Moskwa. Tysiące rosyjskich emerytów zorganizowało wczoraj w całym kraju protesty przeciwko zniesieniu hojnych świadczeń socjalnych z czasów sowieckich.
Choć demonstracje miały pokojowy charakter, analitycy twierdzą, że były to najpoważniejsze protesty w Rosji od 1998 r., kiedy niezadowoleni górnicy zablokowali tory kolejowe w proteście przeciwko niewypłaconym pensjom.
Wczoraj był trzeci z rzędu dzień demonstracji, które rozciągały się od Dalekiego Wschodu Rosji po samą Moskwę i czasami zatrzymywały ważne arterie transportowe.
W poniedziałek tłum starszych osób zablokował autostradę łączącą centrum Moskwy z jednym z głównych międzynarodowych lotnisk. Wczoraj przenieśli swój protest do miast Samara, Iżewsk, Penza, Kursk i Podolsk.
Źródłem złości emerytów jest ustawa, która weszła w życie 1 stycznia, 14 lat po upadku Związku Radzieckiego. Ustawodawstwo zastąpiło istniejące świadczenia socjalne w stylu komunistycznym miesięcznymi wypłatami gotówkowymi.
Wiele osób, które wcześniej korzystały z bezpłatnego transportu publicznego, medycyny i mocno dotowanych noclegów, właśnie zdało sobie sprawę, że stare, dobre czasy dobiegły końca.
Nowe ustawodawstwo, które ma zaoszczędzić rządowi miliardy rubli i umożliwić dalsze reformy społeczne i finansowe, dotyka 34 mln Rosjan (nieco ponad jedną czwartą populacji).
Choć niektórzy emeryci będą w lepszej sytuacji, wielu nie. „Szczęściarze” – około 14 milionów weteranów wojennych, inwalidów i „bohaterów” Związku Radzieckiego i Rosji – otrzymali świadczenia zastąpione wypłatami gotówkowymi w wysokości od 350 rubli (6.60 funtów) do 3,050 rubli miesięcznie, które są finansowane przez rząd federalny. Emeryci ci zachowają także prawo do subsydiów mieszkaniowych i będą otrzymywać co miesiąc zasiłek „socjalny” w wysokości 450 rubli.
Jednak około 20 milionów innych osób, w większości zwykłych emerytów, miało mniej szczęścia i z przerażeniem patrzyło, jak ich wieloletnie atuty zostały zmiecione za jednym zamachem.
Ich płatności wypłacają władze regionalne, którym nakazano zacząć oferować rekompensaty w wysokości zaledwie 200 rubli miesięcznie. Na domiar złego wielu emerytów twierdzi, że w tym roku nie otrzymało jeszcze żadnego odszkodowania.
Rosyjska telewizja wyemitowała obrazy tłumów wściekłych starszych kobiet walczących z policjantami. To rodzaj negatywnego PR, bez którego Kreml mógłby się obejść.
Wiele wymachiwało transparentami krytykującymi Prezydenta Władimira Putina i żądającymi pełnego przywrócenia im świadczeń socjalnych, szczególnie tych związanych z bezpłatnym transportem publicznym i medycyną. „Nie wiemy, skąd wzięły się takie przepisy i kto je wymyślił” – powiedziała reporterowi telewizyjnemu emerytka z Samary.
„Ktoś po prostu nie ma pieniędzy, żeby kupić dom na Wyspach Kanaryjskich, więc postanowił go kupić kosztem emerytów i wepchnąć im pieniądze do kieszeni. Mają dziury w kieszeniach, nigdy nie mają dość.”
Zgodziła się inna kobieta. Powiedziała: „To odszkodowanie niczego nie rekompensuje. Podwyższa się czynsz, odwołano korzystanie z komunikacji miejskiej i co można kupić za 300 rubli?”
Ale rząd nie ustępuje. Obwinia władze regionalne za słabą realizację i oskarża Partię Komunistyczną o to, że stoi za protestami.
Rząd upiera się, że zmiana jest koniecznym, „wyważonym i sprawiedliwym” środkiem, którego krótkotrwały dyskomfort ostatecznie zdziała cuda dla rosyjskiej gospodarki i usunie anachronicznego kaca z ZSRR. Zobowiązała się również do zbadania przypadków, w których emeryci otrzymywali zbyt niskie lub zbyt późne wynagrodzenie.
Rosyjski parlament kontrolowany przez Partię Jednej Rosji Putina nie zatwierdził wczoraj wniosku komunistów i Partii Ojczyzny o dokonanie przeglądu ustawodawstwa.
W sondażu przeprowadzonym przez rozgłośnię radiową Ekho Moskwy:
97 procent osób obwiniło Putina za kryzys.
Dużą popularnością cieszyła się podjęta na początku tygodnia decyzja Putina o uchyleniu zakazu picia piwa na ulicach, ale w tej chwili rosyjscy emeryci są zajęci topieniem swoich smutków.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna