Jak zostaną wygrane amerykańskie wybory prezydenckie w listopadzie 2012 roku? Przez Republikanów kupujących wybory? Być może. Ale za pieniądze nie zawsze można kupić wybory. Właśnie dlatego Republikanie spędzili ostatnie 4–6 lat na uchwalaniu szeregu przepisów tłumiących głosy w „stanach wahadłowych”, które sprawią, że młodym, osobom starszym, mniejszościom, członkom związków zawodowych oraz samotnym i starszym kobietom obsadzanie głosów będzie trudniejsze i droższe głos na Baracka Obamę.
Chociaż wysiłki Republikanów nie są do końca tajemnicą, niewielu Amerykanów omawia je z taką pilnością, na jaką zasługuje. Bezpartyjny Centrum Sprawiedliwości Brennan z New York University School of Law podaje, że od początku 2011 roku 16 stanów – dysponujących 214 głosami elektoratu – minęło restrykcyjne przepisy dotyczące głosowania. Każde prawo jest inne: niektóre ograniczają konieczność rejestracji wyborców; inne wymagają nowych i kosztownych form identyfikacji; jeszcze inni nalegają, aby wyborcy przy urnach okazywali wydane przez rząd dokumenty tożsamości ze zdjęciem. Centrum Brennan wskazuje również, że:
„Zakres ruchu tłumienia i jego potencjalny wpływ są oszałamiający … aż 11 procent uprawnionych do głosowania – około 21 milionów Amerykanów – nie posiada aktualnych, nieważnych dokumentów tożsamości ze zdjęciem wydanych przez rząd. Odsetki są jeszcze wyższe wśród seniorów, Afroamerykanów i innych mniejszości, biednych pracujących, niepełnosprawnych i studentów – w okręgach wyborczych, które tradycyjnie wypaczają Demokratów i których pozbawienie praw wyborczych może okazać się decydujące w każdych bliskich wyborach”.
American Civil Liberties Union i inne grupy praw obywatelskich próbowały uzyskać nakazy sądowe przeciwko ustawom uchwalanym przez legislatury stanowe zdominowane przez Republikanów, ale z mieszanym sukcesem.
Republikanie twierdzą, że zapobiegają oszustwom wyborczym. Ale czy istnieje znaczna ilość oszustw wyborczych? A może jest to stronniczy wysiłek znalezienia rozwiązania problemu, który nie istnieje? Administracja Busha spędziła pięć lat (2002–2007) na poszukiwaniu oszustw wyborczych i tylko je znalazła 86 sprawy. Centrum Sprawiedliwości Brennan i ACLU również to zrobiły znaleziono nieskończenie wiele przypadków oszustw wyborczych.
Nagła potrzeba posiadania nieważnych paszportów i żądanie wydawanego przez rząd dokumentu tożsamości ze zdjęciem to po prostu rażący sposób stłumienia głosów tych, którzy z większym prawdopodobieństwem zagłosują na Obamę. Nowe wymogi dotyczące identyfikacji utrudniają, jeśli nie uniemożliwiają, niektórym obywatelom wykonywanie ich konstytucyjne prawo do głosowania. W niektórych stanach godziny głosowania zostały wydłużone w przypadku prawdopodobnych wyborców Partii Republikańskiej i skrócone w przypadku prawdopodobnych wyborców Demokratów. Wiele starszych osób nie ma już aktów urodzenia. Wiele mniejszości i młodych ludzi nie posiada samochodów i dlatego nie ma prawa jazdy. Młodzi ludzie często nie mają dostępu do żadnej z tych dokumentacji, gdy mieszkają daleko od rodziców. Jednak ci, którzy głosują za pomocą karty do głosowania korespondencyjnego – wyborcy z przedmieść, którzy przeważnie są niezależni lub republikanie – nie muszą mieć dokumentu tożsamości ze zdjęciem. Jak na ironię, mówi to kraj, który konsekwentnie – w imię wolności i wolności – odmawia zmuszania swoich obywateli do noszenia dowodów osobistych.
