Spod pióra pisarza, poety i performera George'a Capaccio jest tutaj wzruszające Pierwszy Kamień:
Gdybym to był ja w Palestynie
i znalazłem cię na noszach
w szpitalu w szoku,
Uklęknąłbym obok ciebie
i weź swoją dłoń w moją,
wytrzyj krew z twarzy
i módlcie się do Boga, aby zatamował krwawienie
nawet gdy przybywa coraz więcej rannych.
Trzymałbym Cię w ramionach
i powiem ci, że pewnego dnia wrócimy
do naszego miejsca urodzenia na północy
i dom, który wciąż stoi,
dom z kamieni i sprawdzone historie
nadając naszemu życiu charakterystyczny wdzięk.
Pewnego dnia ten dom będzie nasz, obiecuję,
tak jak dotyczyło to mojego ojca i jego ojca.
Pamiętaj o morzu, tak, habibti,
i jak rozprzestrzenił się przed nami
jak rozległa niebieska obietnica pokoju,
i te twarde, stare drzewa oliwne
cenili nasi rodzice
za ich nieustępliwy opór
na najmroźniejsze zimy
i brutalne bandy osadników.
Gdy trzymam cię bliżej
i poczuj, jak twój oddech słabnie,
Przypomnę sobie ogród
kochałeś tak mocno,
ten, którego karmili twoi rodzice
z miłością i cierpliwością
przez wiele lat ciężkiej walki.
Będziemy czerpać wodę ze studni,
najsłodsza, najzimniejsza woda
ze studni, którą wykopali nasi przodkowie.
Jest tam i czeka na nasz powrót
do kwitnących migdałowców,
i krzaki jaśminu
czyje kwiaty, powiedziałeś,
nosił zapach raju.
Wieczorem bryza znad morza
będzie niósł opowieści z daleka.
Z rodziną będziemy się spotykać na świeżym powietrzu
wypić słodzoną herbatę przy świecach
z listkami mięty z ogrodu,
i częstujemy się dojrzałymi figami
i plasterki pomarańczy z drzewa pomarańczowego
gdy czekamy, aż mój ojciec, Hajji Salim, zacznie.
Po wytarciu tytoniu
i węgle zaczęły się żarzyć
położy rękę na sercu,
miejsce, w którym przechowywane są jego opowieści,
i wypuść ich jak ogniste muchy
w pachnącym powietrzu księżycowej nocy,
podczas rysowania na fajce wodnej
i wydychając chmury pachnącej pary.
Opowie nam o minionych czasach
kiedy nikt nie przyszedł, żeby zabrać naszą ziemię
lub ujarzmić piękno naszego życia
w kajdankach i łańcuchach okupacji.
W zamieszaniu i przerażeniu na ostrym dyżurze,
Przycisnę Twoją dłoń do mojego serca
i poczuj mały dzwonek swojego tętna
dzwoni cicho, coraz ciszej,
potem zbyt słabo, żeby usłyszeć.
Nie będę wiedział, co robić
kiedy na ciebie patrzę, kochanie,
bliżej mnie niż moje własne oczy.
Nie będę wiedział, co robić
ale wołaj o pomoc, gdy inni płaczą
za bliskich zabitych przez izraelską broń
lub wyciągane z wraków wysadzonych w powietrze schronów.
Ktoś na pewno przyjdzie
i zamkną ci oczy
delikatnym ruchem ręki,
i tak się stanie.
Będę płakać niepocieszony
i aż do tchu wymawiam imię Boga
wypaliło się
i ja też zniknę
z tego życia do innego
gdzie pchnę bramę szpitala.
Snajperzy mogą mnie namierzyć,
ale postawię na swoim.
Jeżeli ma zostać złożone oświadczenie,
Zrobię to wtedy
z pierwszym kamieniem, jaki mi pasuje
jak starożytna dusza mojej ojczyzny.
Jerzego Capaccio jest pisarką, poetką i performerką, mieszkającą obecnie w Durham w Północnej Karolinie, odkąd przeniosła się z okolic Bostonu. Począwszy od lat 90. troska o ludność Iraku objętą sankcjami nałożonymi przez USA doprowadziła go do licznych podróży do Iraku w charakterze świadka skutków tych sankcji. W kraju opowiadał się za ich niesieniem poprzez pisanie i wystąpienia publiczne, jednocześnie zbierając fundusze dla rodzin w Bagdadzie, które znał i z którymi nadal pozostaje w kontakcie.
Jeśli chcesz skomentować jakąkolwiek treść na Z lub wziąć udział w dyskusjach z innymi czytelnikami Z, dołącz do Niezgoda społeczności Z Network serwer?