Brian Schmidt, laureat Nagrody Nobla i prorektor Australijskiego Uniwersytetu Narodowego, spotkał się ze studentami i urzędnikami w Sri Venkateswara College na Uniwersytecie w Delhi. Jego uprzejme powitanie zostało przyćmione przez bardziej hałaśliwe powitanie, jakie spotkało byłego australijskiego krykieta Adama Gilchrista, który jest globalnym ambasadorem marki Uniwersytetu Wollongong. Dla takich instytucji marki są ważniejsze niż mózg.
Obecność Gilchrista nie była zaskoczeniem, biorąc pod uwagę gorliwość, z jaką reprezentowany przez niego uniwersytet stara się stworzyć bazę w Indiach. (Dodatkową kwestią jest to, że Hindusi są całkowicie szaleni na punkcie krykieta). Miękka siła atrakcyjności krykieta została połączona z twardym programem korporacyjnym. W lipcu 2022 r List intencyjny została podpisana pomiędzy Uniwersytetem w Wollongong a Gujarat International Finance Tec-City (GIFT City). Według uniwersytetu zamiarem jest „utworzenie w GIFT City lokalizacji do nauczania, badań i zaangażowania przemysłu w ramach partnerstwa lub samodzielnie”. Będzie to w dalszym stopniu uzupełniać istniejącą wcześniej współpracę badawczą w wielu dziedzinach, w tym biodruku 3D, transporcie i zaawansowanej medycynie.
Wydarzenia te pokazały, że aparatczycy edukacyjni w Australii coraz częściej postrzegają Indie jako alternatywę dla Chin. Na początku tego roku złożono wnioski o wizy studenckie z Indii prace te z Chin.
Trudno powiedzieć, co wyniknie z tego okrągłego festiwalu rozmów. Współczesny uniwersytet zachowuje się jak przedsiębiorstwo kolonialne, ze wszystkimi swoimi wadami i brutalnymi wadami. W niektórych praktykach przypominają VOC lub Brytyjską Kompanię Wschodnioindyjską. Broń i amunicję można było porzucić, ale pozostał resztki bezwzględnego merkantylizmu.
Przybiera to formę Międzynarodowych Kampusów Oddziałowych (IBC), dynamicznie rozwijającego się neokolonialnego ulubieńca uniwersytetów ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Australii i wielu państw członkowskich UE. W latach 2002-2006 liczba IBC wzrosła z 18 do 82. Do 2009 roku liczba ta wzrosła do 162. W pewnym stopniu do wejścia na globalny rynek edukacji, z naciskiem na kapitalizm akademicki, sprzyjały spadki finansowania przez rząd krajowy. Ale zdradzało to także leniwą krótkowzroczność menadżerów uniwersytetów.
Wicekanclerze, wyposażeni we władzę drobnego despotyzmu, przypominają funkcjonariuszy w służbie kapitału, i to nie zawsze dobrego kapitału. Nadal przyjmują grabieżczy model bogatego rynku studenckiego, mając nadzieję na czerpanie korzyści ze świata rozwijającego się, szerząc stereotypy o wzajemnych korzyściach i edukacji „światowej klasy”. Jeśli Chiny wypadną z łask, ich miejsce zajmie inny rynek.
Prorektor Uniwersytetu Deakin, Iain Martin, daje nam sens tej postawy. Indie mają „250 milionów ludzi w wieku od 18 do 26 lat oraz przeludniony i nadmiernie obciążony krajowy system edukacji”. Niestety, w obecnym stanie rzeczy trudno było stworzyć niezależne instytucje z zewnątrz. Na szczęście „rząd zdał sobie sprawę, że musi współpracować z innymi osobami spoza Indii, aby otworzyć możliwości edukacyjne”.
Jak Australijski Przegląd Finansowy Raporty„odgłosy miliardów dolarów czesnego nowego pokolenia indyjskich studentów, którzy nie tylko chcą tu studiować, ale także chcą pozostać, pracować i uzyskać stały pobyt, to czyste szczęście dla uszu prorektorów”.
Dobro takich uczniów to jednak zupełnie inna sprawa. Ci, którzy zwykle reprezentują dojne krowy, rzadko są traktowani poważnie, z wyjątkiem ich gotówki. Jakość tego, co otrzymują, jest mniej istotna niż to, co wpłacają do kasy uniwersyteckiej. Działa to w obie strony, czy to za pośrednictwem IBC, czy w metropolii, w której znajduje się główny kampus uniwersytecki. Traktowanie studentów zagranicznych przez australijskie uniwersytety podczas pandemii było po prostu okropne i charakteryzowało się bezdusznością w zakresie prowadzenia kursów i nierównymi systemami wsparcia.
W ostatnich negocjacjach zaniedbuje się także inny obszar o znaczeniu edukacyjnym. Indyjscy urzędnicy i decydenci wyrazili duże zainteresowanie rolą kształcenia zawodowego. (Zostało to poruszone w Australia Indie Przyszłe umiejętności inicjatywa ogłoszona w marcu 2022 r. przez poprzedni rząd). Wiele australijskich uniwersytetów to tak zwane podmioty „dwusektorowe”, obejmujące zarówno szkolnictwo wyższe, jak i zawodowe. Jednak jego rzucająca się w oczy nieobecność przy tej okazji sugeruje, że australijskie uniwersytety i niektóre ich odpowiedniki mają nadzieję na łatwe opcje wypełnione gotówką.
Binoy Kampmark był stypendystą Wspólnoty Narodów w Selwyn College w Cambridge. Wykłada na Uniwersytecie RMIT w Melbourne. E-mail: [email chroniony]
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna