„Przyprowadźcie żołnierzy do domu TERAZ” to nie tylko hasło rosnącej części amerykańskiego ruchu pokojowego, ale obecnie stanowi ono część ratyfikowanego programu amerykańskiej Partii Pracy Przeciwko Wojnie (USLAW). Spotkanie w Chicago w ubiegły weekend (24-25 października) 154 delegatów reprezentujących około 500,000 XNUMX członków związków zawodowych z całego kraju zwołało pierwsze Zgromadzenie Narodowe USLAW i utworzyło organizację.
Celem nowej organizacji jest zmuszenie AFL-CIO do zajęcia się amerykańską okupacją Iraku, a także eskalacją wojny w USA przeciwko ludziom pracy. Delegaci wyraźnie wyrazili swoje uznanie, że osoby kolorowe i kobiety są najbardziej bezpośrednio i najintensywniej atakowane.
W sobotę rano Bill Fletcher Jr., dyrektor wykonawczy TransAfrica Forum, wygłosił delegatom główne przemówienie. Nadając ton konferencji, Fletcher zapytał: „Kiedy milczenie staje się współudziałem? Kiedy niewiedza staje się uległością?” A potem odpowiedział: „Milczenie i ignorancja nie są już dopuszczalne”.
USLAW wyrósł z frustracji szeregu działaczy i przywódców związkowych przeciwko inwazji Busha na Irak i podstawowej zgody kierownictwa AFL-CIO. (Oddając sprawiedliwość prezydentowi AFL-CIO Johnowi Sweeneyowi, był on współautorem listu do Busha i Tony’ego Blaira wraz z przywódcą brytyjskich związków zawodowych Johnem Monksem w styczniu 2003 r., w którym doradzał przywódcom rządów, aby nie dokonywali jednostronnej inwazji na Irak i szukali pokojowych rozwiązań przed inwazją Od czasu inwazji Sweeny’ego rzadko słyszano w sprawie Iraku.)
AFL-CIO konsekwentnie i nadal oddziela wydarzenia wewnętrzne od spraw zagranicznych. Szybka wizyta na jego stronie internetowej to zilustruje: prawie nie ma wzmianki o wojnie i trzeba przeszukiwać komunikaty prasowe pod kątem terminu „Irak”, aby znaleźć jakąkolwiek wzmiankę o niej, inną niż wsparcie dla „naszych” żołnierzy. Dzieje się tak pomimo wojny, która dotyka młodych mężczyzn i kobiety z klasy robotniczej w wojsku, oprócz irackiej ludności pracującej, i że 87 miliardów dolarów Busha (oprócz pierwotnych 60 miliardów dolarów) wpłynie na ludzi pracy w całym kraju. Chociaż to podejście „z głową w piasek” jest jakościowo lepsze niż w przeszłości, przywódcy związkowi wcześniej całym sercem wspierali wojnę: jest ona tak słaba i tak nieudolna, że aktywiści zdecydowali, że muszą ją zmienić.
Podejście nie polega na dzieleniu ruchu robotniczego, ale na wspieraniu, kształceniu i mobilizowaniu W RAMACH ruchu robotniczego w USA.
Deklaracja misji USLAW zaczyna się w następujący sposób: „Żyjemy w epoce, w której rząd manipulował strachem naszego narodu przed terroryzmem, aby wywołać wojny, zniszczyć nasze bezpieczeństwo gospodarcze, osłabić usługi rządowe, podważyć nasze prawa demokratyczne i nasilić rasizm, seksizm, dyskryminację religijną i podziały wśród ludzi pracy.” Później, po podaniu dalszych szczegółów, Deklaracja Misji podkreśla swoje podejście, które jest bezpośrednio sprzeczne z oficjalnym stanowiskiem AFL-CIO: „Nie możemy rozwiązać tych problemów bez zajęcia się polityką zagraniczną USA i jej konsekwencjami”.
Podejście USLAW niepokoi nie tylko amerykańskich ludzi pracy: delegaci szczególnie poparli odbudowę Iraku i innych krajów zniszczonych wojną. Wspierają wysiłki irackich pracowników zmierzające do organizowania się w związki zawodowe, rokowań zbiorowych i strajku.
Faktycznie, dwóch delegatów związkowych wysłanych przez USLAW do Iraku wróciło tydzień temu i przekazało mocne raporty na temat bieżącej sytuacji. Clarence Thomas, były sekretarz-skarbnik Międzynarodowego Związku Dokerów i Magazynów, lokal 10 (lokalny pracownik portowy na zachodnim wybrzeżu zatoki) i David Bacon, fotoreporter pracy i członek Krajowego Związku Pisarzy, spędzili tydzień w Bagdadzie na początku tego miesiąca. Najbardziej szokującym odkryciem, jakie zgłosili, było to, że rząd okupacyjny w dalszym ciągu egzekwuje ustawę Saddama Husajna z 1987 r. zakazującą pracownikom państwowym przyłączania się do związków zawodowych: większość pracowników w Iraku należy do tej kategorii. Co więcej, rząd okupacyjny wydał tego lata edykt, zgodnie z którym każdy, kto organizuje strajki, będzie traktowany jak jeniec wojenny. Wydaje się to dziwnym sposobem na ustanowienie nowego demokratycznego społeczeństwa….
Uczestnicy USLAW ustanowili amerykańską Partię Pracy Przeciwko Wojnie jako organizację działającą. Obiecują dalszą walkę o sprawiedliwą politykę zagraniczną, zakończenie amerykańskiej okupacji obcych krajów, przekierowanie zasobów narodu z zawyżonych wydatków wojskowych, zadbanie o potrzeby ludzi pracujących w tym kraju, ochronę praw pracowniczych, obywatelskich praw, swobód obywatelskich i praw imigrantów oraz budowania solidarności z pracownikami i ich organizacjami na całym świecie.
Teraz najważniejsze pytanie: wielokrotnie podkreślane podczas konferencji: czy potrzebne jest wsparcie finansowe i bieżące zasoby: czy członkowie mogą je rozwinąć? Szereg związków zawodowych, głównie na szczeblu lokalnym, już wniosło swój wkład, a wielu przywódców obecnych na konferencji zobowiązało się wrócić do swoich lokalnych władz, złożyć sprawozdanie z konferencji, zachęcić do dalszego wsparcia i pracować nad zgromadzeniem potrzebnych zasobów.
I ważnym pytaniem, które nie zostało rozwiązane, było to, czy postrzegać Busha jako głównego wroga i skupić się na pozbyciu go ze stanowiska, czy też Demokraci również byli winni. Mój sens postępowania: i jest to moja osobista opinia, jest taki, że prowojenni Demokraci będą postrzegani jako część problemu, a nie część rozwiązania.
Dla tych, którzy nie są przyzwyczajeni do widoku ruchu robotniczego na czele postępowej polityki, założenie USLAW sugeruje, że rosnąca liczba organizacji związkowych połączy się z innymi postępowymi organizacjami i ugrupowaniami, aby walczyć o sprawiedliwy świat dla wszystkich. Jest to rozwój, któremu wszyscy powinni kibicować i wspierać.
A co najważniejsze, USLAW będzie walczył o sprowadzenie żołnierzy do domu, TERAZ!
_____
Kim Scipes jest wieloletnią działaczką związkową i byłym członkiem związku zawodowego mieszkającą w Chicago. Uczęszczał do Zgromadzenia Narodowego jako obserwator, a nie delegat. To nie jest oficjalny raport USLAW. Aby uzyskać więcej informacji, przejdź do . Scipes, który służył w korpusie piechoty morskiej Stanów Zjednoczonych (1969-73), opublikował także książkę „Wsparcie żołnierzy: to zależy”, potępiającą amerykańską inwazję na Irak, która ukazała się w gazetach „San Francisco Call” i „Canadian Dimension”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna