BAGHDAD, IRAK (12) — Amerykańskie siły okupacyjne w Iraku nasiliły swoje wysiłki mające na celu sparaliżowanie nowych związków zawodowych w Iraku, dokonując w ten weekend serii aresztowań. W sobotę konwój dziesięciu humvee i transporterów personelu zjechał do starej siedziby Związku Pracowników Transportu i Łączności na głównym dworcu autobusowym w Bagdadzie, w którym od czerwca mieści się biuro Irackiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników. Wyskoczyło dwudziestu żołnierzy, wdarło się do budynku, zakuło w kajdanki ośmiu członków zarządu Federacji i zabrało ich do aresztu.
„Nie podali żadnego powodu, mimo że wielokrotnie ich o to pytano” – mówi rzecznik federacji Abdullah Muhsin. Żołnierze namalowali czarną farbą nazwę federacji na froncie budynku. Ponieważ nowym irackim związkom zawodowym brakuje podstawowych zasobów, takich jak meble biurowe i maszyny, w budynku nie było zbyt wiele do skonfiskowania. „Ale mieliśmy kilka plików i oni je zabrali” – dodaje Muhsin. Jak na ironię, na ścianach biura wisiały plakaty potępiające terroryzm, które żołnierze zniszczyli podczas nalotu.
Chociaż ośmiu z nich zostało zwolnionych następnego dnia, Tymczasowe Władze Koalicji nie udzieliły żadnych wyjaśnień w sprawie zatrzymań.
Do nalotu na dworzec autobusowy doszło po zatrzymaniu 23 listopada dwóch innych przywódców związkowych – Qasima Hadiego, sekretarza generalnego Związku Bezrobotnych i Adila Saliha, innego przywódcy tej organizacji. Hadi był już dwukrotnie aresztowany przez wojska okupacyjne za przewodnictwo w demonstracjach bezrobotnych domagających się zasiłków dla bezrobotnych i pracy. Podczas ostatniego nalotu żołnierze CPA powiedzieli, że znaleźli w biurze związku dwie sztuki broni, choć pozwolono im mieć tylko jedną. Hadi wyjaśnił, że organizacja ta była przedmiotem gróźb i fatw ze strony irackich partii religijnych i potrzebuje broni do samoobrony, ponieważ wojska amerykańskie nie są w stanie lub nie chcą zapewnić bezpieczeństwa.
Obaj zostali zwolnieni po jednodniowym zatrzymaniu.
Obie grupy związkowe od miesięcy organizują irackich robotników. Iracka Federacja Pracowników Związków Zawodowych zorganizowała w czerwcu zeszłego roku konwencję w Bagdadzie, na której utworzyła związki zawodowe w dwunastu branżach. Związek Bezrobotnych należy do grupy Związków i Rad Pracowników, która również organizuje się od lata ubiegłego roku.
Fala organizowania się związkowo, która ma miejsce w Iraku, jest skutkiem rozpaczliwych warunków, w jakich znajdują się robotnicy w tym kraju. Według Związku Bezrobotnych aż siedem milionów ludzi, czyli siedemdziesiąt procent siły roboczej, nie ma pracy, głoduje, a nawet jest bezdomnych. Chociaż Kongres przeznaczył 87 miliardów dolarów na odbudowę, dr Nuri Jafer, wiceminister pracy i spraw społecznych, przyznaje, że nie może znaleźć „żadnego kraju, który byłby skłonny sfinansować nasze plany” minimalnego systemu zasiłków dla bezrobotnych. W Bagdadzie nie widać odbudowy. Być może trwają prace nad rurociągami i portami eksportu ropy, ale na ulicach miast leżą nietknięte ogromne stosy gruzu wojennego.
Finansowanie USA w Iraku pokrywa przytłaczającą obecność wojskową i transformację irackiej gospodarki. Obydwa mają na celu uatrakcyjnienie kraju dla inwestorów zagranicznych. Podczas telefonicznej konferencji prasowej 8 października Thomas Foley, dyrektor ds. rozwoju sektora prywatnego w Tymczasowych Władzach Koalicji, ogłosił listę pierwszych irackich przedsiębiorstw państwowych, które mają zostać sprzedane, w tym cementownie i zakłady nawozowe, kopalnie fosforanów i siarki, fabryki farmaceutyczne i krajowa linia lotnicza. 19 września CPA opublikowało zarządzenie nr 39, które dopuszcza 100% własność zagraniczną przedsiębiorstw, z wyjątkiem przemysłu naftowego, oraz umożliwia transfer zysków poza granicami kraju.
Iraccy pracownicy z obawą patrzą na perspektywę prywatyzacji swoich zakładów pracy, obawiając się, że wyprzedaż spowoduje masowe zwolnienia. Kierownik rafinerii ropy naftowej Al Daura, Dathar Al-Kashab, przewidział, że w wyniku prywatyzacji „będę musiał zwolnić 1500 [z 3000] pracowników rafinerii. W Ameryce, gdy firma zwalnia ludzi, jest ubezpieczenie od bezrobocia i nie umrą z głodu. Jeśli teraz zwolnię pracowników, zabiję ich i ich rodziny”.
W rafinerii, podobnie jak w większości fabryk, osoby posiadające pracę pracują na 11 i 13 godzinnych zmianach za pensję w wysokości 60 dolarów miesięcznie. Nie mają obuwia ochronnego, okularów, masek ani innego sprzętu ochronnego. Iracka Federacja Pracowników Związków Zawodowych pomogła pracownikom rafinerii zorganizować związek i wybrać jego przywódców, to samo zrobiła w innych branżach. W Basrze robotnicy utworzyli centralną radę związkową i organizowali demonstracje protestacyjne. Grupa Związków i Rad Pracowników pomogła pracownikom między innymi w wyborze komitetów w Państwowych Zakładach Przemysłu Skórzanego, największej fabryce obuwia na Bliskim Wschodzie oraz w przedsiębiorstwie Mamoun Roślinnego Oleju.
Ilekroć jednak te nowe związki zawodowe próbują rozmawiać z kierownikami zakładów, dowiadują się, że prawo wydane przez Saddama Husajna w 1987 r. zabrania pracownikom przedsiębiorstw państwowych (w których pracuje większość Irakijczyków) tworzenia związków. CPA nadal egzekwuje to prawo. Kolejne zarządzenie wydane przez CPA 6 czerwca grozi, że każdy, kto „podżega do zamieszek społecznych”, zostanie przetrzymywany jako jeniec wojenny na mocy Konwencji Genewskiej. Niedawne aresztowania są najnowszymi incydentami w ramach wysiłków władz okupacyjnych mających na celu tłumienie związków zawodowych.
Kampania antyzwiązkowa obnaża gospodarczy cel okupacji — prywatyzację przedsiębiorstw zatrudniających większość pracowników. Tłumiąc związki zawodowe, co tydzień w Waszyngtonie i Londynie odbywają się międzynarodowe konferencje, na których te aktywa są wystawiane na sprzedaż. Na jednej z niedawnych konferencji zainteresowanie wyraziły ExxonMobil, Delta Airlines i American Hospital Group. Ponieważ można oczekiwać, że nowi zagraniczni właściciele obniżą koszty pracy poprzez zwalnianie pracowników, opór w miejscu pracy stał się nielegalny na mocy przepisów zakazujących tworzenia związków zawodowych i aresztowań ich przywódców.
Dodatkowym krokiem mającym na celu uczynienie inwestycji atrakcyjnym jest CPA wstrzymująca płace irackich pracowników. 60 dolarów miesięcznie otrzymywane przez większość pracowników było tą samą pensją, jaką otrzymywało za Saddama Husajna, ale premie, wypłaty z tytułu udziału w zyskach oraz dotacje na żywność i mieszkanie skończyły się wraz z rozpoczęciem okupacji, co spowodowało drastyczne cięcie dochodów. „Siły koalicyjne kontrolują finanse i nasze płace” – mówi Detrala Beshab, prezes nowego związku zawodowego Al Daura.
Nowy ruch robotniczy w Iraku jest zdeterminowany, aby powstrzymać wyprzedaż miejsc pracy, utratę miejsc pracy oraz zakaz tworzenia związków zawodowych i strajków. Jassim Mashkoul, dyrektor ds. komunikacji wewnętrznej IFTU, ubolewa, że „na początku myśleliśmy, że nasza sytuacja może się poprawić, odkąd pozbyliśmy się Saddama Husajna. Ale sytuacja się nie poprawiła”. Według innego przywódcy federacji, Muhsena Mulla Alego, który spędził dwa długie wyroki w więzieniu za organizowanie związków zawodowych, „naszym obowiązkiem jest w miarę możliwości przeciwstawiać się prywatyzacji i walczyć o dobro naszych pracowników”.
Ale dla administracji Busha i władz okupacyjnych taka działalność jest przestępstwem.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna