Od czasu upadku Związku Radzieckiego półtora dekady temu broń nuklearna w Stanach Zjednoczonych była w większości spychana na tylne strony i spychana na dalszy plan. Wielka medialna wrzawa na temat broni nuklearnej może nastąpić tylko wtedy, gdy człowiek w Gabinecie Owalnym zdecyduje się ją poruszyć.
Czasami „zagrożenie nuklearne” było wyimaginowane. W okresie poprzedzającym inwazję na Irak administracja Busha wpadła w retoryczną przesadę – fabrykując dowody i ostrzegając, że pozornie dymiąca broń może zamienić się w chmurę grzybów. Biały Dom miał publiczną obsesję na punkcie irackiego programu broni nuklearnej, który nie istniał.
Dla kontrastu Korea Północna naprawdę wydaje się mieć jedną lub dwie głowice nuklearne. A ponieważ reżim w Pjongjangu najwyraźniej jest uzbrojony w broń nuklearną, Bush raczej nie zarządzi ataku na ten kraj, jak to zrobił przeciwko Irakowi i czego niezbyt subtelnie groził Iranowi.
Według wszelkich wiarygodnych relacji Teheran jest co najmniej kilka lat – a prawdopodobnie bardziej cała dekada – od zdobycia bomby atomowej. Jednak najwyżsi urzędnicy i czołowi eksperci w Ameryce alarmują.
Sądząc po częstych potępianiach niektórych krajów za rzekome plany budowy arsenału nuklearnego, można by pomyśleć, że amerykańskie media mają niechęć do broni nuklearnej. Bynajmniej.
Amerykańskie media przedstawiają czerwono-biało-niebieską broń nuklearną jako uspokajający gwarant bezpieczeństwa narodowego — lub w najgorszym przypadku jako niefortunna konieczność — odkąd era nuklearna ujrzała światło dzienne 61 lat temu wraz z bombardowaniem atomowym Hiroszimy.
To pierwsze bombardowanie atomowe w Japonii miało miejsce trzy dni przed początkowym kłamstwem prezydenta na temat polityki USA w zakresie broni nuklearnej. Kłamstwo było ogromne, ale bardzo niewielu dziennikarzy w Stanach Zjednoczonych kiedykolwiek zrobiło choć szeptem skargę na nie.
9 sierpnia 1945 roku prezydent Harry Truman powiedział opinii publicznej następującą bzdurę: „Świat odnotuje, że pierwsza bomba atomowa została zrzucona na Hiroszimę, bazę wojskową. Stało się tak, ponieważ podczas tego pierwszego ataku chcieliśmy uniknąć, o ile to możliwe, zabijania ludności cywilnej”.
W rzeczywistości rząd USA dołożył wszelkich starań, aby wybrać japońskie miasta o wystarczającej wielkości, aby pokazać skalę śmiercionośnej siły bomby atomowej – w Hiroszimie 6 sierpnia i w Nagasaki 9 sierpnia. W wyniku tych dwóch zamachów bombowych setki tysięcy cywilów zginęło natychmiast lub ostatecznie. Gdyby sumienie Trumana było czyste, wątpliwe, czy czułby się zmuszony do tak podstawowego wypaczenia u zarania ery nuklearnej.
Naukowe know-how Projektu Manhattan, w ramach którego opracowano bombę atomową, miało swoją siedzibę w tajnym laboratorium Los Alamos w północnym Nowym Meksyku począwszy od wiosny 1943 roku. Dziś to jedno laboratorium ma roczny budżet wynoszący 2 miliardy dolarów, przy czym większość pieniędzy poświęcony kluczowej roli laboratorium w utrzymaniu „niezawodności i bezpieczeństwa” arsenału nuklearnego rządu USA, który obecnie obejmuje około 10,000 XNUMX sztuk broni termojądrowej. Ale trzeba by szukać daleko i szeroko, aby znaleźć doniesienia głównego nurtu amerykańskich wiadomości, które rodzą fundamentalne pytania na temat tego arsenału jako jakiegokolwiek rodzaju „zagrożenia nuklearnego”.
Tymczasem eksperci twierdzą, że izraelski rząd ma obecnie około 200 sztuk broni nuklearnej. Działania wojskowe Izraela podjęte w ostatnich tygodniach podkreślają jego gotowość do użycia zaawansowanej technologicznie broni do lekkomyślnych ofensyw, w wyniku których zginęło wielu cywilów.
Jednak amerykańskie media przekazują ukryty komunikat, że amerykańskie bomby nuklearne są w porządku, a fakt, że sojusznik Waszyngtonu, Izrael, utrzymuje duży arsenał nuklearny, nie powinien być powodem do poważnych obaw.
Do czasu, gdy wydarzenia okażą się inne, polityka rozmieszczania szeregu broni nuklearnej z uzasadnieniem „odstraszania” może przekonać wiernych, że nuklearne kapłaństwo w Waszyngtonie jest godne naszego zaufania.
Jednak wychodząc głębiej niż nacjonalistyczna ślepa wiara, należy rozważyć kilka ważnych kwestii. W zeszłym tygodniu latynoamerykański pisarz Eduardo Galeano zapytał dwóch z nich: „Kto kalibruje uniwersalny niebezpiecznik? Czy Iran był krajem, który zrzucił bomby atomowe na Nagasaki i Hiroszimę?”
______________________________
Latem ukazało się wydanie w miękkiej oprawie najnowszej książki Normana Solomona „War Made Easy: How Presidents and Pundits Keep Spinning Us to Death”. Więcej informacji można znaleźć na stronie: www.warmadeeasy.com