Chcesz radykalnych działań? Buduj silne grupy działania
Czytałem niektórych krytyków wydarzeń z ostatnich kilku tygodni w ruchu klimatycznym i zgodziłem się z nimi Piotra Rugha i David Swanson. Możliwy do przewidzenia nieposłuszeństwo obywatelskie i radosne rajdy same nie wystarczą. Sprawiedliwość klimatyczna potrzebuje radykalnych żądań wspartych masowymi, pokojowymi działaniami bezpośrednimi. Pytanie jednak brzmi: jak dojść do tego punktu?
Pamiętam warsztaty strategiczne, podczas których badaliśmy przeszkody utrudniające ludziom podejmowanie ryzyka i wykonywanie drastycznych działań. Palestyńczyk na wygnaniu Mubarak Awad zastanawiał się nad własnymi doświadczeniami pod izraelską okupacją i rozmowami z innymi osobami żyjącymi pod dyktaturą. „Wykorzystuj każdą okazję” – powiedział Mubarak – „aby skłonić ludzi do wychodzenia na ulice. Procesje religijne, marsze pogrzebowe, cokolwiek” – powiedział. „Pomóżcie ludziom doświadczyć wspólnego przemieszczania się tłumów. Potrzebują dotykowego doświadczenia solidarności.”
W tym kraju nie tylko strach nas paraliżuje; to rozpacz. Retoryka mówiąca o tym, jak zmiany klimatyczne nas zniszczą, spełniła swoje zadanie aż za dobrze, zwłaszcza gdy została wzmocniona opisami potęgi przemysłu paliw kopalnych i przekupionych przez niego polityków. Przeszkoda w ruchu, którego potrzebujemy, ma charakter psychologiczny, a rada Mubaraka jest przydatna, dostosowana do naszych okoliczności: musimy wyrwać ludzi z izolacji i nawiązać dotykowy kontakt z wieloma, którzy razem mogą generować moc.
Z tego punktu widzenia na wiecu 17 lutego w Waszyngtonie liczyła się nie retoryka platformy, ale „wyłom”, jakiego doświadczyli ludzie, którzy tam byli. „Wszyscy spodziewali się, że będzie mały ze względu na zimno, a było, wow, 40,000 XNUMX ludzi stało na zimnie i zmroku” – powiedziała jedna z uczestniczek wiecu, Elaine Zhou, studentka Swarthmore College Swarthmore'a feniks.
„Myślę, że wiece są po prostu wspaniałym doświadczeniem, zwłaszcza że studenci Swarthmore mogą czasami wpaść w pułapkę bańki” – powiedział w tym samym artykule student Patrick Ammerman. „Rozmowy z ludźmi, którzy być może żyją na pierwszej linii frontu lub organizują się w zupełnie innej społeczności, i dostrzeganie różnorodności reprezentowanych grup naprawdę pomaga wnieść coś do Swarthmore”.
Najbardziej bezpośrednio zorientowani na działanie stratedzy praw obywatelskich w ruchu na rzecz praw obywatelskich doskonale znali zarówno strach, jak i rozpacz. Bayard Rustin i A. Philip Randolph zorganizowali pod koniec lat pięćdziesiątych w Waszyngtonie wydarzenia dla dziesiątek tysięcy ludzi, aby młodzi Afroamerykanie mogli maszerować blisko siebie. Następnie uczestnicy marszu wrócili do domu, aby utworzyć grupy działania i stworzyć kampanie okupacyjne z lat 1950. XX wieku na całym Południu.
Jak to ujął Dick Cluster w tytule swojej książki, „Powinni byli podać tę filiżankę kawy!” „Oni” stanowili 1 procent Południa, a „kawę” zamawiali uczestnicy protestów. Ruch na rzecz praw obywatelskich pobudził białych studentów, seniorów, robotników rolnych Chicano w Kalifornii, Portorykańczyków w Nowym Jorku, konsumentów zajmujących się zdrowiem psychicznym i inne grupy, aby zamienić lata sześćdziesiąte w koszmar dla krajowego 1960 procenta.
Kto by przypuszczał, że takie spokojne marsze w Waszyngtonie pod koniec lat pięćdziesiątych, ze umiarkowanie brzmiącą retoryką na wiecach, mogą otworzyć drzwi do wybuchowych lat sześćdziesiątych? Byłem tam w 1950 roku i nie zgadłem. Kiedy jednak poznałem Bayarda Rustina, poznałem ich sekret: Budowanie masowego ruchu akcji bezpośredniej jest nie tyle logiczne, co psychologiczne.
Wyjście z bańki
„Bańka”, o której wspomniał student ze Swarthmore, jest tym, co więzi grupy działania i jest to jeden z głównych powodów, dla których mądrze jest zmieniać rozróżnianie który definiuje dobrą grupę akcji z łączący co pomaga budować ruch masowy. Eileen Flanagan wyjaśniła, jak Zespół Akcji Kwakrów Ziemi negocjował ten wybór w ostatnich tygodniach i po wniesieniu wkładu w ruch masowy, EQAT – wymawiane „równe” – powraca teraz do swojego celu: żądając, aby PNC „Bank Like Appalachia Matters!” (BLAM!)
W zeszłym roku marsz EQAT na dystansie 200 mil zawarta w ogromnej siedzibie PNC w Pittsburghu. Organizator Zach Hershman zaprosił 150 osób obecnych na szerokim chodniku, aby na miejscu odegrały role w ramach obywatelskiego nieposłuszeństwa. Powiedział, że jeśli PNC odrzuci nasze żądanie rezygnacji z finansowania wydobycia węgla ze szczytów gór, następnym razem, gdy EQAT przyjedzie do Pittsburgha, sytuacja będzie musiała się nasilić, a teraz był czas na ćwiczenia.
W otoczeniu mediów, policji, pieszych i południowego ruchu ulicznego tłum podzielił się na „protestujących” i „policję” i ćwiczył okupację z aresztowaniami.
Później, podczas odprawy, Zach poprosił ludzi, aby podnieśli ręce, jeśli kiedykolwiek naprawdę ryzykowali aresztowaniem. Niewiele rąk się podniosło. Po ostatnim kibicowaniu impreza dobiegła końca. Zwróciłem się do mojego sąsiada – zupełnie mi obcego – i zauważyłem: „Nie podniosłeś ręki”.
– Jasne – powiedziała. „Pamiętam ruch na rzecz praw obywatelskich i pomyślałam, że postępują słusznie i powinnam się przyłączyć, ale za bardzo się bałam. A później przyszły protesty przeciwko wojnie w Wietnamie i pomyślałem, że one też mają rację i że powinienem się przyłączyć, ale za bardzo się bałem”.
"Co teraz?" Zapytałam.
Uśmiechnęła się. "Już się nie boję."
Przygotowanie do ciężkiej konfrontacji
Zgadzam się z krytykami wiecu, który odbył się 17 lutego, którzy twierdzą, że sprawiedliwość klimatyczna wymaga bardziej konfrontacyjnej taktyki. Kobieta z Pittsburgha odzwierciedla skromny wzrost gotowości. Jednak krytycy popadają w pobożne życzenia, jeśli uważają, że w tej chwili dziesiątki tysięcy ludzi jest do tego gotowych lub nawet zmotywowanych. Zastanawiam się nawet, czy mamy obecnie wystarczającą liczbę radykalnych aktywistów, którzy są wystarczająco wprawni w interwencjach tłumu, aby zapewnić pomyślny przebieg konfrontacji.
Wierzę, że naszym zadaniem, jako samozwańczych aktywistów, jest przygotowanie się do nieprzewidywalnej dynamiki masowych akcji, abyśmy mogli pomóc, gdy ludzie otrząsną się ze strachu i rozpaczy. Szkolenie, którego potrzebujemy, obejmuje praktykę wspólnego działania w tłumie.
Przykład opłacalności takiego szkolenia pochodzi z historycznej rozprawy przed Sądem Najwyższym Stanów Zjednoczonych w 1986 roku. Ruch LGBT był wściekły na sąd, który uznał, że gruzińska policja słusznie wkroczyła do sypialni homoseksualisty i aresztowała go wraz z partnerką za uprawianie seksu. Zaczęli mobilizować się do największego w historii Sądu Najwyższego obywatelskiego nieposłuszeństwa.
Członkowie Ruchu na rzecz Nowego Społeczeństwa postanowili włączyć się w planowanie i realizację. Byliśmy siecią akcji z dużym doświadczeniem w konfrontacji. Zatem kiedy nadszedł ten dzień, zamiast trzymać się razem, członkowie Ruchu na rzecz Nowego Społeczeństwa rozstawili się w parach lub trójkach, aby dołączyć do kilku grup podobieństw, które utworzyły się podczas szkoleń.
Moja grupa powinowactwa liczyła kilkanaście osób. Tuż przed rozpoczęciem akcji, wyglądający na zagubionego facet, przyszedł szukać grupy. Mieliśmy tylko kilka minut, aby go uwzględnić, zanim nadszedł sygnał, aby wyjść i usiąść.
Setki policjantów w rękawiczkach były zdenerwowane; AIDS wtedy wszystkich przerażał. Próbowaliśmy rozładować atmosferę skandując: „Twoje buty nie pasują do twoich rękawiczek”. Nie było im do śmiechu. Pogrupowali aresztowania według grup podobieństwa, a gdy policja zbliżyła się do mojej grupy, nasz przybysz wpadł w panikę. Zrobił się czerwony jak burak; białka jego oczu błyszczały ze strachu. Zaczął głośno pohukiwać: „Hur! Trąbienie! Trąbienie!"
Członkowie MNS z naszej grupy powinowactwa zauważyli, że grozi mu pobicie przez policję na miazgę – nie ma to jak strach spotykający się ze strachem. Kilku z nas chroniło go swoimi ciałami, rozmawiając z nim tak uspokajająco, jak tylko było to możliwe, podczas gdy inni głośno i stanowczo wyjaśniali policji, że się nim opiekujemy i że wszystko będzie w porządku, jeśli pozwolą nam wykonywać naszą pracę.
Nasz facet nie przestawał pohukiwać, ale przynajmniej się nie wymachiwał i zaakceptował naszą operację osłony ciało przy ciele. Policja cofnęła się na chwilę, aby zdecydować, co robić. Następnie ostrożnie nas aresztowali w taki sposób, aby nasza tarcza pozostała nienaruszona wokół naszego faceta, i razem przesiedliśmy się do czekającego policyjnego autobusu. Będąc już w autobusie pod strażą policji na zewnątrz, nasz facet zrelaksował się i odzyskał zdrowy rozsądek na czas na przetworzenie sprawy.
Później zdałem sobie sprawę, że ten dzień był wygrany/wygrany/wygrany/wygrany: uchroń kogoś przed poważnymi obrażeniami, wzmocnij model grupy powinowactwa, zdobądź szacunek jako radykałów, którzy służą ruchowi i buduj wiarygodność dla sprawy LGBT.
Widzę znaczenie tego incydentu na dzisiaj: pokazaliśmy użyteczność wyszkolonych aktywistów w sytuacjach konfrontacyjnego tłumu. Ekstremalne warunki pogodowe mogą wkrótce sprawić, że tłumy przezwyciężą rozpacz i podejmą bezpośrednie działania na rzecz sprawiedliwości klimatycznej. Poćwiczmy łączenie się, abyśmy byli gotowi.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna