Salomon
Kiedy rzucali wyzwanie
władzę Białego Domu, domagając się prawa do publikacji Pentagonu
Papers, dwie najbardziej wpływowe gazety w kraju, zajęły godne pochwały stanowisko.
W ciągu trzydziestu lat od tego czasu nie brakowało pochwał za ich dziennikarską odwagę
stało się odwiecznym rytuałem w świecie mediów.
Trzydzieści lat temu
„New York Times” i „Washington Post” wdały się w zacięty spór prawny
Prezydent Nixon. Rząd USA otrzymał tymczasowy nakaz ich zatrzymania
od dalszego informowania czytelników o treści Dokumentów Pentagonu, a
tajne oficjalne badanie dotyczące zaangażowania USA w wojnę w Wietnamie. Batalia prawna
trwał 15 dni – zakończył się 30 czerwca 1971 r. orzeczeniem Sądu Najwyższego (6
do 3) na korzyść gazet i Pierwszej Poprawki. Publikacja
Wznowiono dokumenty Pentagonu.
W czerwcu 2001 r. eksperci
po raz kolejny oklaskiwali gwiazdy mediów w historycznym dramacie. W CNN liberał Al Hunt
oświadczył, że Katharine Graham i Benjamin Bradlee z „Washington Post” „są
najważniejszy wydawca i redaktor ostatniego półwiecza.”
Konserwatysta Robert Novak również złożył hołd: „Doszło do straszliwego wysiłku ze strony
Nixona do wcześniejszego ograniczenia publikacji gazety. … I
z pewnością przypisuje Benowi Bradlee i Katharine Graham walkę o wolność
prasy.”
Tymczasem dalej
na północ, wzdłuż elitarnego korytarza medialnego, felietonista Anthony Lewis lubi wychwalać swoje
szefom za odwagę. Pięć lat temu pisał o „decyzji, że
bardziej niż jakikolwiek inny, ustanowił współczesną niezależność prasy amerykańskiej
— gotowość do kwestionowania oficjalnej prawdy. Taka była decyzja Nowego
York Times opublikować Pentagon Papers.” Dodał, że „odcinek miał
elektryzujący wpływ na prasę” — a teraz „duch jest tam, gdzie trzeba utrzymać
rząd ponosi odpowiedzialność.”
Podobnie jak latem 2001 r
zaczął, Lewis znów do tego doszedł, zapewniając czytelników, że „Pentagon Papers” oznaczył „a”.
głęboka transformacja amerykańskiego dziennikarstwa: „Co zmieniło postawę
„Timesa” i innych publikacji głównego nurtu było doświadczenie Wietnamu
Wojna. W dawnych czasach w Waszyngtonie prasa szanowała zaufanie
urzędników, ponieważ szanował ich wyższą wiedzę i dobrą wiarę. Ale
wojna pokazała, że ich wiedza była słaba, a szacunek dla ich dobrej wiary już tak
zginęli dzięki fałszywym obietnicom i kłamstwom”.
W odróżnieniu od wszystkich
mówimy o chwalebnej porażce wcześniejszej powściągliwości, niewiele słyszymy o
ciągła i zgubna powściągliwość stosowana rutynowo przez media
reklamowany jako najlepszy, jaki istnieje.
Reporterzy wysokiej rangi
a komentatorzy tacy jak Hunt, Novak i Lewis są zbyt ostrożni, aby o tym wspominać,
na przykład przemówienie z listopada 1988 r., które Graham wygłosił dla wyższego szczebla CIA
urzędnicy w siedzibie agencji w Langley w Wirginii, gdzie znajduje się Waszyngton
Wydawca postu powiedział: „Są pewne rzeczy, których opinia publiczna nie potrzebuje
wiedzieć i nie powinien. Wierzę, że demokracja rozkwita, gdy rząd może ją przyjąć
uzasadnione kroki, aby zachować tajemnicę i kiedy prasa może zdecydować, czy to zrobić
wydrukuj to, co wie.”
Przy wcześniejszej okazji,
Graham wspomina: „Zdarzały się przypadki ujawnienia tajemnic
nam, co uważaliśmy za tak niebezpieczne, że poszliśmy do nich [urzędnicy amerykańscy]
i powiedział im, że nam wyciekły i że ich nie wydrukowaliśmy.”
Podczas 1980-ów
wpływowy wydawca lubił częste lunche z Nancy Reagan, do której często dołączała
Redaktorka strony redakcyjnej Meg Greenfield. Graham pocieszał żonę prezydenta
podczas gdy wybuchł skandal Iran-Contras.
Graham rozwinął się blisko
stosunki z tak wysokimi rangą urzędnikami odpowiedzialnymi za politykę zagraniczną, jak Robert
McNamary, Henry’ego Kissingera i George’a Shultza. Zawsze jednak zaprzeczała, jakoby wyrządziła jakąkolwiek krzywdę
niezależności jej pracowników „Washington Post” i „Newsweeka”.
„Nie wierzę w to
z którymi byłem lub nie byłem przyjacielem, ingerowali w nasze raporty w którymkolwiek z naszych
publikacje” – napisała Graham w swojej autobiografii opublikowanej w 1997 roku.
Robert Parry — który ostatnio był korespondentem „Newsweeka” w Waszyngtonie
trzy lata lat 80. — wspomina doświadczenia z pierwszej ręki, które są jej sprzeczne
zapewnienia. Parry był świadkiem „autocenzury ze względu na przytulność pomiędzy
Kierownictwo post-Newsweeka i wyżsi rangą osobistości ds. bezpieczeństwa narodowego.”
Wśród przykładów Parry'ego:
„Pewnego razu w 1987 roku powiedziano mi, że moja historia o przekazaniu CIA
antysandinistyczne pieniądze przekazywane przez Kościół katolicki w Nikaragui zostały rozwodnione
ponieważ historia musiała ominąć panią Graham, a nią był Henry Kissinger
gość domu w ten weekend. Najwyraźniej wśród czołowych redaktorów panowała taka obawa
historia w takiej postaci, w jakiej została napisana, może wywołać pewną konsternację.” Ogólnie rzecz biorąc, Parry powiedział mi:
„Firma Post-Newsweeka chroni bezpieczeństwo narodowe
ustanowienie."
Z kluczowymi menedżerami w
główne organizacje informacyjne decydujące o tym, czego „opinia publiczna nie musi”.
wiem”, rząd prawdopodobnie nie stanie przed wystarczającym wyzwaniem medialnym, aby podjąć decyzję
zakaz zbliżania się wydaje się konieczny.
_____________
Najnowsze dzieło Normana Solomona
Książka nosi tytuł „Nawyki wysoce zwodniczych mediów”. Jego konsorcjalna kolumna skupia się na
mediów i polityki