Niewielu krytyków zdaje sobie sprawę, że kobiety – które stanowią co najmniej połowę wszystkich tych grup docelowych i które głosują częściej niż mężczyźni – zostaną jeszcze bardziej pozbawione praw wyborczych. Od 1980 r. Afroamerykanki odegrały decydującą rolę w tworzeniu różnic między płciami, które pomogły w wyborze prezydentów Demokratów. A w 2012 roku kobiety te – oprócz kobiet samotnych i starszych – mogą zostać pozbawione możliwości ochrony podpisanego przez Obamę programu opieki zdrowotnej, praw reprodukcyjnych kobiet, prawa do aborcji, funduszy na rzecz Planned Parenthood oraz zabezpieczenia społecznego i opieki zdrowotnej – czyli właśnie sieci bezpieczeństwa że Partia Republikańska Romneya/Ryana prowadziła kampanię mającą na celu wyeliminowanie lub fundamentalną zmianę.
Weź pod uwagę walizka of Viviette Applewhite, 93-letni mieszkaniec Pensylwanii. Maszerowała z Martinem Lutherem Kingiem Jr., ale nie może zdobyć dokumentu tożsamości ze zdjęciem, ponieważ z torebki skradziono jej wszystkie dokumenty. Trzykrotnie próbowała uzyskać akt urodzenia z Wydziału Akt Stanu Pensylwania. Choć uiściła opłatę, nigdy jej nie otrzymała. Teraz nowo zaręczona prawniczka po raz kolejny stara się o uzyskanie jej aktu urodzenia. Jednak 25 lipca 2012 r. sąd w Pensylwanii podtrzymany prawa, które najprawdopodobniej zabrania jej głosowania.
Republikanie są zachwyceni sukcesem, jaki udało im się stłumić głosy kobiet, zwłaszcza Afroamerykanek. Ostatnio prezenter konserwatywnego radia Rush Limbaugh powiedziany „Kiedy kobiety uzyskały prawo do głosowania, wszystko się pogorszyło, ponieważ wtedy zaczęto oddawać głosy kierując się emocjami i instynktem macierzyńskim…”
Wcześniej, w 2007 roku, konserwatywny gość i gwiazda wiadomości Fox mędrzec hinduski Ann Coulter powiedział dotychczasowy New York Observer„Gdybyśmy odebrali kobietom prawo do głosowania, nigdy nie musiałybyśmy się martwić o kolejnego demokratycznego prezydenta. To trochę mrzonka, moja osobista fantazja, ale nie sądzę, że to się stanie. To dobry sposób, aby podkreślić, że kobiety głosują tak głupio, przynajmniej samotne kobiety”.
Teraz jej marzenie może się spełnić. Wybierając Paula Ryana na swojego wiceprezydenta, Mitt Romney pokazał swój prawdziwy plan. Chociaż Romney wielokrotnie zmieniał zdanie w kwestiach kobiecych, Ryan jest chorąży za propozycją budżetu zakazującą powszechnych form antykoncepcji i eliminującą aborcję. Głosował także za zakończeniem finansowania Planned Parenthood i przeciw Lilly Ledbetter Fair Pay Act of 2009 która promowała uczciwość w miejscu pracy dla kobiet. Obaj mężczyźni wielokrotnie powtarzali, że są przeciwni programowi opieki zdrowotnej Obamy w przystępnej cenie. Ponadto Ryan wielokrotnie powtarzał, że chce wyeliminować Medicare, popularne ubezpieczenie medyczne dla osób starszych, oraz Ubezpieczenie Społeczne – jedyne w kraju zabezpieczenie dla seniorów nieposiadających emerytury.
Inni Republikanie w podobny sposób napawali się tym, jak tłumienie głosów wybierze Mitta Romneya. Według jednego z newsów raport„Były przewodniczący Partii Republikańskiej na Florydzie, Jim Greer (obecnie oskarżony o kradzież funduszy partii) przyznał w zeznaniach, że spotkanie Partii Republikańskiej w 2009 r. obejmowało dyskusje na temat „tłumienia wyborców i powstrzymywania Czarnych od głosowania”. W raporcie ujawniono również, że „w grudniu 2010 r. Paul Schurick, główny doradca byłego gubernatora stanu Maryland Boba Ehrlicha, został skazany za oszustwo wyborcze za korzystanie z automatycznych połączeń telefonicznych w celu stłumienia głosowania Afroamerykanów podczas nieudanej kandydatury pana Ehrlicha w XNUMX r.”. Do dowodów dołączyła notatka jednego z konsultantów, w której opisano "Doktryna Schuricka„aby „promować zamieszanie, emocjonalność i frustrację wśród afroamerykańskich Demokratów”.
Republikanie dokładnie wiedzą, co robią i robili to zdumiewająco udany w tworzeniu różnych sposobów tłumienia głosów, które mogłyby wybrać ponownie Prezydenta. W artykule redakcyjnym z 16 sierpnia br. The New York Times krytykowane sędzia z Pensylwanii za utrzymanie wspieranej przez Republikanów ustawy dotyczącej identyfikacji wyborców, „która w listopadzie może pozbawić praw wyborczych setki tysięcy biednych i mniejszościowych mieszkańców stanu”. Sędzia przyznał, że „był świadomy uwagi Michaela Turzaia, przywódcy Partii Republikańskiej w Izbie Reprezentantów Pensylwanii, że wymóg identyfikacji wyborcy wygra stan dla Mitta Romneya w listopadzie”, ale następnie w skandalicznej obronie swojej decyzji stwierdził, że nie istniał żaden dowód na to, że inni ustawodawcy zgodzili się z Turzaiem. Na tym artykuł redakcyjny zakończył się złowieszcze ostrzeżenie: „Wielu wyborców nie będzie już mogło uczestniczyć w procesie demokratycznym. Niektórzy nie pójdą do urn, nie chcąc przeskoczyć postawionych przed nimi przeszkód, inni zaś będą próbować głosować, a ich karty do głosowania zostaną odrzucone. Ten pozew był okazją do usunięcia barier na drodze do pełnego obywatelstwa.
To nie pierwszy raz, kiedy rzekomo największa demokracja na świecie tłumi głosowanie. Po wojnie secesyjnej Południe minęło Jim Crow przepisy dotyczące umiejętności czytania i pisania oraz podatku pogłównego, które uniemożliwiają Afroamerykanom głosowanie do czasu wejścia w życie ustawy Ustawa o prawach wyborczych z 1965 r. Co więcej, Stany Zjednoczone są jednym z niewielu krajów, które w niektórych stanach uniemożliwia byłym przestępcom głosowanie do końca życia. W 2004 roku było 5.3 miliona Amerykanów odmówiono prawo do głosowania ze względu na wcześniejsze wyroki skazujące za przestępstwo. W wyborach w 2000 r. byłym skazanym przestępcom na Florydzie – w nieproporcjonalnym stopniu Afroamerykanom – zakazano głosowania. Umieściliby Ala Gore'a w Białym Domu.
Zwolennicy praw obywatelskich słusznie nazywają to pozbawienie praw obywatelskich naszymi nowymi prawami Jima Crowa.
W całym kraju organizacje praw obywatelskich w dalszym ciągu pozywają stany, które przyjęły przepisy mające na celu tłumienie wyborców, co wciąż może zaskoczyć ogromną liczbę Amerykanów, nie wspominając o reszcie świata. Tymczasem wybory się zbliżają, a osoby, które nie są w stanie sprostać nowym wymogom, mają dość, czują się bezradne i rzadziej pójdą w dniu wyborów do lokalu wyborczego.
A więc tak wygląda Ameryka w 2012 roku, demokracja w szybkim upadku. 21 sierpnia notatka TalkingPoints zgłaszane że:
„Komitet platformy GOP przyjął we wtorek język popierający stany, które przyjęły przepisy dotyczące identyfikatora wyborcy i dowodu posiadania obywatelstwa. Poprawka dotycząca obywatelstwa, zaproponowana przez Sekretarza Stanu Kansas Krisa Kobacha (po prawej), wspierałaby przepisy, które wymagają od wyborców udowodnienia swojego obywatelstwa, zanim zostaną wpisani na listę wyborców”.
Kiedy Sąd Najwyższy postanowiła w punkt orientacyjny przypadku, że Pierwsza poprawka pozwolili korporacjom i związkom zawodowym przekazywać kandydatom dowolną kwotę pieniędzy, zamienili wybory w wyścig zbrojeń o datki na kampanię. Tłumienie wyborców jest ostatecznym rozwikłaniem tego, co zwykło być postrzegane jako naród demokratyczny.
Nie jest za wcześnie, aby zwrócić się do społeczności międzynarodowej o monitorowanie wyborów w USA w 2012 roku. Jest to nagły wypadek.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna