W zeszłym tygodniu media podały, że co najmniej 22 osoby, w tym pięcioro palestyńskich dzieci, zginęły podczas izraelskich „najazdów” do Gazy. Izraelskie „operacje” wojskowe zostały „zapoczątkowane” zasadzką Hamasu, w wyniku której zginęło trzech izraelskich żołnierzy. Doniesienia przebiegały według zwykłego scenariusza, według którego najnowocześniejsza broń Izraela została użyta w „odwecie” za „bojowe” ataki palestyńskie.

 

Ostatnie ofiary śmiertelne nastąpiły po zabiciu na początku marca ponad 120 Palestyńczyków w wyniku masowego izraelskiego ataku na Gazę. (Zobacz nasze alerty medialne: „Nielegalny atak Izraela na „więzienie” w Gazie, 3 marca 2008 r., http://www.medialens.org/alerts/08/080303_israels_illegal_assault.php; oraz „Zgony w Izraelu mają większe znaczenie”, 11 marca 2008 r., http://www.medialens.org/alerts/08/080311_israeli_deaths_matter.php)

 

Jedną z ofiar śmiertelnych w zeszłym tygodniu był kamerzysta Reuters, 23-letni Palestyńczyk, zabity pociskiem wystrzelonym z filmowanego przez siebie izraelskiego czołgu. Niewiele szczegółów wyszło na temat pozostałych licznych ofiar izraelskiej przemocy.

 

Media Lens wysłało e-mail do Jeremy’ego Bowena, redaktora BBC na temat Bliskiego Wschodu:

 

„Z ostatnich raportów BBC na temat przemocy w Gazie wynika, że ​​jedyną ofiarą izraelskiej siły ognia, jaką pamiętam z nazwiska BBC, jest Fadel Shana, kamerzysta Reutersa.

 

„Jak wiadomo, zginęły 22 osoby, w tym 5 dzieci. Dlaczego BBC nie podaje ich nazwisk? Gdzie są dalsze szczegóły, które mówią nam coś o nich jako o jednostkach? Gdzie są wywiady z ich rodzinami pogrążonymi w żałobie?

 

„Jeśli problemy logistyczne utrudniają to, czy nie powinieneś wyjaśnić tego jasno i wyraźnie swoim odbiorcom?

 

„Z pewnością, gdyby zginęło pięcioro izraelskich dzieci, relacje BBC byłyby znacząco inne”. (E-mail, 5 kwietnia 17)

 

Bowen odpowiedział tego samego dnia:

 

„Sugerujesz, że mamy podwójne standardy w upamiętnianiu śmierci dzieci palestyńskich i izraelskich. Mogę cię zapewnić, że tak nie jest.

 

„Po dwudziestu latach donoszenia o wojnach głęboko wierzę, że humanizowanie ofiar jest ważne. Nie możemy jednak transmitować długich apeli o zmarłych. Wiadomości często dotyczą śmierci. Jeśli odczytamy nazwiska wszystkich, których śmierć relacjonowaliśmy, nie byłoby miejsca na nic innego, łącznie z właściwym wyjaśnieniem, jak i dlaczego zginęli.

 

„Nasz wczorajszy reportaż zrobił to znakomicie. Moim zdaniem artykuł Paula Wooda na temat wiadomości o dziesiątej był szczególnie mocny, chociaż wyróżniała się praca całego personelu naszego biura w Jerozolimie, wspieranego przez nasz palestyński personel w Gazie.

 

„Wczoraj nie przeprowadzono żadnych wywiadów z pogrążonymi w żałobie rodzinami, ponieważ jak pokazała śmierć kamerzysty Reutersa, poruszanie się było bardzo niebezpieczne. Mogą one wypłynąć na światło dzienne w ciągu najbliższych kilku dni. Wczoraj z Gazy napłynęło bardzo niewiele filmów. wczoraj wieczorem przeprowadziłem wywiad z ojcem 11-letniego chłopca, Riadem al Uwasi z obozu Al Burej, który został zabity w zeszłym tygodniu. Kiedy został zabity, nie można było dostać się do Al Burej, gdzie zginął kamerzysta Reuters Kiedy wszystko się uspokoiło, stało się to możliwe, aż do następnego najazdu. (E-mail, 17 kwietnia 2008)

 

Odpowiedzieliśmy następnego dnia:

 

„Wielkie dzięki za odpowiedź. Doceniam twoją uwagę, że „ważne jest humanizowanie ofiar”. Jednak w twojej odpowiedzi milcząco przyznajesz, że nie możesz tego zrobić tak łatwo dla palestyńskich ofiar śmiercionośnej siły izraelskiej.

 

„Uzasadnione obawy o bezpieczeństwo personelu BBC poważnie ograniczają terminowe i obszerne relacje z miejsc izraelskich ataków lub ich następstw. Dlatego też zbyt mało słyszymy od osób postronnych i pogrążonych w żałobie rodzin lub rzeczników Palestyny. Porównajcie i skontrastujcie z głównymi relacjami BBC ataków na Izraelczyków, takich jak niedawna strzelanina w jesziwie Merkaz Herav w Jerozolimie [zobacz nasz alert medialny z 11 marca]. Wasze strony internetowe na temat Bliskiego Wschodu są pełne raportów, analiz i komentarzy dotyczących tylko tego jednego wydarzenia.

 

„Pięć palestyńskich dzieci w Gazie zostało właśnie zabitych przez siły izraelskie. W jaki sposób niedawne relacje BBC „uczłowieczyły” te młode ofiary? Gdzie są wywiady z osobami, które są odbiorcami przytłaczającej izraelskiej siły ognia? Mówi pan, że takie wywiady „mogą równie dobrze wyjść na jaw” w ciągu najbliższych kilku dni. Mam nadzieję, że tak. Niestety, nagranie pokazuje, że nie jest to normą w reportażach BBC.

 

Zamiast tego nagrania pokazują, że BBC słabo radzi sobie z odzwierciedlaniem ogromnej nieproporcjonalności zabójstw, przemocy i siły pod izraelską okupacją wojskową. Według stanu na 13 marca 2008 r. od września zginęło 1,033 Izraelczyków i co najmniej 4,604 Palestyńczyków. 29 września 2000 r. Stosunek ponad 4 Palestyńczyków zabitych na każdego Izraelczyka jest jeszcze bardziej wyraźną, gdy spojrzymy na liczbę zabitych dzieci: ponad 9 palestyńskich dzieci na każde izraelskie dziecko (http://www.ifamericansknew.org/)

 

„Zakres względnych relacji medialnych na temat obu stron „konfliktu” izraelsko-palestyńskiego nie musi dokładnie odzwierciedlać tych tragicznych statystyk. Widzowi BBC nie trzeba też niekończących się przypomnień o ogromnej pomocy finansowej, wojskowej, dyplomatycznej i innej udzielonej Izraelowi przez USA Nie musimy też bez przerwy wysłuchiwać szeregu rezolucji ONZ wymierzonych w Izrael przez 60 lat [od jego powstania w 1948 r.] i rutynowo ignorowanych przez to państwo. Ale z pewnością odbiorcom BBC byłoby trudno znaleźć takie najistotniejsze fakty w swoim reportażu, a mimo to obiecujesz „właściwe wyjaśnienie, w jaki sposób i dlaczego one [ofiary] zginęły”.

 

Następnie zacytowaliśmy analityków mediów z Glasgow University, Grega Philo i Mike’a Berry’ego, którzy na podstawie szeroko zakrojonych badań relacji medialnych na temat Izraela i Palestyny ​​zauważyli:

 

„Nacisk położony jest tutaj na„ gorące ”akcję na żywo i bezpośredniość raportu, a nie na wyjaśnienie przyczyn leżących u podstaw wydarzeń. Jeden z dziennikarzy BBC, który relacjonował ten konflikt, powiedział nam, że jego własny redaktor powiedział mu, że nie chciał „wyjaśnień” – jak to ujął: „To wszystko bzdury.” Siłą napędową takich wiadomości jest przyciągnięcie uwagi jak największej liczby widzów, ale w praktyce, jak zobaczymy, po prostu wychodzi bardzo wielu ludzi jest zdezorientowanych.” (Philo i Berry, „Bad News From Israel”, Pluto Books, Londyn, 2004, s. 102)

 

 Rutynowo podkreślana perspektywa izraelska

 

Poprosiliśmy profesora Philo o bezpośrednie skomentowanie naszej wymiany zdań z Jeremym Bowenem; w szczególności na twierdzeniu Bowena, że ​​BBC bezstronnie relacjonuje ofiary izraelskie i palestyńskie. W odpowiedzi Filon wskazał na ustalenia „Złych wieści z Izraela”:

 

„Skupienie się na izraelskich ofiarach, zarówno pod względem ilości relacji, jak i języka używanego do ich opisu, doprowadziło niektórych widzów do błędnego przekonania, że ​​Izraelczycy mieli najwięcej ofiar i przekonania te przypisywano bezpośrednio temu, co widzieli w telewizji." (E-mail, 18 kwietnia 2008)

 

W rzeczywistości, jak widzieliśmy powyżej, między wrześniem 2000 r. a marcem 2008 r. zginęło ponad cztery razy więcej Palestyńczyków niż Izraelczyków. A wskaźnik ten sięga aż dziewięciu, jeśli chodzi o śmierć dzieci. Jest wysoce wątpliwe, czy „konsumenci” korporacyjnych mediów informacyjnych, w tym BBC, są tego świadomi.

 

Badanie przeprowadzone na Uniwersytecie w Glasgow przytoczyło także anonimowego, „bardzo doświadczonego” korespondenta BBC na Bliskim Wschodzie, który zauważył, że „trudności w poruszaniu się występują w przypadku zespołów medialnych próbujących dotrzeć do obszarów palestyńskich”. Jest to ważna kwestia, którą Bowen przyznał w sposób dorozumiany w swojej odpowiedzi powyżej. To ograniczenie z pewnością będzie miało wpływ na relacje w mediach. Jak ostrzegali Philo i Berry:

 

„To nie może być akceptowalna sytuacja dla publicznie odpowiedzialnej korporacji nadawczej, która zobowiązała się do bezstronności. Nadawcy nie mogą zwolnić się z wymogu równowagi, akceptując status quo, w którym jedna strona może zapewnić sobie bardziej korzystne traktowanie poprzez nałożenie ograniczeń na inne. Nadawcy naprawdę muszą przeznaczyć niezbędne zasoby, aby zapewnić odpowiednią reprezentację obu stron”. (Philo i Berry, dz. cyt., s. 137)

 

Z ich wnikliwych badań wynika, że ​​nagłówki wiadomości „podkreślają izraelskie oświadczenia, działania lub perspektywy”. Poglądy palestyńskie rzeczywiście pojawiają się w mediach, „ale zwykle są pogrzebane głęboko w tekstach biuletynów informacyjnych. […] trudno uniknąć wniosku, że priorytetowo traktowany jest jeden pogląd na konflikt”. (Tamże, s. 144)

 

Mówiąc jaśniej, jest to „perspektywa izraelska, [która] jest podkreślana w kategoriach przyczyn, motywów i preferowanych rezultatów”. (Tamże, s. 166). Co więcej, Philo i Berry wskazują na „ciągły nacisk na izraelskie ofiary śmiertelne i obrażenia, zarówno pod względem zakresu ubezpieczenia, jakie otrzymują, jak i konsekwentnie szczegółowych relacji na ich temat”. (Tamże, s. 184). Jest to schemat, który utrzymuje się do dziś.

 

Jonathan Cook, niezależny dziennikarz (www.jkcook.net), którego szczere i wnikliwe doniesienia z Izraela zawstydzają korporacyjne media, powiedział nam:

 

„To straszna ironia losu, że właśnie dlatego, że Izrael stworzył na terytoriach okupowanych środowisko, w którym może w tak nieprzewidywalny sposób rozpętać tak wiele przemocy, dziennikarze coraz bardziej boją się zapuszczać się tam, aby za prostymi liczbami opowiadać ludzkie historie o ofiarach palestyńskich Oczywiście równie ironiczne jest to, że ponieważ życie w Izraelu jest stosunkowo bezpieczne, dziennikarze mogą z łatwością humanizować historie o znacznie mniejszej liczbie izraelskich ofiar. Niestety Bowen i większość innych dziennikarzy nie doceniają tej ironii ani nie podejmują działań przydatne sposoby przeciwdziałania jego wpływowi na ich sprawozdawczość.

 

„Kiedy Bowen mówi nam, że «nie możemy transmitować długich apeli zmarłych», w sposób dorozumiany akceptuje zestaw priorytetów informacyjnych, które oznaczają, że im więcej Palestyńczyków zginęło, tym mniejsze znaczenie ich śmierć ma dla organizacji informacyjnych takich jak jego. I odwrotnie, im mniej Izraelczyków zginęło tym większą wagę przywiązuje się do ich śmierci.” (E-mail do Media Lens, 21 kwietnia 2008 r.)

 

 Izraelczycy to „naród taki jak my”

 

Aby uzyskać jego opinię, skontaktowaliśmy się z Timem Llewellynem, byłym korespondentem BBC na Bliskim Wschodzie. Pochwalił wpływ Jeremy’ego Bowena na występy BBC:

 

„Moje spojrzenie na relacje BBC z Izraela i Palestyny ​​trochę się zmieniło, głównie dlatego, że obecność Jeremy’ego Bowena na miejscu i w Londynie nadała tej operacji pewien sens i równowagę. Standard relacji z Palestyny ​​również poprawił się w ciągu ostatnich kilku lat mniej więcej lat, odkąd Jeremy przejął stery, a zwłaszcza od odejścia Jamesa Reynoldsa.

 

Dodał:

 

„Jeremy ma licencję BBC oraz jej bilionów producentów, menadżerów i redaktorów internetowych dzięki swojej wiedzy, autorytetowi i statusowi, które zdobył zarówno jako miłośnik Bliskiego Wschodu, jak i profesjonalista w dziedzinie transmisji telewizyjnych przez ostatnie dwadzieścia lat. Zadał sobie trud odrobienia pracy domowej i przedostania się do regionu.”

 

Llewellyn wskazał jednak na głębokie ograniczenia uniemożliwiające rzetelną i wyważoną sprawozdawczość:

 

„Problem [uprzedzeń] nie leży po jego stronie i nie można go rozwiązać pod jego egidą”.

 

Llewellyn wyjaśnił:

 

„Wydawcy, producenci, prezenterzy i ich bezpośredni przełożeni żyją w gorącym klimacie Londynu i w dużej mierze wciąż w obrębie własnego dziedzictwa kulturowego: ówczesnej polityki plus wspomnienia z angielskiej edukacji. […] „koncepcja” historii w Londynie nadal panuje, jak się obawiam, Izraelczycy to „ludzie tacy jak my”, do których nie należy codziennie strzelać, gdy jadą swoimi Polo do rozpoznawalnych oddziałów Asdy czy gdziekolwiek indziej, podczas gdy Arabowie są „podstępni” i „emocjonalni”; przede wszystkim nie wszyscy strzelali rakietami i nienawidzili Żydów, nic takiego by się nie wydarzyło. Z tej platformy skacze większość zachodnich dziennikarzy w Londynie. Przyjęcie innej taktyki oznacza natknięcie się na ścianę „anty-”. semicki” lub „niezrównoważony” reportaż, na który natrafia każdy z nas, próbując wyjaśnić fakty na miejscu w regionie”.

 

John Pilger to dziennikarz, który w swoich obszernych reportażach na temat Palestyny ​​przez kilka dziesięcioleci był ofiarą takich ataków. Jego wielokrotnie nagradzany telewizyjny dokument z 2002 roku „Palestyna wciąż jest problemem” jest jednym z jego najpotężniejszych i najczęściej oglądanych filmów o kryzysie. (http://video.google.co.uk/videoplay?docid=1259454859593416473)

 

Wysłaliśmy Pilgerowi naszą wymianę zdań z redaktorem BBC na temat Bliskiego Wschodu, podkreślając stwierdzenie Bowena, że ​​„Sugeruje pan, że mamy podwójne standardy w oznaczaniu śmierci dzieci palestyńskich i izraelskich. Mogę pana zapewnić, że tak nie jest”. Pilger odpowiedział:

 

„Cytat Jeremy’ego Bowena jest nie do obrony. Wystarczy przeczytać uznane badanie „Złe wieści z Izraela”, aby zrozumieć różnicę w doniesieniach o człowieczeństwie Izraelczyków i Palestyńczyków. Jednak sam Bowen był zdolnym i odważnym reporterem – Potwierdziłem to w „Ukrytych planach” (strony 47 i 50).”

 

Następnie Pilger przytoczył przykład instytucjonalnej stronniczości BBC, która systematycznie tłumi niewygodnie szczere perspektywy:

 

„Kilka lat temu [Bowen] zaprosił mnie do wzięcia udziału w specjalnym programie BBC poświęconym korespondentom wojennym i spędziliśmy przyjemną godzinę „na rozmowie”. Chociaż było jasne, że preferowane byłyby opowieści o szaleństwach, Poruszyłem niepożądany temat, że BBC jest przedłużeniem i głosem ustalonego porządku w Wielkiej Brytanii, a jej reportaże na temat Bliskiego Wschodu i innych krajów odzwierciedlają panującą mądrość – od czasu do czasu z honorowymi wyjątkami. Mój wkład był całkowicie wycinany z programu. Wysłałem e-mail do Bowena i jakiś czas później otrzymałem niezadowalającą odpowiedź, że w filmie nie ma „czasu ani przestrzeni” – coś takiego nie jest zaskakujące. Cenzura przez pominięcie jest standardem, choć niezgłoszona. (E-mail, 18 kwietnia 2008)

 

Stali czytelnicy naszych alertów będą zaznajomieni z twierdzeniem mediów korporacyjnych, że brak „czasu” lub „przestrzeni” w jakiś sposób „wyjaśnia” regularne pomijanie uczciwych raportów i krytycznych analiz.

 

W wyniku tej niezadeklarowanej cenzury mediów społeczne zrozumienie Bliskiego Wschodu pozostaje ograniczone; a wyzwania dla zachodniego wsparcia dla brutalnej polityki Izraela można łatwo rozproszyć i zminimalizować. Niestety, ostatecznym efektem jest to, że BBC zapewnia przykrywkę dla ucisku Palestyńczyków przez Izrael. Jest to tragedia, która sięga czasów „Nakby”: „katastrofy” czystek etnicznych na Palestyńczykach, która była warunkiem wstępnym powstania państwa izraelskiego w 1948 r. Wydaje się, że teraz jest dobry moment na wywarcie nacisku w tej sprawie instytucja finansowana ze środków publicznych, której celem jest zgłaszanie bolesnych prawd.

 

 

 

SUGEROWANE DZIAŁANIE

 

Celem Media Lens jest promowanie racjonalności, współczucia i szacunku dla innych. Jeśli napiszesz do dziennikarzy, zdecydowanie nalegamy, abyś zachował uprzejmy, nieagresywny i nieobraźliwy ton.

 

Napisz do: Jeremy’ego Bowena, redaktora wiadomości BBC o Bliskim Wschodzie. E-mail: jeremy.bowen@bbc.co.uk

 

Napisz do Helen Boaden, dyrektor ds. wiadomości BBC. E-mail: helenboaden.complaints@bbc.co.uk

 

Prześlij nam kopię swoich e-maili. E-mail: redaktor@medialens.org 


ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.

Darowizna
Darowizna

David Cromwell studiował filozofię przyrody i astronomię oraz zrobił doktorat z fizyki Słońca. Przez pewien czas pracował w firmie Shell w Holandii, a następnie objął stanowisko badawcze w dziedzinie oceanografii w Southampton. Zostawił to w 2010 roku, aby pracować na pełny etat w Media Lens, gdzie jest redaktorem. Jest autorem książki Dlaczego jesteśmy dobrymi ludźmi? (Książki Zero, 2012); współautor, wraz z Davidem Edwardsem, dwóch książek Media Lens: Guardians of Power (Pluto Books, 2006) i Newspeak In the 21st Century (Pluto Books, 2009); autor książki Private Planet (Jon Carpenter Publishing, 2001); i współredaktor, wraz z Markiem Levene, książki Surviving Climate Change (Pluto Books, 2007).

Zostaw odpowiedź Anuluj odpowiedź

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Instytut Komunikacji Społecznej i Kulturalnej, Inc. jest organizacją non-profit o statusie 501(c)3.

Nasz numer EIN to #22-2959506. Darowiznę można odliczyć od podatku w zakresie dozwolonym przez prawo.

Nie przyjmujemy finansowania od sponsorów reklamowych ani korporacyjnych. Polegamy na darczyńcach takich jak Ty, którzy wykonują naszą pracę.

ZNetwork: lewe wiadomości, analizy, wizja i strategia

Zapisz się!

Wszystkie najnowsze informacje od Z bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej.

Zapisz się!

Dołącz do społeczności Z – otrzymuj zaproszenia na wydarzenia, ogłoszenia, cotygodniowe podsumowanie i możliwości zaangażowania.

Zamknij wersję mobilną