Ciągle słyszę, że Joe Biden będzie rządził z „centrum”. Mówią, że nie ma wyboru, bo w Kongresie będzie miał większość cienką jak brzytwa, a Partia Republikańska przesunęła się na prawicę.
Śmieci. Służyłem kilku prezydentom Demokratów, którzy potrzebowali głosów Republikanów. Ale Republikanie obecnie w Kongresie w niczym nie przypominają tych, z którymi miałem do czynienia. Większość dzisiejszych GOP żyje w równoległym wszechświecie. Nie ma „centrum” pomiędzy światem opartym na rzeczywistości a ich światem.
W ubiegłą środę aż 95% Republikanów w Izbie Reprezentantów głosowało przeciwko postawieniu Trumpa w stan oskarżenia za podżeganie do powstania, nawet gdy jego próba zamachu stanu zagroziła ich życiu.
Tydzień wcześniej, bezpośrednio po nalocie na Kapitol, ponad 100 Republikanów w Izbie Reprezentantów i kilku senatorów Partii Republikańskiej sprzeciwiło się certyfikacji elektorów Bidena w dwóch stanach, opierając się na kłamstwach Trumpa na temat powszechnych oszustw.
Przed nalotem kilku republikańskich członków Kongresu powtórzyło te kłamstwa w telewizji i na Twitterze oraz podczas wydarzeń „Stop the Steal”.
Trump przekształcił Partię Republikańską w kult białej supremacji żyjący w kontrfaktycznej krainie kłamstw i spisków.
Według różnych badań ponad pół wyborców Partii Republikańskiej – prawie 40 milionów osób – uważa, że Trump wygrał wyścig w 2020 r., lub nie ma pewności, kto wygrał; 45% wspierać szturm na Kapitol; 57% twierdzi, że powinien zostać kandydatem Republikanów w 2024 r.
Większość Republikanów uważa, że w tym hermetycznie zamkniętym kosmosie protestujący w ramach inicjatywy Black Lives Matter są agresywni, imigranci są niebezpieczni, a zmiany klimatyczne nie stanowią zagrożenia. Otwarcie mówi się o rosnącej grupie naprawienie krzywd poprzez przemoc, w tym zwolennicy teorii spiskowych QAnon, z których dwóch zostało nowo wybranych do Kongresu, i którzy uważają, że Demokraci prowadzą ogólnoświatową operację związaną z handlem dziećmi w celach seksualnych.
Jak Biden może być „centrystą” w tym nowym świecie politycznym?
Nie ma złotego środka pomiędzy kłamstwami a faktami. Nie ma półśrodka między dyskursem obywatelskim a przemocą. Nie ma środka pomiędzy demokracją a faszyzmem.
Biden musi odważnie i bez zastrzeżeń mówić prawdę, odmawiać kompromisu z brutalnym Trumpizmem i nieustannie walczyć o demokrację i inkluzję.
Mówienie prawdy oznacza reagowanie na świat takim, jaki jest i potępianie trujących oszustw, które pochłaniają prawicę. Oznacza to odrzucenie fałszywych równoważności i „obustronizmu”, który nadaje równą wagę fałszywce i prawdzie. Oznacza ochronę i rozwój nauki, stanie po stronie logiki, nawoływanie do oszustw i kwestionowanie bezpodstawnych teorii spiskowych oraz tych, którzy je wspierają.
Odmowa kompromisu z brutalnym Trumpizmem oznacza wyrzeczenie się bezprawia Trumpa i jego zwolenników oraz ukaranie wszystkich, którzy ograbili zaufanie publiczne. Oznacza to skazanie Trumpa za przestępstwa nie do pokonania i zapewnienie, że nigdy więcej nie będzie mógł sprawować urzędu publicznego – nie jako „odwrócenie uwagi” od programu Bidena, ale jako główny sposób przywrócenia kultury, która musi być kamieniem węgielnym tego programu.
Wzmocnienie demokracji oznacza wyciągnięcie dużych pieniędzy z polityki, wzmocnienie praw wyborczych i zwalczanie tłumienia głosów wyborczych we wszystkich jego postaciach.
Oznacza to odważne przedkładanie potrzeb przeciętnych ludzi ponad plutokratów i oligarchów, białej klasy robotniczej, a także Czarnych i Latynosów. Oznacza to przyjęcie trwającej walki o sprawiedliwość rasową i walkę pracowników fizycznych, których losy podupadały od dziesięcioleci.
Ten moment wymaga inwestycji publicznych na skalę znacznie większą niż jest to konieczne w celu pomocy lub „stymulacji” Covid – wystarczająco dużych, aby rozpocząć restrukturyzację gospodarki. Ameryka musi stworzyć ogromną liczbę nowych miejsc pracy, co doprowadzi do wyższych płac, odwracając wykluczenie rasowe, a także spadkową trajektorię Amerykanów, których gniew i urazę Trump cynicznie wykorzystał.
Obejmowałoby to powszechną wczesną edukację, powszechny dostęp do Internetu, światowej klasy szkoły i publiczne uniwersytety dostępne dla wszystkich. Przejście na energię słoneczną i wiatrową oraz uczynienie całych amerykańskich zasobów mieszkaniowych i budynków komercyjnych neutralnymi pod względem emisji dwutlenku węgla. Inwestowanie w badania podstawowe – bramę do technologii przyszłości i bezpieczeństwa narodowego – a także w zdrowie publiczne i powszechną opiekę zdrowotną.
To nie jest kwestia przystępności cenowej. Taki program nie będzie obciążał przyszłych pokoleń. Zmniejszy to obciążenie przyszłych pokoleń.
To kwestia woli politycznej. Wymaga uznania, że nie ma już „centrum”, ale przyszłość oparta na kłamstwach, przemocy i autorytaryzmie or na nieustępliwej prawdzie, niezachwianej uprzejmości i radykalnym włączeniu. A to drugie wymaga pełnego pasji i bezkompromisowego zaangażowania.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna